"Władca Much" William Golding
Jest to powieść filozoficzna, nawiązująca do gatunku antyutopijnego, szeroko rozpowszechnionego pod koniec lat pięćdziesiątych naszego wieku. Opisuje ona perypetie grupy chłopców, których samolot rozbił się na bezludnej wyspie, gdzieś na Pacyfiku. Autor umiejętnie łączy wartką akcję, z przedstawieniem poglądów filozoficznych.
DLACZEGO CHŁOPCY
William Golding w książce "Władca much", nie zgadza się z filozofią naturalizmu, która to głosi, że tylko ten człowiek, który porzuci wszelką zdobytą wiedzę i zerwie ze współczesną cywilizacją, będzie szczęśliwy i będzie mógł żyć w zgodzie z naturą i innymi ludźmi. Umyślnie wybiera dzieci. Dzieciom, posiadającym jeszcze nikłą wiedzę oraz nie przywykłym zbytnio do narzucanych im przez społeczeństwo praw i zakazów, łatwiej jest się ich wyzbyć. Chłopcy po znalezieniu się na wyspie, próbują zbudować coś na styl cywilizacji dorosłych. Ustalają pierwsze prawa, np.: prawo głosu, które mówi, że każdy może się wypowiedzieć, tylko wtedy gdy trzyma konchę - symbol demokracji. Wybierają wodza. Postanawiają rozpalić na górze ognisko, ażeby przepływający w pobliżu statek mógł zauważyć ich obecność na wyspie. Z początku wszystko idzie dobrze i nawet udaje im się, przy wspólnym wysiłku, zbudować szałas. Jednak nie mając zbyt wielkiego doświadczenia i pojęcia o społeczeństwie "dorosłych" powoli zaczynają wypaczać jego obraz i tworzyć ustrój na wzór cywilizacji plemion pierwotnych (powrót do natury???). Pomimo iż obrali Ralfa jednogłośnie wodzem, nie słuchają się go i nie wypełniają powierzonych im obowiązków. Drugi szałas buduje mniej osób, trzeci już tylko mała grupka, a czwarty tylko czterech chłopców. Z tego powodu każdy następny jest znacznie gorszy i mniej bezpieczny, a ostatni ledwie się trzyma. Ich prymitywna społeczność zaczyna przeżywać podziały. Najmłodsi wolą się bawić i pływać całymi dniami, niż pomagać starszym w utrzymywaniu ogniska. Inni wolą chodzić na polowania, niż budować szałasy. Jeszcze inni wolą wylegiwać się całymi godzinami na piasku zamiast pilnować, aby w skorupach od orzechów zawsze znajdowała się czysta woda. Podziały te wywołują agresję i utarczki pomiędzy chłopcami. Pewnego dnia, gdy dyżur przy ognisku miała drużyna chórzystów, ognisko zgasło. Pech chciał, że właśnie wtedy przepływał koło wyspy statek. Nie widząc dymu, nie mógł zauważyć, że na wyspie są jacyś rozbitkowie. Ku wielkiemu oburzeniu Ralfa, okazało się, że chórzyści zamiast dokładać gałęzi do ogniska poszli polować na świnie, zamieszkujące pobliską dżunglę. W wyniku tego incydentu ich "cywilizacja" podzieliła się jeszcze bardziej. Różnice poglądów doprowadziły do przejścia części chłopców do "obozu" Jacka, który uważał polowanie za najważniejszą rzecz i nie przejmował się tym czy zostanie zabrany z tej wyspy czy nie. "Dobra doczesne", które potrafił zapewnić swojej drużynie, doprowadziły do przejścia wszystkich chłopców, za wyjątkiem wodza i trzech jego najbliższych przyjaciół, na jego stronę. W nowym obozie nigdy nie brakowało świeżego mięsa. Chłopcy nie musieli odżywiać się już tylko zrywanymi z drzew owocami. Krew i codzienne polowania, doprowadzały do coraz większego zdziczenia i wzrostu agresji.
POTWÓR - ZJAWA CZY ZWIERZ
W książce tej występuje jeszcze jeden bardzo interesujący element. A mianowicie potwór. Co autor chciał osiągnąć umieszczając go na wyspie. Moim zdaniem potwór jest tu tylko pewnego rodzaju symbolem, mającym za zadanie uosobienie i skoncentrowanie na sobie całego zła i lęków targających człowiekiem.
Wszystkim wiadomo, że w naturze człowieka leży bojaźń przed nieznanym, tym co niewytłumaczalne. Dzieci znajdujące się na wyspie, wraz z upływem czasu, coraz bardziej upodabniają się do ludzi pierwotnych. Zaczynają bać się naturalnych zjawisk przyrody, np.: burzy, piorunów, wiatru i ulewnego deszczu. Same nie wiedzą dlaczego wzbudza to w nich lęk. Przecież uczyły się w szkole, że pioruny to tylko wyładowania elektryczne, powstające w atmosferze. Widocznie od tamtego momentu upłynęło już zbyt wiele czasu. Może zapanowała nad nimi ich pierwotna natura. Chcąc dodać sobie otuchy rozpalają ogniska, wokół których tańczą i śpiewają. Poczucie wspólnoty, zapewnia im pewność siebie. Lecz wtedy nagle i niespodziewanie pojawia się potwór. Wyimaginowane stworzenie pożerające ludzi. Zaczynają zastanawiać się co mogło się stać z chłopcem z myszką na twarzy, którego widzieli pierwszego dnia pobytu na wyspie i który zniknął nie wiadomo kiedy. Podejrzenie od razu pada w wiadomym kierunku. Wśród ich "pierwotnej" cywilizacji zapanowuje popłoch. Jednak naturalna potrzeba zgłębienia tego co nieznane i ciekawość, nakłania ich do wyprawy. Chcą się koniecznie dowiedzieć czym jest ten potwór. Po dotarciu na wzgórze, widzą ogromne, wzdymające się cielsko. Monstrum, które zionie odurzającym oddechem. Strach pokonuje ciekawość i chłopcy, przerażeni uciekają do obozu. Postanawiają przebłagać go składając mu ofiarę z łba upolowanej świni. Jednak strach nie ustępuje. Chcą się go pozbyć. Pewnego wieczoru jeden z chłopców - Saimon - postanowił na własną rękę sprawdzić czym jest to czego się boją. Przełamując strach, dostaje się na wierzchołek góry, gdzie niegdyś palili ognisko. Stwór nadal tam siedzi. Saimon zbliżył się i ku wielkiemu zdumieniu spostrzegł, że jest to ciało pilota, które połączone ze spadochronem, na skutek podmuchów wiatru, podnosiło się i opadało. Saimon wracając do obozu, został bestialsko zamordowany przez swoich kolegów, którzy przez pryzmat strachu zobaczyli w nim potwora. Jest to doskonały przykład, jak człowiek, pozbawiony wszelkich nawyków cywilizacyjnych, wszelkich skrupułów, może ulec strachowi. Zamienić się w zwierze. Zwierze nad którym potrafi zapanować lęk przed nieznanym.
CZŁOWIEK - ZWIERZE POZBAWIONE SKRUPUŁÓW
Wszyscy doskonale wiemy i spotykamy się na co dzień z brutalnością człowieka wobec innych ludzi. Również bohaterowie tej powieści, kierowani instynktem potrafią zabić innego człowieka bez najmniejszego powodu. Zabicie Saimona, możemy potraktować jako wypadek, spowodowany fobią. Natomiast umyślne zrzucenie, przez Rogera, na głowę Prosiaczka ogromnego głazu, z całą pewnością nie zostało zrobione niechcący. Autor ukazuje tutaj, że nie tylko człowiek żyjący we współczesnej cywilizacji, może stać się bezmyślną maszyną do zabijania. Mówi nam, że przemoc leży w naszej naturze. Wbrew słowom słynnego filozofa Jana Jakuba Rousseau, człowiek powracający na łono natury, wcale nie staje się szczęśliwy, wolny. Zamiast zatracić wszelką wrogość, tak charakterystyczną dla człowieka współczesnego, jeszcze ją powiększa. Nasi bohaterowie urządzają sobie, tak dla zabawy, polowanie na jednego ze swoich kolegów, ich byłego wodza - Ralfa. Podpalają dżunglę, tylko aby go stamtąd wykurzyć. Jednym słowem, niszczą. Stają się dzicy, w negatywnym tego słowa znaczeniu.
Powieść Goldinga przeciwstawia się poglądom Jana Jakuba Rousseau i innych filozofów propagujących tzw. ideę naturalizmu. Stanowi obraz wypaczonej, a jednak prawdziwej natury ludzkiej. Przedstawia człowieka, jako istotę zdolną tylko do niszczenia i co za tym idzie zmierzającą do autodestrukcji.
---------------------------------
Ziarno zła, które wykiełkowało zbyt wcześnie.
Tak wielu pisarzy w swoich książkach stara się ukazać wady społeczeństwa, w którym żyjemy, więc dlaczego tylko jednemu Golding'owi udało się oddać całą prawdę o nas. Autor "Władcy much" w swojej książce przeciwstawił się istniejącej od oświecenia filozofii naturalizmu stworzonej przez osiemnastowiecznego myśliciela Jana Jakuba Rosseau. Teoria ta głosiła, że człowiek uwolniony od cywilizacji może być naprawdę szczęśliwy. Ripostą dla tego poglądu jest kontrowersyjna książka Golding'a.
William Golding- brytyjski prozaik, zaistniał na światowej scenie pisarzy w 1953 roku właśnie "Władcą much", bestsellerem, który został zekranizowany w 1963 roku przez Peter'a Brook'a i stał się głośnym hitem. W 1983 roku pisarza uhonorowano Literacką Nagrodą Nobla za powieść 'Ryty przemiany'.
'Władca much' jest to powieść opowiadająca o grupce brytyjskich dzieci, która przypadkowo trafia na bezludna wyspę. Ich wspólne życie zapowiada się wspaniale: wybierają wodza, tworzą prawa wzorowane na prawach dorosłych, zdobywają jedzenie, a nawet budują proste domy. Idylla nie trwa długo, bo granice między dobrem, a złem coraz bardziej zacierają się. Zmiana ich życia spowodowana jest wrogim nastawieniem przywódcy grupy myśliwych (Jack) do wodza (Ralf), a także panicznym strachem przed tajemniczym zwierzem-symbolem lęków społecznych. Ten strach przeradza się w paranoję, która wywołuje konflikt dzielący dawnych przyjaciół na dwa wrogie obozy. Pierwszy to myśliwi, czyli Ci, którzy spędzają czas na zabawie, drugi stanowi grupa dzieci, która stara się utrzymać ogień- ich nadzieję na ratunek. Konflikt przeradza się w wojnę, którą w porę przerywa przybycie dorosłych.
"Dżuma" - Albert Camus
Akcja powieści Camusa toczy się w Oranie w 194. roku. Jest to wymowna data, wskazuje na lata czterdzieste, lecz nie ukonkretnia czasu do końca, nadaje powieści wydźwięk uniwersalny. Na miasto spada zaraza - pierwszym symbolem zagrożenia są wypełzające, chore, zdychające szczury. Choroba rozwija się i pochłania coraz więcej ofiar. Miasto zostaje zamknięte, ludzie nie mogą opuścić ogniska zarazy. Pisarz śledzi postawy i czyny tych, którzy zostali. Jest to skrupulatna analiza, która ma rozwikłać problem człowieka postawionego wobec spraw i wydarzeń ostatecznych, wobec zagrożenia. Są różne postawy:
Dr Bernard Rieux - jest lekarzem z powołania, niesie pomoc bez względu na wynagrodzenie. Prezentuje aktywna, bohaterską postawę, uosabia szlachetność i uczciwość. Dla Rieux dżuma to wróg i trzeba podjąć z nim walkę. Wartości, w które wierzy doktor to przyjaźń i miłość.
R. Rambert - dziennikarz z Paryża, który przeżył swoistą ewolucję. Dżuma sprawiła, że nauczył się prawdziwych wartości. Rambert miał pecha - przyjechał do Oranu, by przeprowadzić badania nad życiem Arabów, pozostawił w Paryżu żonę. Początkowo pragnął uciec, myślał tylko o sobie. Lecz pozostał i przyjął także aktywną postawę walki z chorobą. Zwalczył zło tkwiące w sobie.
J. Tarrou - człowiek-tułacz, który zaznał w życiu wszystkiego. Dżuma także czyni zeń człowieka aktywnego, organizatora, "żołnierza" niosącego pomoc. Tarrou ginie - lecz życie jego w ostatniej chwili nabiera sensu i wartości.
Cottard - przestępca, który nie widział sensu życia i chciał się zabić. Dżuma przyniosła mu wyzwolenie, a także możliwość zadośćuczynienia win, spłacenia długu wobec ludzi. Stąd jego aktywna postawa - wręcz zachwyt zarazą.
Ojciec Panalaux - przyjmuje postawę bierną. Głosi swoistą naukę, uważa, że dżuma jest karą, którą Bóg zesłał na ludzi grzesznych, że nie dosięgnie ona niewinnych. Sam umiera i nie przyjmuje pomocy.
Joseph Grand - typowy urzędnik o zmarnowanym życiu, który tworzy sobie ułudę - ideał w formie książki, którą pisze. Emocjonuje go tylko jedno zadanie, nad którym pracuje - jest ucieczką od życia.
Jak widać, różne są postawy ludzi wobec zagrożenia. Los każdej postaci to przykład. Przesłanie jest zaś postulatem podjęcia walki ze złem, o poznanie go i niszczenie. Brak działań, bezmyślność, pogodzenie się z losem mogą tylko zło potęgować. Godność i siła człowieka zawieszonego we wszechświecie wobec zarazy, wojny, złych instynktów polega właśnie na podjęciu działań.
"Dżuma" jest powieścią parabolą. Oznacza to, że wydarzenia i świat w niej przedstawione są pretekstem do głębszych przemyśleń, do przekazania uniwersalnych prawd o ludzkiej egzystencji. I rzeczywiście. Losy bohaterów "Dżumy" są przykładami pewnych postaw; rozpatrywaliśmy przenośne znaczenie tytułu, brak konkretyzacji czasowej sprawia, że powieść nabiera uniwersalnego wymiaru. Narracja w "Dżumie" jest wymienna - to znaczy, że wydarzenia są przedstawione przez kilka głosów. Dzięki temu zabiegowi Camus osiąga pewien obiektywizm, ogląd spraw z różnych punktów widzenia. Głównym narratorem jest doktor Rieux, lecz prócz niego "mówią" też dialogi, które przytacza, a także "zapiski" Jana Tarrou. Opisując dzieje zarażonego dżumą Oranu, opisał Camus człowieka - kruchość jego egzystencji i drogi ku obronie swojej ludzkiej godności. Camus był egzystencjalistą, wyraźnie widać to w powieści - dlatego tematem jest człowiek postawiony wobec kosmosu. Nie wobec przyjaznego błękitu, lecz wobec czarnej otchłani kosmicznej.
Dżuma spadła na Oran, odizolowała mieszkańców miasta od innych ludzi i sprawdziła ich człowieczeństwo - była bowiem wielkim eksperymentem. Jak rozumieć tytuł "Dżuma"? Wyjaśnień jest kilka:
Dżuma jako choroba, która spadła na Oran. Jest to znaczenie realistyczne i organizuje całość wydarzeń w powieści. Lecz jako choroba dżuma oznacza także zarazę, żywioł, który w każdej chwili i nie wiadomo skąd może spaść na społeczność ludzką. To symbol zagrożenia człowieka wobec sił, na które nie ma wpływu.
Dżuma jako wojna. Jest to znaczenie przenośne, a i wojna jest żywiołem nieco innym niż choroba - bo jej sprawcami są ludzie. Lecz jest równie groźna - i jest także "godziną próby", wyzwala z ludzi różne zachowania i postawy, wobec których człowiek musi się opowiedzieć.
Dżuma jako zło tkwiące w człowieku. Jest to zaraza, negatywny pierwiastek, który tkwi w każdej jednostce ludzkiej i z którym trzeba się zmagać. To zło ujawnia się często w chwilach zagrożenia, takich jak żywioł lub wojna. Poraża, niszczy i rodzi nowe zło - jest zatem tak samo zaraźliwą chorobą jak dżuma. "Każdy nosi w sobie dżumę, nikt bowiem, nikt na świecie nie jest od niej wolny."