Żeromski napisał "Przedwiośnie" w roku 1924. Powieść ta jest wyrazem rozczarowania pisarza rozwojem sytuacji w Polsce po odzyskaniu niepodległości, a jednocześnie przestrogą przed zagrożeniami komunistycznej rewolucji. Odzyskanie niepodległości nie tylko nie zakończyło sporów o kształt odrodzonego państwa, ale wręcz przeciwnie - zaczęły pojawiać się coraz to nowe koncepcje polityczne, a podziały wewnątrz kraju stały się bardzo wyraźne. W takich okolicznościach "Przedwiośnie" jest powieścią polityczną, w której autor stawia pytania o drogi rozwojowe ojczyzny i sam jednocześnie próbuje na nie odpowiedzieć, przedstawić prawdopodobny bieg wydarzeń. W powieści tej jej autor prezentuje trzy główne możliwości rozwoju dalszych wypadków: - wizję idealistyczną, utopijną, która w powieści przedstawiona jest jako "Mit szklanych domów" - to wyidealizowany obraz kraju, w którym wszyscy są sobie równi, żyją w dobrobycie. Według tego poglądu, dzięki wynalazkowi inżyniera Baryki zaczęto w Polsce budować domy ze szkła, piękne, czyste, przytulne, ciepłe zimą. Rozwój techniki ma wkrótce zaowocować rozwojem gospodarczym całego kraju, a po zbudowaniu szklanych domów przyjdzie czas na kolejne dziedziny życia i gałęzie przemysłu, elektryfikację, rolnictwo. Nie minie wiele czasu, a Polska stanie się krajem powszechnego szczęścia i dobrobytu. Jednak rzeczywistość jest dla Cezarego wielkim wstrząsem. Po wkroczeniu do Polski okazuje się, że nie ma tu żadnych szklanych domów, ale były one tylko mrzonką starego Seweryna Baryki. Już samo przygraniczne miasteczko pozbawia Cezarego wszelkich złudzeń - nędza, brud, rozpadające się chałupy, wszechobecne błoto i pleśń pozbawiają głównego bohatera "Przedwiośnia" wszelkich złudzeń. Potwierdza się to zresztą w Nawłoci, gdzie Cezary ma okazję przyjrzeć się szlachcie, której jedyną rozrywką jest zabawa polegająca na bezustannym jedzeniu i piciu. Zanika wyraźnie rola kulturalna polskiego dworu, ambicji politycznych i patriotycznych szlachty. Naród utracił dawną swą świetną elitę, która stała się jedynie gromadą bezużytecznych dla kraju pasożytów. Ojczyźnie nie pomogą też chłopi, których także dosięgła wszechobecna ręka ekonomii, sprawiając, że chorych starców wyciąga się na mróz, by szybciej umarli. Takie jest prawo doboru naturalnego - prawo silniejszego. Nie ma zaś mowy o żadnej równości, sprawiedliwości, żadnym powszechnym dobrobycie. Nigdzie tu nie buduje się szklanych domów. Polska jest krajem, w którym dzieje się wiele złego, pełno jest nieszczęść i krzywdy ludzkiej oraz niesprawiedliwości - jest to kraj, w którym wiele jeszcze pozostało do zrobienia;-umiarkowany, ewolucyjny program Szymona Gajowca - po odrzuceniu mitu szklanych domów, Cezary Baryka zostaje postawiony między Gajowcem a Lulkiem., dwoma przeciwnikami politycznymi o dwóch zupełnie odmiennych koncepcjach rozwoju sytuacji w kraju. Szymon Gajowiec głosi program stopniowych reform na drodze ewolucji. Jest to program pozytywistyczny, postuluje powolne, ale dokładne i gruntowne przeprowadzanie reformy - rozwój struktur państwowości, oświaty, spółdzielczości, wzmocnienie obronności ojczyzny, poszanowanie prawa. Jest on zwolennikiem poglądu, że najpierw należy wzmocnić gospodarkę i zbudować mocne fundamenty kraju, a dopiero później myśleć o innych reformach i ewolucjach; - komunistyczną wizję rewolucji Lulka - jest to program zupełnie odmienny od propagowanego przez Gajowca, ponieważ ten głosi konieczność doprowadzenia w Polsce do komunistycznej rewolucji. Reprezentantem takiego rozwoju sytuacji w kraju jest w powieści Lulek - komunistyczny fanatyk, czerpiący radość z wszystkich potknięć i porażek młodego polskiego rządu. Głównym punktem jego programu i celem jego działań jest zakwestionowanie niepodległości Polski (polscy komuniści w czasie wojny polsko - bolszewickiej opowiedzieli się po stronie Armii czerwonej). Lulek uważa, że jedynymi granicami, które powinny istnieć w Europie, to granice klasowe, a nie państwowe, dostrzega konieczność przeprowadzenia komunistycznej rewolucji robotniczej. Główny bohater powieści, którego utożsamiamy z samym autorem, jest sceptyczny wobec obu tych koncepcji. Baryka zarzuca Gajowcowi zbyt wolne i bojaźliwe wprowadzanie reform w życie, ich małą skuteczność (brak reformy rolnej) oraz, przede wszystkim pozorność. Proponowane przez rząd reformy nie zmienią, według Baryki, warunków życia najuboższych. Jednak zdecydowanie odrzuca Cezary też drogę proponowanego przez Lulka przewrotu komunistycznego. Zna on prawdziwe oblicze rewolucji, wie, że niesie ona ze sobą tylko morderstwa i grabieże. Zarzuca też komunistom brak patriotyzmu i odwrócenie się od będącej w potrzebie ojczyzny. W ostatniej scenie Baryka staje na czele manifestacji robotników, jednak idzie z boku. Oznacza to, że Żeromski dostrzega potrzebę gruntownych zmian, ale wskazuje Polakom na konieczność zastanowienia się nad własną przyszłością. Najważniejsze jest nieuleganie żadnym doktrynom politycznym, kierowanie się dobrem wszystkich Polaków, a nie tylko wybranych grup społecznych.