„Człowieka można zniszczyć ale nie pokonać’’
Pewnego dnia zobaczyłam w Internecie zdjęcie, które bardzo mnie zaintrygowało. Widniał na nim szkielet ryby będący ogromnych rozmiarów i mały, stary, chudy mężczyzna. Pozwoliłam sobie snuć domysły, że ten człowiek był rybakiem. Zaciekawiło mnie co łączy ze sobą tego zmarnowanego, spracowanego rybaka z pozostałościami z owego szkieletu. Interesowało mnie też w jaki sposób udało się temu mężczyźnie złowić tak wielką rybę i dlaczego dopłynął tylko z samym szkieletem. Postanowiłam więc odnaleźć źródło tej zagadkowej historii.
Po tygodniu poszukiwań dotarłam do młodego mężczyzny o imieniu Manolin. Okazało się, że był on najbliższą osobą mężczyzny z fotografii. Na szczęście poświęcił mi parę minut i opowiedział w skrócie kim jest ta intrygująca osoba.
- Miał na imię Santiago. Był moim największym przyjacielem. Bardzo go kochałem. Niestety już minęło ponad 7 lat, kiedy go już nie ma na tym świecie. Bardzo mi go brakuje. A kochałem go, bo był wspaniałym facetem. Czasem małomównym, bardzo samotnym…ale najpiękniejsze było w nim to, że bardzo szanował przyrodę. Uważał się za jej cząstkę i mimo, że żył tylko z łowienia ryb, to zniósłby porażkę nawet wtedy, gdyby to ryba pokonała jego. Wiedział, że są sobie równi. Santiago również uwielbiał baseball. Jego idolem był wielki Di Maggio- wtedy najlepszy gracz „Jankesów”. Od 5 roku życia wypływałem z nim w morze. To on nauczył mnie sztuki żeglugi i łowienia ryb, jednym słowem wszystkiego co rybak musi potrafić. Po pewnym czasie opuściło nas szczęście i zaczęliśmy wracać do domów z pustymi rękami. Po 84 dniach, kiedy nie złowiliśmy ani jednej ryby, rodzice zabronili mi wypływać ze starym- tak na niego mówiłem. Wiec pewnego dnia staruszek wypłynął sam, jak zawsze wyrzucił przynętę rozłożył sprzęt i czekał...
Kiedy młody mężczyzna zaprzestał opowiadanie, pokazał mi wycinek z gazety, na którym było napisane: „Wielki szkielet, czemu nie ryba?’’. Było tam to samo zdjęcie przez które przybyłam do Havanny, miasteczka, w którym mieszkał Santiago. Lecz tym razem nie przyglądałam się szkieletowi, tylko mężczyźnie.„Wszystko w nim było stare prócz oczu, które miały tę samą barwę, co morze i były wesołe i niezłomne”. Ale najbardziej zdziwiło mnie to, że pod zdjęciem napisane było tylko jedno zdanie: „Człowieka można zniszczyć ale nie pokonać’’. Żadnego wywiadu, reportażu, nic.. Tylko to jedno zdanie...
Kiedy skończyłam oglądać wycinki z gazet, Manolin postanowił kontynuować opowiadanie, i powiedział:
-Gdy po powrocie spojrzałem na jego ręce, przeraziłem się. Były popękane i poranione od lin, którymi wyciągał rybę. Na starą warstwę krwi napływała nowa…Wtedy zrozumiałem, że człowiek ,aby zdobyć swój cel, jeśli ma wiarę i nadzieję, może przetrzymać wszystko. Santiago wycierpiał wiele w życiu, ale jego upór i wytrwałość nigdy nie zmalały...Siłował się z marlinem parę dni, trzymał sznurek rękoma, a ryba ciągnęła go razem z łodzią. Czuł ogromny ból, zmęczenie, samotność, ale nie poddał się. Zwyciężył walkę choćby z własnymi słabościami. Niestety z pięknego marlina, mającego osiemnaście stóp od nosa do ogona pozostał właśnie owy szkielet, którego wszyscy tak podziwiają. A pozostał tylko szkielet, bo kiedy stary już dopływał do brzegu, coraz to nowy rekin przypływał do łodzi, aby posmakować cudownej zdobyczy. Tak więc, gdy dopłynął do Havanny, pozostała jedynie satysfakcja, że był blisko celu. Może to aż satysfakcja? Dla mnie stary zwyciężył.
Kiedy Manolin opowiedział już wszystko, podziękowałam mu za rozmowę i powolnym krokiem odszedł do swojego domu. Widziałam w jego oczach przejęcie i wzruszenie, gdy opowiadał o swoim wieloletnim towarzyszu. Wiedziałam, że ta rozmowa kosztowała go wiele wysiłku, dlatego nie postanowiłam go już więcej męczyć.
Teraz, na podsumowanie tamtego pamiętnego spotkania, chciałabym wysnuć motyw życiowy, który powinien być szlakiem każdego człowieka. Moim zdaniem ta historia miała się tak skończyć, aby właśnie ten stary człowiek uświadomił nas, jak ważna jest wiara, wytrwałość i bezgraniczne dążenie do zamierzonego celu. Jak warto o niego walczyć. Udowadnia wszystkim, że „ człowieka można zniszczyć ale nie pokonać’’