W Aspinwall, koło Panamy, przepadł bez wieści latarnik. Konsul Stanów Zjednoczonych postanowił jak najszybciej znaleźć nowego pracownika. Jeszcze tego samego dnia do Izaaka Falconbridge'a zgłosił się chętny-Skawiński. Z pochodzenia Polak,były powstaniec. Mężczyzna pokazał mu odznaczenia, jakie zdobył, opowiedział całą swoją historię. Falconbridge dał Skawińskiemu pracę. Warto dodać, iż starzec smakował wielu zawodów, ale jakoś nie miał "nosa" do interesów. Mijały tygodnie. Skawiński sumiennie wypełniał swoje obowiązki Opuszczał wieżę tylko w niedzielę z rana, aby udać się na mszę do kościoła. Zaprzyjaźnił się też ze strażnikiem Johnsem, który dostarczał my pożywienie. Po jakimś czasie stary warius "zdziczał". Przestał rozmawiać z wartownikiem, zamknął się w sobie,całe dnie spędzał w samotności. Zapadł jakby w półsen. Pewnego razu latarnik zauważył, że oprócz żywności dostał także paczkę z książkami. Zafascynowany lekturą "Pana Tadeusza" napisanego w jego ojczystym języku zapomniał włączyć latarni.
Przez jego nierozwagę rozbił się statek. Potępiono starca i zwolniono z pracy. Ostatni raz widziano go na statku wypływającego z Aspinwall. Od tamtej pory skazany był na dalszą,samotną tułaczkę.