Gdy Tezeusz przybył na moją wyspe Krete i stanął przed obliczem mego ojca Minosa,poczułam do niego miłość od pierwszego wejrzenia,chciwie
przyglądałam się jego pięknej i delikatnej twarzy ,byl młodym chłopcem miał delikatną cerę, białe ręce i długie włosy.Żal mi się zrobiło ,że
przybył na pewną śmierć z rąk Minotaura. Nie mogłam oczu oderwać od jasnej postaci Tezeusza wyglądał jakby wcale nie myślał o niebezpieczeństwie, które nań czyhało, postanowiłam wtedy ocalić mego lubego od zguby.Nie mogłam nawet myśleć , że coć mu się mogłoby stać.Nazajutrz, gdy przyprowadzono ofiary do wrót labiryntu, dalam potajemnie Tezeuszowi kłębek wełny i pouczyłam go, co ma z nim czynic, by nie zabładzic w krętych korytarzach budowli,wierzyłam całym sercem , że nam się uda ten podstęp i rzeczywiście... Moja radość nie miała końca mój bohater pokonał Minotaura, po czym wsiadł na okret i odpłynal a wraz z nim ja.Gdy spałam podstępny Tezeusz kazał wynieść mnie i zostawic śpiącą na wyspie Nankos.Gdy rano obudził mnie zimny wiatr pośród nieznanych mi terenów poczułam sie bezradna...Krzyczałam i wołałam gdy weszłam na jedną ze skał imie mojego ukochanego ,lecz jeszcze nie wiedziałam co porabiam na tej wyspie i w jaki sposób się tu znalazłam .Kiedy ciężka mgła minimalnie opadła dojrzałam z dali maszt naszego wspólnego okretu.Wołałam Tezeusza lecz nie dawało to żadnych skutków, wysokie fale rozbijające się o skały wyspy Nankos zagłuszały mnie.Gdy tak głosno łkałam mój donośny płacz uslyszał Dionizos .Bylam bardzo wzruszona że jest jeszcze na ziemi jakaś istota która jest w stanie mi pomóc.Mój wybawca wyznał mi swą miłość do mnie lecz ja nie dowierzałam.Byłam bardzo zmęczona .Myslałam ,że usnęłam i śni mi się piękny sen lecz gdy zamknęłam powieki i otworzył je okazało się , że szczęście jest nadal przy mnie i jednak na długo ode mnie nie odeszło.
Pełna zachwytu propozycją Dionizosa szybko zapomniałam o podstepnym i okrutnym Tezeuszu .Tym czasem doznałam dziwnego uczucia, jakbym
leciała.Okazało się , że bachantki mego wybawcy chwyciwszy mnie za ramiona zaniosły na rydwan który ciagły tygrysy.Po dość krótkim czasiem odnośnie propozycji króla wina zgodziłam sie na dana mi propozycję.Ślub odbył sie na tej samej wyspie Nankos i do dziś ma kształt winnej latorośli