„Kobieto! Puchu marny!
Ty wietrzna istoto!”
Kobieta stała się motywem przewodnim dla pisarzy. Ten fenomen, porzucony przez filozofów, w zasadzie nie wiadomo, z jakich przyczyn wyjątkowo upodobali sobie wyrobnicy pióra. Wraz z upływem czasu zmieniał się status społeczny kobiety, inaczej tez przedstawiano ją w literaturze. Zmieniał się wzorzec osobowości kobiecej. Z całą pewnością wpływ miała na to filozofia danej epoki oraz mentalność ówcześnie tworzących ludzi. Mimo dużych rozbieżności, można wyróżnić pewne typy kobiety przedstawione na przestrzeni dziejów w literaturze.
Średniowiecze to epoka teocentryzmu. Bogu podporządkowano wszystkie dziedziny życia i działalności człowieka. Autorytetem było Pismo Święte i Ojcowie Kościoła (św. Augustyn, św. Tomasz). Stawiano wzorce osobowe: rycerza –władcy i świętego– ascety. Średniowiecze to także epoka symboli. Taki symbolami były wtedy: Ewa-kusicielka, symbol zła, grzechu, którego źródłem jest kobieta, ale też pokuty i cierpienia, także matką rodzaju ludzkiego, skalanego grzechem; siostry Łazarza – Maria i Marta, symbole dwóch cnót kobiecych: symbole „Evita activa i Evita complativa”, czyli krzątająca się wokół spraw doczesnych, ale koniecznych oraz modląca się.
Jednak mimo wszystko kobieta była złem, była bramą piekieł, najdzikszą z bestii, uważano że swoją nietrwałością przynosi wstyd mężowi, że jest źródłem niepokoju. Apogeum myśli średniowiecznej o kobietach jest: „Młot na czarownice”- dzieło zacnych dominikanów.
Kobieta w średniowieczu była wymogiem-każdy rycerz musiał posiadać damę serca, traktowaną bardziej jak przedmiot niż żywa osoba. Nie liczono się z jej zdaniem.
Kwitła poezja miłosna trubadurów- ich wybrankami były damy niedostępne, wyidealizowane, których zwiewne sylwetki mogli z daleka podziwiać na blankach rycerskich zamków.
Wydawałoby się ze w czasach, gdy człowiek patrzył na świat przez pryzmat nauki kościoła w literaturze nie będzie pochwały miłości niewiernej, choć prawdziwej i jedynej, a jednak…
Motyw miłości dworskiej, miłości idealnej, a mimo to miłości złej: „Tristan i Izolda” to powieść o niewierności, o zdradzie, o uczuciu, które w świetle średniowiecznych, rycerskich zasad nie mogło się realizować i czekał je tragiczny koniec. W tym utworze, (co jest wyjątkowe) kobieta czuje i mówi tak jak mężczyzna. Jest traktowana na równi z nim.
Izolda był córką króla Irlandii. Potrafiła przyrządzać lekarstwa z ziół. Dzięki tej umiejętności, dwukrotnie uratowała życie Tristanowi, którego wtedy szczerze nienawidziła, bo zabił jej wuja. W końcu dała się przekonać, że Tristan przyjechał po nią, bo to przeznaczenie nim kierowało. Kiedy okazało się, ze wiezie ją dla króla Marka jej nienawiść wzmogła się jeszcze bardziej. Kochankowie zakochali się w sobie po wypiciu miłosnego napoju. Po tym wydarzeniu już żadna siła nie mogła rodzielić tych dwojga. Izolda jest pełna temperamentu, czasem gwałtowna, kieruje się emocjami ulegając namiętności bez wahania zdradza męża. Swój spryt wykorzystuje, by spotykać się potajemnie z ukochanym. Nie ma wątpliwości, co do słuszności swojego postępowania- jest szczęśliwa tylko w ramionach Tristana. Dzielnie znosi ataki wrogów, z godnością idzie na stos (w końcu wie przecież, za co umiera) bez skargi żyje z ukochanym w lesie (przyzwyczajona była do królewskich wygód). Izolda była przekonana ze postępuje słusznie, uważała ze Bóg jej sprzyja (wyszła zwycięsko z próby żelaza). Spełnia wolę ukochanego i wraca do zamku, do króla Marka. Cały czas jest jednak wierna Tristanowi. Dlatego też, gdy umierający Tristan wzywa ją do siebie, jest gotowa umrzeć obok niego tak, jak obiecywali sobie podczas ostatniego spotkania: ”I tak oddała duszę, umarła przy nim, z boleści przy miłym przyjacielu”.
Wydaje się, że ta historia odbiega delikatnie od kanonu średniowiecznych poglądów, od kanonu kobiety postrzeganej przez średniowieczny zacofany kler jako uosobienie zła, od kanonu wiernego rycerza, od kanonu wiernej małżonki. Podobna jest historia królowej Ginewry, która zdradziła króla Artura z najlepszym Rycerzem Okrągłego Stołu- Lancelotem. Była to miłość wbrew woli, siła przeznaczenia, sprowadzająca śmierć.
Na szczyty mistycznego uwielbienia wznosi się Dante, czyniąc swą ubóstwianą Beatrycze przewodniczką po niebie w „Boskiej komedii”.
Dla Francois’a Villona ideałem kobiety była gruba Malgośka, z którą oddawał się uciechom cielesnym w domu publicznym. Do korzystania z życia zachęca także Janko z Czarnolasu.
W średniowieczu inspiracją malarzy były kobiety o skromnym spojrzeniu, oczywiście blondynki, o jasnej cerze, szczupłe, wiotkie, o bardzo wysokim czole. I to nie natura je obdarzała takim czołem-lecz zgodnie z modą wyskubywały sobie włosy znad czoła.
Idealna kobieta średniowiecznej sztuki oczy miała jasne, nos prosty, żywą, jasną twarz. W średniowieczu pierwszą kobietą, która miała znaczący wpływ na historię Europy była Klotylda.
Pojawia się też nowy typ kobiety- zakonnica. Ubiór kobiety średniowiecznej był prosty, a zarazem dobrze przystosowany do kształtów ciała. W tym też okresie mężczyzna zabiega o względy kobiety, jednakże znany filozof Arystoteles, uważał kobiety za coś gorszego. Rola kobiety już nigdy nie była tak znacząca jak w średniowieczu. W tym też okresie kobieta była kochaną i uwielbianą za swoją kobiecość, kokieterię. Często sprawowała władzę i stała na równi z mężczyznami, doceniano ją właśnie za to, że była inna. Była skromna, zazwyczaj pobożna, z reguły lepiej wykształcona od mężczyzn. Stanowiła ona westchnienia i natchnienia wielu artystów. We współczesności brak jest wyrazistych rozróżnień, wyznaczników i kobiecych typów. Przeważa zdecydowanie liryka o charakterze osobistym. Kobieta nie jest „abstraktem”, lecz konkretną osobą, często rozpoznawalną jako towarzyszka życia, żona, matka, także córka – wzorcem takiej poezji jest przede wszystkim liryka Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Tematyką są zarówno sytuacje dnia codziennego, jak i tak dramatyczne, jak wojenna rozłąka, śmierć – także w obozie.