12 grudnia 1586 r. po śmierci Stefana Batorego Rzeczpospolita stanęła przed poważnym problemem, a mianowicie przed trzecim, w przeciągu zaledwie 15 lat, bezkrólewiem. Prymas Stanisław Karnkowski zwołał na dzień 2 lutego 1587 r. do Warszawy sejm konwokacyjny, który miał przygotować elekcję. Jednak zgromadzeni w Grodnie panowie litewscy odmówili przystąpienia do obrad, tłumaczyli, iż decyzja prymasa została podjęta bez ich wiedzy i zgody: „aby takowej władzy do Wielkiego Księstwa Litewskiego nie pretendował, które żeśmy niepodlegli”. Podczas Zjazdu Głównego Wielkiego Księstwa Litewskiego wysunięto dwóch kandydatów na tron: cara Fiodora Iwanowicza oraz arcyksięcia Maksymiliana. Bojarzy litewscy uzależnili swój udział w elekcji od wyrzeczenia się pretensji Polaków do władzy w Inflantach, odbywania sejmów na przemian w Polsce i Litwie oraz rezydowania króla co trzeci rok w Wielkim Księstwie Litewskim. Sejm koronny wystawił na kandydatów trzy osoby: szwedzkiego królewicza Zygmunta, arcyksięcia Maksymiliana oraz mało popularnego księcia Parmy – Aleksandra Farnese. Do elekcji doszło 19 sierpnia 1587 r. uczestniczyła w niej jednak tylko mała część szlachty koronnej i pod znacznym naciskiem Zamojskiego obrała ona królem Zygmunta Wazę. Pozostała część szlachty wybrała arcyksięcia Maksymiliana, natomiast Litwini w ogóle nie wzięli udziału w elekcji i odmówili uznania obu tych kandydatów. Ostatecznie na tronie polskim zasiadł Zygmunt III Waza.
U Zygmunta dominowała fascynacja nieznanym, momentami lęk przed samodzielnością oraz świadomość, że zanim został królem Polski, był dziedzicem tronu szwedzkiego. Świadectwem dbałości o przyszłe losy narodu są tzw. statuty kalmarskie podpisane 20 maja 1587 r. Miały one regulować stosunki między Szwecją, a Polską. Z dniem 7 października w kościele oliwskim królewicz zaprzysiągł warunki przyjęte przez posłów na polu elekcyjnym. 27 grudnia 1587 r. Zygmunt Waza został oficjalnie koronowany na króla Polski. Aktu tego dokonał arcybiskup gnieźnieński – Stanisław Karnkowski. W przeciągu zaledwie dwóch kolejnych miesięcy załagodzone zostały konfliky między Polską, a Litwą dotyczące podległości Inflant. Ostatecznie teren ten zostały podzielony między Koronę i Litwę. Po sejmie pacyfikacyjnym okres walk o koronę i władzę na tronie zakończył się ostatecznie.
Pierwszym władcą, który uznał Zygmunta jako króla polskiego był sułtan Murad III – władca turecki. Papież Sykstus V – stronnik arcyksięcia Maksymiliana zwlekał z uznaniem elekcji Zygmunta. Stronnicy Maksymiliana proponowali władcy ustąpienie z tronu. W 1588 r. dyplomaci cesarscy zwrócili się do Jana III, aby ten nakłonił syna do powrotu do Szwecji. W razie odmowy grożono utratą możliwości dziedziczenia tronu szwedzkiego. Jan III wzywał kilkakrotnie swojego syna do powrotu, przestrzegał, że jeśli Zygmunta nie będzie w Szwecji podczas jego śmierci, to utraci prawo do dziedziczenia tronu. Latem 1588 r. Jan III zaproponował zjazd w Rewlu, gdzie pod pretekstem omówienia wspólnego wystąpienia przeciw Moskwie, dyskutował z synem na temat dziedziczenia tronu szwedzkiego. Jan ostatecznie zrezygnował z wywierania nacisku na syna, jednak niezdecydowanie i niepewność króla spowodował wiele napięć, konfliktów i nieporozumień, które ogarnęły całą polską szlachtę. 3 maja 1592 r. odbył się ślub per procuram (przez zastępcę) Zygmunta Wazy i jego wybranki Anny, córki Karola – władcy Styrii, w zastępstwie króla wystąpił Albrycht Radziwiłł.
Wobec Szwecji
Jan III zmarł 24 listopada 1592 r. Zygmunt otrzymał wiadomość na początku stycznia 1593 r. i przyjął tytuł króla Szwedów, Gotów i Wandalów. W celu zyskania zgody na wyjazd Zygmunt zwołał sejm. Na obradach od 4 maja do 16 czerwca 1593 r. posłowie zgodzili się na podróż królewską i przeznaczyli na ten cel 200000 zł, po 100000 zł od Korony i od Litwy, aby wystąpienie to było godne władcy Rzeczpospolitej. Król wyruszył z Warszawy w sierpniu 1593 r., a na morze wypłynął dopiero 16 września. Z floty 57 statków które wyruszyły z Polski, do Sztokholmu przypłynęło zaledwie 33, było to skutkiem wielu sztormów i niesprzyjających warunków pogodowych. Jednak radosne przywitanie Zygmunta zdawało się rekompensować trudną podróż. Koronacja miała odbyć się 23 stycznia 1594 r. w Uppsali, jednak z powodu opieszałości zarówno Zygmunta Wazy jak i poddanych odbyła się ona dopiero 19 lutego. Zygmunt musiał przed koronacją podpisać tzw. Zaręczenie królewskie, czyli gwarancję zachowania przywilejów mieszkańców, powierzenia władzy na czas swojej nieobecności radzie regencyjnej oraz przyznania nadrzędnego miejsca religii luterańskiej. Mimo wszystko niechęć do katolickiego króla przebywającego na obczyźnie rosła nieustannie, a pretensje księcia Karola na pewno nie pomagały w rozwiązaniu tego problemu.
Zygmunt alarmowany, przez ludzi sobie wiernych oraz przeciwników księcia Karola, o rosnącym napięciu, poprosił sejm o wyrażenie zgody na wyjazd. Do ostatecznego starcia z księciem doszło 25 września 1598 r. pod StŻngebro, które przyniosło jednak królowi klęskę. Przesądziła o tym zdrada otaczających go Szwedów. 29 września w Linkping Zygmunt podpisał porozumienie. Jednak nie wywiązał się z jego warunków i zwołany w początku roku 1599 riksdag (sejm szwedzki) mimo, że potwierdził swe posłuszeństwo Zygmuntowi, zażądał zwołania w przeciągu 4 miesięcy kolejnego zjazdu. Gdy król milczał i przygotowywał się do zbrojnego odebrania władzy, pozbawiono go korony (24 lipiec 1599 r.) i ofiarowano ją synowi królewskiemu – Władysławowi, pod warunkiem osobistego stawienia się w Szwecji w przeciągu 6 miesięcy. Wobec odmowy tron ofiarowano przyrodniemu bratu króla, księciu Janowi. Gdy i ten nie przyjął propozycji, koronę zaproponowano księciu Karolowi, późniejszemu Karolowi IX.
12 marca 1600 r. Zygmunt dokonał inkorporacji Estonii. Jednak uczynił to już po detronizacji, dał zatem Polsce coś, czego już nie posiadał. Spowodował tym samym przekształcenie sporu rodu Wazów i wewnętrznego sporu szwedzkiego w otwartą wojnę między dwoma wrogimi państwami, która zakończyła się dopiero w 1611 r. Podczas trwania konfliktu umarł Karol IX, a jego miejsce zajął Gustaw II Adolf. W roku 1611 doszło do wybuchu wojny między Szwecją, a Danią, która zakończyła się w 1613 r. sukcesem Duńczyków. Szwecja mimo ogromnego odszkodowania płaconego Danii, szybko zaczęła odzyskiwać siły. Wzmocnieniu uległo zarówno wojsko jak i władza. Ważnym wydarzeniem było zawarcie w lutym 1617 r. w Stołbowie rozejmu z państwem moskiewskim. Nieuwaga i brak jakiejkolwiek reakcji z polskiej strony pozwoliła Szwedom na wznowienie działań wojennych. Następstwem tego było podpisanie, bardzo korzystnego dla strony szwedzkiej, dwuletniego rozejmu, miało to miejsce w 1618 r. Przez kolejne lata król zajmował się sprawą Śląska, nastąpiło pogorszenie stosunków Polski z Siedmiogrodem i Turcją. Gustaw Adolf odmówił przedłużenia rozejmu i latem 1621 r. podjął nowe działania zbrojne. Szwedzi zdobyli Rygę i Mitawę, jednak już wiosną 1622 r. wojska pod dowództwem Krzysztofa Radziwiłła zdołały odzyskać Mitawę.
Najbliższe lata pokazać miały, że Zygmunt nie zrezygnuje z walki o odzyskanie tronu szwedzkiego. W roku 1621 król powierzył Jakubowi Murray zadanie budowy floty. Początkowo prace nad rozbudową floty były przeprowadzane w stoczni gdańskiej, a z rokiem 1623 przeniesione do Pucka.
20 kwietnia 1623 r. Zygmunt III zawarł układ z kuzynem króla Anglii Robertem Stuartem w sprawie zaciągu 8-10 tys. ludzi. W 1624 r. podjęto rozmowy z królem Danii – Christianem IV. Namawiano go aby zgodził się na przepuszczenie polskich okrętów wiozących wojsko i sprzęt oraz o zatrzymywanie statków szwedzkich i o ochronę Gdańska. Polacy obiecywali w zamian rezygnację z pretensji do władztwa na Bałtyku, co jednak zostało uznane przez Christiana jako darowanie tego, czego się nie posiada. Polacy podjęli również rozmowy z królem Hiszpanii Filipem IV oraz z Michaelem Adolfem Atheimem – dowódcą zaciężnych wojsk niemieckich. Jednocześnie wśród polskich obywateli narastało przekonanie, że król powinien czynić starania o odzyskanie dziedzicznego tronu własnymi środkami, bez udziału Rzeczpospolitej. Jak pisał Krzysztof Zbaraski: „Recuperatio (odzyskanie) Szwecji to jest własna królewska rzecz, której on nie stracił dla nas ani przez nas”.
Obrady sejmu rozpoczęte 11 lutego 1624 r. nie przyniosły żadnych efektów. Dotychczasowy zwolennik wojny Krzysztof Radziwiłł, stwierdził, że Rzeczpospolita nie jest zdolna do podjęcia wojny. 23 lutego przedstawił projekt deputacji sejmowej, zyskał wielką aprobatę i przekreślił w ten sposób zamierzenia króla. Zygmunt ponowił próbę rok później i zdawało się, że tym razem z powodzeniem. Jednak przybycie na obrady samego Radziwiłła spowodowało kolejną porażkę władcy.
Tymczasem po upływie terminu rozejmu działania wojenne podjął Gustaw II Adolf. W lipcu 1625 r. oddziały szwedzkie ruszyły w głąb Rzeczpospolitej, zdobyły Kokenhauzen, Birże, Bowsk i Mitawę, po czym przeszły do obrony. Odwet polski rozpoczął się dopiero w końcówce 1626 r. Od 29 września do 1 października doszło do bitwy pod Gniewem, która zakończyła się przegraną wojsk polskich. Działania wojenne toczyły się przez kolejne trzy lata. Spór ten przestał być tylko wewnętrznym sporem Wazów, czy nawet sporem Szwecji i Rzeczpospolitej, a przerodził się w spór obiegający całą Europę, zarówno państwa biorące udział w konflikcie nazywanym wojną trzydziestoletnią jak i państwa obserwujący tylko jego przebieg. Rzeczpospolita z racji powiązań władców, tradycji oraz rozsądku znalazła się w obozie habsburskim, który można nazwać katolickim, natomiast Szwecja znalazła się w obozie protestanckim (antyhabsburskim). Jednak Polacy, niechętnie angażujący się w walkę, podpisali w 1629 r. sześcioletni rozejm ze Szwecją. Jego warunki, a raczej pominięcie kwestii praw do korony szwedzkiej oznaczały dla Zygmunta Wazy utratę nadziei na osiągnięcie celu.
Utrata korony szwedzkiej przez Zygmunta Wazę zarysowała możliwość sojuszu Rzeczpospolitej z Moskwą, lub Szwecji z Moskwą. Obydwie te możliwości nie były jednak przychylne dla Danii. Zarazem dla Zygmunta III postawa Duńczyków była o tyle ważna, że panowali oni nad Sundem i mogli kontrolować przepływ okrętów i handel bałtycki oraz byli w stanie zrównoważyć morską potęgę Szwecji.
Nie zmienione zostały stosunki z Habsburgami. Traktat zawarty w 1589 r. został odnowiony w roku 1613, po wstąpieniu na tron carski Macieja I. Zygmunt Waza wiążąc się z cesarstwem zapewnił bezpieczeństwo granicom, ale nie zyskał pomocy w walce o tron, ponieważ Habsburgowie nie chcieli doprowadzić ani do sojuszu Rzeczpospolitej ze Szwecją ani z Moskwą.
W stosunkach ze Stolicą Apostolską dominowały dwie kwestie: u schyłku XVI w. sprawa antytureckiej ligi świętej oraz na początku XVII w. kwestia stosunku do Dymitra, w którym pokładano nadzieję sprzymierzenia Moskwy w walce przeciw Turcji.
Przyczyną ostrego konfliktu z turcją w połowie lat dziewięćdziesiątych XVI w. stała się interwencja w Mołdawii i osadzenie na tronie Jeremiasza Mohyły, który w wydanym przez siebie akcie (21 sierpień 1595 r.) złożył królowi hołd i oddał mu w opiekę „Wołoszczyznę jako prowincję do Królestwa Polskiego należącą”. Turcy natychmiast zareagowali wysłaniem swoich oddziałów, ale 28 października 1595 r. hetman koronny Zamojski zawarł z nimi ugodę.
Pięć lat później kolejny spór został wywołany przez Michała Walecznego, który próbował opanować Mołdawię, jednak Zygmunt Waza przeciwstawił się mu, a turecki rząd (Wysoka Porta), początkowo popierający Michała, zadeklarował pomoc królowi. W 1612 r. kolejnej interwencji w sprawy mołdawskie dokonały polskie chorągwie dowodzone przez starostę felińskiego Stefana Potockiego. Zostały one jednak rozgromione pod Sasowym Rogiem. W roku 1617 doszło do spotkania sił koronnych pod wodzą Stanisława Żółkiewskiego oraz wojsk tureckich pod wodzą Iskender paszy. 23 września 1617 r. Polacy zawarli układ, na którego mocy wyrzekali się ingerencji w sprawy hospodarstw i Siedmiogrodu. Do ponownego spotkania doszło już rok później pod Oryninem, ale i tym razem hetman, tłumacząc się poleceniami króla, ustąpił.
Największe rozmiary, ze wszystkich potyczek z Turkami, osiągnął konflikt z 1620 r. Po bitwie pod Cecorą nad Rzeczpospolitą zawisła realna groźba wojny z całą potęgą turecką. W Warszawie zwołano sejm walny koronny, który uchwalił niezwykle wysokie podatki na rzecz rozbudowy wojska oraz wysłał poselstwa do państw od których mógł spodziewać się pomocy. Dowództwo nad siłami zbrojnymi objął Jan Karol Chodkiewicz. Pod koniec 1621 r. wojsko liczyło już 55 tys. żołnierzy (w tym około 25 tys. Kozaków pod wodzą Michała Konaszewicza Sahajdacznego). Walki nie przyniosły jednak rozstrzygnięcia, co uznano za wielki sukces Polaków, ustępujących rywalowi liczebnością. Polacy w ostatniej fazie zmagań walczyli pod komendą Stanisława Lubomirskiego. 9 października 1621 r. został zawarty układ zwany chocimskim, który ostatecznie zakończył konfrontację między Turcją, a Rzeczpospolitą.
Zygmunt Waza – Rzeczpospolita – Moskwa
W dobie bezkrólewia jedną z kwestii przemawiającą za elekcją Zygmunta Wazy była sprawa moskiewska. Zbliżenie polsko-szwedzkie miało umożliwić polskim kupcom przejęcie handlu moskiewskiego, politykom miało pomóc w przeciwdziałaniu niewygodnym sojuszom, a Koronie i Wielkiemu Księstwu Litewskiemu miało zapewnić stałość granic. Jednak cała sytuacja była bardzo złożona, ponieważ Szwecja pozostawała w stanie wojny, a Rzeczpospolita w stanie pokoju z Moskwą. Polacy jednak chcieli utrzymać pokojowe stosunki z Rosją, nawet wbrew władcy. W roku 1591 posłowie: Gabriel Wojna, Maciej Wojna oraz Stanisław Radzimiński przedłużyli rozejm z Moskwą do 15 sierpnia 1602 r. i przypomnieli propozycję ściślejszego związku obu państw. Układ ten został przyjęty przez Zygmunta Wazę, ale tylko jako króla polskiego i wielkiego księcia Litwy, natomiast ogłoszony jako nieobowiązujący dziedzica tronu szwedzkiego.
Sytuacja uległa jednak powikłaniu i już u schyłku XVI oraz na początku XVII wieku, Polacy szukali w Moskwie swego sojusznika, a przynajmniej przyjaznego sąsiada. W roku 1600 do Moskwy wyruszyli: Lew Sapieha, Eliasz Pielgrzymowski i Stanisław Warszycki, mieli oni podjąć pertraktacje w sprawie dalszego przedłużenia rozejmu. 4 grudnia przedstawili oni rosyjskim bojarom propozycję związku obu państw. Borys Godunow i Zygmunt III Waza mieli zachować swoje prerogatywy, ale w razie śmierci cara jego następcą miał zostać król, natomiast w razie śmierci Zygmunta elekcji miała dokonać wspólnie szlachta Rzeczpospolitej oraz posłowie moskiewscy. Zawarcie tej unii miałoby nie tylko wpływ na losy obydwu państw, ale również na losy całej Europy. Jednakże w skutek sprzeciwu rosyjskich bojarów projekt ten w ogóle nie stał się przedmiotem dyskusji i poprzestano jedynie na przedłużeniu rozejmu o kolejne 20 lat do 15 sierpnia 1622 r.
Dalszy bieg wydarzeń zdeterminowało niezwykłe wydarzenie, a mianowicie pojawienie się carewicza Dymitra, syna Iwana Groźnego, który rzekomo został cudownie uratowany od śmierci. Większość ludzi niedowierzała, że jest on prawdziwym carewiczem. Dymitr zyskał sobie jednak szybko poparcie polskiej szlachty, m.in. Lwa Sapiehy i Jerzego Mniszcha, a wreszcie po obietnicy wprowadzenia wiary katolickiej do państwa carów i gotowości do walki z Turcją – samego papieża.
12 czerwca 1604 r. Dymitr przekazał Rzeczpospolitej „smoleńskiej ziemi połowicę”. W październiku 1604 r. przekroczył granicę moskiewską, wiele miast otworzyło przed nim bramy i dopiero w styczniu 1605 r. doznał pierwszej klęski pod Dobryniczami. W kwietniu tego roku otrzymano wiadomość o nagłej śmierci Borysa Godunowa. Bojarzy moskiewscy obalili następcę Borysa – jago syna Fiodora i wezwali Dymitra, który 30 czerwca 1605 r. wjechał do Moskwy jako nowy „hospodar”. Nowy władca dostał również poparcie ze strony Zygmunta Wazy. Jednak po pewnym czasie społeczeństwo, niezadowolone ze sposobu sprawowania władzy przez Dymitra, rozpętało 27 maja 1606 r. powstanie w którym zginął władca, a wszyscy przebywający w tym czasie w Moskwie polscy posłowie uwięzieni. Nowy car Wasyl Szujski zawarł 28 lutego 1609 r. wieczysty pokój z Karolem IX – władcą Szwecji. Oba państwa gwarantowały sobie prowadzenie jednolitej polityki wobec Rzeczpospolitej oraz nie zawieranie pokoju bez wiedzy drugiego.
Coraz większy chaos w państwie moskiewskim oraz unormowanie się sytuacji po burzy rokoszowej w Rzeczpospolitej sprawiły, że Zygmunt Waza coraz przychylniej rozważał propozycję wysłania do Moskwy królewicza Władysława. Od połowy 1608 r. król rozpoczął przygotowania, aby móc działać w najdogodniejszej chwili. Jednak zgodnie z prawami Rzeczpospolitej decyzję o podjęciu wojny zaczepnej mógł podjąć wyłącznie sejm. Decyzja o rozpoczęciu wojny zapadła dopiero w 1609 r. Z dniem 31 stycznia 1610 r. do obozu królewskiego przybyli reprezentanci przeciwników cara Wasyla z propozycją wybrania Władysław carem. 24 lutego Zygmunt Waza wydał list, w którym zgadzał się na koronację swojego syna, ale pod warunkiem przywrócenia w Moskwie pokoju. W lecie 1610 r. obalony został car Wasyl, a władzę w Rosji objęła propolska Duma, było to spowodowane serią polskich zwycięstw, m.in. 4 lipca pod Kłuszynem. Zygmunt cały czas zwlekał z osadzeniem Władysława na tronie carskim, swoją decyzję tłumaczył wciąż nieustabilizowanymi stosunkami w Moskwie. Wreszcie po latach czekania Władysław ostatecznie nie został wybrany na cara, gdyż warunki jakie stawiali moskiewscy bojarzy były nie do przyjęcia przez stronę polską. Ostatecznie na tronie rosyjskim zasiadł Michał Fiodorowicz Romanow, a Polska 11 grudnia 1618 r. zawarła z Rosją tzw. rozejm dywiliński, który obowiązywać miał przez 14,5 roku do 3 lipca 1633 r. Na jego mocy do Rzeczpospolitej przyłączono księstwo smoleńskie, siewierskie i czernihowskie. Król zyskał bezpieczeństwo granic Rzeczpospolitej na kolejnych kilkanaście lat i możność powrócenia do spraw Szwecji.
Rokosz
Rokosz było to zbrojne wystąpienie przeciw królowi, spowodowane złym obrotem spraw w Rzeczpospolitej, które „za sprawą króla się czynią”. Jerzy Ossoliński pisał, że było to „fatalne krwi polskiej przez domową szablę rozlanie”. Potomni obwołali rokosz dziełem urażonej pychy, warcholstwa lub „ostatnią wielką próbą emancypacyjną średniej szlachty”.
Cała sprawa rozpoczęła się zimą 1606 r. na sejmiku proszowickim (16 lutego), a następnie na generalnym sejmiku całej Małopolski w Nowym Korczynie (23 lutego). Pod niewątpliwym wpływem wojewody krakowskiego Mikołaja Zebrzydowskiego zganiono postępowanie doradców królewskich oraz samego króla. Zarzuty jakie stawiono władcy były często niedorzeczne i nieprawdziwe, np. brak dworu na miarę władcy Rzeczpospolitej. Zawadiacka i lekkomyślna szlachta podczas zebrania w Stężycy 22 kwietnia sformułowała zarzuty, które miały zostać wysłane królowi, wydała uniwersały rokoszowe oraz stwierdziła naruszanie praw narodu szlacheckiego. Na dwóch kolejnych sierpniowych zjazdach: sandomierskim i wiślickim dyskutowano o sposobach poprawienia sytuacji w Rzeczpospolitej.
Naród podzielił się na dwa obozy: obóz królewski i obóz rokoszan. Wpłynęło to na bardzo niekorzystne stosunki w kraju oraz na znaczne pogorszenie wizerunku Polski za granicami państwa. Rzeczpospolita stanęła przed realnym zagrożeniem wojną domową. Do spotkania obu obozów doszło na początku października 1606 r. Została zawarta ugoda, która przetrwała jedynie cztery miesiące. Obóz rokoszan ponownie zaczął dyskutować o żądaniach jakie ma wysunąć wobec króla, jednak różnica zdań i panujący chaos nie doprowadziły do podjęcia konkretnych kroków. W dniu 23 czerwca 1607 r. w obozie rokoszowym pod Jeziorną doszło do wypowiedzenia posłuszeństwa królowi Wazie. Następnego dnia podpisano akt detronizacji. Jednak wbrew nadziejom autorów podjęte decyzje spowodowały konsternację. Rokosz stracił dość powszechną uprzednio aprobatę, akt podpisali tylko nieliczni. Król ruszył do obozu w celu przygotowania się do uspokojenia kraju, a zatem do pokonania przeciwników. Do ostatecznego starcia i zwycięstwa monarchy doszło 7 lipca pod Guzowem. Niemalże wszyscy z walczących buntowników zyskali przebaczenie win.
O klęsce rokoszan nie przesądził wynik walki guzowskiej, ale jałowość programu, złamanie praw i obyczajów Rzeczypospolitej, groza bratobójczej walki, świadomość rozerwania jedności narodu i naruszenia pospolitego pokoju. Król jednak świadom doświadczeń jakie doznała szlachta, swoje najbardziej kontrowersyjne decyzje podjął dopiero po rokoszu. Wiedział, że szlachta nie odważy się wystąpić przeciw niemu po raz drugi.
Król Jegomość
Zygmunt III Waza, król Polski, wielki książę Litwy, dziedziczny władca Szwecji urodził się 20 czerwca 1566 r. w zamku Gripsholm niedaleko Sztokholmu, gdzie więzieni byli jego rodzice – książę Jan i Katarzyna Jagiellonka. Dzieciństwo i młodość spędził już na dworze królewskim. Wychowywany był w wierze katolickiej, później, w pierwszych latach panowania, oskarżany o objętość wyznaniową i kierowanie się tylko własnymi racjami. W rzeczywistości był głęboko wierzący, często modlił się, brał udział w uroczystościach kościelnych i mszach.
Jego towarzysz w drodze do Polski, kasztelan podlaski Marcin Leśniowolski mówił: „Przywiozłem Ojczyźnie króla młodziuchnego, jak czystą tablice, można było na niej wszystko dobrze namalować”. Zygmunt III powszechnie uważany był za „Piasta” i potomka Jagiellonów, jednak dostrzegano w nim zarazem uczuciowy związek ze Szwecją, którą sam nazywał swoją ojczyzną. Był on wielkim przeciwnikiem przemocy, gratulując cesarzowi Ferdynandowi II zwycięstwa pod Białą Górą radził aby: „płomień wojny zgasił raczej pokojem niż bronią i przelewem krwi”. W razie potrzeby działał z pełną zawziętością, szczególnie jeśli chodzi o sprawę szwedzką. Mówiono, że charakteryzowały go trzy „T” – taciturnitas, tenacitas ac tarditas (małomówność, upór i powolność).
Atakowany w latach młodości, głównie przez Zamojskiego, z biegiem czasu zyskał sobie przywiązanie i miłość. Nie stronił od uczt, często grywał w piłkę, co budziło oburzenie poddanych jako rzecz niegodna władcy. W przeciwieństwie do swoich poprzedników, nie tylko wspierał rozwój sztuki, ale sam ją czynnie tworzył – malował, rzeźbił, grał na klawesynie, śpiewał. Interesował się teatrem, literaturą, historią i architekturą. Imponował nie tylko wiedzą, ale i „dobrym smakiem”. W młodości pasjonował się łowami oraz igrzyskami rycerskimi. W trosce o przyrodę w roku 1597 nakazał ochroną tura. Wsławiony był osobistym męstwem, którego dowiódł m.in. 6 lipca 1607 r. w bitwie pod Guzowem. Zygmunt III był dwukrotnie żonaty. Z pierwszego małżeństwa z arcyksiężniczką Anną miał pięcioro dzieci, jednak tylko jedno z nich, Władysław osiągnął wieku dojrzałego. Po śmierci Anny ożenił się po raz drugi z arcyksiężniczką Konstancją. Ślub odbył się w 1605 roku, związek ten zaowocował siedmiorgiem dzieci. Po śmierci Konstancji pożegnał wszystkie ziemskie radości, jak pisał Albrycht Stanisław Radziwiłł: „Dla wszystkich zaiste było jasne, że śmierć królowej stała się początkiem jego końca.”
Opinie na jego temat były podzielone, pisano o nim zarówno pozytywnie: „bardzo przystojny z twarzy i urody, hojny, rozsądny, uprzejmy”, jak i negatywnie: „zdolności miernych i usposobienia ociężałego. Nie nazbyt pojętny...” (Antonio Possevino). Zygmunt III Waza zmarł w Warszawie 30 kwietnia 1632 r.
Król i poddani
Wstępując na tron ulegał otoczeniu, jak pisał prymas Karnkowski: „Nie głową swoją ani cudzą królestwo chce sprawować, ale za radą i podobaniem rad koronnych”. Po krótkim czasie przyszło zmęczenie i chęć abdykacji. Jednak po początkowych trudnościach Zygmunt Waza okazał się silnym i wytrwałym królem, zdolnym do sprawowania władzy przez kilkadziesiąt lat.
Zygmunt zaraz po wstąpieniu na tron rozpoczął tworzenie stronnictwa dworskiego, czyli zespołu ludzi stale związanych z osobą władcy, zajmujących istotne dla funkcjonowania państwa urzędy. Szczęściem dla siebie, a bardziej dla Rzeczpospolitej Zygmunt doskonale znał się na ludziach, potrafił wypatrzyć ich w tłumie. Ważne stanowiska powierzał tylko ludziom zaufanym, zdolnym do udźwignięcia ciężaru sprawowanego stanowiska.
Zwycięstwo Zygmunta Wazy na polu elekcyjnym zapowiadało zwrócenie się Rzeczpospolitej w kierunku Szwecji. Elekcja miała spowodować zjednoczenie sił morskich Szwecji z siłami lądowymi Rzeczpospolitej, przejęcie kontroli nad handlem bałtyckim oraz zyskanie możliwości oddziaływania na politykę celną Danii. Rozczarowanie jednak nastąpiło bardzo szybko, uwidoczniła się rozbieżność polskich wyobrażeń i szwedzkich interesów. Nie doszło do zjednoczenia sił obu krajów, a postępowanie króla wzbudziło nieufność wśród szlachty.
Po zaledwie kilkuletnich rządach Walezego oraz Stefana Batorego oraz kilkudziesięciu latach panowania Zygmunta III Rzeczpospolita przybrała swój ostateczny kształt, także terytorialny. Sam wybrany przez garstkę szlachty, uczynił z aktu elekcji wydarzenie bardzo podniosłe, gdy wybierano jego syna Władysława, szlachta litewska nieobecna na elekcji czuła się zobowiązana do usprawiedliwienia swojej nieobecności.
Okres panowania Zygmunta III Wazy przypadł na lata głębokich przemian, które dokonywały się w całej Europie. Najgorszą rzeczą jaką mógł uczynić było pójście w ślady innych, łamanie swobód obywatelskich, przekształcenie ludzi w niewolników. Pozorna niezmienność w polityce powodowała jednak, że demokracja przekształcała się w chaos, w stan niemożności. Kwestią nierozstrzygniętą pozostać musi, czy król mógł zaważyć na biegu wydarzeń, czy był niesiony przez nurt dziejów.
Podsumowując Zygmunt III Waza był niejednolitym władcą, z jednej strony dbał nie tylko o teraźniejszość ale także o przyszłość swojego narodu, natomiast z drugiej strony często stawiał sprawy osobiste ponad dobro państwa. Po początkowych wahaniach w sprawie zostania na polskim tronie, w późniejszym okresie okazał się twardym władcą, który sprawy państwa trzymał mocno w garści. To dzięki niemu pozycja zagraniczna Rzeczpospolitej została unormowana, ale to też on wpętał ją w wiele zagranicznych konfliktów. To on przez swoją chęć zatrzymania szwedzkiego tronu doprowadził do zbrojnego konfliktu ze Szwedami, to on zaprzepaścił szanse na nawiązanie trwałej unii z Moskwą. Jednak to z kolei on dbał o dobry bieg wydarzeń, w tym właśnie celu powołał stronnictwo dworskie. To dzięki niemu i jego zdolności poznawania się na ludziach został wyłoniony najwybitniejszy w dziejach Rzeczpospolitej zespól wodzów, hetmanów i pieczętarzy.