Dziewczyna o złym sercu
Jan Machulski swoją „Balladyną” przekonuje nas jak współczesne może być dzieło sprzed prawie 200 lat. Genialnie pokazuję problem dążenia do władzy, każdy powinien to zobaczyć.
Spektakl Balladyna wystawiany przez Bałtycki Teatr Dramatyczny z Koszalina , wyreżyserował znany wszystkim aktor Jan Machulski. Jest to sztuka na podstawie książki Juliusza Słowackiego, mimo iż, wielokrotnie wystawiana, to nadal oryginalna. Dodano elementy współczesne jak Np. scenografia, postać Grabca czy kostiumy.
Wspaniała gra aktorska Zanetty Graszczyńskiej – Ogonowskiej (Balladyny), pozwala każdemu oglądającemu wczuć się w jej sytuację i zapomnieć, że to tylko przedstawienie. Temu efektowi pomógł także Adam Biernat (Grabiec), który bardzo barwnie odegrał swoją rolę. Scenografia, wykonana przez Bogusława Samotiuka była dosyć skąpa, jednak pomysłowe wykorzystanie rzutnika i czerwonej draperii opadającej w miarę rozwoju akcji, wspaniale oddawało nastrój tragedii. Ważniejszą rolę odgrywały kostiumy wykonane przez światowej sławy kostiumologa Zofie de Ines. Wiele z nich zostało zapożyczonych z teraźniejszości i w symboliczny sposób pokazywały charakter bohaterów. Były w nich wykorzystane proste kolory: biel, czerwień i czerń które oznaczało (kolejno) niewinność, zło i zbrodnie. Akcja była szybka, dzięki czemu cały czas trzymała nas w napięciu. Za wydarzeniami nie mogłem czasem nadążyć, co nie pozwalało na nudę. Nastrój podtrzymywała świetna muzyka Renaty Przemyk, doskonale dopasowana do sytuacji, pełna ekspresji. Według mnie cały występ nie był zwykłą obraz szkolnej lektury. Balladyna, podobnie jak wiele współczesnych młodych kobiet, zaślepiona jest pragnieniem kariery, zafascynowana możliwościami, jakie niosą władza i pieniądze. Podsumowując, dzieło Juliusza Machulskiego nie tylko zapewnia nam dobrą rozrywkę ale i przestrzega nas przed chciwościa i zachłannością. Każdy, nie tylko fan teatru powinien to obejrzeć