Wiek XVII był wiekiem monumentalnych budowli. Jeszcze w poprzednim stuleciu rozwinął się we Włoszech nowy styl, który później nazwano Barokiem. Zasady architektoniczne były takie same jak w renesansie: sklepienie tzw. beczkowe, oparte na półokrągłych łukach, arkadowe krużganki, kopuły. Ogromne płaszczyzny ścian i sklepień pokryte są bogactwem malowideł, stiuków. Medaliony z napisami podtrzymywane przez małe (tłuste) aniołki lub tylko przez ich główki ze skrzydełkami bez tułowia. Natomiast okna dawały bardzo dobre oświetlenie, po to, aby te wszystkie piękności były dobrze widoczne.
Nowy styl pochwycili Jezuici, gdyż bardzo dobrze charmonizował się z ich potrzebami. Dawne, mroczne kościoły gotyckie pasowały do skupionych modłów, natomiast barok stanowił doskonałe tło dla wielkich nabożeństw. Na wzór okazałego kościoła jezuickiego jezuickiego Rzymie zaczęto budować w większości państw, m. in. w Polsce. Najlepszymi przykładami są kościoły jezuickie: Św. Piotra i Pawła w Krakowie oraz kolegiata Poznańska.
Bardzo piękny okaz baroku, ozdobny, ale z umiarem, to kościół Św. Anny w Krakowie. Połączono w nim dwa rodzaje zdobnictwa ściennego, a mianowicie: freski (malowidło na mokrym tynku) i stiuki (zdobnictwo wypukłe z gipsu).
Zewnątrz świątynia wyglądała nie mniej okazale. Fasada ozdobiona była gzymsami, gzymsami we wnękach stały gipsowe figury. Całość uzupełniały dwie potężne wieże zwieńczone efektownymi „hełmami”. Architektura ta przyjęła się aż tak dobrze w Polsce, że od tej pory kościoły budowano tylko w tym stylu.
Budowano nie tylko kościoły w tym stylu, także inne budynki, które za zwyczaj stanowią ratusze miejskie. Obok kościołów były jednak tylko pałace. Przykładem jednego z najpiękniejszych pałaców tego okresu jest siedziba królów francuskich francuskich Wersalu, a u nas (nieco skromniejszy) Wilanów. Ze skromnego dworku został on rozbudowany przez Jana III Sobieskiego. Budynek co prawda obszerny, lecz niski, nie przedstawia nic szczególnego. Dopiero dekoracja czyni z niego prawdziwe dzieło sztuki barokowej. Ściany obite cennymi tkaninami, sufity pokryte malowidłami, które przedstawiają rozliczne boje króla Jana III Sobieskiego.
Siedzibę królewską otaczał równie piękny ogród. Sztuczne sadzawki, fontanny o wymyślnych kształtach, rzeźby mitycznych postaci ustawione na odkrytej przestrzeni, malowniczo skomponowane klomby, drzewa przystrzyżone w wymyślne kształty kul, stożków, piramid. Takie wspaniałe ogrody otaczały siedzibę królów francuskich francuskich Wersalu pod Paryżem. W Polsce wzorowano się na francuskich ogrodach, ich piękno możemy podziwiać nie tylko w Wilanowie, ale także w Nieborowie, Łańcucie, Białymstoku.
Jednak niewielu było ludzi mieszkających w takich pałacach otoczonych ogrodami, zarówno zarówno Polsce, jak i na świecie.
Każdy szlachcic pragnął być uwieczniony na płótnie przez artystę. Nawet ta szlachta, która nie mogła sobie na to pozwolić chciała się upamiętnić na swojej trumnie.
Do wybitnych portrecistów portrecistów XVII w. w Polsce należy J. A. Tretko (Tretius) i J. Eleuter-Siemiginowski. Portrety olejne były częstowytonywane w postaci miedziorytu. Wybitnym rytownikiem był gdańszczanin Wilhelm Hondius. Wykonał on portrety wielu znanym osobistością: Janu Kazimierzowi, królowej Ludwice Marii, bratu królewskiego Karola Ferdynanda.
W epoce tej noszono stroje, które odpowiadały zamożności właściciela. Im stroje były bogatsze, tym ich właściciel był zamożniejszy. Głównie ubierano: aksamity, jedwabie, złotogłów, atłas. Futrzane szuby pokrywano kosztowna materią. Guzy, spinki mieniły się drogimi kamieniami, kity drogich piór były spięte przy czapce klamrami z pereł, brylantów brylantów innych kosztownych świecideł. Na szyi noszono złote łańcuchy, sygnety herbowe wyżynano w drogocennych kamieniach.
Szkło i porcelana były wówczas niezmiernie drogie. Bogacze używali, więc nierzadko złotych lub srebrnych półmisków, talerzy, dzbanów, kubków, pucharów. Magnaci w epoce tej cechowali się zbytkiem na bezużyteczne rzeczy, np. w swoich skarbcach trzymali nieraz srebrnych apostołów naturalnej wielkości, oraz beczki z winem.
Jednak szczytem zamiłowania naszej szlachty była broń: szable, pistolety, kindżały, czekany. Ostrza musiały być wykonane z przedniej stali, natomiast rękojeści i pochwy stanowiły wielkie pole dla popisu zdobnictwa: rytowanie, wytłaczanie, granulowanie, instruktowanie oprawy w złoto, w srebro, w suto zdobione szlachetnymi kamieniami. Niektóre z nich stanowią do dziś prawdziwe arcydzieła sztuki rzemieślniczej. Jednak niektóre z nich mimo swej wysokiej ceny nie są cenione.
Równie drogim i cenionym, ozdobnym przedmiotem były siodła. Nieraz wysadzane turkusami. Tak samo ozdobna była uprząż, a konie nakrywano siatkami z srebrnych nici z frędzlami.
W owych czasach złotnicy mieli mnóstwo pracy, gdyż ludzie świeccy i duchowni nosili pierścienie, łańcuchy, klamry. Natomiast Natomiast w kościołach wisiały złote krzyże, obramowania do obrazów, kielich itp. Na kadzielnice szły tony srebra, a srebrne pieniążki były coraz cieńsze, czego skutkiem był spadek ich wartości. Jednak, gdy kapłani ozdabiali coraz to bardziej swoje kościoły, zapominali o tym, że inni ludzie umierają z głodu, ponieważ wszystkie pieniądze szły na drogocenne przedmioty.
W dziedzinie literatury w tym okrei najlepiej odpowiadały utwory epickie, opiewające wielkie czyny bojowe, zarówno prawdziwe, jak wymyślone lub zaczerpnięte ze starych mitów. Co prawda wybitnych utworów literackich w XVII w. powstało w Polsce niewiele, kilka jednak zasługuje na uwagę.
Na początku stulecia Piotr Kochanowski, bratanek sławnego Jana, przetłumaczył z języka włoskiego dwa poematy, które świetnie odpowiadały duchowi ówczesnej sztuki: Torkwata Tassa Jerozolima wyzwolona i Ludwika Ariosta Orland szalony. Są to epopeje o czynach rycerskich.
Chociaż Piotr K. był tylko tłumaczem obcych pomysłów, jednak wybór najwybitniejszych dzieł, zręczna forma przekładu, próba przystosowania obcych pojęć do stosunków polskich. Wszystko to daje mu wysoką rangę w literaturze.
Jednym z najsłynniejszych dzieł tego oresu w Polsce jest „Wojna chocimska” Wacława Potockiego. Właśnie on jest najwybitniejszym pisarzem tego okresu, choć wartość jego dzieł objawiła się gdzieś indziej, a mianowicie w satyrze.
Typowym przykładem twórczości pisarskiej w duchu baroku są poematy Samuela Twardowskiego. Nie mają wielkiej wartości, za to pełno w nich rzymskich rzymskich greckich bogów. W twórczości jego znajdują się także prawdziwe „perły”, np. przeróbka włoskiej sztuki teatralnej „Dafnis w drzewo bobkowe przemieniona”.
W końcu jednak Polacy doczekali się wydarzenia, które poruszyło ich serca i umysły. Doczekano się bowiem poematu nieznanego autora, który zostawił obszerny i wierny poemat pt. „Obrona Jasnej Góry”. Inną, dosyćlubianą formą literacką były sielanki – obraz wsi nieprawdziwy, wyidealizowany, ale pełen wdzięku. Pisali je m.in. Bartłomiej i Józef Zimorowicze oraz Kazimierz Sarbiewski piszący po łacinie.
W tym okresie zapotrzebowanie na widowiska zaspokajał na dworze możnych przyjezdny, często zagraniczny teatr często wystawiający sztuki o wysokiej wartości literackiej oraz o niezwykłej scenerii. Aktorzy zaczęli wykorzystywać coraz ciekawszych urządzeń. Występujący na scenie poruszali się w powietrzu nad sceną, „wytwarzali” burzę, fale morskie itp.
Nie wszystkim jednak było tak „kolorowo”. Ludzie, którzy wznosili przepiękne budowle, szyli ubrania, wykuwali miecze, wytwarzali pożywienie, malujących obrazy, śpiewających, a także grających na scenie w spektaklach mieli ciężkie życie.
Chata chłopska od wieków nie zmieniła się wyglądem oraz wyposażeniem. Była ona niska, ciasna, o małych oknach, kryta słomą, otoczona chruścianym płotem. W niektórych małe ganeczki, galerie. Stanowiły one jednak bogate zdobnictwo ludowe, może nie tak cenne jak te ze złota, ale przepełnione swym wkładem w pracę.
Strój chłopski w każdym regionie był inny, również przetrwał wieki. W miastach za to wzorowano się na szlachcie, jednak mieszczanie zostali w tym wieku zostali zepchnięci do stanów niższych. Działo się to z przyczyny upadku miast. Jednak nie mogą już rywalizować ze szlachtą w jak to było Jeszcze w XVI.