„Drużyniak”, legionista, oficer II Rzeczypospolitej, żołnierz konspiracji. Współtwórca i dowódca Armii Krajowej. Przeszedł do legendy, stając się symbolem twardej i konsekwentnej walki o odzyskanie niepodległości utraconej po kampanii wrześniowej. Śmierć, kończąca jego wojskową służbę, dosięgła go w obozie koncentracyjnym.
„W walce naszej obojętne jest, czy się jest generałem, czy zwykłym żołnierzem; gdy przychodzi czas- trzeba odejść” - te słowa wypowiedział generał Rowecki na długo przed swoim tragicznym końcem. Zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie groziło komendantowi Armii Krajowej, ale pragnienie ratowania społeczeństwa polskiego i odzyskania niepodległości kraju było silniejsze od własnego strachu.
Dnia 30 czerwca 1943 roku w Warszawie Niemcy obstawili ściśle rejon placu Narutowicza i ulicy Spiskiej. W akcji brały udział jednostki gestapo, SS, Sonderdienstu oraz niemieckiej policji, co wskazywało na jej wagę. Niemieccy żandarmi wkroczyli do zakonspirowanego mieszkania, wyprowadzając z stamtąd mężczyznę, znanego w kręgach podziemia jako „Grot”. Zaraz po aresztowaniu przewieziono generała do Berlina, licząc na to, iż zgodzi się na współpracę. Nic nie uzyskawszy, osadzono go w Sachsenhausen, gdzie chciano go zmusić, by wydał Armii Krajowej rozkaz o zaprzestaniu walki z Niemcami. Generał jednoznacznie odmówił współpracy. Został stracony prawdopodobnie w sierpniu 1944 roku, w kilka dni po wybuchu powstania warszawskiego.
Od początku był zdecydowanym zwolennikiem prowadzenia w Polsce otwartej walki z wrogiem. Nie chował się za cudzymi rozkazami- przejął całkowitą odpowiedzialność za podziemną działalność wojskową w kraju. W każdej dziedzinie starał się być dokładny i systematyczny. „Grot” zainicjował i zorganizował szereg form zbrojnej walki z wrogiem. Zajmowały się tym jednostki sabotażowo-dywersyjne AK- „Związek Odwetu” i „Wachlarz”, połączone następnie w „Kedyw”, czyli Kierownictwo Dywersji. Udało mu się stworzyć sprawnie działający system dowodzenia i łączności, obejmujący cały kraj, co w latach wojny było niezwykle trudnym zadaniem. Jego aresztowanie było ogromnym ciosem dla Polaków, tym bardziej, że w kilka dni po pojmaniu Stefana Roweckiego dotarła do Polski tragiczna wiadomość o katastrofie lotniczej koło Gibraltaru, w której zginął Naczelny Wódz i premier rządu londyńskiego- generał Władysław Sikorski.