Chcemy sobie być radzi?
Rozkaż, panie, czeladzi,
Niechaj na stół dobrego wina przynaszają,
A przy tym w złote gęśli albo w lutnią grają.
Kto tak mądry, że zgadnie,
Co nań jutro przypadnie?
Sam Bóg wie przyszłe rzeczy, a śmieje się z nieba,
Kiedy się człowiek troszcze więcej, niźli trzeba.
Szafuj gotowym bacznie!
Ostatek, jako zacznie,
Tak Fortuna niech kona: raczy li łaskawie,
Raczy li też inaczej; my siedziem w jej prawie.
U Fortuny to snadnie,
Że kto stojąc upadnie;
A który był dopiero u niej pod nogami,
Patrzajże go po chwili, a on gardzi nami.
Wszystko się dziwnie plecie
Na tym tu biednym świecie;
A kto by chciał rozumem wszystkiego dochodzić,
I zginie, a nie będzie umiał w to ugodzić.
Prózno ma mieć na pieczy
Śmiertelny wieczne rzeczy;
Dosyć na tym, kiedy wie, że go to nie minie,
Co z przejźrzenia Pańskiego od wieku mu płynie.
A nigdy nie zabłądzi,
Kto tak umysł narządzi,
Jakoby umiał szczęście i nieszczęście znosić,
Temu mężnie wytrzymać, w owym się nie wznosić.
Chwalę szczęście stateczne:
Nie chce li też być wieczne,
Spuszczę, com wziął, a w cnotę własną się ogarnę
I uczciwej chudoby bez posagu pragnę.
Nie umiem ja, gdy w żagle
Uderzą wiatry nagle,
Krzyżem padać i świętych przenajdować dary,
Aby łakomej wodzie tureckie towary
Bogactwa nie przydały
Wpadwszy gdzie między skały;
Tam ja bezpiecznym sercem i pełen otuchy
W równej fuście popłynę przez morskie rozruchy.
Kochanowski zaleca, by korzystać z życia, gdyż nie wiemy, co może jutro się zdarzyć - "Niechaj na stół dobrego wina przynaszają, a przy tym w złote gęśli albo w lutnią grają". Należy jednak korzystać z niego umiarkowanie. Nie trzeba martwić się o to, co będzie za jakiś czas. Bóg śmieje się z ludzi, którzy zamartwiają się przyszłym losem - "Sam Bóg wie przyszłe rzeczy, a śmieje się z nieba, kiedy się człowiek troszcze więcej, niźli trzeba".
Los człowieka jest zmienny. Ten, który był bogaty, może w jednej chwili wszystko stracić - "U Fortuny to snadnie, że kto stojąc upadnie". Są sprawy, których człowiek nie może ogarnąć umysłem - "A kto by chciał rozumem wszystkiego dochodzić, i zginie, a nie będzie umiał w to ugodzić". Jest to m.in. Śmierć oraz życie pozaziemskie. Autor zaleca nie zastanawiać się nad tymi sprawami, uważa, że jest to tylko strata czasu. Człowiekowi wystarczy, iż będzie wiedział, że jest to nieuniknione, zaś do rzeczy materialnych nie należy się przywiązywać.
W utworze możemy dostrzec postawę stoicką. Autor nie zaleca popadanie w nadmierne szczęście. Poleca natomiast znoszenie nieszczęść w spokoju. Człowiek powinien cieszyć się z tego, co ma, na co uczciwie zapracował oraz żyć w cnocie - "uczciwej chudoby bez posagu pragnę".
Kochanowski używa metafory. Porównuje życie ludzkie do okrętu. Postawa stoicka zapewnia mu spokojne przejście przez życie, nie unoszenie się - "W równej fuście popłynę przez morskie rozruchy". Autor nawiązuje także do epikureizmu - zaleca korzystać z życia z umiarem oraz do filozofii Horacego - aby znaleźć "złoty środek".