Jednym z bohaterów dramatu Aleksandra Fredry pt. "Śluby panieńskie" był Albin, najlepszy przyjaciel Gustawa.
Albin to postać kontrastowa do Gucia. Przykładem tego było okazywanie uczuć przez tych dwóch mężczyzn na dwa różne sposoby.
Albin, osoba płaczliwa, uległa, bierna. Od dwóch lat starał się i serce Klary, jednak przez swoją nieudolność i nachalność był lekceważony przez ukochaną. Jego oddanie i wieczna żałoba zabraniały dziewczynie go kochać. Jenyną postacią, która pomogła Albinowi był Gustaw. Rady przyjaciela sprawiły, że nieszczęśliwy kochanek stał się bardziej pewny siebie i stanowczy, o czym świadczy jego zachowanie przy stole (w domu p. Dobrójskiej), o którym opowiadał z dumą i radością:
"Choć wielem cierpiał, choć z potem na czole,
Wszakże widziałeś, jakim był przy stole:
Spojrzała na mnie? - Mój wzrok na suficie..."
Wszyscy postrzegali go jako "płaczliwego poddanego" serca Klary. Radost mówił:
"Nie bądź Gustawem - lecz kochaj wesoło." Gucio również z niego szydził:
"Już czuję wilgoć, zbliża się fontanna!" i
"Nie kochaj ją tak poddanie,
A wzajemną ci się stanie!
Nie daj władać, rządzić sobą...".
Pomimo tego, że nie wszystkie słowa były miłe, Albin znosił je cierpliwie i tłumaczył:
"Ach! Jak możnaż kochać i nie płakać razem!". Sam bowiem nie był w stanie powstrzymać chęci zrobienia czegokolwiek dla ukochanej. Ona zaś kpiła z niego i tego, co robił:
Żeby raz jeden wypadł kłębek z dłoni,
A waćpan za nim nie byłeś w pogoni...
Żeby raz chustka padła ze stolika,
A waćpan za nią nie leżał na ziemi...(...)
Nie, to prawdziwie nie do zniesienia!".
Nie można zapomnieć również o autorze lektury, który osobiście faworyzował Gustawa. Albin był dla niego postacią zbyt melancholijną, a z tego powodu wręcz komiczną.
Osobiście podzielam zdanie Aleksandra Fredry. Uważam, że bohater ten poprzez swoje zachowanie i postawę jest rzeczywiście zabawną osobą i przedstawia karykaturę zakochanego mężczyzny.