Fredro prezentuje w "Zemście" całą galerię postaci. Różnią się zachowaniem, wiekiem, pochodzeniem. Jednak nie ma bohatera bardziej komicznego od Papkina. Pojawienie sie jego na scenie wywłuje śmiech.
Fredro nadał jemu nazwisko wspaniale oddające osobowość postaci. Wywodzi się od papki, czyli oznacza persone o nieuformowanej osobowości; a także strawe a więc człowieka, którego usługi można kupić zaledwie za jadło.
Papkin miał apetyt wielki, a także lubił popijać wino. Żywił się i poił wyłąxcznie resztkami z pańskiego stołu, co zupełnie nie odpowiada obyczajom lwa. Lew jest królem, bohaterem, panem , jewst odważny, czyli te wszystkie cechy których nie posiadał Papkin.
Nieudolnie przedstwaia się jako rycerz, wręcz postać z bohaterskich romansów. Jeśli znajdzie słuchacza, który będzie zainteresowany jego opowiadaniami o wspaniałych wyczynach, zaczyna rosnąć, puszy się jak paw, a czasami nawet nie wierzy w to co mówi. Jest tchórzem i kłamcą. Jednym tylko z wielu przykładów ukazywania się jego tchórzostwa jest scena wyznania miłości Klarze. Sprytna panna wiedziała jak odstraszyć natręta i zażądała milczenia i życia o chlebie i wodzie przez 6 miesięcy, a także krokodyla. Udając przed Klarą zacnego męża zgodził się na dane warunki, chociaż nie miał zamiaru ich spełnic.
Boi sie walki, podczas bóki pod murem schował się i udawał, że walczy, wydając tylko odgłosy.
Jego wadą jest przekupstwo. Udawał, że wziął Wacława w niewole, poniewąz ten go sowicie opłacił.
Porusza sie niczym lew, dumnie. Jednak jego czyny nigdy nie są królewskie i odważne, a to jeszcze bardziej rozbawia czytelnika. Jest hulaką, bawidamkien, próżniakiem, leniem, a dotego szlachcicem bez majątku. Wiedział o tym i się do tego przyzbał :
"A w kieszeni, panie bracie
albo pustki, albo dziury"
Bardzo podoba mi się ta nieodpowiedzialna a zarazem sympatyczna postać. Rozluźnia wszystkie sytuacje grozy. Potrafi pozyskać sobie serce czytelnika.
Jednak można polubić tego szlachcia, którego całym majątkiem jest Artemiza, gitara i wspaniała kolekcja ... motyli.