W podanym fragmencie opowiadania „U nas w Auschwitzu” możemy zauważyć nie tylko opis warunków, sytuacji i zachowań, które miały miejsce
w obozie koncentracyjnym, ale również przemyślenia i refleksje narratora na temat Holocaustu w szerszym kontekście. Tadeusz Borowski odwołuje się do przeszłości, dokonania cywilizacji przypisuje „zmowie ludzi wolnych przeciw niewolnikom”. Autor zastanawia się również nad przyszłością kultury propagowanej przez nazistów przyjmując, że „zwyciężą Niemcy”. Narratorem jest Tadeusz, postać, która ma wiele cech osobowości Borowskiego, zwroty w pierwszej osobie liczby mnogiej („nosimy”, „zakładamy podwaliny”) świadczą, że bierze on udział w opisywanych wydarzeniach. Wskazany fragment jest częścią listu Tadeusza do ukochanej Marii. Wypowiedź autora przypomina wyznanie, ponieważ w tekście zawarte są przemyślenia Borowskiego na temat kultury totalitarnej oraz wizja przeszłości, jaką autor przedstawił w odniesieniu do niewolnictwa w starożytności.
Pierwszy akapit tekstu opisuje życie w skrajnie wyczerpujących warunkach, a człowieka jako narzędzie w rękach nazistowskich oprawców. Narrator porównuje obóz do wizji końca świata przedstawionych na średniowiecznych malowidłach określając go jako „wstrętniejszy niż średniowieczne obrazy sądów ostatecznych”. Narrator uważa ciało za zbędną część człowieka z powodu „miejsca, które musi zajmować”. Borowski posługuje się ironią, szczególnie widoczną we fragmencie: „Co prawda marnotrawią przy spalaniu tyle tłuszczu, tyle kości, tyle mięsa tyle ciepła!”. Wykrzyknienie to podkreśla dramaturgię i nieodmienność życia obozowego. Jak już wcześniej wspomniałem, ludzie w obozach są jedynie narzędziem, nie mają prawa do posiadania czegokolwiek -- „ani ten kawałek miejsca, ani koszula, ani łopata nie jest twoja”.
Pokazana jest całkowita pogarda dla śmierci człowieka oraz brak jakichkolwiek wartości, którymi kierowałaby się władza. Szacunek dla zmarłych nie istniał, palono ich, a później używano do „osuszania stawów”. Ostatnie zdania pierwszego akapitu, „Kto wie, może na eksport dla Murzynów, których kiedyś podbiją?”, pokazuje obawy narratora przed rozprzestrzenieniem się władzy nazistowskiej. W tym fragmencie możemy również zaobserwować ironię, której celem jest pogłębienie w czytelniku uczucia odrazy, niechęci i niedowierzania. Ironia widoczna jest już w tytule opowiadania „U nas w Auschwitzu”. Odmiana wyrazu „Auschwitz” przypomina zdrobnienie, a określenie „u nas” zupełnie nie współgra z opisywaną rzeczywistością. Życie w warunkach obozowych znaczyło bardzo mało, w takiej sytuacji wyzbycie się zasad moralnych wydawało się czymś naturalnym.
Już nadmieniłem, że autor osiągnięcia cywilizacyjne przypisuje wyzyskowi niewolników przez ludzi wolnych. Według narratora istnieje podział na niewolników, o których autor pisze w pierwszej osobie liczby mnogiej („my”) oraz na ludzi wolnych, opisywanych w trzeciej osobie liczby mnogiej („oni”). Twierdzi, że „potworną zbrodnią są piramidy egipskie, świątynie i greckie posągi!”. Narrator porównuje starożytne systemy despotyczne, jak i inne starożytne państwa, oparte na pracy niewolników do obozów koncentracyjnych, a niewolników do więźniów obozów koncentracyjnych. Wielkość kultury antycznej polegała na wyzysku większości przez mniejszość. Dzięki temu zbudowano świątynie czy piramidy, które są dziełem wysiłku i krwi niewolników.
Przywołanie koncepcji „wolnych przeciw niewolnikom” służy do pokazania kontrastu pomiędzy prawdziwą naturą państw starożytnych, opartych na niewolnictwie, a kulturą stworzoną przez wielkich myślicieli, takich jak przywołany przez autora Platon – „Myśmy byli brudni i umierali naprawdę. Oni byli estetyczni i dyskutowali na niby”. Borowski uważa, że świat stworzony przez wielkich klasyków jest nieprawdziwy. Platon w swoich pracach szukał ideału; wysunął koncepcję, że świat stworzony jest z symetrycznych wielościanów. Ideologia Platona miała się nijak do obozowej rzeczywistości. Narrator podkreśla, iż pamiętamy o komikach rzymskich, Plaucie i Terencjuszu, wiemy wiele o sztuce rzymskiej, zapominając o niewolnictwie – pamiętamy jedynie o Spartakusie.
Fragment dotyczący kultury antycznej i twórców starożytnych zawiera refleksje na temat istoty systemów totalitarnych. Tadeusz Borowski podkreśla ogromną rolę, jaką ma rzymska kultura zdrady, podstępu i łupiestwa. Zastanawia się, dlaczego „zachwycamy się wycięciem Etrusków, wybiciem Kartaginy”. Przywołuje przykład prawa rzymskiego, które stało się podstawą europejskiego sądownictwa – „Prawo rzymskie! I dziś jest prawo”. Autor w bardzo obrazowy sposób pokazuje, że żyjemy w tym samym świecie, co starożytni Rzymianie, a cywilizacja klasyczna jest na trwałe obecna w kulturze europejskiej.
Ostatni fragment tekstu odnosi się do przyszłości, przedstawia wizję świata po zwycięstwie Niemców. Obawia się, że tak jak nie mówi się dzisiaj wiele o niewolnikach w państwach starożytnych, koncentrując się na dokonaniach pisarzy i poetów, tak w przyszłości zapomni się o prawdziwej historii więźniów obozów koncentracyjnych. Obawia się, że to zwycięzcy stworzą „prawdziwą” historię, a o ich chwale będzie decydowało to, że „powstaną olbrzymie budowle, autostrady, fabryki, niebotyczne pomniki”. Ostatni akapit tekstu mówi o tym, że zapomnienie historii stworzy nowy ład i porządek, stworzy „piękno, dobro i prawdę”.
Tadeusz Borowski przedstawia własną wizję kultury. Według niego kulturę tworzą zwycięzcy, zapominając lub nie chcąc pamiętać o chwale pokonanych. Historia nie jest obiektywna, służy jedynie zwycięzcom dla wyjaśnienia przeszłości. Według tekstu na fundamentach naszej cywilizacji leży siła, brutalność i krew, a na pewno nie ideały starożytnych klasyków.