Robert Hock opisał w swojej książce (2003) klasyczny eksperyment przeprowadzony przez behawiorystów na jedenastomiesięcznym Albercie B., wychowującym się niemal od urodzenia w jednym z nowojorskich szpitali dziecięcych. Był on „zdrowy od urodzenia”, „na ogół spokojny i flegmatyczny”. Na dwa miesiące przed właściwym doświadczeniem poddano chłopca badaniom testowym, w których chodziło o sprawdzenie, czy coś oprócz pierwotnych bodźców wywołujących strach, takich jak głośny dźwięk, wywoła u niego podobną reakcję. Nie stwierdzono objawów strachu, kiedy pokazywano mu „niespodziewanie i pierwszy raz kolejno białego szczura królika, psa, małpę maski z włosami i bez włosów, watę, płonącą gazetę itd.” (Stachowski, 2004). Eksperyment rozpoczęto, kiedy Albert liczył nieco ponad jedenaście miesięcy. Z koszyka wyjęto białego szczura, z którym chłopiec bawił się od wielu tygodni, i pokazano go dziecku. W chwili, kiedy niemowlę sięgnęło po zwierzę, eksperymentator uderzył w pręt nad jego głową. Dziecko podskoczyło i upadło twarzą na materac. Akcję powtórzono kilkakrotnie. Po zakończeniu procesu warunkowania stwierdzono, że „ kiedy pokazuje się [samego szczura bez uderzenia w pręt], dziecko zaczyna płakać. Niemal natychmiast odwraca się gwałtownie w lewo, przewraca się, podnosi się na czworaki i odpełza tak szybko, że z trudem można je złapać, zanim doczołga się do końca materaca”. Po kilkudniowej przerwie stwierdzono, że dziecko nadal reaguje strachem na szczura, ale poza tym również na królika, psa, białe futro i watę (Stachowski, 2004; Hock, 2003).
Trudno zaprzeczyć, że behawioryści wykryli wiele prawidłowości rządzących warunkowaniem reakcji, w tym również reakcji emocjonalnych. Niestety, całkowicie ignorując istnienie mózgu, nie potrafili wytłumaczyć, w jaki sposób przebiegają procesy warunkowania. Ich zasługą było odkrycie generalizacji i różnicowania bodźców, wygaszania nabytych reakcji i związanych z tym trudności, a także samoistnego odradzania się wygasłych reakcji (Tavris i Wade, 1999). Nie umieli jednak wyjaśnić, jak przebiegają wyżej wymienione procesy, i – co gorsza – z góry odcinali się od ich zrozumienia, lekceważąc fizjologię układu nerwowego. Tę lukę (przynajmniej od lat osiemdziesiątych) zaczęli wypełniać badacze, których nie interesowały bezsensowne, żałosne spory ideologiczne o to, którędy przebiega urojona (istniejąca jedynie w umysłach niektórych ludzi ze środowiska akademickiego) granica między psychologią, neurobiologią, medycyną i innymi tzw. dziedzinami wiedzy1. Tutaj, żeby nie pozostać gołosłownym, wspomnę chociażby Josepha LeDoux, Antonia Damasia czy Michaela Gazzanigę…
Jak więc w takim razie doszło do uwarunkowania lęku przed szczurem u Małego Alberta, dlaczego jego lęk uogólnił się na inne białe, włochate, puszyste stworzonka i przedmioty, dlaczego trwał tak długo i dlaczego, jak donosi Hook, jeszcze po wielu latach szczury wzbudzały w nim przerażenie, chociaż on sam nie zdawał sobie sprawy z przeżytego w niemowlęctwie dotkliwie przykrego doświadczenia? Żeby spróbować objaśnić wymienione procesy, trzeba wspomnieć o tym, że różne rodzaje wspomnień są przechowywane w różnych częściach mózgu i przywoływane wskutek aktywacji różnych obwodów neuronalnych (LeDoux, 2000). W inny sposób są kodowane wspomnienia świadome (wiedza deklaratywna, „know what”), inaczej wyuczone sekwencje wykonywanych czynności (wiedza proceduralna, „know how”), jeszcze inaczej przeżyte emocje (pamięć emocjonalna) etc. W naszym przypadku szczególnie ważne są dwa układy: system pamięci deklaratywnej (faktualnej) i system pamięci emocjonalnej. Ten pierwszy jest związany z hipokampem2 (pętla „kora sensoryczna – kora przejściowa [obejmująca korę okołowęchową, śródwęchową i okołohipokampową] – hipokamp), drugi natomiast – z ciałem migdałowatym (amygdala).
Pamięć emocjonalna działa w następujący sposób: gdy człowiek znajduje się w kontekście podobnym do tego, w którym został zakodowany jego stan emocjonalny lub przypomina sobie (świadomie) zdarzenie albo okoliczności zdarzenia związane z tym stanem, przeżywa podobny stan emocjonalny (choć zwykle słabszy) – tak, jak gdyby ponownie znalazł się w tej dawnej sytuacji, wywołującej w nim emocje. Damasio nazwał tę reakcję markerem somatycznym i przypisał jej ważną rolę nie tylko w unikaniu niebezpieczeństw, ale także w codziennym życiu – na przykład w podejmowaniu decyzji (Damasio, 2000). Lepiej tłumaczy to poniższy schemat:
Większość tych połączeń jest obustronna, ale niektóre bywają mocno asymetryczne. Od amygdali biegnie do kory nowej znacznie mniej projekcji niż w odwrotnym kierunku, przez co emocje tak łatwo dominują myślenie i tak trudno zapanować nad silnymi emocjami za pomocą rozumu.3
Tak czy inaczej, między korą mózgową a ciałem migdałowatym zachodzi nieustanna obustronna komunikacja, co powoduje, że zarówno emocje mogą wywoływać świadome wspomnienia, jak i świadome wspomnienia mogą wywoływać emocje. Niemniej jednak te obydwa układy pracują równolegle i dysfunkcja jednego z nich nie wpływa bezpośrednio na dysfunkcję drugiego. Poświadcza to przypadek pacjenta nazwanego H.M., któremu wycięto hipokamp podczas operacji mającej uwolnić go od napadów padaczki, ponieważ ognisko wytworzyło się właśnie w tej części mózgu (LeDoux, 2000). Wskutek tego był on niezdolny do zapamiętywania nowych faktów, docierających do jego świadomości już po operacji. Dawne wspomnienia pozostały u niego nienaruszone, ponieważ hipokamp bierze udział w konsolidacji pamięci, ale to nie w nim przechowywane są wspomnienia. Za miejsce przechowywania zapamiętanych informacji uznaje się najczęściej korę przejściową. Był to klasyczny przypadek amnezji następczej (amnesia prograda), w tym przypadku mającej podłoże organiczne, tzn. wynikający z brutalnych zmian anatomicznych, a nie tylko z subtelnych zaburzeń fizjologicznych (funkcjonalnych). Jak się okazało, upośledzenie zniszczyło tylko pamięć deklaratywną, natomiast pamięć proceduralna i pamięć emocjonalna działały bez zarzutu. Udowodniono to w następującym eksperymencie: Lekarz badający H.M. pewnego dnia włożył sobie między palce szpilkę, którą ukłuł pacjenta, gdy podawał mu rękę na powitanie. Następnego dnia H.M. oczywiście nie pamiętał tego zdarzenia, ale stało się coś dziwnego, mianowicie człowiek ten zaczął objawiać wyraźny niepokój i odmówił podania dłoni, mówiąc, że się boi, ale nie potrafił określić, dlaczego tak się dzieje. Zarzucany pytaniami, zaczął przypisywać swoje emocje okolicznościom zewnętrznym, chwilowemu nastrojowi albo cechom swojej osobowości. Wszystkie uzasadnienia były oczywiście fałszywe, to znaczy konfabulowane lub wymyślane ad hoc. Lęk został w nim uwarunkowany mimo braku świadomych wspomnień związanych z sytuacją, która go wywołała.
Teraz dochodzimy do sedna sprawy, ale dla pełniejszego jej zrozumienia warto podać jeszcze kilka faktów dotyczących działania obydwu omawianych układów pamięci:
1. Silny stres upośledza pracę hipokampa, natomiast wspaniale ożywia ciało migdałowate, które w takiej sytuacji pełni swoje funkcje znacznie lepiej niż wtedy, kiedy człowiek żyje we względnym spokoju. Krótko mówiąc, im bardziej stresująca sytuacja (chodzi głównie o stres przewlekły), tym mniejsza pewność, że zostanie ona zapisana w pamięci deklaratywnej i tym większe prawdopodobieństwo, że wryje się w pamięć emocjonalną na bardzo długo, możliwe, że na całe życie. LeDoux uważa, że powiązanie między lękiem a sytuacją, która go wywołała, pozostaje w ciele migdałowatym na całe życie, a jedynym sposobem na pozbycie się lęku jest wygaszenie reakcji lękowej, czyli zwiększenie oddziaływania kory przedczołowej na amygdalę. Jednak nawet wtedy, gdy reakcja zostanie całkowicie wygaszona, nigdy nie ma pewności, że się nie odnowi – właśnie dlatego, że w ciele migdałowatym stale utrzymuje się jej reprezentacja dyspozycyjna. W czasie badań nad warunkowanymi i odwarunkowywanymi zwierzętami zlokalizowano połączenia między korą mózgową a ciałem migdałowatym, odpowiedzialne za podtrzymywanie (z korą sensomotoryczną) i hamowanie (z korą przedczołową) wyuczonej reakcji. Jakkolwiek długo poddawano zwierzęta odczulaniu, zawsze pozostawało trochę połączeń odpowiedzialnych za utrzymywanie reakcji (LeDoux, 2000). W ogromnym uproszczeniu warunkowanie reakcji emocjonalnych polega na aksonalnym łączeniu sieci neuronalnych przechowujących reprezentacje dyspozycyjne bodźców (por. Damasio, 2000), takich jak obrazy, dźwięki, zapach, schematy ruchów, rozmieszczonych w odpowiednich dla nich częściach mózgu (np. kora wzrokowa, kora słuchowa, hipokamp) z relewantnymi reprezentacjami emocji, tzn. schematami bodźcowania innych części mózgu i, pośrednio, autonomicznego układu nerwowego, znajdującymi się w ciele migdałowatym.4 Jak już napisałem, niektóre z tych połączeń utrzymywały się mimo długotrwałego odwrażliwiania organizmów. Często wystarczała zmiana warunków, w których trzymano zwierzę lub poddanie go stresowi, żeby pozornie całkowicie usunięta reakcja powróciła w całej okazałości. Najsilniejszy nawrót reakcji następował wtedy, kiedy odwrażliwiano zwierzęta w warunkach odmiennych od tych, w których ta reakcja została uwarunkowana, a potem znowu umieszczano je w starym środowisku – tam znowu zaczynało oddziaływać wiele bodźców kojarzonych przez mózg z reakcją, ale nieuwzględnionych w procedurze desensytyzacji, a nawet nie zidentyfikowanych przez eksperymentatorów. Takich bodźców mogą być bowiem setki, a nie wszystkie połączenia udaje się osłabić. Mogą też powstawać nowe połączenia pomiędzy nie łączącymi się wcześniej reprezentacjami.5
Badania wykazały, że najsilniejszym rodzajem warunkowania jest właśnie warunkowanie reakcji lękowej (LeDoux, 2000).
Uwaga: w tym, co pisałem o wpływie stresu na hipokamp kryje się pewien pozorny paradoks. Otóż słaby, przeciętny albo nawet silny, ale nieprzewlekły stres poprawia pamięć deklaratywną. Dzieje się tak z powodu wydzielania przez nadnercza adrenaliny, która pobudza niektóre części mózgu, a wśród nich i hipokamp, do większej aktywności. [Ściśle mówiąc, adrenalina nie pobudza hipokampa bezpośrednio, ponieważ nie przenika przez barierę krew–mózg, tworzoną przez wyspecjalizowane komórki glejowe – astrocyty6, ale łączy się z receptorami znajdującymi się w jądrze pasma samotnego (nucleus tractus solitarii) w rdzeniu przedłużonym, które z kolei pobudza miejsce sinawe w pniu mózgu (locus coeruleus, malutkie, ale bardzo ważne i często wspominane w literaturze przedmiotu) wydzielające noradrenalinę do znacznej części przodomózgowia].
Adrenalina jest wydzielana przez rdzeń nadnerczy pod wpływem bodźców dostarczanych z układu współczulnego, a nie na skutek wydzielania odpowiedniego hormonu tropowego przez inny gruczoł, dlatego ten proces zachodzi bardzo szybko. Jeśli jednak stres trwa dłużej i jest silny, przysadka – pod wpływem kortykoliberyny7 (CRH8) wydzielanej przez podwzgórze, mające połączenia m. in. z ciałem migdałowatym – uwalnia adrenokortykotropinę9 (ACTH10), która, transportowana wraz z krwią, pobudza korę (tym razem nie rdzeń!) nadnerczy do produkcji kortykosteroidów (m.in. kortyzolu i kortyzonu11) – hormonów przyspieszających metabolizm. Kortyzol ma możliwość przenikania przez barierę krew–mózg. Upośledza on funkcjonowanie hipokampa, a po dłuższym czasie może doprowadzić nawet do jego zniszczenia, co wykazały badania prowadzone na małpach, a dokładniej: powoduje nadmierny przepływ jonów wapnia do wnętrza komórek hipokampa, co prowadzi do ich śmierci (LeDoux,2000; Longstaff, 2002). W odróżnieniu od hipokampa ciało migdałowate pod wpływem kortyzolu działa coraz lepiej (ma inny rodzaj receptorów, nie powodujący takiego dramatycznego pobudzenia komórek, jakie prowadziłoby do ich porażenia). Długotrwały stres upośledza pamięć deklaratywną, poprawia natomiast pamięć emocjonalną.
2. W ontogenezie człowieka hipokamp dojrzewa bardzo późno, ok. 3 roku życia. Ciało migdałowate osiąga dojrzałość o wiele wcześniej. Stanowi to jedną z przyczyn amnezji dziecięcej. Małe dzieci słabo konsolidują wspomnienia świadome, ale zachowują przeżycia emocjonalne tak samo dobrze, jak dorośli.
3. LeDoux i jego zespół odkryli drogi podkorowe, prowadzące od wzgórza sensorycznego do amygdali z pominięciem kory mózgowej:
Bodźce przesyłane drogą niską i dekodowane bezpośrednio przez ciało migdałowate są proste: odzwierciedlają wytworzoną w przebiegu ewolucji konieczność natychmiastowego reagowania na szczególnie niebezpieczne sytuacje. Mają one charakter podstawowy, niezłożony, można powiedzieć: pierwotny. Są to na przykład głośne dźwięki mieszczące się w niektórych zakresach częstotliwości, błyski, niektóre charakterystyczne kształty (psycholodzy ewolucyjni wspominają m. in. o kształcie węża, będącego jednym z największych zagrożeń dla ludzi pierwotnych), pewne zapachy itp. Drogi podkorowe mogą dominować nad korowymi u osoby mocno zestresowanej lub zmęczonej. Chyba każdemu kiedyś zdarzyło się przestraszyć jakiegoś niegroźnego przedmiotu, w ciągu ułamka sekundy spostrzec, że jest to tylko znajoma rzecz i ochłonąć po tym chwilowym szoku, doznanym na skutek iluzji poznawczej.
Teraz wyraźniej widać, jaki wpływ mogą wywierać urazy psychiczne przeżyte wcześniej, nawet we wczesnym dzieciństwie, choćby nie zostały zachowane w pamięci deklaratywnej (potocznie powiedziałoby się po prostu: niezapamiętane). Na domiar złego, do wywołania bardzo silnej reakcji emocjonalnej nierzadko wystarczają pojedyncze elementy podobne do tych występujących w sytuacji, w której przeżyło się traumę. Może to być chociażby fragment melodii usłyszanej w radiu w chwili, kiedy doszło do groźnego wypadku samochodowego, i niezapamiętanej świadomie. Po kilku latach może się zdarzyć, że ta sama osoba przypadkowo usłyszy w radiu tę samą piosenkę i ogarnie ją silny niepokój, ale nie będzie wiedzieć, dlaczego. Wtedy najprawdopodobniej skojarzy ten niepokój z jakimś elementem otoczenia i będzie go winić (podobnie jak pacjent H.M.) za przeżywane emocje. Nie koniec na tym – może wówczas zajść wtórne uwarunkowanie lęku i od tej pory obojętny wcześniej element otoczenia będzie wywoływać reakcję lękową. Wielu badaczy sądzi, że tak rodzą się fobie. Jeszcze inny problem powstaje wtedy, kiedy w czasie wykonywania czynności przez człowieka jakiś inny czynnik zredukuje lęk. Taka osoba może w przyszłości wykazywać tendencję do powtarzania danej czynności, żeby osłabić lęk – przy czym może być lęk wtórny (meta-anxiety), mianowicie lęk przed przeżyciem lęku w razie niewykonania czynności uznawanej za łagodzącą lęk. Brak kary (tutaj brak silnego lęku, wyrzutów sumienia etc.) w takich sytuacjach sam w sobie stanowi nagrodę i bardzo silne wzmocnienie (LeDoux, 2000 – szczególne opis eksperymentu na szczurach, które nauczone unikania rażenia prądem wykonywały reakcję unikową z coraz większym nasileniem, nawet wtedy, gdy zaprzestano rażenia ich prądem). W taki sposób pojawiają się zaburzenia obsesyjno-kompulsywne (OCD, obsessive-compulsive disorder).12 Za uogólnianie bodźców najprawdopodobniej odpowiadają drogi podkorowe – ciało migdałowate reaguje podobnie na bodźce podobne do siebie pod jakimiś względami, np. kształtem, kolorem, fakturą. Kora mózgowa wykazuje się znacznie większą zdolnością do ich różnicowania. Drogi korowe nie działają u małych dzieci tak sprawnie jak u dorosłych, dlatego u tych pierwszych znacznie częściej dochodzi do generalizacji reakcji lękowych.
W procesie wygaszania uwarunkowanych reakcji konieczny jest udział kory przedczołowej. Szczury, którym uszkadzano tę część mózgu – pomimo stosowania przez eksperymentatorów procedury odwarunkowywania – przejawiały raz uwarunkowaną reakcję lękową przez całe życie, a nawet miała ona tendencję do samoistnego nasilania się proporcjonalnie do liczby powtórzeń. LeDoux nazwał to zjawisko „perseweracją emocjonalną”. Nowe badania (LeDoux, 2000) wykazały, że kortykosteroidy upośledzają funkcjonowanie kory przedczołowej, podobnie jak to się dzieje z hipokampem. To tłumaczy, dlaczego na skutek stresu często następuje odnawianie się dawno wygaszonych i nasilanie się istniejących reakcji lękowych, m. In. obsesji i kompulsji. Przewlekły stres może trwale upośledzić korę przedczołową, co z dużym prawdopodobieństwem powoduje niepodatność człowieka cierpiącego na ostrą nerwicę na wszelkie formy leczenia, zarówno na farmakoterapię, jak i na psychoterapię.
Na koniec warto wspomnieć, czym się różnią uczucia od emocji – przynajmniej według naukowców zajmujących się badaniami nad układem nerwowym (neuroscientists). Emocje to ogólne reakcje organizmu na bodźce, obejmujące zarówno pobudzenie AUN, jak i impulsy docierające z ośrodków podkorowych do kory mózgowej, zmieniające postrzeganie świata. Natomiast uczucia to świadome interpretacje tych emocji – są one wyższymi funkcjami psychicznymi (zależnymi od kory nowej). Dla umysłu informacje dochodzące z ośrodków podkorowych i z ciała są tylko drobną częścią wszystkich informacji dochodzących do kory mózgowej – wszystkie one są poddawane interpretacji, przetwarzane, oceniane. Dzięki temu procesowi z każdej emocji powstaje cała gama uczuć, nie różniących się od siebie podstawą emocjonalną, tylko nasileniem danej emocji i jej interpretacją. Przykładowo, z emocji podstawowej nazywanej zamiennie lękiem lub strachem, wyłania się m. in. lęk (jeśli nie ma ściśle określonej przyczyny), strach (jeśli jego przyczyna jest jasna), panika (jeśli jest bardzo silny i niemożliwy do opanowania), obawa, przerażenie itd.
Emocje podstawowe mogą występować jednocześnie, ponieważ odpowiadają za nie oddzielne obwody mózgowe, które mogą zostać aktywowane równolegle. Uczucia powstałe z nałożenia się na siebie dwóch lub nawet trzech emocji podstawowych są, jak wiadomo, nazywane pojedynczymi słowami, co jeszcze bardziej urozmaica uczucia (np. zaskoczenie + smutek = rozgoryczenie). Badacze wyróżniają od sześciu do ośmiu emocji podstawowych (w nawiasach warianty nazw): strach (lęk), zdziwienie (zaskoczenie), zadowolenie (radość), odrazę (obrzydzenie), złość (gniew), smutek (przygnębienie), niektórzy dodają sympatię (miłość) i (lub) pożądanie13.
Na koniec króciutka dygresja. Freud napisał kiedyś: „nasza topika psychiczna nie ma, jak na razie, nic wspólnego z anatomią” (Stachowski, 2004). Dzisiaj widzimy, jak bardzo się mylił. Co na to psychoanalitycy?
Bibliografia:
LeDoux, Joseph. 2000. Mózg emocjonalny. Poznań: Media Rodzina.
Tavris, Carol; Wade, Carole. 1999. Psychologia. Podejścia oraz koncepcje. Poznań: Zysk i s-ka.
Hock, Robert. 2003. 40 prac badawczych, które zmieniły oblicze psychologii. Gdańsk: GWP.
Stachowski, Ryszard. 2004. Historia współczesnej myśli psychologicznej od Wundta do czasów najnowszych. Warszawa: Scholar.
Longstaff, A. 2002. Krótkie wykłady. Neurobiologia. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Damasio, Antonio. 2000. Błąd Kartezjusza. Wydawnictwo Rebis.
Traczyk, Władysław; Trzebski, Andrzej (red.). 2003. Fizjologia człowieka z elementami fizjologii stosowanej i klinicznej. Warszawa: PZWL.
Murray, Robert K. i in. 2000. Biochemia Harpera. Warszawa: PZWL.
Narkiewicz, Olgierd; Moryś, Janusz. 2003. Neuroanatomia czynnościowa i kliniczna. Warszawa: PZWL.
Feneiz, Heinz. 2003. Ilustrowana anatomia człowieka. Warszawa: PZWL.
Reber, Arthur S. 2002. Słownik psychologii. Warszawa: Scholar.
Duch, Włodzisław. 2001. Wstęp do kognitywistyki. http: www.phys.uni.torun.pl\~duch\Wyklady\cog_plan.html
1 Użyłem wyrażenia „tak zwane” dla podkreślenia fikcyjności takich podziałów, będących przejawem pozytywizmu w najgorszym wydaniu. Niestety, nadal nie brak osób grzmiących ex cathedra o tym, że „psychologia jest autonomiczną dziedziną wiedzy”, „socjologia jest dyscypliną naukową mającą własny przedmiot i własną metodologię, które są odmienne od przedmiotów i metodologii innych dyscyplin”, „medycyna jest …” itd. Warto zauważyć, że w szanujących się ośrodkach badawczych na Zachodzie prowadzi się badania nad konkretnymi problemami, rozpatrywanymi ze wszystkich możliwych punktów widzenia, a nie nad „zakresami poszczególnych dyscyplin naukowych”.
2 Hipokamp wraz z przyległą okolicą (tzw. twór hipokampalny) jest zaliczany do kory starej (archaeocortex), w przeciwieństwie do kory nowej (neocortex). Mówiąć „kora mózgowa” zwykle ma się na myśli jedynie korę nową. W tym kontekście nazwa „kora przejściowa” staje się bardziej zrozumiała.
3 Co do połączeń z podwzgórzem i niższymi piętrami układu nerwowego: projekcje z ciała migdałowatego docierają do podwzgórza przykomorowego (zarówno bezpośrednio, jak i przez jądro podstawne prążka krańcowego), powodującego wydzielanie hormonów stresowych, oraz do: istoty szarej środkowej (zastygnięcie w bezruchu) części bocznej podwzgórza (regulacja ciśnienia krwi), dolnej części tworu siatkowatego mostu (drgnięcie jako odruch bezwarunkowy). Reakcje ruchowe związane ze strachem nie są wzbudzane świadomie ani dobrowolnie, wbrew potocznym poglądom wielu ludzi (LeDoux, 2000).
4 Na marginesie: zadziwiająco dużo jest połączeń między opuszką węchową, która u człowieka (w porównaniu ze zwierzętami) odgrywa dość poślednią rolę. Równie zadziwiająca jest fizyczna bliskość tych części mózgu. Wielu badaczy sądzi, że jest to efekt dziedzictwa ewolucyjnego: u dalekich przodków człowieka bardzo ważną rolę odgrywała komunikacja międzyosobnicza dokonująca się za pośrednictwem feromonów, odbieranych przez układ węchowy, która stała się niepotrzebna i stopniowo zanikała wraz z rozwojem kolorowego widzenia. U człowieka z pewnością nie istnieje. Współczesne bajeczki o feromonach rozpowszechniają przede wszystkim specjaliści od marketingu firm perfumeryjnych.
5 Nietrudno znaleźć analogię między takimi wynikami eksperymentów a sytuacjami, w których osoba poddawana terapii w ośrodku odizolowanym od reszty świata po powrocie do domu powraca do starych nawyków, lęków, myśli, obsesji i/lub kompulsji. Podobnie można zinterpretować następujące zdarzenie: ktoś, kto wyleczył się z alkoholizmu i od dziesięciu lat nie pił, jak również unikał w tym okresie życia towarzyskiego, żeby „nie kusić losu”, przypadkowo trafia na suto zakrapianą imprezę i – jak sam twierdzi – „mimo silnego postanowienia ulega nastrojowi chwili” i wypija jeden kieliszek „dla towarzystwa”. Potem nie potrafi odmówić sobie następnego jednego głębszego i nieco później wpada w kilkudniowy ciąg i trafia na oddział detoksykacyjny. Jeszcze jeden przekład: mężczyzna, który przed ślubem prowadził wyjątkowo bujne „życie towarzyskie” (w zn. pejoratywnym), zwłaszcza latem i w okolicznościach mocno kojarzących się z wakacjami, po ślubie przez wiele lat nie zdradza żony nawet w myślach. Pewnego razu postanawia odpocząć od ciężkiej pracy i od domu i wyjeżdża na samotne wakacje do nadmorskiego kurortu. Tam niespodziewanie poznaje młodą, atrakcyjną kobietę… Dalszego ciągu domyśli się chyba każde dziecko ze szkoły podstawowej. I jak tu twierdzić, że osoby, które są zwolennikami wstrzemięźliwości przedmałżeńskiej, nie mają racji. Jeszcze jedna uwaga dla zwolenników kawałkowania nauki: czy powyższe przykłady odnoszą się bardziej do psychologii, psychiatrii, neurofizjologii, socjologii, psychoterapii, filozofii, czy etyki (niepotrzebne można skreślić – ale nie sądzę, żeby ktoś wpadł na taki pomysł). Notabene: ostatnio z filozofii wyłaniają się nawet takie nurty jak neurofilozofia, neuroetyka, neuroestetyka… [ostatnia informacja zaczerpnięta ze strony internetowej Włodzisława Ducha – znanego toruńskiego kognitywisty – którą gorąco polecam; wystarczy w wyszukiwarce wpisać słowo „kognitywistyka”, żeby tam trafić; zbiór wielu ciekawych informacji na pobliskie tematy znajduje się również na stronie Tomasza Szlendaka, (nominalnie) socjologa z Torunia, zajmującego się m. in. psychologią ewolucyjną].
6 Astrocyty nie przepuszczają substancji rozpuszczalnych w wodzie (hydrofilnych-lipidofobowych), ale przenikanie przez nie z reguły nie stanowi problemu dla substancji rozpuszczalnych w tłuszczach (lipidofilnych). Do tej drugiej kategorii substancji (wg jednych – niestety, wg drugich – na szczęście) należy tetrahydrokanabinol (THC), aktywny składnik konopi indyjskich (nazwa wzięła się od łacińskiej nazwy konopi indyjskich – Cannabis sativa indica). THC przenika bezpośrednio do mózgu, gdzie symuluje działanie niedawno odkrytych, a nieznanych dawniej neuromodulatorów, nazwanych endokanabinoidami (dlatego podobno łatwiej się „ujarać” niż upić i jest to stan przyjemniejszy od zamroczenia alkoholowego; informacja czysto teoretyczna – nie sprawdzałem ani jednego, ani drugiego). Co ciekawe, kanabinoidy są jedynymi substancjami neuroaktywnymi, które łączą się z receptoromi umieszczonymi w błonach neurytów presynaptycznych, hamującymi wydzielanie neuroprzekaźników do szczelin synaptycznych. Modyfikują zwłaszcza przekaźnictwo GABA-ergiczne w rejonach odpowiedzialnych za wywoływanie lęku i zwiększających pobudzenie organizmu. Dlatego niektóre osoby chcące pozbyć się niepokoju, strachu i napięcia, pragnące się odprężyć, tak chętnie sięgają po marihuanę.
7 Od łac. cortex ‘kora’, liberare ‘uwalniać’.
8 Ang. corticophine releasing hormone.
9 Od łac. ad ‘do’, ren ‘ nerka’, cortex ‘kora’ i gr. tropos ‘zwrot, obrót’. Tutaj przedrostek adreno- nie odnosi się do adrenaliny! Nazwy hormonów pobudzających inne gruczoły do wydzielania własnych hormonów często mają zakończenie „-tropina”. W przeciwieństwie do nich hormony hamujące wydzielanie innych hormonów miewają przyrostek „-statyna”.
10 Ang. adrenocorticotropic hormone.
11 Kortyzon jest produktem utleniania kortyzolu i działa od niego słabiej. Uwaga: niektórzy ludzie mylą te dwie nazwy.
12 (A) W powstawaniu kompulsji (czynności natrętnych) mają swój udział jądra podstawne (ganglia basalis). Odpowiadają one za ruchy zautomatyzowane, wyuczone, nie wymagające ścisłej kontroli korowej. Oczywiście ich działanie podlega mediacji zarówno ze strony kory nowej, jak i systemów podkorowych. W takich sytuacjach, jak opisane wyżej, kontrola korowa jednak zawodzi… Sygnały wysyłane z ośrodków podkorowych mogą prowadzić do wielokrotnego persewerowania stereotypowych ruchów. (B) Projekcje z ośrodków podkorowych przechodzą do kory przedczołowej i oczodołowej przez zakręt obręczy (gyrus cinguli). Sama kora zakrętu obręczy jest najprawdopodobniej głównym generatorem reakcji unikania. Dlatego w najcięższych przypadkach natręctw przeprowadza się cingulotomię – operację neurochirurgiczną polegającą na przecięciu fragmentu obręczy. Dawniej stosowano też lobotomię korowo-limbiczną, ale po niej często obserwowano u pacjentów nieprzystosowanie społeczne,
13 Fuj!