W dobie istniejących epok literatura ofiarowała nam obszerny obraz świata, który doskonale przekazuje czytelnikom panujące idee, postawy oraz problemy. Jest on tak obficie bogaty, że bez najmniejszego problemu możemy odczytywać jakie przesłanki chciał nam przekazać autor oraz jakie wartości panowały w danej epoce. Czym jest zatem heroizm w cierpieniu? Czy możemy tutaj mówić jedynie o bohaterach staczających heroiczne walki o wolność oraz dobro ojczyzny i narodu, czy też możemy przypisać to również innym bohaterom, którzy próbują zrobić coś dla innych? Spróbuję teraz udowodnić, że poruszany problem jest przejawem aktywnej postawy a nie poddania się losowi.
Pierwszą postacią, która moim zdaniem prezentuje aktywną postawę jest Antygona z dramatu Sofoklesa. Jej bohaterstwo wyniknęło z faktu, iż poświęciła się dla brata - Polinejkesa – który okrzyknięty mianem zdrajcy zginął w walce. Jako kochająca siostra, wierna prawu boskiemu, dokonała wyboru i zdobyła się na odwagę, by sprzeciwić się królowi Kreonowi. Skazując się na pewną śmierć odprawiła bratu pogrzeb godny każdego człowieka. Antygona nie walczyła z bronią w ręku, nie przelewała niczyjej krwi, ale z miłości i cierpienia broniła honoru rodziny. Jej heroiczny czyn jest godny pochwały tym bardziej, iż zdołała wystąpić przeciwko prawu, co skazało ją na tragiczny koniec. Nie lękała się śmierci, choć z żalem żegnała się z życiem. Bohaterka udowodniła nam, że do końca powinniśmy być wierni swoim przekonaniom, bez względu na czekającą nas karę.
Z kolei w dobie romantyzmu powtarzającym się problemem jest walka wyzwoleńcza „za wolność naszą i waszą”. Bohaterowie są niezmiernie uczuciowi, zindywidualizowani i głęboko przekonani o swej misji. Uważano bowiem, że z idei ojczyzny trzeba zrobić sprawę osobistą. Przykład heroicznej walki możemy dostrzec w utworze Adama Mickiewicza pt. „Konrad Wallenrod”. Akcja powieści rozgrywa się w średniowieczu, za czasów walk krzyżacko-litewskich. Konrad Wallenrod jest osobowością tajemniczą. Jako dziecko został porwany przez Krzyżaków. Wychowywano go w zakonie, lecz stary Litwin - Halban – nie pozwolił na wynarodowienie chłopca. Powiedział mu prawdę o jego przeszłości, podżegał w nim żądzę zemsty i pielęgnował miłość do ojczyzny. Młody Walter Alf uciekł na Litwę, gdzie ożenił się i założył rodzinę. Lecz szczęście nie było mu pisane, gdyż ze względu na nadchodzącą groźbę wojny z Krzyżakami postanowił wrócić do zakonu. Tam jako Konrad Wallenrod zdobył stanowisko komtura i uznanie. W ramach zemsty zwlekał z bitwą i prowadził ją tak, aby doprowadzić do jej przegrania. Bohater użył podstępu i sam jeden pokonał wroga. Krzyżacy wykryli podstęp, lecz Konrad ginie z własnej ręki. Tak kończą się losy człowieka, który ponad wszystko kochał ojczyznę, płakał jej łzami i cierpiał jej cierpieniem. Zwycięstwo nad wrogiem okupił swoją miłością, życiem i honorem. W imię wyższych celów popełnił czyn dwuznacznie moralny: „Wolnym rycerzom - powiadał - wolno wybierać oręż, i na polu otwartym bić się równymi siłami, jedna broń niewolników – podstępy”. Cierpiał, gdyż musiał porzucić swą ukochaną a „szczęścia w domu nie zaznał, bo go nie było w Ojczyźnie”. Konrad Wallenrod jest bohaterem tragicznym, gdyż nie mógł uniknąć poświęcenia: „Ja to sprawiłem, jakem wielki, dumny, tyły głów hydry jednym ściąć zamachem. Jak Samson, jednym wstrząśnięciem kolumny zburzyć gmach cały i runąć pod gmachem”. Heroiczne poświęcenie bohatera łączy się także z chwilami zwątpienia, wahania i cierpienia. Jego psychika była wielowymiarowa wiec nie sposób go oceniać w tradycyjnie rozumianych kategoriach dobra i zła.
Czytając „Dziady” bardzo łatwo zauważyć, że głównym tematem utworu jest martyrologia młodzieży polskiej. Wiele opisywanych sytuacji było przykładem ogromnego okrucieństwa w stosunku do dzieci. Jednak czy tak młode dzieci mogły stanowić zagrożenie dla Rosji? Adam Mickiewicz pisząc III część „Dziadów” chciał uzmysłowić całemu społeczeństwu, że nie należy biernie przyglądać się terroryzmowi i prześladowaniu, w wyniku którego ginie wielu młodych ludzi. Losy Cichowskiego jak i Rollisona były równie bolesne jak wywózki na sybir. Przesłuchaniom, którym byli poddawani często towarzyszyły straszliwe tortury. Zarówno Cichowski jak i Rollison prezentowali typ ludzi, którzy byli bezgranicznie oddani swoim ideałom. Głęboka wiara w odzyskanie wolności dodawała im sił w walce z bezwzględnością cara. Pozostawali wierni swym przekonaniom, mimo iż mogli za to zginać. Aktywna postawa Rollisona w stosunku do sytuacji politycznej ujawniła się podczas rozmowy Novosilcowa z Pelikanem i Doktorem. Dzięki odpowiedniemu programowi edukacji coraz więcej młodych Polaków mogłoby zrozumieć sens walki o wolność ojczyzny. Zaborcy właśnie takiej postawy się obawiali. Człowieka inteligentnego, wierzącego w pewne ideały bardzo trudno jest zniszczyć nie tylko psychicznie, ale i fizycznie. Bo przecież dla człowieka walczącego o niepodległość nawet śmierć nie jest przeszkodą. Maria Straszewska tak opisała ten problem: „Poezja romantyczna (…) apoteozowała heroizm cierpienia i działania, walki i poświęcenia aż do ofiary życia włącznie, jak w pamiętnym przykazaniu Słowackiego > A jeśli trzeba, na śmierć idą po kolei jak kamienie od Boga rzucane na szaniec…< przybliżała miłość i śmierć. Spoiła patriotyzm z fanatycznym umiłowaniem wolności. Jako impuls działania nader często występował w naszym romantyzmie motyw rozpaczliwej zemsty, karmionej nienawiścią do wroga. Ta tonacja, podana przez Konrada Wallenroda, pobrzmiewa w Dziadach”.
Nawiązując do współczesnych pisarzy warto by było wspomnieć o utworze Hanny Krall pt. „Zdążyć przed Panem Bogiem”. Jest to opowieść dokumentalna opisująca martyrologie Żydów podczas II wojny światowej. Utwór ten opisuje cierpienie, śmierć i tragizm. Opowiada o walce narodu żydowskiego o godność, sens życia, oraz ukazuje ludzką przyjaźń i braterstwo. W reportażu znajduje się obraz prześladowań i planowanego niszczenia narodu wybranego. Głównym bohaterem jest Marek Edelman, który opowiada o masowym wywożeniu Żydów do Treblinki, gdzie byli zagazowywani. Był tego świadkiem, ponieważ pracował jako goniec w szpitalu w getcie. Ten pochód ku śmierci wyraził słowami: „(…) ci ludzie szli spokojnie, godnie. To jest straszna rzecz, kiedy się idzie tak spokojnie na śmierć to jest znacznie trudniejsze od strzelania”. Ukazany jest również potworny widok cierpienia ludzi, którzy broniąc się przed wywózką, kazali pielęgniarkom łamać sobie nogi, duszono także noworodki. W getcie stosowano straszne głodówki, wzniecano pożary. W obliczu nieuniknionej klęski ludność żydowska zaczęła popełniać masowe samobójstwa. Edelman uważał, że należało jednak żyć, gdyż zawsze istniała jakaś szansa przetrwania. Nigdy nie pomyślał o takiej śmierci, o takiej sytuacji. Mówił: „Nie poświęca się życia dla symboli”. Czy miał rację? Uważam, że heroizm tych ludzi przejawia się właśnie w tym cierpieniu – samotnym, indywidualnym, skierowanym ku Bogu, który czuwa nad nimi i poprowadzi cały naród wybrany ku zbawieniu. Po wojnie sensem życia Edelmana staje się możność uratowania człowiekowi życia. Odbywa on nieustanny wyścig z Panem Bogiem o przedłużenie ludzkiego istnienia.
Reportaż Hanny Krall jest ukazaniem obrazu bohaterstwa powstańców, heroicznej walki o godność, liczne samobójstwa oraz straszne przeżycia i cierpienia narodu wybranego.
Będąc przy współczesności chciałabym pokrótce nawiązać do poezji, a mianowicie do utworu Mirona Białoszewskiego pt. „Pamiętnik z Powstania Warszawskiego”, który jest artystycznym zapisem osobistych doświadczeń autora z okresu powstania. Nie opowiada o walce zbrojnej. Działania wojenne toczą się na drugim planie. Na pierwszy wysuwa się walka o przetrwanie bohatera, jego rodziny i przyjaciół. Obraz ten tworzy z perspektywy cywila. Jest zaskoczony wybuchem powstania. Ukazuje reakcje cywila, bezbronnego, zamieszanego nagle w wojenną zawieruchę. Pierwsze dni przeżył na pograniczu Śródmieścia i Woli, gdzie mieszkał z matką. Następnie przedostał się z falą uciekinierów na Stare Miasto. Stąd pod koniec sierpnia wrócił z oddziałami powstańczymi do Śródmieścia. Tu przetrwał z ojcem i bliskimi do kapitulacji, po czym zesłany został do niemieckiego obozu pracy. Do Warszawy powrócił w 1945r. W utworze została utrwalona powszednia udręka egzystencji „piwniczej”, świat schronów, podwórek, ukrytych przejść, kanałów, codzienna krzątanina wokół zaspakajania elementarnych potrzeb życiowych, atmosfera ciągłego zagrożenia i lęku. Przez cały czas trwania powstania zdobywanie żywności było dla bohatera jedną z najważniejszych form aktywizacji. Można zatem powiedzieć, że ich heroizm przejawiał się w ciągłej walce o przetrwanie, w aktywnej postawie - działając dla dobra jednostki i ogółu.
Uważam, że z przedstawionych powyżej przykładów możemy wywnioskować, iż heroizm w cierpieniu jest przejawem aktywnej postawy. Przemawiają za tym szczególnie bohaterowie, którzy dzielnie stoją na straży swych idei i przekonań. Czasami świadomie wyzbywają się szczęścia, a niekiedy jest ono im bezlitośnie odbierane. Obie te grupy naznaczone są cierpieniem. Jak widać poruszany problem dotyka ludzi „walczących”, a ich zmagania w dążeniu do celu możemy obserwować na tle różnych epok. Składam hołd ludziom, którzy wierzyli i wierzą w to, co robią.