Problem szczęścia dotyczy każdego. Nie ma istoty ludzkiej, która nie dążyłaby do niego, nie zastanawiałaby się nad tym, czym jest szczęście. Prawda jest taka, że jest to coraz trudniejsze, a na pewno w dzisiejszych czasach gdzie jest pełno przemocy, chorób, katastrof i wiele innych rzeczy, które zakłócają nasze codzienne życie. Na ten problem męczący wszystkich ludzi postaram się odpowiedzieć na podstawie wiersza Horacego pt.: „Do Leukone” , pieśni i trenów Jana Kochanowskiego oraz do naszego zwykłego życia. Wbrew pozorom nie jest to takie trudne jak wielu osobom może się to wydawać. Wystarczy trzymać się kilku podstawowych reguł, które za chwile opiszę.
Najważniejsze jest to, aby żyć chwilą. Każdy szczęśliwy moment musimy „łapać” i przeżywać go tak długo jak się da. Musimy cieszyć się tym, co mamy, a nie patrzeć na to, co mają inni. Wiadomo, że bóg dał jednym więcej, a drugim mniej. Dobra wokół nas jest bardzo dużo, tylko nie potrafimy go dostrzec. Szczęśliwe życie to życie zgodne z natura człowieka. „Co ma być to będzie” tak również pisał Horacy do Leukone. To znaczy, że nikt nie zmieni tego, co jest mu „zapisane w gwiazdach”. Musimy żyć chwilą, bo to, co to dzieje się teraz powinno mieć dla nas największe znaczenie. Również bardzo ważna rzeczą jest życie konsekwentne. Trzeba brać z życia tyle ile się da, ale z rozsądkiem. Horacy uważał, że człowiek nie powinien bać się mądrości, która w nim drzemie. Niestety na każdego z nas czeka śmierć. Nikt się przed nią nie uchroni. Żaden człowiek nie wie kiedy przyjdzie na niego kolej, dlatego trzeba „łapać” wszystkie piękne chwile i nie pozwolić im uciec.
W gimnazjum miałem przyjemność opracowywać pieśni i treny Jana Kochanowskiego. Zestawienie tych utworów może na początku czytelnika nieco szokować. Czytając pieśń IX, dostrzeżemy beztroskę życia, każącą czerpać radość z każdego dnia, według starożytnych jeszcze zaleceń. Podmiot liryczny przyjmuje postać mędrca przyjmującego ze spokojem wyroki losu, przed którymi nie ma zamiaru uciekać. Jeszcze w tym samym utworze słyszymy o kierowaniu się rozsądkiem jako środkiem utrzymania równowagi między pokusami świata, a niekiedy tragicznymi zrządzeniami losu.
Człowiek jest według Kochanowskiego zbyt doskonałym stworzeniem, by popadać w nieuzasadniony pesymizm, odbierający radość życia. Poeta, jako jeden z niewielu, miał okazję skonfrontować własne poszukiwania z brutalną rzeczywistością tak ubóstwianego życia - utratą w krótkim czasie dwu córek.
Pozostaje jedynie Bóg - nieprzewidywalny w działaniu, nie do ogarnięcia ludzkim rozumem. Ponieważ życie człowieka nie znosi pustki, postępowanie bez jasno określonych zasad nie jest godne myślącego człowieka. Ostateczną receptą Kochanowskiego jest uwierzenie w boski plan, jego celowość wynikającą z braku innych możliwości. Doświadczony tragicznie poeta stwierdza, że nie potrzeba bez powodu martwić się, smutkiem nie zmienimy zrządzenia losu. Pozostaje jedynie zapomnienie o tragicznych wydarzeniach, naturalnie przychodzące z czasem. Zawsze trzeba pozostać sobą - to gwarantuje nam spokój sumienia potrzebny do naszego wzrostu we własnych predyspozycjach i talentach, które wyświadczyć mogą wiele dobrego.
Według mnie osiągnięcie szczęścia to doprowadzenie swojego życia do stanu, w którym będzie ono zgodne z moralnością danego człowieka oraz z jego naturą, czyli celem, dla którego się narodził. Dobrem naczelnym jest i będzie szczęście każdego z nas. Każdy może osiągnąć to uczucie, jednak nie jest to takie łatwe...