Obyczaje stołowe:
Najstarsze przekazy dotyczące obyczajów przy stole dotyczą wyglądu zastawy stołowej. Istotne było nie tyle, to, co się jadło, ile przy jakim stole. Przekazy, mówiące o jedzeniu dotyczyły raczej sposobów przygotowania, niż samego rodzaju potraw. W Polsce średniowiecze to okres dostatku kulinarnego, jadło się dużo i często. Liczyła się liczba potraw podanych na stole. Potrawy podawane były zwykle bez żadnej logiki i uporządkowania (kolejność dań). Pierwszym sztućcem, jaki pojawił się na stole był nóż. Nie był to jednak sztuciec w teraźniejszym tego słowa znaczeniu. Noszono go zwykle za paskiem (również kobiety) i służył on do dzielenia potraw. Następna w kolejności była łyżka, która początkowa była narzędziem tzw. przechodnim. Pożyczano ją sobie przy stole, po użyciu wycierając w obrus i podając dalej, co w nikim nie budziło żadnego obrzydzenia, czy nawet zdziwienia. Służyła ona do wybierania rzadszych części potraw. Widelec pojawił się stosunkowo późno, bo dopiero w XV wieku, zaś rozpowszechniono jego użycie dopiero w wieku XVI. Początkowo służył głównie do podtrzymywania mięsa podczas krojenia (nadal jadło się rękami). Znana jest przypowieść o pewnej księżnej, która przybywszy na dwór swojego męża wywyższała się korzystając przy posiłkach z małego widelczyka, co uznano za nietakt. Jej wczesna śmierć uznana została za karę od losu za niestosowne zachowanie.
Polska zawsze widziana była w świecie jako kraj nieco opóźniony kulturowo. Oprócz mięsa (którego Polska jadała chyba najwięcej w Europie) w jadano głównie różnego rodzaju zboża, placki z mąki i wody, rośliny strączkowe. Jarzyn jadano bardzo niewiele. Ziemniak na przykład na świecie pojawił się około XVI wieku, w Polsce zaś dopiero w wieku XVII, a stałe do polskiego jadłospisu wszedł sto lat później. Problem stanowiło przechowywanie żywności, jest na ten temat sporo przekazów, np. kiszeniu, czy duszeniu. Wysokie spożycie mięsa miało związek z dużą ilością postów (około 190 dni w roku). W związku z tym, kiedy tylko można było jadło się tyle mięsa, ile się dało. Na jedną ucztę przeznaczało się około 2 kg mięsa na mężczyznę i 1,3 kg na kobietę. W wieku XV zaczynają się pojawiać wyroby luksusowe, takie jak ser, mąka, owoce czy cukier. Cukier np. pozyskiwany był głównie z owoców i przechowywany w postaci grudek (na wzór soli). Okres renesansu to znaczne wzbogacenie się kuchni europejskiej i polskiej. W Polsce pojawiają się warzywa (przywiezione z Włoch przez królową Bonę) i przyprawy. Ich użycie nie jest jeszcze do końca zrozumiane i łączone są one w sposób zupełnie przypadkowy (cynamon z papryką, itp.). coraz większą uwagę zwraca się na wygląd potraw i kolejność dań. Ustalono, że najpierw podaje się zupy (zawiesiste sosy), następnie dzielone na porcje mięsa (podawane z różnego rodzaju dodatkami), a na końcu desery. Takie zestawy podawano w ciągu jednego posiłku kilka razy (kilka zastaw stołu). Pierwszym alkoholem, jaki pojawił się na naszych ziemiach było piwo. Traktowano je jako napój chłodzący, było raczej niskoalkoholowe i podawano je nawet dzieciom. Oprócz piwa pijano także mleko (choć głównie kobiety i dzieci). Wodę natomiast uważano za wysoce szkodliwą. Kawa pojawia się dopiero w XVII - XVIII wieku. Wcześniej w jej zastępstwie pijano piwną polewkę (piwo łączone z miodem i podgrzewane). Wódkę pijano głównie w karczmach, czy w czasach podróży, na rozgrzewkę. Pito ją w małych naczyniach, np. jako dodatek do tłustego jedzenia. Traktowano ją też jako lekarstwo (kobiety pijały ją na wszelkiego rodzaju dolegliwości).
Obyczaje wydalania:
XV – XVI wiek nie widział nic niestosownego w smarkaniu i spluwaniu przy stole. Rycerstwu zalecało się „nie plucie na stół i do miski z jedzeniem” (skoro istniały takie zalecenia oznacza to, że nie były to normy zwyczajowe). Uczucie obrzydzenia było nieznane tamtym pokoleniom, pojawia się ono dużo później i kształtuje bardzo powoli.
Obyczaje higieniczne:
Od wczesnego średniowiecza do XIV wieku kąpiele (poprzez zanurzenie całego ciała) były stosunkowo powszechne. Łaźnie publiczne (do XIII wieku koedukacyjne) były raczej miejscem spotkań towarzyskich niż kąpieli. Często były połączone z tawernami i domami publicznymi. W Polsce większe uznanie zdobyły łaźnie parowe. Siedzenie w gorącej wodzie, nacieranie wonnymi olejkami, biczowanie – to były główne „zalety” łaźni – nie kąpiel. Do XIV wieku nie istniało pojęcie wstydu własnego ciała. Do snu rozbierano się do naga (niezależnie od tego, czy spałeś we własnym domu, czy w gościnie). Jeśli ktoś pozostawał w bieliźnie (koszuli) oznaczało to, że ma jakieś ułomności. W gospodach często spało się w jednym łóżku z kimś zupełnie obcym (zwykle przestrzegano zasady jednopłciowości łóżka) i nawet wtedy nie ubierano się do snu.
Od XIV wieku wody zaczęto unikać. Miały na to wpływ różne zarazy, dziesiątkujące świat. Higiena ograniczała się więc do tak zwanego suchego mycia. Kąpiele uważano za szkodliwe, lekarze przestrzegali przed zarazkami, chorobami płuc, rozpulchnieniem ciała, jak również nawet przed zapłodnieniem. Czystość wiązała się głównie z czystą twarzą, rękami i czystym ubraniem. Do XVI wieku człowiek dobrze urodzony powinien myć twarz dwa razy dziennie (rano, po przebudzeniu i wieczorem przed snem), a ręce rano oraz przed i po każdym posiłku (z racji tego, że jedzono głównie rękoma miało to charakter raczej praktyczny niż higieniczny). Schludność stroju podkreślała fakt przynależności do wyższych sfer społecznych. Bielizna (koszula, którą nosili zarówno mężczyźni jak i kobiety) była absolutnie nieważna. Zdejmowano ją bardzo rzadko, spano w tej samej, w której chodziło się cały dzień. Prano ją raz, dwa razy do roku. Ubrania były prane bardzo rzadko ze względu na ich delikatność i brak odporności na wodę (mogły by się zdeformować). Aby zachowały (pozorną) świeżość trzepano je z insektów, plamy zmywano na sucho, wietrzono i przechowywano wśród pachnideł. Jeśli chodzi o włosy to do XX wieku uważano, że nie należy zanurzać głowy w wodzie. Dbano o to, by włosy nie były przetłuszczone (przesypywano je pudrem, wyczesywano). Bardzo często, szczególnie u dzieci, zdarzały się kołtuny. Zabraniano obcinania go pod groźbą ucięcia rozumu. Częste były również wszelkiego rodzaju insekty. Panowało przekonanie, że brały się one z wilgotności (kolejny argument przeciwko kąpielom).
Wiek XVI był rewolucyjny w dziedzinie higieny. Pojawiają się wielowarstwowe stroje i bielizna. Termin bielizna wziął się od tego, że strój spodni miał być biały. Bielizna jest coraz częściej zmieniana (początek XVI wieku raz w miesiącu, koniec XVI wieku dwa razy w tygodniu). W wieku XVII bieliznę zaczyna się zmieniać do snu. Te częste zmiany bielizny traktuje się jako oczyszczanie ciała. Pojawiają się pierwsze przekazy o sposobach radzenia sobie z brzydkimi zapachami. Troska o higienę miejsc intymnych, miejsc pod zgięciami – przemywanie ściereczkami. Kąpiele stają się zdrowotne (tylko zimne), ale dalej nie traktuje się ich jako elementu higieny. Pojawiają się łazienki – wydzielone w domach miejsca, przeznaczone do dbałości o ciało i wygląd. Początkowo centralne miejsce domu, wystawione na pokaz, publiczne, z czasem bardziej intymne. Powolny powrót do kąpieli.
Wiek XIX odkrycie bakterii i zmiana podejścia do kąpieli. Coraz rzadziej mówi się o higienie, bo staje się ona sprawą oczywistą.
Obyczaje erotyczne:
Musiały być zgodne z religią (małżeńskie, itp.). właściwie zawsze temat tabu. W średniowieczu uważany za grzech. Ideałem było życie zakonne, całkowita wstrzemięźliwość.