Od najdawniejszych czasów człowiek poszukiwał swego miejsca w świecie, próbował zdefiniować istotę życia na ziemii i odnaleźć się w tym pełnym zagedek niezrozumiałym dla nikogo miejscu.
W Średniowieczu to Bogu przypisywano główną rolę na scenie świata. Stał się najwyższą wartością i miarą wszechrzeczy. Twórcy filozofii tych wieków tj. Św. Augustyn czy Tomasz postrzegali Go jako absoluta, istotę będącą wszystkim ponad wszystkim, której nikt i nic nie jest w stanie dorównać. Człowieka zaś uznawali jedynie za pośrednika między stworzeniami. Nie miał on żadnej wartości- a w oczach Boga stawał się jedynie szarym popiołem. Został stworzony dla swego Pana, by służyć Mu, wielbić Go i wysławiać Jego wielkość. Poświęcał na to całe życie stroniąc od wszelakich uciech ziemskich- nawet od natury, której musiał się wyrzec. Według średniowiecznych dogmatów natura postrzegana była jako źródło pokus, grzechu i zła stworzona przez szatana, który starał się nas zwieść na łono czeluści piekielnych. Poprzez służbę Bożą, człowiek mógł zasłużyć sobie na życie wieczne i miejsce przy Bogu. Jednakże dzielił go Niego ogromny dystans. Swe modlitwy, pochwały i prośby kierował pośrednio poprzez Matkę Boską bądź Jezusa. Nie był godny rozmowy z Panem- absolutem i stwórcą, stanowiącym dla niego najwyższą wartość, będąc przy tym jedynie marnym i nietrwałym prochem, który z łaski Boga pełni u Niego służbę.
Sytuacja zmieniła się w renesansie - epoce pobudzającej ludzkość do pracy twórczej oraz do korzystania darów Boskich, które na nią spłynęły.- oczywiście nie zapominając przy tym o podzięce. Odrodzenie przyniosło ze sobą ogromne zmiany w koncepcji życia. Stało się epoką poznawania, wszechstronności umysłu człowieka ale również i zmagania się z chaosem w świecie.
Najbardziej uwidocznione to zostało w poezji Jana Kochanowskiego. Był on katolikiem aczkolwiek łączyły go pewne związki z protestantzmem. Studiował na Uniwersytecie w Królewcu, ośrodku mysli luterańskeij. Mimo, iż Protestanci starali się pozyskać ,wtedy jeszcze młodego, poetę dla reformacji- Kochanowski nadal pozostał wierny katolicyzmowi.
W jego twórczości zdaje się zauważyć wyraźny brak rysów wyznaniowych. W modlitwach zwraca się on jedynie do Boga. Brak natomiast w tych dziełach kultu maryjnego, kultu świętych. Dwa z największych utworów „Oko śmiertelne Boga widziało“ oraz „Czego chcesz od nas Panie...“ są modlitwami uniwersalnymi; mogą być wielowyznaniowymi. W utworach Kochanowskeigo szczgólną uwagę należałoby poświęcić Bogu i integralnie zwiazaną z nim naturę. Ich związek najbardziej uwidacznia się w Pieśniach, które przede wszystkim poświęcił Stwórcy i jego dziełu. Kochanowski utożsamiał Boga z naturą tym samym wyznawał panteizm. Widział Boga w pięknie stworzenia. Postrzegał go jako stwórcę- artystę, który obecny jest w swoim dziele.
Pieśń „Czego...“ rozpoczyna się pytaniem retorycznym „czego chcesz od nas, Panie za Twe hojne dary...?“ Darami tymi są; niebo, gwiazdy, morze, zioła, noc, dzień, cykliczna zmienność pór roku- porządek natury i stałe odradzanie się świata. Bóg renesansowy znacząco różni się od tego średniowiecznego. Przedstawiony został jako stwórca, kreator i artysta, którego boskość, siła i moc nie przeraża, budzi natomiast ufnośc i radość.
Jest przyjazny człowiekowi i godny jego miłości. Staje się dla niego opoką. Ich rozmowa odbywa się tu bezpośrednio, a Bóg postrzegany jest jako dobry ojciec, powiernik i sprzymierzeniec. Troszczy się o swe stworzenia i zapewnia im warunki bytowania
(„a ty każdego źywisz...“).
W wierszu Ks. Jana Twardowskiego o dość tajemniczym tytule „Który“ szczególnie wyeksponowany został jeden atrybut Boga: Jest On stwórcą świata, jak w Pieśni Kochanowskiego. Utwór ukazuje zatem dzieło Boga- świat, nie Jego samego. Dlatego budowa wiersza oparta została na zasadzie enumeracji tzn. wyliczeniu elementów, jakie składają się na świat. Enumeracja pozwala ukazać bogactwo otaczającej nas rzeczywistości. Jak przedstawiono ten świat? Zaskakujące jest to, iż poeta nie wyszukał żadnych specjalności czy olśniewających cudów stworzenia, opisał tylko dziwaczności, niekonsekwencje i paradoksy.
Ks. Twardowski wyznawał franciszkanizm. Jego dzieła są pełne twórczości franciszkańskeigo zachwytu nad światem, ale również i nieprzymykające oczy na zło w świecie. Dlatego w jego obrazie świata dominuje natura. Lecz to, co naturalne, wcale nie jest oczywiste.
Ale nie tylko natura stała się przedmiotem obserwacji poety. Świat jest o wiele bardziej skomplikowany niż sama przyroda- pełna ładu i harmonii. Pojawił się również świat człowieka, gdzie zabawne obserwacje natury ustępują spostrzeżeniom dramatu czy nawet tragedii ludzkiej a raczej współwystępują z nimi. Świat bywa śmieszny, ale również i straszny. Nie ład, harmonia czy przewidywalność zostały tu wyeksponowane, ale gównie dziwaczność świata i brak (nawet aniołowi brakuje ciała, a gdy pojawia się coś niemal doskonałego, to okazuje się, że doskonała przewidywalność jest też brakiem). Świat nie jest tu doskonałym dziełem sztuki z Hymnu Kochanowskiego. Jest on niedokończony, wciąż stwarzany. Tym samym, Twardowski pragnął podkreślić, że Bóg jest w stanie zdziałać o wiele więcej cudów- doskonalszych, piękniejszych.
Bóg- jako stwórca całego świata nie potrzebuje nagród za swoje czyny, zaś jedyną formą wdzięczności dla Niego może być czysta wiara i modlitwa. Obydwa dzieła są manifestem religijnym i humanistycznym zarazem. Podkreślają związek człowieka z naturą oraz ukazują nowy portret Boga- jakże odmienny od tego surowego z wieków średnich.
Kochanowski nazywa czasami Boże dzieło stworzenia „Boskim widowiskiem mistrzyni natury“. W ten sposób spojrzenie staje się bardziej laickie, co nie oznacza ateistyczne.
XVI- wieczny laicyzm nie kreował postawy ateistycznej. Można było go określić jako sposób przeżywania stosunku człowieka do Boga, poza granicami wyznaczonymi przez kościół. W pieśni „Czego...“, Bóg nie mieści się w ramach ściśle określonej doktryny, ani katolickiej ani protestanckiej. Jest poza kościołem – istnieje przede wszystkim w naturze i dziele sprawczym („kościół Cię nie ogranie, wszędy pełno Ciebie...“). Pojmowanie istoty boskiej przez Kochanowskiego znajdujemy we wpływach Cycerona, gdzie „Mechanizmem świata kieruje artysta- stwórca, który zarazem istnieje w swych doskonałych dziełach i przejawia się przez ich byt“.
Hymn jest pochwałą niewidzialnego poprzez pochwałę widzialnego świata-dzieła twórczego. Jest całym poematem o sztuce, artyście i jego dziele. Artystą jest Bóg w znaczeniu Beus- feber (rzemieślnik). Renesans bardzo cenił sobie rzemiosło artystyczne i stawiał je nieco wyżej nad sztukami artystycznymi. Uważano wtedy, iż piękno jest najwyższym dobrem a jego doskonałość polega na odpowiednim układzie i proporcjach.. Renesansowa estetyka opierała się ładzie, harmoni i blasku oraz współmierności elementów.
Poeta- Kochanowski dostrzegł także analogię między cyklem pór roku a losami człowieka, „Serce roście“, „Nie porzucaj nadzieje“. Życie ludzkie różni się od tej cykliczności jedynie tym, że ma swój kres, zaś kołowrót natury trwa nieprzerwanie. W życiu ludkzim po złych chwilach następują dobre. Kochanowski czasami utożsamiał przyrodę z prostotą, pierwotnością i jakby ze świata pierwotnej natury wywodzi się łącząca ludzi miłość oparta na zgodzie, wzajemnym zrozumieniu i konstruktywnym działaniu. Za przykład posłużyć mogą tu „Elegie“, a także „Pieśni“ tj. „Pieśń świętojańska o sobótce“, która jest poetyckim poglądem na naturę w życiu człowieka. Pokazuje jak można odnaleźć sens życia, utracony spokój w codziennym kontakcie z przyrodą. Najlepszym tego potwierdzeniem jest rezygnacja poety z kariery politycznej i powrót do Czarnolasu.
Renesans To epoka odrodzenia- odejście od średniowiecznej ciemnoty i otwarcie się człowieka na świat, Boga i wszystko, co go otacza. Człowiek uświadamia sobie, iż doskonały, pełen ładu i harmonii świat stworzony przez łaskawego i hojnego Boga jest stworzony właśnie dla niego do końca. Człowiek ufa Bogu i pokłada w nim wszelką ufność, wierzy mu bezgranicznie i cieszy się z Jego istnienia. Jest bardzo blisko Niego i wierzy w słuszność Jego postępowanie wobec świata.
Bardzo często zdarzało się, iż wraz z końcem wieku wzrastała ilość wyznawców religii chrześcijańskiej. To zajwisko szczególnie zauważa się we współczesnym świecie. Tutaj nie ma miejsca na wiarę w Boga, nie wspominając już nawet o Jego uwielbieniu. Świat został w całości oddany człowiekowi, który najwyraźniej nie potrafi tego docenić. Bóg zasługuje z jego strony na podziękę i uwelbienie, niestety człowiek nei potrafi jej okazać. W dzisiejszym świecie ludzie nagminnie stawiają sobie cudzych bogów przed swym Panem. A sa nimi zwykli ludzie, którzy znacząco wyróżniają się z szarego otoczenia. Dominuje tu okrutny materializm. Nikogo już nie interesuje bezinteresowna wiara w Boga. Ludzie stali się hedonistami. W ich mneimaniu najwyższej wartości nie stanowi już Bóg. Najwyższym dobrem stała się przyjemność- rozkosz. Tym właśnie jest ich marny cel i naczelny motyw działania.
U Ks. Twardowskiego w " Spojrzał " - Bóg spojrzał na kościoły i stwierdził że to wszystko nie jest dla niego „gdy budujesz wspaniały kościół to raczej budujesz go dla siebie niż dla Boga“. Ludzie prześcigają sie w swych osiągnięciach i umiejętnościach. Pragną również prześcignąc samego twórcę w jego dziele, zapominając o samym artyście, który nieświadomie bierze udział w wyścigu. Kościół stał się jedynie piękną budowlą – wiecznie pustą. Człowiek popisuje się przed Bogiem-buduje dla niego piękne świątynie, ponieważ chce mu pokazać, że i on jest kreatorem świata .
Ludzie współcześni sa pozbawieni nadziei i żyją w opozycji wiara-wiedza, dobro-zło, piekło- niebo. Zatracając swą wiarę w Boga, w całym tym zgiełku i chaosie współczesności zaczynają się bać życia, świata i wszystkiego co ich otacza, wreszcie samego Boga.
Ciągle zadają sobie pytania o sens istnienia. Powoli gubią się w tym wszystkim, chociaż Bóg jest na wyciągnięcie ręki- dla nich jednak bardzo daleki.
W " Rachunku dla dorosłego" , Ks. Jana Twardowskiego opisany został człowiek, który zagubił się w świecie dążeń materialnych, gdzie podstawia się drugim nogę by zdobyć lepszą pozycję . Człowieka , który odszedł od zasad dzieciństwa , pacierza , Polski z raną
( zapomina o polskiej historii ).
W wierszu Barańczaka „Czas skończyć z takimi“ spotykamy się ze skargą „lokatora własnościowego życia“ Jest to ktoś, kto „mieszka w życiu“. Z pozoru jest to jego własne życie, którym świadomie kieruje, aczkolwiek nie do końca, bo okazuje się, że jest on uzależniony od „niesolidnego fachowca“, z którego winy w życiu, choć „własnościowym“, tak trudno mieszkać. Ta gra słów ma bardzo ważne znaczenie dla całego wiersza.
Jest on stworzony na zasadize dwóch sytuacji, w jakich znajduje się bohater: banalnej sytuacji lokatora i sytuacji egzystencjalnej żyjącego człowieka. Analogia pozwala na zderzenie trywialności i zwyczajności z poważną refleksją. Bohater traci nadzieję, że „fachowiec“ nie przyjdzie i „nie naprawi“, a przecież dał słowo. Dlatego pyta „i jak On chce żebym w Niego wierzył,/ ten niesolidny rzemieślnik/bujający w obłokach“. Jest to zarazem stwierdzenie niewiary. Tym rzemieślnikiem, fachowcem jest Bóg, do którego tak wiele skarg i uwag ma bohater- współczesny, zatracony w materialiźmie człowieka. Jego skarga w wierszu z czasem przeradza się nawet w bunt („czas skończyć z takim spoglądaniem z góry/na człowieka“). Bunt bezsilny, ponieważ jest on w pełni zależny od swego Stwórcy. Spojrzenie zbuntowanego, rozczarowanego, opuszczonego i rzekomo zapomnianego człowieka przez „niesolidnego rzemieślnika“ jakim jest Bóg jest całkowicie odmienne od renesansowych wizji Kochanowskiego czy Ks. Twardowskiego. Ten świat jest poprostu nieudany („wszystko/ paczy się, pęka“), a Bóg nie widzi i nie słyszy jak cały świat popada w ruinę. Nie interweniuje, by go naprawić. Człowiek niezwykle mocno odczuwa niedoskonałość tego świata w takim stopniu, iż przeciwstawia się absolutowi, a anwet zaprzestaje wiary w niego. Przestaje powierzać w nim ufność. Tym samym czuje się „pokonanym przez życie“, cieżko doświadczonym licznymi niedoskonałościami.
Człowiek XX wieku napiętnowany okrutną historią, której echa powracają do jego umysłu. Człowiek, którego świat, który powinien być szczęśliwy, kolorowy, spokojny, idealny i harmonijny uległ rozbiciu. Człowiek ten nie potrafi zrozumeić współczesnego świata, a przede wszystkim Boga i jego zamierzeń. Jest to najktórtsza droga prowadząca do utraty wiary. Na szczęście w słowach poety mozna dostrzec małe światełko- ironię wobec skarżącego się bohatera. Nie potrafiącego on spojrzeć na prawdziwą rzeczywistość i pogodzić si z faktem, iż świat bywa czasem okrutny, zły i nieudany.
Widzimy więc, że życie człowieka jest nierozłącznie związane z naturą i Bogiem. Związki te w każdej epoce mają odmienny charakter, podejście do tych spraw jest nieco inne, odbywa się na różnym stopniu bliskości (czasem bliżczym, czasem dalszym), ale nie da się ich zerwać. Począwszy od mrocznego średniowiecza, gdzie człowiek był całkiem podporządkowany Stwórcy, żył dla Niego i wielbił Go bez względu na wszystko, nie zważając na swój marny żywot. Kolejno poprzez renesans, w którym to panował humanizm doceniający istotę ludzką i jej potrzeby, a w którym to Bóg pełnił rolę łaskawego, dobrego i opiekuńczego ojca. Wreszcie skończywszy na świecie współczesnym, gdzie człowiek ma ambicje by dorównać Bogu i odsuwa się od niego, gdy czuje, że jego świat nie jest już doskonały. Traci z nim kontakt i zatraca swoją wiarę. Niezależnie od stosunku czlowieka do Boga i natury, bez względu na to, czy człowiek w Niego nie wierzy, czy też ufa Mu bezgranicznie-On zawsze będzie przy nas otaczaczając swym dziełem, ponieważ człowiek należy do tego dzieła- jest integralną częścią stanowiącą jedność Boga z naturą.