profil

„Kojący zachód słońca”

poleca 85% 113 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Raz w małej mieścinie, w Szczecinie
pewien pan wyszedł z domu,
nie mówiąc o tym żonie
srogiej i złowrogiej Ilonie.
Miał dość tych wszystkich
sprzeczek i innych „kłótnieczek”.
Postanowił na zachód słońca popatrzeć
(to działa na niego uspakajająco i kojąco),
a że słońce nie chciało już dłużej czekać,
to i on przestał zwlekać.
Złocista kula dawała
żółto-czerwone promienie
i tylko na smutasów i desperatów
padały blado-niebieskie cienie.
On zrelaksowany czół się jak u mamy.
Nagle! Całe niebo się zaczerwieniło
jak by się zawstydziło.
On nie wiedział o co w tym chodziło,
ale było mu miło,
że opłacało się zostawić swą żonę
srogą, choć kochaną Ilonę.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie