1. GENEZA BAŁTYKU
Nazwa Bałtyk (Mare Balticum) przyjęta się w XI wieku i pochodzi prawdopodobnie od starosłowiańskiego słowa blato, oznaczającego wielką, słoną wodę.
Na powstanie Bałtyku decydujący wpływ wywarł lądolód skandynawski. Morze zaczęło się tworzyć pod koniec zlodowacenia Wisły (północnopolskiego), kiedy wody roztopowe z ustępującego lądolodu zaczęły gromadzić się na obszarze dzisiejszej Zatoki Gdańskiej i powiększało z czasem swoją powierzchnię. Około 10.200 lat temu istniało słodkowodne jezioro lodowe zasilane także wodami spływającymi z obszarów leżących na południe. Po tym okresie nastąpiło gwałtowne ocieplenie, które spowodowało podniesienie się poziomu wody i połączenie z wodami dzisiejszego Morza Północnego. Powstało morze Yoldia, zwane tak od żyjącego w nim małża. W wyniku zanikania pokrywy lodowej, spowodowanego ociepleniem się klimatu, następowało powolne podnoszenie się Skandynawii. Doprowadziło to do około 8.900 lat temu do powstania kolejnego jeziora, które od żyjącego w jego wodach mięczaka nazwano jeziorem ancylusowym. Dalsze wynoszenie Skandynawii, a równoczesne obniżenie południowych wybrzeży jeziora ancylusowego było przyczyną powstania nowego połączenia z Morzem Północnym. Utworzyło się morze litorynowe (od nazwy ślimaka) o większym zasięgu i bardziej słonych wodach niż obecny Bałtyk. Bałtyk o współczesnych rozmiarach powstał około 2.000 lat temu. W tym okresie zmniejszała się jego powierzchnia wskutek stałego podnoszenia się lądu, co miało wpływ na jeszcze bardziej ograniczony kontakt z Morzem Północnym w płytkich cieśninach duńskich.
2. ŚRODOWISKO PRZYRODNICZE MORZA BAŁTYCKIEGO
Położenie: Bałtyk jest śródkontynentalnym, szelfowym morzem Oceanu Atlantyckiego w północnej Europie. Od północy ograniczone Półwyspem Skandynawskim. Połączone z Morzem Północnym przez Cieśniny Duńskie: Wielki Bełt, Mały Bełt, Sund, Kattegat i Skagerrak. Granice morza wyznacza linia poprowadzona od północnego cypla Półwyspu Jutlandzkiego (przylądek Grenen) do wyspy Tjrn (Szwecja).
Nad Morzem Bałtyckim leżą: Dania, Szwecja, Finlandia, Estonia, Litwa, Łotwa, Rosja, Polska, Niemcy, a do jego zlewiska należą ponadto: Norwegia, Czechy i Słowacja.
Powierzchnia: 415,266 km2
Objętość: 22 mln km3
Zasolenie: średnio 7-8 promili, uzależnione od wlewów słonych wód Morza Północnego, rośnie od wschodu ku zachodowi: od 1-2 promile w Zatoce Botnickiej, 7-8 w południowej części, 8-9 w zachodniej, do ponad 18 promili u wylotu Kattegatu
Zależy ono od:
- większe jest przy dnie
- wody wpadające rzekami do morza obniżają zasolenie
- opady obniżają zasolenie
- utrudniona wymiana wody z Atlantykiem obniża zasolenie
- parowanie wody podwyża zasolenie
Głębokość: średnia 52-56 m, maksymalna 459 m (Głębia Landsort)
Przezroczystość: od 6-15 m w Zatoce Gdańskiej do 19 m w okolicach Bornholmu
Ukształtowanie dna: Topografia współczesnego Bałtyku jest wynikiem działań kilku działających, bądź kolejno zmieniających się, czynników jak najściślej jednak związanych z procesem zlodowacenia.
Czynniki te to:
- Cofanie się lądolodu - stopniowe topnienie lodowca skandynawskiego. W związku z tym wyzwalały się ogromne ilości wód spływających rzekami po przedpolu lodowca w kierunku pd. lub ku zach., wody te wypełniały zagłębienia terenowe.
- Żłobiąca rola lodowca - potężny nacisk lodowca spowodował pogrążanie się skorupy ziemskiej w bardziej plastyczne podłoże. Następstwem tego ruchu pionowego było wtargnięcie wód z otwartego morza od zachodu. Gdy lądolód znów topniał i obszar Skandynawii znalazł się pod mniejszym ciśnieniem, równowaga izostatyczna została zakłócona i zaznaczył się ruch powolny i stopniowy w przeciwnym kierunku, który trwa do dziś.
- Topnienie lodów na obszarze półkuli północnej i wyzwolenie ogromnej ilości wody spowodowało transgresję morza w lądowe zagłębienia i niziny.
Możemy wyodrębnić oddzielne trzy akweny: południowy - Basen Bornholmski, środkowy - Basen Gotlandzki i północny - Basen Botnicki. W Basenie Bornholmskim pierwsza z kolei - Głębia Arkońska, ok.50 m głębokości sięga po wyspę Bornholm, druga rozleglejsza i głębsza - Głębia Bornholmska (105 m), znajduje się na wschód od wyspy. Od północy łączy je Rynna Bornholmska, położona między Bornholmem a wybrzeżem szwedzkim. Basen Gotlandzki, najrozleglejszy i najgłębszy, o południkowym przebiegu, sięga po rejon Wysp Alandzkich i szkier fiński, który oddziela go od Basenu Botnickiego. Rozległa Głębia Gotlandzka (250 m), leży na wschód od wyspy Gotlandii, nieco na północny-zachód od niej, między Gotlandią a Sztokholmem znajduje się najgłębsze miejsce na Bałtyku - Głębia Landsort (459 m). W południowym rejonie Basenu Gotlandzkiego leży Głębia Gdańska (113 m), połączona z Głębią Bornholmską Rynną Słupską. Basen Botnicki jest wielką zatoką, przedzieloną wyniosłością dna (wynoszącą się na 30-50 m pod powierzchnię wody) na dwa rejony: południowy tzw. Morze Botnickie i północny - właściwą Zatokę Botnicką, o największym zagłębieniu 140 m.
Zatoki Morza Bałtyckiego również mają dno urozmaicone. W Zatoce Fińskiej, wzdłuż jej osi ciągnie się głęboka rynna (średnia głębokość 100 m, maksymalna 123 m). Zatoka Ryska jest akwenem płytkim ze średnią głębokością 23 m i maksymalnymi głębokościami w środku akwenu do 62 m. W Południowym Bałtyku można wyróżnić jeszcze dwie mniejsze zatoki: Pomorską (głębokość maksymalna 15 m) i Gdańską (116 m) mające dość szerokie połączenie z Bałtykiem oraz typowe zalewy przybałtyckie - płytkie (głębokość rzędu kilku metrów), o stosunkowo dużej powierzchni i wąskim połączeniu z morzem: Zalew Szczeciński (powierzchnia 678 km2), Zalew Wiślany (838 km2) oraz Zalew Kuroński (1613 km2).
Linia brzegowa: jest bardzo urozmaicona - świadczą o tym liczne, głęboko wcięte zatoki: Botnicka, Fińska i Ryska, Gdańska, Pomorska. Północne wybrzeże przeważnie wysokie, skaliste, południowe - niskie, piaszczyste, miejscami z wysokimi wydmami. Wzdłuż wybrzeża środkowej Szwecji oraz Zatoki Fińskiej i Botnickiej liczne niewielkie, skaliste wysepki (wybrzeże szkierowe).
Na dnie można wyróżnić płycizny ( Słupska, Odrzańska, Środkowa) oraz głębie.
Urozmaicona linia brzegowa:
- zatoki - Botnicka, Fińska, Ryska, Gdańska, Pomorska
- zalewy – Kuroński, Wiślany
- wyspy – Gotlandia, Sarema, Bornholm, Fionia, Alandzkie, Duńskie
- półwyspy – Skania, Hel
- mierzeje – helska, wiślana, łebska
- cieśniny – Wielki i Mały Bełt, Sund
Rodzaje wybrzeży:
- zalewowo-mierzejowe (plaża) – budowane przez morze, tereny nisko położone są zalewane
- mierzeje – poł. Wybrzeże
- klifowe – morze niszczy wysoki brzeg – Wyspa Wolin, Gdynia, Jastrzębia Góra, Estonia
- fiordowo-szkierowe - Szwecja, Finlandia
Wyspy: Fionia, Zelandia, Lolland, Falster, Bornholm, Rugia, Gotlandia, Olandia, Sarema, Hiuma, Uznam, Wolin oraz Wyspy Alandzkie
Temperatura wód powierzchniowych: w zimie od 0 do 2C, w lipcu od 12C w Zatoce Botnickiej, 15C na otwartym morzu, do 20-22C na południowych wybrzeżach
Temperatura Bałtyku zależy od szerokości geograficznej a też od zasolenia ( słona woda łatwiej zamarza). Północna część Bałtyku zlodzona od listopada do maja.
Zlodzenie: Lód pokrywa całkowicie od listopada do maja pn. część Zatoki Botnickiej i wschodnią część Zatoki Fińskiej. Na pozostałym obszarze zamarza tylko pas przybrzeżny na ok. 1 - 2 miesiące w części pd.-zach. i 2 - 4 miesiące w środkowej
Falowanie: niewielkie, 2-4 m, ekstremalnie do 10-11 m
Pływy: niewysokie, w Kilonii 0,7 m, w Zatoce Botnickiej 0,6 m
Prądy morskie: Prądy morskie mają tu charakter lokalny. Z Zatoki Botnickiej przesuwa się na południe prąd spływowy o wód słodkich, przy naszych wybrzeżach operują natomiast wiatrowo-gęstościowe prądy zachodnie, niosące słone wody z oceanu i budujące mierzeje.
Na Bałtyku występują lokalne prądy morskie:
- powierzchniowy prąd wody słodkiej (opadowej), płynący na zachód,
- głębinowy prąd wody słonej przynoszący słone wody z Morza Północnego,
- dryfy powodujące potok rumowiska skalnego, szczególnie piasku i tworzenie mierzei (przy wybrzeżach południowych).
Ruchy wody morskiej:
- falowanie do 3 metrów, fala sztormowa piętrzy fale o dodatkowe 2 metry
- pływy max. Do kilkudziesięciu centymetrów, największe w cieśninach duńskich
- dryft przybrzeżny
Zlewisko: Powierzchnia zlewiska, licząca 1,7 mln km2, stanowi około 17% obszaru Europy. Ogółem wpada do Bałtyku 250 rzek (Newa, Wisła, Kemi, Gota, Niemen, Odra, Lule, Angerman, Dźwina)
Flora: zielenice, brunatnice, krasnorosty, tasiemnica,
Fauna: węgorz europejski, łosoś, foka szara i obrączkowana, morświn, dorsz, śledź, płastugi (stornia, gładzica, zimnica), szprot, makrela, belona, małże (np. rogowiec, omułek, sercówka, piaskołaz), skorupiaki (np. krewetki, podwój, lasonóg wielki, jamochłony (chełbia modra)
3. ŹRÓDŁA ZANIECZYSZCZEŃ BAŁTYKU
Źródła zanieczyszczeń Bałtyku:
- rzeki przynoszące zanieczyszczenia komunalne i przemysłowe
- ścieki komunalne i przemysłowe miast nadmorskich
- produkty wyrzucane przez statki
- wiercenia na dnie morza
- statki ulęgające katastrofom
- porty rybackie
- rolnictwo
- turystyka
Skutki zanieczyszczeń:
- pustynia beztlenowa – związki organiczne wpadające do morza powodują zjawisko użyźniania morza. Konsekwencja jest wzrost biomasy, której nadmierna ilość opada na dno powodując zachwianie warunków tlenowych. W ten sposób następuje zanik życia organizmów i powstanie terenów beztlenowych.
- zubożenie gatunków i ilości fauny i flory
- zmniejszenie możliwości połowów
- utrata walorów turystycznych i zdrowotnych
Zlewisko Bałtyku zamieszkuje ponad 140 milionów ludzi, wytwarzających prawie 15% produkcji ogólnoświatowej. Nad brzegami leży około 60 wielkich miast. Szacunkowo, ilość zanieczyszczeń wprowadzanych przez poszczególne państwa do wód Bałtyku ocenia się na 1,2 mln ton rocznie. Jest to liczba niebezpiecznie wysoka. Ożywiona wymiana handlowa wyraża się ilością 70 tysięcy statków wpływających rocznie przez cieśniny. Do tego należy doliczyć flotę łowiącą na Bałtyku w ciągu całego roku. Nad Bałtykiem znajduje się około 1000 portów i przystani. W stoczniach położonych nad brzegami Morza Bałtyckiego w Kopenhadze, Kilonii, Rostocku, Szczecinie, Gdańsku, Sankt Petersburgu, Sztokholmie itd. Budowana jest poważna liczba nowoczesnych statków.
„Bałtyk umiera”, „Najbardziej zanieczyszczone morze świata” oto określenia, które często można usłyszeć w odniesieniu do Morza Bałtyckiego. Wielu ludzi w Polsce ma wątpliwości, czy ryby bałtyckie nadają się do spożycia. Powszechnie znany jest zły stan sanitarny niektórych plaż i kąpielisk na polskim wybrzeżu. Ostatnio coraz częściej pojawiają się informacje o toksycznych zakwitach glonów i konieczności okresowego zamykania popularnych kąpielisk.
Odprowadzanie zanieczyszczeń z naszego terytorium lądowego do morza jest bardzo duże i tylko wysokiej dynamice wód, wynikającej z otwartego charakteru brzegów, zawdzięczamy stosunkowo czyste wybrzeże. Jako kraj gęsto zaludniony i posiadający dużo ziemi uprawnej (około 50% w zlewisku Bałtyku), mamy niejako "prawo" do większego odprowadzania zanieczyszczeń do morza. Pomimo to, w przeliczeniu na głowę mieszkańca, należymy do najmniej uciążliwych "trucicieli" Bałtyku. Ilościowo jednak Polska zajmuje pierwsze miejsce i głównie od naszych działań zależy stan wód tego morza.
Zanieczyszczenia produktami ropopochodnymi
Jednym z najniebezpieczniejszych skażeń są zanieczyszczenia ropą naftową i produktami ropopochodnymi. Drastyczne zanieczyszczenie środowiska produktami ropopochodnymi obserwuje się bardzo rzadko. Najbardziej skażone są baseny portowe i stoczniowe. Przypuszcza się, że żegluga w ciągu roku odprowadza do mórz i oceanów 5-10 mln ton ropy naftowej i produktów ropopochodnych. Obserwuje się też większe zanieczyszczenie wody, głównie w wyniku nielegalnych zrzutów zaolejonych wód ze statków. Aby zapobiec takim praktykom Urząd Morski prowadzi stałe monitorowanie polskich wód z powietrza. Zanieczyszczenia ropopochodne to nie tylko związki pochodzące z rozlewów olejowych, ale także produkty spalania węgla kamiennego i ropy naftowej, m.in. wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne.
Pamiętamy dramatyczne widoki wybrzeży dotkniętych katastrofami tankowców, których nazwy stały się symbolami - "Torrey Canyon" czy "Amoco Cadiz": czarna warstwa oblepiającej wszystko mazi, człapiące niezdarnie ptaki ze skrzydłami sklejonymi ropą naftową.
W kilku przypadkach, dzięki przysłowiowemu szczęściu w nieszczęściu, skończyło się mniejszymi stratami, niż się na to zapowiadało, dzięki sprzyjającym okolicznościom: np. niska temperatura wody zapobiegła rozpłynięciu się plamy ropy na większe połacie wody. Katastrofy dały natomiast silny impuls do opracowania specjalnych przepisów dotyczących bezpieczeństwa tankowców oraz stworzenia procedur i sprzętu do zbierania masowych zanieczyszczeń powierzchni mórz olejami.
Szczególna sytuacja jest na Bałtyku. Przez ciasne i trudne w żeglowaniu duńskie cieśniny Sund, Mały i Duży Bełt oraz Kattegat i Skagerrak wchodzą na nasze małe morze całkiem spore tankowce. Tymczasem już kilkanaście tysięcy ton rozlanej ropy oznaczałoby globalną katastrofę ekologiczną dla tego zamkniętego akwenu, charakteryzującego się słabym samooczyszczaniem oraz nikłą wymianą wody ze światowym oceanem. Bałtyk i bez katastrof ma dostatecznie dużo problemów ekologicznych z nawozami sztucznymi, ze słabo oczyszczanymi rzekami - w czym, niestety, spory udział ma Wisła - oraz z zatopionymi "pamiątkami" ostatnich dwóch wojen. Ciągle jeszcze zdarzają się przypadki poparzenia rybaków zbrylonym iperytem z I wojny światowej. Źródłem poważnych problemów są też odpady zatapiane m.in. przez pozostałości imperialnej floty wojennej dożywającej końca swoich dni w bazach Bałtijska i Kaliningradu.
W czwartek 30 marca 2001 roku na wodach zachodniego Bałtyku, niedaleko wybrzeży Danii i Niemiec, doszło do kolizji dwóch statków handlowych. Cypryjski frachtowiec zderzył się z tankowcem „Baltik Carreir” około 12 mil morskich na południowy wschód od duńskiej wyspy Falster i 15 mil od niemieckiego półwyspu Darss w Meklemburgii. W wyniku kolizji do Bałtyku wydostało się prawie 2700 ton mazutu, czyli destylatu ropy naftowej.
Zła pogoda utrudniała akcję otoczenia wycieku pływającymi zaporami i usunięcia trującej substancji z powierzchni wody. Wiatr wiejący z siłą 3 m/s i fale dochodzące do trzech metrów wysokości bardzo utrudniały zbieranie mazutu. Z powodu złych warunków atmosferycznych dwie jednostki duńskie wezwane do udziału w akcji nie zdołały przybyć na miejsce.
Mimo wysiłków ratowników z Danii, Niemiec i Szwecji, plama mazutu, początkowo rozciągająca się na obszarze 15–20 km, podzieliła się na wiele mniejszych. Pierwsze z nich dotarły już na drugi dzień do cieśniny Gronesund pomiędzy wyspami Moen i Falster i były popychane przez wiatr i fale dalej na zachód.
W ciągu dwóch dni od katastrofy zginęło prawie 1000 ptaków, a do poniedziałku kolejnych 1500. Zdaniem eksperta organizacji ekologicznej World Wide Fund of Nature (WWF) Alfreda Schumma ptaki zetknęły się na pełnym morzu z plamą mazutu, która dryfowała na wodach zachodniego Bałtyku. Zdaniem WWF zanieczyszczenie morza mazutem zagraża 25 tys. ptaków morskich na duńskich wyspach Moen, Bogoe, Faroe i Falster, których wybrzeża zostały zanieczyszczone. Znajdują się tam siedliska i miejsca przelotu rzadkich gatunków dzikich kaczek, gęsi i ptaków brodzących. Knud Flensted z Duńskiego Towarzystwa Ornitologicznego stwierdził, że blisko 5 tys. ptaków może zginąć w ciągu kolejnych dwóch tygodni, ptaki nie umierają bowiem bezpośrednio po zetknięciu się z mazutem.
Ekolodzy podkreślają również, że paliwo wchłonięte przez dno morskie zagraża rybom żyjącym w Bałtyku, a zwłaszcza populacji śledzi, które składają ikrę głęboko w warstwach dna i na podwodnych roślinach.
Pestycydy
Z lądu otrzymujemy ścieki zawierające nawozy sztuczne oraz środki owadobójcze stosowane w rolnictwie do zwalczania chwastów i szkodników roślin np. DDT, związki PCB itp.
Zastosowanie DDT i grupy PCB w krajach bałtyckich w 1979 roku
Kraj DDT i jego pochodne PCB
Dania Użycie małe bez znaczenia. Oczekuje się na ogólny zakaz stosowania. Nie produkuje się. Ograniczone stosowanie od 1976 roku.
Finlandia Zakaz stosowania od stycznia 1977 roku. Nie produkuje się. Nie importuje od 1979 roku specjalne badania nad nielegalnie używanymi ilościami.
NRD Całkowity zakaz od 1971 roku. Nie produkuje się; 85% użycia w zamkniętych systemach RFN Całkowity zakaz od 1977 roku. Produkcja 2000 ton nisko chlorowanego i 4000 ton wysoko chlorowanego. Stosowanie 2000 ton tych dwóch rodzajów rocznie
Polska Całkowity zakaz od 1976 roku. Znikoma produkcja; od 1972 roku całkowity zakaz
Szwecja Całkowity zakaz jako pestycydu od 1975 roku; małe użycie dla celów medycznych Nie produkuje się. Obecnie zużywa się 1500-2000 ton
ZSRR Całkowity zakaz od 1974 roku. Całkowity zakaz od 1971 roku
Związki te rozkładają się bardzo powoli, tym bardziej w Bałtyku, który ma niską temperaturę. Najgorsze jest jednak to, że przechodzą one do organizmów, gdzie nie są nieszkodliwe tak jak inne związki, nie rozkładają się szybko, lecz zostają i akumulują się. Wymienione związki, przeniknąwszy do roślin planktonowych, dostają się do organizmów większych, gdzie są nadal akumulowane, czyli przedostają się przez cały łańcuch troficzny. W każdym następnym organizmie ilość ich wzrasta, jest to tak zwana bioakumulacja. W organizmie pestycydy skupiają się też w wybranych miejscach w organach wewnętrznych u ryb tłustych (łososiowate, śledziowate, dorszowate). Obecnie pestycydy wycofane są z użycia ze względu na trwałość i zdolność do akumulacji w organizmach zwierząt. Wprowadzone teraz i stosowane pestycydy wykazują większą skuteczność przy mniejszej szkodliwości dla środowiska, dlatego dąży się do stosowania w rolnictwie innych, niechemicznych metod zwalczania szkodników i chorób roślinnych.
Ścieki przemysłowe
Ląd dostarcza nam dużej ilość ścieków o skomplikowanym składzie chemicznym, pochodzących z zakładów przemysłowych. Tego typu ścieki mogą powodować powstanie nowych związków chemicznych, nieraz bardzo toksycznych. Dlatego też ścieki przemysłowe oraz odpady nieorganiczne wraz z ciężkimi metalami, szczególnie rtęcią i ołowiem, uznano na konferencji technicznej FAO (1970 r) za najbardziej niebezpieczną grupę czynników zanieczyszczających morze.
Musimy pamiętać, że niektóre szkodliwe związki, które przedostają się do wody morskiej i występują w niej w stężeniach nieszkodliwych dla naszego zdrowia, mogą podlegać akumulacji w organizmach pewnych zwierząt morskich.
Ścieki komunalne
Morze styka się z lądem nie tylko na wybrzeżu, ale również za pośrednictwem sięgających w głąb lądu rzek. Bałtyk otrzymuje pośrednio przez rzeki lub kanały ścieki komunalne, które zawierają wszelkiego rodzaju zanieczyszczenia, niejednokrotnie są to substancje toksyczne lub ich związki, a w tym związki metali ciężkich- rtęci ołowiu i in., detergenty z różnych środków piorących. Wprowadzanie ścieków do morza jest niebezpieczne ze względu na dużą koncentrację bakterii i wirusów oraz wysokie biochemiczne zapotrzebowanie na tlen. Ścieki zawierają ponadto dużo soli biogenicznych, które przyczyniają się do użyźniania morza.
Eutrofizacja Bałtyku
Zanieczyszczenia komunalne i przemysłowe zawierają w swoim składzie także bardzo potrzebne w produkcji pierwiastki takie jak azot, fosfor i in., które mogą, występując w pewnych związkach chemicznych podnieść produkcję morza.
Fosforany i azotany to podstawowe substancje odżywcze (biogenne) dla roślin. Naturalnym źródłem fosforu jest podłoże geologiczne, z którego uwalnia się on dzięki procesom wietrzenia i erozji. Rośliny przyswajają fosfor z wody wprowadzając go tym samym do obiegu. Część fosforu wypada z obiegu i przedostaje się do osadów, tworząc niekiedy bogate złoże fosforytów. Ocenia się, że rocznie do oceanów dostaje się z lądu około 20 mln ton, z czego 2 mln ton pochodzi z działalności człowieka i stanowi tę nadwyżkę naruszającą dotychczasową równowagę w bilansie omawianego biogenu.
Należy przypuszczać, że roczne wzbogacenie Bałtyku w fosforany jest zbliżone do ich wartości dostarczanej przez ścieki bytowo-gospodarcze i przemysłowe. Ogólnie zasoby fosforanów w Bałtyku Centralnym ocenia się na 300-400 tys. ton, a roczny dopływ na 20 tys. ton, co stanowi 6/7 tej wartości.
Azot jest oprócz fosforu drugim ważnym biogenem. Wody oceaniczne zawierają około 22 920 mld ton azotu, z czego 95% występuje w rodzimej postaci N2. Pozostałe 5% stanowi azot organiczny, azotyny, azotany i amoniak. Jak podają niektóre źródła, w ciągu roku do oceanów przedostaje się 78 mln ton azotu, z czego 76% pochodzi z atmosfery. Około 9 mln ton odkłada się w osadach.
Najczęstszą formą azotu nieorganicznego są azotany. W Bałtyku ich koncentracja rzadko przekracza 10 μmol/dm³. W okresie wegetacji ich zawartość w strefie trofogenicznej może spadać do śladowych ilości.
Rozmieszczenie związków azotu zależy od wielu czynników chemicznych, fizycznych i biologicznych. W ujęciu pionowym w Bałtyku zaznaczają się wyraźne warstwy wód, które charakteryzują się różną dynamiką i zawartością omawianych związków.
Strefą kontaktu wody i powietrza jest błona powierzchniowa, przez którą zachodzi wymiana gazowa. Tą drogą do zbiornika przedostaje się azot w postaci rodzimej N2. Zanieczyszczenia powierzchni morza mogą wpływać na zwiększenie zawartości form azotu.
Szczególnie ważną strefę stanowią wody prześwietlone, w których zachodzą procesy fotosyntezy. Miąższość tej warstwy Bałtyku jest różna i wynosi w zależności od akwenu i pory roku 10-20 m głębokości. Zawartość azotu wskazuje tu różnice sezonowe. W okresie od późnej jesieni daje się zauważyć wzrost zawartości azotynów i azotanów. Zawartość azotynów osiąga swe maksimum podczas zimy, a następnie wykazuje spadek. Wzrost zawartości azotanów zachodzi aż do wiosennego pojawienia się fitoplanktonu, czyli mniej więcej do marca. Nagłe nasilenie produkcji pierwotnej powoduje całkowite ich wyczerpanie. Od maja do września oba omawiane biogeny zaznaczają się tylko śladowo.
W warstwie halokliny następuje wyraźny wzrost zawartości azotanów. Zawartość amoniaku i azotynów osiąga swoje maksimum w okresie sierpnia i września.
Wody głębokie z reguły mają wysoką koncentrację azotanów. Na dużych głębokościach, gdzie występują długotrwałe deficyty tlenowe, bakterie mogą wykorzystywać tlen z azotanów, doprowadzając do powstawania wolnego azotu. Istnieje przypuszczenie, że część azotanów zbiera się w osadach dennych. Roczny spływ azotu do Bałtyku ocenia się na około 4 mln ton.
Ogólnie ocenia się, że 90% fosforu i 40% azotu pochodzi z punktowych źródeł zanieczyszczeń. Można więc powiedzieć, że główna część pochodzi ze ścieków komunalnych i przemysłowych. O ilości azotu w przeważającej mierze decyduje rolnictwo. Z wysiewanych nawozów mineralnych 10-25% azotanów ulega wymyciu i przedostaje się do wód powierzchniowych.
Te dwa biogeny wprowadzone do wód ze ściekami (ścieki bytowo-gospodarcze, z przemysłu rolno spożywczego, wypłukiwane z pól nawozy mineralne) powodują ich użyźnienie, czyli eutrofizację. W użyźnionych wodach następuje bujny rozwój fitoplanktonu (sinice, glony), co prowadzi do ich zakwitu. Sinice powodują zmętnienie wody w warstwie powierzchniowej, co ogranicza rozwój roślinności płytkowodnej z powodu braku światła. Sinice produkują substancje trujące, które zabijają organizmy zwierzęce (np. masowy pomór fok). Substancje te stanowią również zagrożenie dla zdrowia ludzkiego podczas kąpieli. Mogą one powodować podrażnienia i schorzenia skóry oraz zatrucia.
Po zakwicie następuje szybkie ich obumieranie i opadanie na dno. Przy dostatecznym dopływie tlenu biomasa ta rozkłada się i ulega przekształceniu w związki nieorganiczne, które ponownie stają się źródłem pożywienia dla tych organizmów. Następuje przyrost masy organicznej, a brak odpowiednich ilości tlenu potrzebnego do jej szybkiego rozkładu, prowadzi do odkładania się tej masy na dnie.
Obumierają w końcu inne organizmy - nie znoszące niskiej zawartości tlenu w wodzie. Na dnie zbiorników wodnych tworzy się osad denny w postaci mułu, w którym przy braku tlenu zachodzą procesy beztlenowe; wydzielają się trujące gazy - siarkowodór i metan, toksyczne aminy i inne produkty rozkładu aminokwasów. Osadu gromadzi się coraz więcej, zbiornik wypłyca się, przekształca w zamulony staw i w efekcie postępującej eutrofizacji powstaje bagno, torfowisko. W warunkach naturalnych eutrofizacja przebiega bardzo wolno - setki, tysiące lat. Emisja żyznych ścieków czy spływy wód z nawożonych pól do stawów, jezior i innych zbiorników wodnych przyspieszają gwałtownie ten proces co jest zjawiskiem wielce niepożądanym i szkodliwym.
Należy nadmienić, że Bałtyk jako morze słonawe z charakterystyczną dla tych zbiorników dwuwarstwowością i wynikającymi stąd konsekwencjami hydrologicznymi oraz utrudnioną wymianą wód z Morzem Północnym jest szczególnie podatny na procesy eutrofizacji.
Deficyty tlenowe spowodowane przez długotrwałe stagnacje, następujące po szczególnie silnych wlewach, w czasie których tlen zużywany jest na procesy życiowe i mineralizację substancji organicznej, w kolejnych latach wykazują tendencję pogłębiania się.
W Głębi Gotlandzkiej w ciągu 100 lat ubytki tlenu wynosiły 3,15 cm³ O2/dm³ na głębokości 100 m i 2,83 cm³ O2/dm³ na głębokości 200m. Odpowiada to zmniejszaniu się zawartości tlenu. W pewnym stopniu zjawisko to zachodzi pod wpływem wzrostu zasolenia w ostatnim wieku. Wzrost ten wynosi około 1%◦ i dotyczy głównie wód poniżej halokliny. Spowodował on większą statyczność mas wodnych.
Równolegle z mineralizacją substancji organicznych zalegających dno odbywa się fermentacja, z których najgroźniejsza jest fermentacja siarkowa. Powodują ją bakterie siarkowe, a „odpadem” jest siarkowodór. W dnie mulistym znajduje się on zawsze i wydobywa się z niego z łatwością wchodząc w dolne partie wody. Brak tlenu, z którym miałby wejść w związek siarki, powoduje, że nasyca wodę coraz bardziej, dyfunduje coraz wyżej, nieraz do znacznej wysokości ponad dno. Siarkowodór jest substancją trującą. Wszystkie organizmy denne lub naddenne szybko giną. Organizmy ruchliwe uchodzą coraz wyżej, do wyższych warstw wody. Jednak nie wszystkie organizmy zdążą uciec i ich martwe szczątki zwiększają ilość martwej substancji organicznej. Po jej mineralizacji liczba substancji odżywczych, czyli soli biogenicznych, stale wzrasta i wszelkie procesy się wzmagają. Zwiększenie dopływu biogenów podnosi produkcję pierwotną w efekcie czego dochodzi do przeżyźnienia zbiornika i zachwiania jego reżimu tlenowego. Zjawisko pojawienia się siarkowodoru z powodu braku tlenu nie jest niczym nowym. Występuje ono niemal co roku w zbiornikach słodkowodnych czyli jeziorach przy tak zwanym odwróconym uwarstwieniu termicznym (zimowym) kiedy woda o największej gęstości znajduje się przy dnie. Nie może zachodzić pionowa cyrkulacja wód, przy dnie i w dnie zachodzą wyżej podane zjawiska, zanik tlenu w warstwach przydennych oraz pojawienie się siarkowodoru. W jeziorach jest to zjawisko przemijające, bo wiosną podgrzana słońcem woda doprowadza do wymiany wód miedzy warstwami przydennymi a powierzchnią. Wtedy następuje doprowadzenie tlenu i zniszczenie siarkowodoru. Jest to możliwe dlatego, że zmiana gęstości wody następuje w wyniku zmiany jej temperatury.
Inaczej niż w jeziorach proces ten przebiega w Bałtyku. Właściwie do cyrkulacji pionowej nie dochodzi, więc dotarcie wody powierzchniowej pełnej tlenu i zniesienie siarkowodoru jest niemożliwe. Jedyną siłą, która może to zrobić jest nowy wlew słonej wody z Morza Północnego. Od dopływu tych właśnie „świeżych” i dobrze natlenionych wód uzależnione jest życie w Bałtyku. Niestety wlewy słonych wód są zjawiskiem sporadycznym i nie zawsze docierają do głębi wschodnich, zwłaszcza do olbrzymiej Głębi Gotlandzkiej.
Zależy to od siły wlewu i jego zasolenia Płytkość cieśnin powoduje, że w ciągu roku przedostaje się na Bałtyk przeciętnie 900 km3 wód oceanicznych, a zatem ulega wymianie zaledwie 4% całej jego objętości. Proces przemieszczania się wody oceanicznej do odległych części Bałtyku trwa bardzo długo - całkowita wymiana zawartości zbiornika trwa około 30 lat. W rezultacie Bałtyk nie jest w pełnym tego słowa znaczeniu morzem słonym, lecz słonawym. Jego zasolenie waha się na ogół w granicach od 4 do 6 ‰, nie przekraczają 7,8 ‰, podczas gdy przeciętne zasolenie oceanu wynosi ok. 35 ‰.
Wlew o stosunkowo niskim zasoleniu nie zajmie warstw przydennych, przynajmniej w Głębi Bornholmskiej, lecz wklinuje się między warstwy o tej samej gęstości wody, minie Głębie Bornholmską górą i dopiero do Głębi Gdańskiej, czy też Gotlandzkiej dojdzie jako przydenny. Niemniej znane są przypadki, że po długiej stagnacji i tam docierał jako wklinowujący się, wnosząc tlen do warstw pośrednich, przez co warstwy pod nim i nad nim nadal zawierały siarkowodór.
Nieregularność wlewów oraz ich różna siła powodowały, że przydenne warstwy Głębi Bornholmskiej i Gotlandzkiej często stagnowały przez kilka lat. Zachodziły wyżej opisane procesy, a nadto wody przydenne nie mogły być wypchnięte ku powierzchni, ku warstwom produkcji pierwotnej, a sole biogeniczne nagromadzone przy dnie pozostawały tam przez kilka lat. Stąd w Bałtyku zdarzały się lata o dużej produkcji i lata, w których organizmy zwierzęce głodowały. Działo się to zwłaszcza w dawniejszych latach, kiedy Bałtyk żył tym co sam wytworzył, dopływ soli biogenicznych był bardzo mały. Dzisiaj jest zupełnie inaczej.
Postępująca eutrofizacja powoduje wiele zmian zarówno w środowisku, jak i biologii zbiornika. Objawia się ona zmianą barwy wody morskiej. Żyzne rejony oceanów w strefie umiarkowanej są zazwyczaj zielone. Dalszy wzrost ilości zawiesiny w wodzie powoduje zmianę barwy zielonej na żółtozieloną, a w ujściach rzek na brunatną.
Zawiesina nie tylko powoduje zmianę barwy, ale utrudniając wnikanie promieni słonecznych w głąb, zmniejsza tym samym przeźroczystość wody. W morzach silnie zeutrofizowanych, zwłaszcza w rejonach przybrzeżnych, sięga ona zaledwie kilku metrów.
W wodach zawierających znaczne ilości zawiesiny, proces fotosyntezy jest silnie ograniczony. W strefie umiarkowanej jej zasięg dochodzi do 30 m, a w ubogich o dużej przeźroczystości wodach tropikalnych dochodzi do 100 m.
Również w wyniku procesu eutrofizacji głębokościowy zasięg występowania roślinności w Zatoce Gdańskiej zmniejszył się do 8 m, z ponad 20 m przed II wojną światową. W związku ze zmianą warunków środowiskowych rozwijają się gatunki, którym zmiana ta szczególnie odpowiada lub też wykazują większą odporność od pozostałych, stając się formami dominującymi. U innych zaznacza się wyraźny regres. W fitoplanktonie sukcesja gatunków doprowadza przy postępującej eutrofizacji do wycofania się okrzemek, ważnego składnika pokarmowego zooplanktonu. Początkowo ich miejsce mogą zajmować zielenice, które ostatecznie zostają wyparte przez sinice.
4. SPOSOBY ZAPOBIEGANIA DEGRADACJI ŚRODOWISKA PRZYRODNICZEGO BAŁTYKU
Do usuwania z wody szkodliwych zanieczyszczeń służą oczyszczalnie. Powszechnie stosuje się trzy metody oczyszczania w zależności od rodzajów ścieków. Jedną z nich jest metoda mechaniczna tzn. cedzenie przez sita lub kraty w celu usunięcia zanieczyszczeń z powierzchni wody, stosowana w przypadku ścieków komunalnych.
Ścieki przemysłowe bywają bardzo trujące dla wszystkiego co żyje. Do oczyszczania ścieków, które zawierają agresywne chemikalia, trzeba używać innych, równie agresywnych substancji, aby tamte unieszkodliwić. Ścieki zawierają wiele cyjanków. Dla kręgowców są to jedne z najgwałtowniejszych trucizn. Oczyszczanie polega na utlenianiu cyjanków chlorem albo podchlorynem sodowym, aż do dwutlenku węgla i wolnego azotu lub amoniaku. Proces ten przeprowadza się w środowisku bardzo zasadowym- optymalne jest pH 11. Silnie alkaliczne ścieki trzeba zobojętniać kwasem siarkowym. Metale ciężkie - ołów, kadm, cynk, miedź - można wytrącać ze ścieków, to znaczy przeprowadzać je w związki trudno rozpuszczalne. Dodawanie do ścieków węglanu sodowego albo skał z zawartością węglanu wapnia powoduje, że wytrącają się trudno rozpuszczalne węglany miedzi i ołowiu. W przypadku podobnych skażeń wielkie zalety ma metoda zamkniętego obiegu wody. Bywają przypadki, kiedy do takiego oczyszczania wody, aby można było ją wpuścić do rzeki czy jeziora, potrzeba aż pięciu kolejnych etapów kosztownego oczyszczania chemicznego. Zakład mógłby używać wody znacznie mniej czystej, na przykład już po trzecim stopniu oczyszczania, kiedy jeszcze zawiera ona nieco ołowiu i kadmu. Wtedy zakładowi opłaci się używać jako wody swoich własnych ścieków, oczyszczonych znacznie mniej i taniej, niż gdyby miały być wypuszczone do wód otwartych.
Trzecia metoda to metoda biologiczna. Oczyszczanie biologiczne polega na stworzeniu jak najlepszych warunków dla bogatego zespołu bakterii, pierwotniaków i grzybów, które mają się rozmnażać i rozwijać, a przy tym rozkładać materię organiczną, zawartą w ściekach aż do substancji nieorganicznych: dwutlenku węgla, wody, azotanów i fosforanów.
Wodę oczyszczoną biologicznie można byłoby uznać za oczyszczoną i wypuścić ją do jeziora lub rzeki. Można byłoby tak uczynić gdyby nie była nadmiernie żyzna. Spowodowałaby ona niechybnie masowe zakwity glonów. Dlatego też trzeba jeszcze wodę oczyścić z niebezpiecznego nadmiaru substancji mineralnych. Na przykład można ją wpuścić kolejno przez szereg płytkich stawków. Zakwity będą się rozwijały w stawach, ale w każdym następnym coraz słabsze. Woda, która wypłynie z ostatniego stawu będzie już naprawdę czysta.
W Polsce w 1992 roku oczyszczalnie miało tylko 497 miast i tylko 67% ścieków było oczyszczanych, z czego metodą mechaniczną - 35%, biologiczną - 27%, chemiczną - 5%. Liczba oczyszczalni ścieków w naszym kraju stale powiększa się choć i tak na razie jest ich za mało.
Ostatnią oddaną do użytku jest oczyszczalnia ścieków w Szczecinie.
Ochrona wód Bałtyku
Jakkolwiek Morze Bałtyckie znacznie ustępuje i zawsze ustępowało pod względem biologicznej produktywności bogatym łowiskom Morza Północnego czy Atlantyku, eksploatacja jego żywych zasobów ma duże znaczenie ekonomiczne. Wszystkie państwa nadbałtyckie łowią na Bałtyku, gdyż bliskość łowisk kompensuje ich względnie małą wydajność. Szczególnie szybki wzrost połowów bałtyckich nastąpił po II Wojnie Światowej. W 1955 roku złowiono na Bałtyku już 466 000 ton ryb. Później jednak wielkość połowów wzrastała wolno, osiągając w 1965 roku 523 700 ton, by do roku 1971 zwiększyć się do 755 300 ton. Spośród wszystkich gatunków ryb bałtyckich największe znaczenie gospodarcze ma śledź (44% całkowitych połowów), a następnie dorsz (25,5%) oraz szprot (ok.14,5%). Polskie rybołówstwo morskie jest w ok. 28% uzależnione od bałtyckich łowisk i pod tym względem prześciga nas tylko Finlandia, której połowy morskie pochodzą w 77% z Bałtyku.
Straty spowodowane spadkiem połowów to tylko jedna ze szkód, jakie pociągnęłyby za sobą biologiczna śmierć Morza Bałtyckiego. Nie wszystkie dają się przeliczyć na pieniądze. Zanieczyszczenie dojść może np. do takiego, poziomu, że niemożliwe, a przynajmniej niebezpieczne dla zdrowia stać się może zażywanie kąpieli w Bałtyku, cuchnące zaś plaże przestaną stanowić atrakcyjne miejsce letniego odpoczynku.
Próby powstrzymania (na drodze międzynarodowych umów dotyczących sposobów eksploatacji Bałtyku) procesu jego biologicznego zamierania były powodowane głównie troską o dobro rybołówstwa. Pierwsze umowy w sprawie łowisk bałtyckich zawarto jeszcze w końcu XIX w. Była to konwencja podpisana prze Danię i Szwecję w 1899 roku, a dotycząca uregulowania rybołówstwa na wodach przyległych do tych państw. W późniejszych latach zawarto wiele podobnych umów w sprawie ochrony poszczególnych gatunków ryb przed przełowieniem i regulacji zagadnień prawnych związanych z eksploatacją żywych zasobów Bałtyku. Żaden jednak z układów nie obowiązywał na całym obszarze Morza Bałtyckiego, nie został podpisany przez wszystkie leżące nad nim państwa i nie dotyczył całości zagadnieniem ochrony morskiego świata ekologicznego przed zniszczeniem.
Obecnie taka konwencja już istnieje. Z inicjatywy Polski w dniach od 4 do 14 września 1973 roku odbyła się w Gdańsku konferencja dyplomatyczna państw bałtyckich. Spotkanie to zakończyło się pełnym sukcesem, uchwalona została i podpisana konwencja o rybołówstwie o ochronie żywych zasobów Morza Bałtyckiego, która po ratyfikowaniu przez wszystkie zainteresowane kraje obowiązuje dziś na całym obszarze Bałtyku, z wyjątkiem wód wewnętrznych.
Uchwalenie i ratyfikowanie konwencji gdańskiej otworzyło drogę dla dalszych międzynarodowych porozumień dotyczących ochrony środowiska morskiego Bałtyku przed wszelkiego rodzaju zanieczyszczeniami. Niebawem po jej podpisaniu podjęte zostały z inicjatywy Finlandii prace zmierzające do przygotowania projektu konwencji regulującej tę sprawę. Gdy projekt taki był gotów, w dniach od 18 do 22 marca 1974 roku w Helsinkach zwołana została nowa konferencja dyplomatyczna państw nadbałtyckich. Także i ta konferencja osiągnęła swój cel. Uchwalono na niej konwencję o ochronie środowiska morskiego Morza Bałtyckiego.
Konwencja ta dotyczy sposobów zabezpieczenia Bałtyku przed zanieczyszczenia wszelkimi niebezpiecznymi i szkodliwymi substancjami pochodzącymi z wszelkich możliwych źródeł. Jest to bardzo istotne, bowiem dotychczasowe umowy międzynarodowe w sprawie ochrony środowiska morskiego regulowały jedynie sprawę usuwania do morza ropy naftowej i jej pochodnych. W myśl postanowień konwencji helsińskiej umawiające się państwa mają obowiązek przedsięwziąć odpowiednie środki, by zminimalizować zanieczyszczenie Bałtyku z lądu. Uzgodniono, iż usunięcie z lądu do morza większych ilości jakichkolwiek substancji szkodliwych wymagać będzie każdorazowo specjalnego zezwolenia władz krajowych. Wszystkie zainteresowane kraje opracują i przyjmą wspólne kryteria wydawania tego rodzaju zezwoleń. Państwa – sygnatariusze konwencji zobowiązane są do oczyszczania ścieków komunalnych i przemysłowych w taki sposób, by przez ich usuwanie do Bałtyku nie następował znaczny spadek zawartości tlenu w jego wodach. Ścieki te nie powinny także pogarszać warunków higienicznych morza, ani też stwarzać zagrożenia epidemiologicznego.
Osobno konwencja poświęca uwagę zapobieganiu zanieczyszczaniu morza ze statków. Chodzi w tym przypadku głównie o ropę naftową i oleje. Tak więc na całym obszarze Bałtyku obowiązuje zakaz usuwania olejów do wody ze wszystkich zbiornikowców umawiających się państw i innych statków o nośności większej niż 400 ton. Podobny zakaz dotyczy szeregu innych szkodliwych substancji (każdy statek przewożący substancje wymienione w tekście konwencji powinien prowadzić dziennik zapisów ładunkowych i dokonywać w nim adnotacji co do sposobu usunięcia ich odpadów). Ścieki z okrętowych urządzeń sanitarnych mają być gromadzone na statkach w zbiornikach przechowujących i następnie usuwane do portowych urządzeń odbiorczych.
Od bezwzględnego stosowania się do tych postanowień konwencja helsińska dopuszcza jednak znamienny wyjątek – nie mają one zastosowania w wypadku, gdy chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa statku lub ratowania życia na morzu.
Ochrona przyrody Bałtyku jest nowym obowiązkiem, wynikającym z podpisania Konwencji Helsińskiej z 1992 roku. Do lat dziewięćdziesiątych nie dyskutowano tej problematyki, głównie dlatego, że naukowcy nie podnosili tych zagadnień. Prawdopodobnie zaważyło tu przekonanie, iż Bałtyk jest morzem mało atrakcyjnym.
Dopiero Nowa Konwencja Helsińska z 1992 roku podniosła to zagadnienie do rangi zobowiązań państw członkowskich. Utworzono Bałtycki System Obszarów Chronionych (Baltic Sea Protected Areas BSPA), który na Bałtyku obejmuje 62 rejony. Polska zaproponowała najprostszy z możliwych systemów ochrony rozszerzenie istniejących nadmorskich parków narodowych i krajobrazowych o wody przybrzeżne. Aktualnie odbywa się debata nad rozszerzeniem tego systemu o obszary położone na otwartym morzu. Dotychczas tylko administracja Wolińskiego Parku Narodowego zdołała załatwić niezbędne formalności w kraju i odnotować rozszerzenie terytorium Parku w Komisji Helsińskiej. Pozostałe propozycje są w fazie załatwiania odnośnych formalności lub zaledwie rozważań.
Oprócz tworzenia rezerwatów podwodnych, wprowadzane są też inne formy ochrony przyrody, takie jak ochrona pasa brzegowego (o szerokości 100300 m od linii wody w stronę lądu i w stronę morza), ochrona gatunkowa organizmów rzadkich lub ginących (np. łososia dzikiego, morświna) oraz zagrożonych siedlisk (np. łąk roślinności podwodnej).
W niektórych przypadkach działalność ochronna prowadzi do odrodzenia się populacji w takim stopniu, że pojawiają się konflikty z innymi użytkownikami morza. Przykładem są kormorany nad Zalewem Wiślanym, które skutecznie konkurują w połowach z rybakami. Poważne trudności notuje się w Finlandii, gdzie foki wyjadają znaczne ilości ryb z sieci rybackich. W obu przypadkach rozważa się zniesienie ochrony tych zwierząt.
Przy okazji nowego podziału administracyjnego Polski warto zastanowić się, jak należy gospodarować na obszarach morskich i nadmorskich. Warto zastanowić się też nad oddaniem części morza we władanie gminom i miastom nadmorskim, które z pewnością potrafiłyby skorzystać z własnych wód morskich, a także lepiej zadbać o ich czystość. Podobne rozwiązania zdają egzamin w Danii, Szwecji i innych krajach.
„Maleje ilość niebezpiecznych substancji w rejonie Morza Bałtyckiego – Komisja Helsińska osiągnęła cel zredukowania ich o 50%.
Zgodnie z raportem zaprezentowanym 24.08.2001 roku przez Komisję Helsińską podczas spotkania szefów delegacji w Warszawie, w okresie od początku lat 80-tych zostały znacznie zredukowane zrzuty, emisje i uwalnianie niebezpiecznych substancji w rejonie Morza Bałtyckiego. Raport dotyczy 72 wybranych związków.
„Doceniamy osiągnięcia wszystkich krajów nadbałtyckich” - stwierdza przewodniczący HELCOM’u Peter Ehlers - „ale realizowanie celu polegającego na pięćdziesięcioprocentowej redukcji zanieczyszczeń jest tylko pierwszym krokiem we właściwym kierunku. Musimy dalej zmniejszać zrzuty i emisje niebezpiecznych substancji”.
Wszystkie substancje, które zostały wzięte pod uwagę, są szkodliwe dla środowiska, ponieważ są toksyczne, trwałe i kumulują się w żywych organizmach. Wśród nich są pestycydy, biocydy oraz metale ciężkie, a także związki organiczne, takie jak PCB, nonylfenol oraz TBT. Deklaracja obniżenia poziomu 47 z nich o co najmniej 50% została złożona w 1988 roku przez ministrów odpowiedzialnych za środowisko naturalne wszystkich krajów nadbałtyckich.
W ciągu minionych 13 lat emisje poszczególnych substancji niebezpiecznych zostały ograniczone za pomocą zarówno środków prawnych, jak i dzięki wprowadzeniu nowych procesów produkcyjnych oraz systemów retencyjnych. Na przykład we wszystkich krajach nadbałtyckich znacznie zmalało lub zostało całkowicie wyeliminowane zużycie benzyny ołowiowej.
W innych przypadkach redukcję emisji spowodowały głębokie zmiany socjoekonomiczne oraz stagnacja produkcji przemysłowej. Jednakże duża koncentracja substancji niebezpiecznych w środowisku Morza Bałtyckiego jest nadal powodem zaniepokojenia, co zostało ujęte w ostatniej „Czwartej Okresowej Ocenie Stanu Środowiska Morskiego w Regionie Morza Bałtyckiego”
Osiągnąwszy cel 50% redukcji zanieczyszczeń, Komisja Helsińska wyznacza kolejny, jakim będzie całkowita likwidacja zrzutów i emisji wybranych substancji do roku 2020”.
Czy dzięki wprowadzeniu w życie konwencji gdańskiej i helsińskiej życie w Bałtyku zostanie uratowane? Należy sądzić, że tak. Wszystkie państwa leżące nad tym morzem wykazały przecież pełne zrozumienie dla szczególnego zagrożenia Bałtyku i dobrą wolę zapobieżenia katastrofie. Nie jest jeszcze za późno. Same jednak zakazy nie wystarczą - konieczny jest dalszy rozwój badań naukowych i podjęcie w oparciu o ich wyniki nie tylko działań, które opóźniłyby śmierć biologiczną Morza Bałtyckiego, lecz również takich, które doprowadziłyby do poprawy panujących w nim warunków. Zadanie to spoczywa w dużym stopniu na nas.
6. ZNACZENIE GOSPODARCZE MORZA BAŁTYCKIEGO DLA POLSKI
Bałtyk ma ogromne znaczenie gospodarcze. Umożliwia rozwój transportu morskiego i portów morskich – jako ośrodków miejskich. Największy udział w przeładunkach towarów w Polsce ma zespół portowy Szczecin-Świnoujście oraz Gdańsk-Gdynia. Porty Polskie mają charakter uniwersalny i odbywa się w nich przeładunek różnych towarów, chociaż zaznacza się pewna specjalizacja. W Świnoujściu przeładowuje się głównie: węgiel, rudy i surowce chemiczne; w Szczecinie: rudy i surowce chemiczne, zboże, drobnicę (terminal kontenerowy); w Gdańsku: węgiel, siarkę, drewno, zboże, gdzie ważną rolę odgrywa Port Północny, specjalizujący się w przeładunkach węgla kamiennego i ropy naftowej. Lokalne znaczenie mają porty w Kołobrzegu, Darłówku, Ustce i Elblągu.
W ostatnich latach nastąpił rozwój żeglugi promowej, szczególnie na linii Świnoujście-porty krajów skandynawskich, obsługującej ruch pasażerski. Zapoczątkowane w latach sześćdziesiątych połączenia promowe ze Szwecją, Finlandią, Danią, Niemcami i okresowo Wielką Brytanią ożywiły ruch turystyczny, a także umożliwiły przewozy samochodów osobowych, ciężarówek oraz wagonów kolejowych (linia Świnoujście-Ystad w Szwecji) przez Bałtyk. Najważniejszymi liniami promowymi są obecnie połączenia Świnoujście-Ystad i Świnoujście-Malmoe (Szwecja).
W miastach nadmorskich rozwinął się przemysł stoczniowy, który ostatnio przeżywa głęboki kryzys. Największe stocznie znajdują się w Szczecinie, Gdyni i Gdańsku. W stoczniach buduje się różne typy statków (chemikaliowce, kontenerowce, drobnicowce) oraz przeprowadza się ich remonty.
Dostęp do Bałtyku umożliwia uprawianie rybołówstwa morskiego. Z Bałtyku pochodzi znaczna ilość odławianych przez Polskę ryb. Do poławianych ryb morskich należą: śledź, szprot, dorsz, kilka gatunków płastug oraz niektóre inne o mniejszym znaczeniu użytkowym, jak makrela, belona, węgorzyca. Z wędrownych gatunków spotyka się tutaj łososie, węgorze oraz mniej ważne pod względem gospodarczym np. aloza, sieja bałtycka, stynka. Ponadto poważną przymieszkę w rybołówstwie bałtyckim tworzą ryby słodkowodne, zasiedlające najbardziej wysłodzone rejony jak Basen Botnicki oraz tak bardzo charakterystyczne dla naszego morza przybrzeżne wody zatok i zalewów. Do tych gatunków należą: okoń, sandacz, szczupak, płoć, wzdręga, certa, lin karaś, miętus, sum, ukleja i inne. Znamienną cechą rybołówstwa na Bałtyku jest okresowość połowów, wynikająca z sezonowości ogólnej zjawisk klimatycznych, hydrograficznych i biologicznych, zależnych od położenia morza w strefie umiarkowanej chłodnej. Polskie statki łowią również na łowiskach dalekomorskich. Na wybrzeżu – w Szczecinie, Kołobrzegu, Gdańsku, Gdyni, Władysławowie – znajduje się większość zakładów przetwórstwa rybnego.
Na morzu terytorialnym, o szerokości 12 mil morskich oraz w polskiej strefie ekonomicznej prowadzi się poszukiwania surowców naturalnych. Stwierdzono tu występowanie ropy naftowej, soli potasowej, bursztynu, minerałów ciężkich, np. cyrkonu. Na Bałtyku, na północ od Władysławowa, znajduje się polska platforma wiertnicza „Petrobaltic” wydobywająca ropę naftową spod dna morza (około 200 tys. ton rocznie).
Wybrzeże Morza Bałtyckiego jest obszarem o wybitnych walorach leczniczych, turystycznych i wypoczynkowych. Należą do nich: piaszczyste plaże, wały wydmowe, lasy oraz zawierające duże ilości jodu powietrze oraz wody mineralne. Dobrze rozwinięta jest tu baza turystyczna: liczne hotele, prywatne pensjonaty, sanatoria, domy wczasowe, pola namiotowe, gastronomia, sieć komunikacyjna, poczty, banki itd. Sezon turystyczny ogranicza się głównie do miesięcy letnich, chociaż wiele ośrodków przyjmuje turystów przez cały rok. Do najbardziej znanych miejscowości turystyczno-wypoczynkowych nad Morzem Bałtyckim należą: Sopot, Kołobrzeg, Łeba, Ustka, Świnoujście i Międzyzdroje.
yyyyy...przydatne ale tego co chciałam to nie znalazłam,między innymi organizmów żywych które żyją nad brzegiem morza bałtyckiego.....hmmmm.......
Pozdrawiam ludzi którym nie chce się nawet sprawdzić takich informacji gdziekolwiek tylko idą na łatwizne -.- ;)
CZESC NIEWIEM JAKĄ GŁEBOKOŚĆ MA BAŁTYK EWELINA