Rozwój organizacji podziemnych w okupowanej Polsce.
Już pod koniec kampanii wrześniowej wielu oficerom wydało się oczywiste, że walkę mimo klęski należy kontynuować. Myślał o tym między innymi Rydz-Śmigły internowany w Rumunii. Nakazał on jednemu ze swoich sztabowych oficerów, Galatowi, dostanie się do oblężonej Warszawy i rozpoczęcie organizowania przyszłej organizacji podziemnej. Wiadomo, że oficer ten doleciał wykradzionym z rumuńskiego internowania, supernowoczesnym polskim samolotem 'Sum' do Warszawy. Dalsze losy tego człowieka są niejasne.
Niezależnie od działań Naczelnego Wodza, gen. Michał Karaszewicz-Tokarzewski, dowódca obrony Warszawy, założył 3 października 1939r. tajną organizację Służba Zwycięstwu Polski (SZP). Wraz z nim założycielami byli płk Stefan Grot-Rowecki oraz przedstawiciele partii: marszałek sejmu M.Rataj (PSL), Niedziałkowski (PPS), R.Rybarski (SN, czyli Stronnictwo Narodowe) i prezydent miasta Stefan Starzyński.
Ponieważ była to organizacja polityczna a rząd chciał stworzyć szeroką organizację wojskową, 13 listopada premier Władysław Sikorski powołał z Londynu nową organizację Związek Walki Zbrojnej (ZWZ). Miała to być niewielka organizacja złożona z wojskowych specjalistów i zamknięta dla szerszych kręgów społeczeństwa. W kwietniu 1940 r. w ramach ZWZ powstał Związek Odwetu, zajmujący się dywersją. Później przekształcił się on, wchłaniając organizację Wachlarz w Kedyw. Struktura organizacyjna obejmowała początkowo 6 obszarów wokół głównych miast. Następnie z powodu trudności komunikacji stworzono 2 strefy: okupację niemiecką (dowódca Grot-Rowecki) i radziecką (Karaszewicz-Tokarzewski). W 1941, kiedy Niemcy zajęli resztę polskich terenów, znów zreorganizowano podział. Powstały obszary, wielkości przedwojennego województwa, te dzieliły się na okręgi. Okręgi składały się z obwodów, które dzieliły się na rejony i placówki.
W 1942 roku zmieniono nazwę Związek Walki Zbrojnej na Armia Krajowa. Stało się tak, dlatego, że ZWZ przestał być ograniczony do niewielkiej grupy ludzi a stał się organizacją niemal masową. AK miała w swoim składzie nawet 300 tys. ludzi! Komendantem Głównym został gen. Grot-Rowecki. Po jego aresztowaniu i wywiezieniu do obozu koncentracyjnego (gdzie zginął), w 1943 r., dowództwo powierzono gen. Borowi-Komorowskiemu.
AK miała walczyć z Niemcami działaniami zbrojnym
Tło historyczne (przed powstaniem)
Akcja Burza
W końcowych miesiącach 1943 roku, kiedy widać było duże postępy Armii Czerwonej, dowództwo AK postanowiło nasilić swoją działalność przez:
· Zwiększenie ilości akcji dywersyjnych na terenie całej Polski
· Utrudnianie masowej ucieczki Polakom z kresów, (aby zachować tam stan posiadania)
· Reprezentowanie władzy polskiej wobec Rosjan na wyzwolonym terenie.
Działaniom tym nadano nazwę 'Akcja Burza'.
W początkach stycznia 1944 roku objęła ona Wołyń. Walczyła tam 27 Wołyńska Dywizja piechoty AK. W lipcu walczono na Wileńszczyźnie i okolicach Nowogródka. Mimo sukcesów AK w walce z wycofującymi się Niemcami, Burza nie przyniosła efektów. Kiedy struktury podziemne się ujawniały, ich członkowie byli natychmiast wcielani do Armii Czerwonej albo aresztowani. Tak właśnie stało się w Wilnie gdzie oddziały AK ppłk Andrzeja Krzyżanowskiego i Rosjanie wspólnie zdobyli miasto, po czym sztab partyzantów został aresztowany przez NKWD. Ta sama sytuacja powtórzyła się we Lwowie.
Sytuacja w lipcu 1944 r.
W połowie lipca front Radziecko-Niemiecki przebiegał, na ziemiach polskich, na linii Tarnopol-Kowel-Grodno. Do końca miesiąca, Armii Czerwonej udało się przełamać słabą obronę niemiecką pomiędzy Polesiem a Karpatami. Dzięki temu pierwszy Front Białoruski, obejmujący ten teren, przesunął się na zachód, tworząc klin sięgający do Wisły. Udało się zdobyć duże przedmieścia pod Magnuszewem i podejść na przedmieścia Pragi.
W związku z takimi sukcesami przeciwnika Niemcy z Warszawy wpadli w panikę. 22, 23, i 24 lipca przez mosty na Wiśle ciągnęły na zachód zmęczone i bardzo osłabione oddziały niemieckie. Cywilne władze okupacyjne uciekały, tak samo jak inni Niemcy. Najsilniej tę ucieczkę widać było 24 i 25 lipca, kiedy w mieście dało się usłyszeć huk dział radzieckich. 26 Tempo ewakuacji zmniejszyło się a 27 wróciła administracja niemiecka. Przybywało również wojsko: odziały dywizji SS 'Herman Goring' i 'Wiking', Węgrzy, policja, brygada RONA. Jak widać Niemcy opanowali panikę.
27 lipca komendant Okręgu Warszawskiego płk Antoni Chuściel-Monter zarządził pogotowie i rozdanie broni oddziałom bojowym. Tego dnia Niemcy nakazali 100 tysiącom Warszawiaków stawienie się w określonym miejscu do robót fortyfikacyjnych (nikt się nie stawił). W związku z tym komendant okręgu ogłosił alarm (wyższe stadium pogotowia), szybko jednak odwołany. Po wielu wahaniach ewentualną godzinę powstania -godzinę W- wyznaczono na 17:00. Przedtem miała być 3:00 nad ranem.
29 rozpoczęła się bitwa radziecko - niemiecka na przedpolach Pragi. Słychać było odgłosy walki. Niemcy się zreorganizowali i stawiali opór. Mimo to 30, na przedmieścia Pragi wjeżdżają czołgi Armii Czerwonej. W związku z tym zdecydowano o wybuchu powstania 1 sierpnia o godzinie 17:00. Tego dnia od rana na ulicach zobaczyć można było grupki podejrzanie wyglądającej młodzieży idącej na miejsca zbiórki swoich oddziałów. Gdzieniegdzie strzelanina wybuchała wcześniej.
O 17:00 1 sierpnia AK wyruszyła do boju!
Rozpoczęła się jedna z największych bitew II Wojny Światowej. Trwająca 63 dni bohaterska walka niemal nieuzbrojonych powstańców z wyposażonym w lotnictwo, ciężkie działa i moździerze przeciwnikiem.
Walki na początku powstania
1. Struktura i siły okręgu warszawskiego
Okręg warszawski dzielił się na 7 obwodów i samodzielny rejon Okęcie.
Obwody:
I. Śródmieście (ze Starym Miastem)
II. Żoliborz
III. Wola
IV. Ochota
V. Mokotów
VI. Praga
VII. Powiat warszawski
Żołnierzy AK na tym obszarze było około 50 tysięcy. Należy dodać do tej liczby 800 osób z oddziału porucznika Doliny, który przybył do Kampinosu z rejonu Nowogródka. Jednak w powstaniu udział wzięło 30 -35 tysięcy żołnierzy. Reszta po początkowych niepowodzeniach wycofała się, lub nie dotarła na miejsca zbiórki oddziału.
Oprócz AK w Warszawie znajdowały się oddziały AL (Armia Ludowa), PAL (Polska Armia Ludowa), NSZ (Narodowe Siły Zbrojne). Zostały one zaskoczone wybuchem powstania i organizowały się już w trakcie walk. Wielu ich członków nie mogąc dotrzeć na miejsce zbiórki, wstępowało do oddziałów AK.
2.Początkowe walki
Śródmieście - I obwód
Śródmieście dzieliło się na cztery rejony. Rejon pierwszy obejmował głównie Stare Miasto odseparowane w toku dalszych walk od innych części Śródmieścia.
Stare Miasto
1 i 2 sierpnia przy znacznej pomocy załogi, zdobyto elektrownię na Powiślu. Był to bardzo ważny obiekt, bo dostarczał energii walczącemu miastu. Dzięki elektrowni działały manufaktury wytwarzające 'filipinki'- chałupnicze granaty, butelki zapalające czy nawet toporne moździerze.
Zdobyto również więzienie na ul. Daniłłowiczowskiej.
Siły Kedywu KG, głównie batalion Pięść opanowały magazyny żywności i mundurów przy ul. Stawki. Potem poznawano oddziały ze Starego Miasta po zdobytych niemieckich mundurach.Batalion Gozdawa kpt Gozdawy zdobył gmach Sądu Najwyższego zdobywając, CKM i biorąc 40 jeńców.
Kpt. Konrad miał za zadanie siłami swojego batalionu opanować mosty Średnicowy i Poniatowskiego, co było celem strategicznym, bo dawało połączenie z Pragą. Natarcie się jednak nie powiodło i zajęto tylko budynek Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Z ruin Zamku Królewskiego wyszło uderzenie na most Kierbedzia, ale Niemcy byli przygotowani na atak. W związku z wielką przewagą ogniową przeciwnika rtm Bończ dowodzący zgrupowaniem nakazał odwrót na Stare Miasto.
Nie udało się również opanować placu Piłsudskiego.
Ostatecznie udało się opanować duży obszar, ale Niemcy bronili się w kilku miejscach. Nie udało się też zająć żadnego mostu i w ten sposób połączyć z lewobrzeżną Warszawą.
Reszta Śródmieścia
Tutaj oprócz bardzo wielu niepowodzeń udało się zająć teren placu Zbawiciela, najwyższy budynek miasta 'Prudential' na placu Napoleona, gmach PKO, gmach Sądów i plac Żelaznej Bramy. Powstańcy zniszczyli również kilka czołgów. Kedyw zdobył tu po ciężkiej walce budynki przy ulicy Niskiej, stację benzynową i trochę broni. Pozwoliło to na uzyskanie połączenia z oddziałami z Woli.
Podsumowanie pierwszego dnia walk w I obwodzie
Na Starym Mieście nie wywalczono połączenia z Żoliborzem, bo placówki nieprzyjaciela były tak usytuowane, że odcinały drogę. Z Żoliborza była droga do Kampinosu. Gdyby udało się połączyć to powstanie mogłoby być zasilane siłami i bronią z puszczy. No cóż szkoda. Nie wywalczono też połączenia z Ochota ani nie zajęto żadnego mostu.
Nie udało się właściwie też zniszczyć Niemców, którzy dzielili I obwód wewnątrz (Stare Miasto). Udało się tylko połączyć z Wolą.
Żoliborz - II obwód
Obwód ten był ważny, bo przez niego szło połączenie z Puszczą Kampinoską.
Na Żoliborzu walka wybuchła przed godziną W. Oddział Kedywu eskortujący broń został zatrzymany przez Niemców i wywiązała się strzelanina. Do walki wkroczył też inny tutejszy batalion AK. Główne natarcie i tu ruszyło o 17:00. Przeciwnik zaalarmowany wcześniejszymi wydarzeniami przygotował się i zdobył transporty powstańczej broni. W związku z tym wszystkie ataki naszych załamały się. Co więcej, batalion mjr Serba odszedł do puszczy bez rozkazu? Ale major chyba przewidział, co zrobi jego przełożony, bo Komendant Okręgu żoliborskiego, ppłk Żywiciel, po załamaniu się natarć, też zadecydował o odejściu do Kampinosu.
Ale przestraszeni Niemcy też opuścili znaczne tereny dzielnicy, chroniąc się w ufortyfikowanych budynkach.
Wola - III obwód
Niemcy zostali tu zaalarmowani a do wielu powstańców nie dotarła broń. Niektóre najsłabiej uzbrojone oddziały wymaszerowały z miasta. Udało się tylko zająć remizę tramwajową.
Ale na Woli swoją siedzibę miała Komenda Główna (Bór, sztab KG, komendanci wydziałów KG) z chroniącymi ją najlepszymi oddziałami - Kedywem Kmendy Głównej. Te oddziały zamiast zostać w odwodzie znalazły się na linii walk. No i tak, batalion Zośka zniszczył oddziały policji, zdobył koszary i fabrykę Pfeifera. Reszta ulokowała się na cmentarzach: ewangelickim i kalwińskim. Kedywem KG dowodził ppłk Radosław.
Kedyw KG składał się z:
Brygady Broda 53 złożonej z batalionów:
o Zośka
o Topolnicki
o Dysk
o Osjan
Batalionów nienależących do brygady:
o Parasol
o Miotła
o Pięść
o Czata 49
o Kompanii Kolegium A
Zośka, Parasol i batalion Wigry to były formacje Szarych Szeregów.
Ogólnie to Kedyw od razu dostał się na pierwszą linię walki miał minimalne wsparcie od innych oddziałów. Pozytywem było, że istniało połączenie ze Starym Miastem.
Samodzielny rejon Okęcie i Ochota - IV obwód
Tutaj broni było jeszcze mniej niż na Woli. Dlatego, w nocy, większość powstańców wymaszerowała do lasu. Zostały tylko bardzo małe siły.
Lotnisko na Okęciu miało wielkie znaczenie strategiczne. Tutaj można było otrzymywać pomoc od aliantów, więc wydzielono jego okolicę jako samodzielny rejon.
Powstańcy nie zdobyli go jednak, bo dowódca nie mógł się zdecydować i w ostatniej chwili odwołał natarcie. Rozkaz zaniechania ataku nie dotarł niestety do wszystkich i niektórzy poszli do walki. Były to zbyt małe siły, które Niemcy zniszczyli.
Mokotów - V obwód
Tutaj nacierał pułk Baszta, silnie uzbrojony i dosyć liczny. Udało mu się zająć plac Unii. Inne działania się nie powiodły.
W związku z tym większość oddziałów wyszła do Lasów Kabackich. Pozostały tylko nieliczne formacje na Górnym Mokotowie. Mimo szczupłych sił te oddziały powstrzymywały potem Niemców bardzo długo.
Praga i powiat warszawski - obwody VI i VII
Na Pradze powstanie nie udało się, bo nie mogło się udać. Stacjonowały tutaj silne jednostki niemieckie, oddziały 9 Armii walczącej z Rosjanami. Nieuzbrojeni powstańcy nie mieliby żadnych szans. Mimo to próbowano coś robić, ale nic się nie udało.
Do jednostek powiatu warszawskiego rozkaz dotarł zbyt późno i nie zdążyły się zmobilizować na 17:00. Tam gdzie podjęto akcje zaczepne, szybko się one załamały.
Obrona Woli
W pierwszych dniach powstania oddziały wolskie nie odniosły żadnych sukcesów i rozeszły się, głównie do lasu. Na pozycjach został tylko Kedyw, który miał pierwotnie pełnić rolę odwodu i ochronę Komendy Głównej. Było to miejsce najbardziej zażartych walk na początku boju o Warszawę.
2 sierpnia Polacy utrzymali się na swoich pozycjach, co więcej zdobyli 2 czołgi. Oto jak opisuje to Jur - powstaniec z plutonu Felek wchodzącego w skład kompanii Rudy:
„Pluton szalał z radości, bo przed chwilą zdobyto czołg, cały, niespalony, z małym tylko defektem w motorze. Chłopcy jak małpy wdrapywali się na olbrzymie cielsko niegroźnej już pantery i z zaciekawieniem oglądali każdy szczegół tej olbrzymiej machiny wojennej.”
Potem Jeden z czołgów nazwano Pudel, na cześć pierwszego żołnierza z plutonu Felek poległego w powstaniu, ale załoga nazywała go Magda. Z tych czołgów powstał pluton pancerny por. Wacka.
3 sierpnia nadal trwała obrona na wcześniejszych stanowiskach, która, mimo że nie załamała się w żadnym miejscu to, spowodowała duże straty. Następnego dnia, po porannym nalocie ruszyło natarcie na barykady, które się Niemcom nie powiodło. Potem Polacy z kolei próbowali zgonić Niemców z ruin getta, aby oddalić niebezpieczeństwo odcięcia od innych dzielnic. Tego dnia Niemcy otrzymali jednak znaczne posiłki i sytuacja zaczynała powoli stawać się niedobra.
5 sierpnia natarcie niemieckie ruszyło wcześnie rano. Wspomagała je artyleria i działa pociągu pancernego. Takie przygotowanie ataku pozwoliło Niemcom zająć ulicę Działdowską. Batalion Dirlewangera (złożony z pospolitych przestępców, którym obiecano darowanie kary za odwagę w walce) zdobył remizę tramwajową, po czym ruszył dalej zdobywając barykady i zajmując szpital św. Stanisława. Po południu
Niemcy zagrozili południowemu skrzydłu powstańców, ale przerzucono tam kilka oddziałów, aby powstrzymały nieprzyjaciela. Wieczorem Polacy próbowali kontratakować, aby odzyskać wcześniej zajmowane pozycje, ale natarcia zostały odparte. Udało się natomiast batalionowi Zośka oczyścić ruiny getta, co otworzyło dość szerokie połączenie ze Starym Miastem. Niemcy na zdobytym terenie stosowali straszny terror i mordy. Szczególnie zasłynęli z tego: oddział Dirlewangera, RONA (Rosyjskaja Oswoboditielnaja Narodnaja Armia) złożona z rosyjskich odszczepieńców i inne oddziały niemieckie SS.
Następnego dnia Niemcy przebili się aż na plac Piłsudskiego gdzie odcięty bronił się do tej pory gen. Stahel. Nie udało im się tego korytarza długo utrzymać, bo Polacy po ciemku kontratakowali. Cmentarze żydowski, kalwiński i ewangelicki przechodziły z rąk do rąk.
Tego dnia Komenda Główna przeniosła się na Stare Miasto na ulicę Barokową, gdyż na Woli było już zbyt niebezpiecznie.
Dnia 7 sierpnia nieprzyjaciel przebił obronę ulicy Wolskiej. Próbował atakować również rejon cmentarzy, ale tam nic nie uzyskał.
Od rana 8 sierpnia oddziały Kedywu odpierały ataki Niemców. Wobec wielkiej przewagi ognia powstańcy musieli opuścić swoje stanowiska na ul. Żytniej i wycofać się, ponosząc duże straty, aż do Mireckiego. Nadal jednak broniono cmentarzy. Oto opis obrony cmentarza, żołnierza z plutonu Alek - Laudańskiego:
„Zza muru cmentarza ewangelickiego wyborowi strzelcy plutonu walą raz po raz. Karabin maszynowy Michała zamaskowany w koronie drzewa posyła w kierunku Niemców krótkie serie. Ogień wzmaga się z każdą chwilą (...)Z moim okrzykiem zlewają się strzały Maulego i Jastrzębia. Szkop pada na ziemię, a następnie usiłuje się wyczołgać ze ścieżki. Lecz nie zdążył - jeszcze 2 strzały i wykończony...”
W nocy dowódca Kedywu KG chce wymaszerować z oddziałami do puszczy kampinoskiej. To, dlatego właśnie tak długo bronił cmentarzy. To z nich prowadzi droga poza Warszawę. Dowódca grupy Północ, któremu Radosław podlega zabrania mu tego. Kedyw walczy, więc nadal.
9 sierpnia następuje przerwa w walce a 10 dochodzi tylko do niewielkich potyczek. Następnego dnia Niemcy znów zaatakowali i odrzucili powstańców na ul Okopową. Woli nie bronił już wtedy batalion Parasol, bo został przeniesiony na Stare Miasto. Batalion Czata wycofał się na Muranowską. Nie udało się już, mimo prób, odzyskać utraconych pozycji. Ppłk Radosław został ranny. Wycofywano oddziały w ogniu nieprzyjaciela na Stare Miasto.
Tak zakończył się bój na Woli. Walki te pozwoliły okrzepnąć obronie innych dzielnic, przede wszystkim obronie Starego Miasta. Dały czas na uporządkowanie dowództwa i opracowanie planu obrony. Zapoczątkowały czy umocniły legendę bohaterskich batalionów harcerskich, takich jak Zośka czy Parasol, Tygrysów Woli.
Stare miasto
Przed upadkiem obrony Woli
2 sierpnia 104 Kompania Syndykalistów Polskich ze Starówki opanowała Archiwum Akt Dawnych i centralę telefoniczną. Wiadomo tylko, że Syndykaliści to była jakaś lewicowa organizacja chyba trochę anarchizująca. Nie podporządkowała się całkowicie AK, ale oddziały zbrojne uznawały dowództwo KG. Związek Syndykalistów Polskich przystąpił do Centralnego Związku Ludowego, organizacji zrzeszającej małe partie lewicowe. Zrzeszenie to pod koniec września porozumiało się z PKWN i uznało zwierzchnictwo gen. Mroli-Żymierskiego. Barwami Syndykalistów były: czarny i czerwony.
Powstańcy zdobyli tego dnia PWPW (Państwową Wytwórnię Papierów Wartościowych) a w niej znaczne magazyny żywności. Zrobił to oddział Gozdawa. Udało się też zająć pałac Blanca. Szturmem dowodził major Barry, jedna z najbarwniejszych postaci na Starówce.
Oto fragment książki "Przemarsz przez piekło" S. Podlewskiego dotyczący bohaterów wcześniej opisywanych zdarzeń:
„...Któregoś dnia do dowództwa!04 Kompanii syndykalistów przybył kpt. (niedługo już major) Barry z żandarmami z żądaniem zmiany nazwy 104 kompania syndykalistów na 104 kompania AK oraz zaprzestania noszenia barw syndykalistycznych.
Urządzono mu wykład na temat prawdziwej demokracji. Powiedziano, że żądania jego są całkiem bezpodstawne, po czym odprawiono go z kwitkiem.”
Następnego dnia Barry zajął gmach Banku Polskiego. W nocy próbowano zająć Dworzec Gdański, ale nie przygotowano natarcia i nic z tego nie wyszło. Był to początek powstania, ludzie poczuli się wolni, bombardowania nie były dotkliwe, starówka nie znajdowała się na pierwszej linii ognia, więc żołnierze trochę się rozluźnili. Podlewski pisze:
„Maszerują bezładną gromadą z głośnym tupotem, chrzęstem broni. Palą papierosy, wielu chłopców idzie pod rękę z łączniczkami i sanitariuszkami, opowiadają kawały wybuchają głośnym śmiechem.(...)Nim doszli, nieprzyjaciel był ostrzeżony.”
Do 5 sierpnia na Starym Mieście niszczono, znajdujące się we wnętrzu tego obszaru, odosobnione punkty oporu Niemców. 5 Sierpnia powstańcy odparli atak czołgów wychodzący z placu zamkowego (przy pomocy butelek zapalających). Zniszczyli 4 maszyny a 1 udało im się zdobyć nieuszkodzoną! Toczyły się też walki o ratusz. Bronił go oddział korpusu bezpieczeństwa pod dowództwem por. Nałęcza. 7 Sierpnia znowu sukces - zdobyto samochód pancerny, niestety nieuzbrojony, który nazwano 'Starówka'. Następnego dnia żołnierze ze zgrupowania Leśnik próbowali zniszczyć baterię działek przeciwlotniczych w forcie legionów, ale nic z tego nie wyszło.
Od 8 sierpnia oddziały z ratusza i okolic były świadkami masowych morderstw i egzekucji na ludności cywilnej, dokonywanych przez Niemców.
Ponieważ obszar Starego Miasta był praktycznie odcięty to właściwie na początku powstania nie było tu żadnego dowodzenia. Oddziały organizowały obronę na własną rękę a ich dowódcy konsultowali się sporadycznie. 5 Sierpnia pojawił się ppłk Wachnowski, który przez Komendanta Okręgu Warszawskiego Montera został mianowany dowódcą oddziałów w Kampinosie, na Żoliborzu i Starówce. Ponieważ droga na Żoliborz (a z niego do puszczy) była odcięta, Wachnowski postanowił, więc zostać. Na odprawie w Komendzie Głównej, kwaterującej wtedy na ul. Barokowej, stworzono samodzielną grupę Północ obejmującą między innymi Starówkę. Jej dowódcą został właśnie Wachnowski. Nie zakończyło to wprawdzie kłótni dowództw na tym obszarze, ale znacznie zmniejszyło ich ilość.
Na Starym Mieście przed upadkiem Woli znajdowały się oddziały:
· Mjr Sieńkiewicza
· Mjr Barrego
· Syndykaliści
· Batalion Bończa
· Batalion Gozdawa
· OW PPS
· Oddział mjr Pełki
· Oddziały AL
· Oddziały zgrupowania Róg
Po upadku Woli tamtejsze oddziały wycofały się w walce na Stare Miasto.
Plan obrony i walki na Stawkach
W planie, który przygotował Wachnowski zakładano 3 odcinki obrony:
zachodni - złożony z sił Kedywu wzmocnionego zgrupowaniem ppłk Leśnika. Nad tymi oddziałami komendę objął ppłk Radosław.
Wschodni - pod dowództwem mjr Roga, złożony z ugrupowania ppłk Pawła i oddziału AL.
południowy - dowodzony przez mjr Sieńkiewicza, potem ppłk Kubę, złożony z batalionu im. Lukasińskiego, batalionu Gozdawa, kompanii Korpusu Bezpieczeństwa, kompanii Batory, plutonu Juliusz NOW (Narodowej Organizacji Wojskowej).
W odwodzie miały zostać: batalion Chrobry, Parasol, harcerski batalion Wigry. Wachnowski wydał też rozkaz dowódcy batalionu Pięść, majorowi Okoniowi, aby przedarł się na Żoliborz a następnie do puszczy i zorganizował tam pomoc dla miasta.
Szacuje się, że oddziały te liczyły w sumie 8 do 9 tysięcy żołnierzy, niestety nadal słabo uzbrojonych. Nieprzyjaciel dysponował wtedy siłami głównymi równymi liczebnie, ale znacznie lepiej wyposażonymi, oraz artylerią, samolotami i siłami odgradzającymi powstanie od puszczy i lasów kabackich w sile 4 tysięcy.
Niemcy najpierw uderzyli na Stawki gdzie pozycje zajmował Kedyw. Oto fragment Dziennika bojowego zgrupowania Radosław:
„12:00 - Stawki utracone... 16:20 - W terminie ustalonym z majorem Sosną rusza nasze przeciwnatarcie na stawki... 2 Plutony Andrzeja Morro z Brody. 17:00 Stawki odzyskane. Po wyjściu poza magazyn oddział Morro, mając przed sobą czołgi, samochody panc. i piechotę musiał z powodu wyczerpania się amunicji i silnego ognia nieprzyjaciela wycofać się z magazynów na linię szkoły.”
Do 16 sierpnia przeciwnikowi nie udało się osiągnąć większych sukcesów. Kolejne dni to zacięta walka w pałacu Mostowskich. Dopiero 17 Kedyw wycofał się a na pozycjach pozostał tylko oddział ppłk Leśnika.
Odsiecz z puszczy
Tymczasem mjr Okoń dostał się do puszczy i poinformował o zaleceniach nakazujących uderzenie od tyłu na Niemców w okolicach cmentarza. 15 Sierpnia wyruszyła wyprawa w sile około 700 ludzi. Dowódca ppłk Wiktor nie był entuzjastą tego pomysłu wiec partyzanci szli bez przekonania. Ostatecznie na Żoliborz dotarła zaledwie -połowa - reszta pogubiła się w nocnym marszu. Major Okoń pozostał w lasach i przygotowywał kolejną odsiecz. W nocy 19 sierpnia wymaszerował wraz z 750-oma dobrze uzbrojonymi żołnierzami i dołączył na Żoliborzu do reszty leśnych.
W związku z tym dowództwo powstania postanowiło wykonać natarcie z obu stron na Dworzec Gdański, który odgradzał Stare Miasto od Żoliborza. Generalny szturm rozpoczął się w nocy 19/20 sierpnia. Z Żoliborza atakowały oddziały leśne wspomagane przez kilka oddziałów miejscowych. Stare Miasto atakowało siłą 2 kompanii ze zgrupowania Radosław. Niemcy odparli to natarcie, zadając duże straty szczególnie partyzantom z Kampinosu.
Postanowiono powtórzyć natarcie następnej nocy 21/22 sierpnia. Aby podnieść ducha wśród oddziałów z puszczy na dowódcę ataku z Żoliborza przydzielono gen. Grzegorza z KG AK. Postanowiono dodatkowo wzmocnić tę formację powstańcami ze Starówki. Pod dowództwem mjr Trzaski mieli przyjść kanałami (przybyli jednak zbyt późno). Niestety Niemcy byli ostrzeżeni wcześniejszym atakiem i znowu odparli atak. Z oddziału szturmującego przez dwie noce dworzec ze trony Żoliborza przeżył, co drugi.
Dalsza obrona
Niemcy zaczęli stosować szafy (inaczej krowy - moździerze zestawione w kilka razem) oraz goliaty (samobieżne miny sterowane na odległość przy pomocy kabla). 20 Sierpnia powstańcy pod naporem nieprzyjaciela wycofali się z Muranowa, co pozwoliło Niemcom zaatakować PWPW gdzie bronili się jeszcze żołnierze ppłk Leśnika oraz wcześniejsi obrońcy oddziału mjr Pełki a także kompania Osa-Kosa ppor. Osy. 28 niemcy w końcu opanowali bez przerwy ostrzeliwaną przez działa, PWPW. Zdobyli również bohatersko broniony szpital Jana Bożego. Oto fragment rozkazu dziennego brygady Broda 53 z dnia 23 sierpnia:
„Od godziny 14:00 silne przygotowanie ogniowe na wysuniętą linię szpitala Jana Bożego Po 3 godzinach krycia ogniem moździerzy, haubic i bomb lotniczych Niemcy przystąpili do szturmu. Natarcie było odpierane całą noc. Żołnierze nasi już od 80 godzin trwali na stanowiskach. Bardzo duże straty nieprzyjaciela i nasze."
20 sierpnia Niemcy dysponujący miażdżącą przewagą ogniową zajmują pałac Mostowskich a 21 budynek PASTY szczególnie silnie wcześniej bombardowany. Po zajęciu tych budynków atakowali od południa wzdłuż budynków przy ulicy długiej, aż doszli do tzw. Reduty Matki Boskiej w Hotelu Polskim. Doszli tam 24 sierpnia i już do końca walk na Starym Mieście więcej się już nie posunęli.
W tym samym okresie powstańcy bronili się też przed nacierającym od południa oddziałami Dirlewangera. Walczono tutaj między innymi o ratusz, zdobyty przez Niemców 29 sierpnia, lecz następnego dnia odzyskany. 28 Powstańcom broniącym Katedry zabrakło amunicji i musieli się wycofać. Nacierano również wzdłuż Wisły. Walczyły tutaj batalion Wigry, batalion por. Dzika, pluton al. por. Gustawa. Tutaj Niemcy też nie osiągnęli większych sukcesów.
Jak widać powstańcy bronili się twardo. Nieprzyjacielowi nie udało się w żadnym miejscu przebić obrony a jedynie zacieśnić kocioł, w którym znajdowało się Stare Miasto. Jednak sytuacja była tragiczna brakowało żywności, wody nie było elektryczności, ludzie gnieździli się po piwnicach chroniąc się przed pociskami artylerii i nalotami.
Próba przebicia
W nocy 26/27 Komenda Główna AK przeszła kanałami do Śródmieścia, bo uznano, że obrona nie wytrwa już długo. Dlatego też postanowiono spróbować przebić się do Śródmieścia. Akcja ta miała odbyć się w nocy 30/31 sierpnia.
W założeniach ze Starówki i Śródmieścia miały wyruszyć równocześnie natarcia w kierunku Hal Mirowskich ( od północy powstańcy najpierw mieli zająć plac bankowy). Oddziałami przebijającymi miał dowodzić ppłk Radosław. Składały się one z:
Grupa mjr Jana składająca się z części batalionu Zośka i batalionu Parasol z Reduty Matki Boskiej
Grupa kapitana Piotra mająca za zadanie przejście kanałami na plac bankowy i zajęcie go, składająca się z 1 plutonu Grupy Szturmowej Juliusz i resztek batalionu Czata 49.
Grupa mjr Trzaski złożona z batalionu Wigry i plutonu ppor. Bazylego
Zgrupowanie ppłk Klepacza, które miało ruszyć za oddziałami atakującymi mjr Jana.
Grupa osłonowa mjr Sosny, w którego skład wchodziła część batalionu Chrobry I, której zadaniem była osłona natarcia mjr Jana od północy.
Reszta oddziałów pod dowództwem mjr, Roga miała bronić dotychczas zajmowanych pozycji, (ponieważ brakowało ludzi to żołnierze mieli biegać z miejsca na miejsce i strzelać, żeby nieprzyjaciel myślał, że jest ich więcej). Ze Śródmieścia miało wyruszyć natarcie pod dowództwem mjr Zagończyka, którego celem było zajęcie Hal Mirowskich. W całym tym planie chodziło o to, aby stworzyć sobie między Niemcami korytarz i utrzymać go tak długo aż ewakuuje się wszystko, co trzeba.
Wypad kanałami na plac bankowy nie powiódł się. S Podlewski pisze:
„Chłopcy przeciskają się w kanale(...)...Suną jak cienie z pistoletami gotowymi do strzału. Z namiotu rozlega się głos:
- Hans, Komm zu mich!
Zamiast odpowiedzi Credo posyła mu krótką serię. Niemiec zwala się na ziemię. Zewsząd rozlegają się głosy i krzyki. Huczą powstańcze peemy. Zrywa się niesamowicie bezładna strzelanina. Zaskoczenie Niemców jest całkowite.(...)Przewaga Niemców jest ogromna. Zewsząd padają granaty. Na domiar zanieczyszczone w kanałach pistolety maszynowe powstańców odmawiają posłuszeństwa(...)Chłopcy widzą, że są otoczeni, więc wpadają do włazu, zeskakując na łeb na szyję, jedni na drugich. Tamują wszelki ruch w kanale, nikt już nie może wyjść na powierzchnię.”
Nie udało się też zgrać godziny ataku w czasie. Główne natarcie ze strony Starówki rozpoczęło się dopiero koło 4 nad ranem. Tylko 1 pluton dotarł do wylotu ul. Daniłłowiczowskiej i przeszedł przez ulicę Bielańską gdzie został związany ciężką walką z Niemcami. Część batalionu Zośka, która brała udział w przebiciu przedarła się aż do ul. Senatorskiej i dalej w okolice placu Zamojskich. Była jednak osamotniona. Oddział postanowił ukryć się w piwnicach. Dopiero w nocy z 30 sierpnia na 1 września przedostali się cichcem do Śródmieścia. Pomogło im w tym zdobyte niemieckie umundurowanie, bo nieprzyjaciel brał ich za swoich. Nie powiodło się też natarcie grupy osłonowej mjr Sosny. Batalion Chrobry wycofał się do swych kwater, po czym tam został zbombardowany - zginęło 400 osób!
Atakujący od północy mjr Zagończyk zajął Hale Mirowskie,ale widząc, że z przebicia nic nie wyjdzie wycofał się.
Nie udało się skoordynować ataku między innymi, dlatego, że na tyłach zapanował totalny chaos. Ludność Starówki zebrała się w wielkiej ilości w miejscu gdzie natarcie miało się rozpocząć i oddziały nie mogły po prostu przejść.
Ponieważ akcja się nie udało zadecydowano o ewakuacji kanałami. Na szczęście Niemcy nie zorientowali się w zamiarach Polaków i nie odkryli coraz większego osłabienia obrony. Wprawdzie 1 września przypuścili generalny szturm, ale oddziały, które pozostały na pozycjach dwojąc się i trojąc odparły go, (chociaż Polacy utrzymali się na dosłownie skrawku terytorium a właz do kanałów dostał się w zasięg broni Niemieckiej).
Zakończenie
No i tak skończyła się trzytygodniowa walka na Starym Mieście. Oblicza się, że zginęło tu około 30 tysięcy ludzi. Po ewakuacji pozostali tam ciężko ranni i około 49 tysięcy ludności cywilnej.
Niemcy systematycznie na zajętych terenach dopuszczali się zbrodni, gwałtów, grabieży i morderstw. Mordowali rannych i personel szpitala. Stosowali bezwzględny terror!
Meldunek Komendy Głównej do Londynu: Heroiczna obrona Starówki przechodzi do legendy.
Niemcy stracili podczas tego boju ponad 50% stanu najbardziej wartościowych oddziałów.
Walki na Powiślu i w reszcie Śródmieścia
Podział Śródmieścia
Terytorialnie Śródmieście dzieliło się na 3 obszary połączone ze sobą jedynie wąziutkimi korytarzami na Al. Jerozolimskich i pomiędzy Górnym Czerniakowem a resztą. Powstały, więc słabo ze sobą połączone terytoria: północna część dzielnicy z Powiślem, jej część południowa, oraz leżący również na południu, przy Wiśle Górny Czerniaków.
Podział organizacyjny obrony Śródmieścia wyglądał następująco:
Śródmieście Północ, składające się z Powiśla - na mapce zaznaczonego kolorem czerwonym oraz reszty dzielnicy do Al. Jerozolimskich, kolor niebieski. Dowódcą był tu płk Radwan.
Śródmieście południe, zaznaczone kolorem zielonym, obejmujące fragment na południe od Al. Jerozolimskich oraz Górny Czerniaków przylegający do Wisły. Tutaj dowódcą został Sławbor.
Całością dowodził płk Radwan (ten sam, co Śródmieściem Północ).
Działania w dniach od 2 sierpnia do 2 września
W dniach 2 i 3 sierpnia Powstańcy opanowali Pocztę Główną, dworzec pocztowy oraz Dom Turysty zdobyli też, bardzo potrzebną im, broń. 2 Sierpnia przypuszczono szturm na słynny budynek PASTY przy ul. Zielnej, w którym siedzieli Niemcy. Atak ten się nie powiódł. Nie poddawano się jednak i w nocy 3/4 przypuszczono kolejne natarcie, też zakończone niepowodzeniem. 4 Dnia Niemcy kontratakowali odnosząc częściowe sukcesy. Po tym dniu Polacy przestali atakować z powodu braku amunicji. Usadowili się na wcześniej zajętych pozycjach i zajęli się oczyszczaniem wnętrza dzielnicy z ośrodków obrony nieprzyjaciela.
12 sierpnia powstańcy zajęli plac 3 krzyży i szpital św. Łazarza. Dopiero 20 sierpnia udało się opanować budynek PASTY - najsilniejszy dotychczas punkt oporu, zasilany z Ogrodu Saskiego. Do jego zdobycia wykorzystano pompy strażackie wlewające benzynę na wyższe piętra budynku, które potem podpalano. 23 Udało się zająć stację telefoniczną oraz komendę policji na Krakowskim Przedmieściu. Poszerzono też korytarz przez AL. Jerozolimskie, i na Czerniaków. W dniach 27 sierpnia - 2 września poszerzono swój stan posiadania o gmach YMCA.
Mimo tych walk w Śródmieściu do czasu utracenia Starówki panował względny spokój. Niemcy nie mogli nawet próbować atakować tej części miasta, bo ich cały wysiłek skupiony był na udrożnieniu warszawskiej arterii komunikacyjnej, prowadzącej na wschodni brzeg Wisły. Aby odblokować tę drogę musieli najpierw zająć Wolę i Stare Miasto. Po realizacji tych zamierzeń najważniejsze dla nich stało się odepchnięcie powstania od rzeki. Dlatego główne swoje siły zwrócili teraz na przylegającą do Wisły część Śródmieścia - Powiśle.
Obrona Powiśla
Powiśle obsadzały jednostki zgrupowania Krybar, kapitana Krybara.
Natarcie na tym odcinku ruszyło po zakończeniu walk na Starówce to znaczy 3 września. Niemcy dysponowali przygniatającą przewagą ogniową. To zadecydowało o ich znacznych sukcesach. Powstańcy bez przerwy bombardowani i ostrzeliwani przez ciężką artylerię cofali się. 6 Września nieprzyjaciel doszedł do ul. Nowy Świat.
5 Września zgrupowanie niemieckie uderzyło w kierunku ul. Marszałkowskiej. Następnego dnia zdobyli kilka domów przy ul. Chmielnej.
7 Rozpoczęło się natarcie od wschodu. Nieprzyjaciel zdobył budynek Cafe Clubu i punkt oporu Żywiec. 9 Powstańcy zorganizowali przeciwuderzenia odnoszące sukces. Następnego dnia napór niemiecki osłabł i udało się go zatrzymać.
Walki na pozostałym obszarze Śródmieścia
Równocześnie nieprzyjaciel zaatakował korytarz przez Al. Jerozolimskie z dwóch stron: od wschodu i od zachodu. Na szczęście natarcie powstrzymano.
Oddziały Dirlewangera atakowały Śródmieście Północ wzdłuż ulicy Świętokrzyskiej. 8 Września doszły aż do ul. Brackiej. Następnego dnia znowu przystąpili do ataku, ale obrona wzmogła się i już nic więcej nie zdobyli.
9 września, kiedy Niemcy odnieśli największe sukcesy i wydawało się, że zaraz zajmą całe Śródmieście, Komenda Główna rozpoczęła rokowania kapitulacyjne. Jak tylko zobaczyli, że nieprzyjaciel utknął i szturm się już nie posuwa to je zerwali (11 września).
Podsumowanie
Niemcy byli zbyt osłabieni, aby zdusić powstanie w całej dzielnicy, ale osiągnęli swój cząstkowy cel, odepchnięcie Polaków na tym obszarze od Wisły. Teraz jedynym objętym powstaniem terenem mającym dojście do rzeki był Górny Czerniaków wchodzący w skład Śródmieścia Południe.
Obrona Czerniakowa
Po zajęciu Powiśla Czerniaków był ostatnim terenem opanowanym przez powstańców, który przylegał do Wisły. Jego zajęcie stało się teraz priorytetowym zadaniem dla Niemców.
Śródmieście wraz z Czerniakowem - sytuacja na dzień 11 września.
SPn - Śródmieście Północ
SPd - Śródmieście Południe
kolor zielony - Czerniaków
Organizacja obrony na Czerniakowie:
Ugrupowanie złożone z brygady Broda 53 oraz resztek Parasola
Zgrupowanie złożone z batalionu Czata 49
Zgrupowanie Kryska
Dowodzenie objął ppłk Radosław.
11 Września rozpoczęło się natarcie. Od południa i zachodu atakowały oddziały pod dowództwem Rohra, od północy Dirlewanger. Wcześniej, kiedy toczyły się walki na Powiślu w tej części Śródmieścia panował spokój, który zakłócał jedynie ostrzał artyleryjski. Grupa, Rohra nacierała na pozycje bronione przez zgrupowanie Kryska. Do pomocy przy obronie tego odcinka dodatkowo przydzielono batalion Czata, który miał bronić ul. Rozbrat. Mimo zaciętej obrony powstańcy musieli się wycofać na linię ulic Fabryczna i Mączna. Jednak znacznie cięższą stratą była utrata korytarza łączącego Czerniaków ze Śródmieściem Południe. Oznaczało to, że Niemcy na pewno prędzej czy później zdobędą ten teren. Natarcie w dniu 15 września ścieśniło oddziały polskie na bardzo małym terenie przylegającym do Wisły, choć obrona nie została rozerwana. Zginęli prawie wszyscy oficerowie, brakowało amunicji, artyleria niemiecka bijąca w niewielki obszar zadawała wielkie straty.
W tym samym czasie Armia Czerwona wreszcie natarła na stanowiska niemieckie na Pradze. 19 Niemieckiej Dywizji Pancernej nie udało się powstrzymać tego ataku. 14 Września 49 Armia Radziecka weszła na Pragę. 15 Września na Pragę przybyła 1 Armia Wojska Polskiego, która zmieniła Rosjan. W nocy 14/15 nawiązano łączność przez Wisłę. Wspomina o tym Biuletyn Informacyjny z dnia 17 września:
„Na Czerniakowie trwa ciężka walka oddziałów AK
z nieustającym naporem Niemców, usiłujących ścieśnić
nas na najmniejszej przestrzeni. Byliśmy zmuszeni opuścić
szereg ulic. Dowództwu AK na tym odcinku udało się
nawiązać łączność z wojskami na brzegu praskim.”
Radosław przesłał wiadomość do dowódców 1 Armii, mówiącą o kapitulacji w najbliższym terminie. Swoją dalszą walkę uzależniał od pomocy zza rzeki.
Sztabowcy 1 armii WP zdecydowali o próbie przeprawy przez rzekę w nocy 15/16 września. Tej nocy na prawy brzeg przeprawiło się ok. 400 żołnierzy ze sprzętem i amunicją. Nad ranem nieprzyjaciel zauważył akcję i położył na rzece ogień. W nocy 16/17 przeprawił się 3 batalion 9 pułku kpt. Olechnowicza, ponosząc przy tym ciężkie straty. Następnej nocy przeprawiła się reszta pułku. Natomiast na Żoliborzu wylądowała jedna kompania piechoty, rozwijając tam przyczółek.
Mimo pomocy sytuacja stawała się coraz gorsza. 19 Września Polacy bronili się już tylko w kilku domach na ulicach wilanowskiej i Zagórnej. Stamtąd mieli jeszcze dostęp do Wisły. Tego dnia przeprawę przez rzekę rozpoczął 8 pułk 2 batalionu. Po walkach w nocy wycofał się on jednak na Pragę. Reszta oddziałów 1 Armii, walcząca na Czerniakowie też rozpoczęła ewakuację, co pociągało za sobą duże straty.
W nocy 19/20 Radosław widząc, że nie może liczyć na dalszą pomoc ewakuował się kanałami na Mokotów. Wiele oddziałów nie mogło się po prostu ewakuować, bo albo Niemcy odcięli drogę przez kanały albo były związane walką. Pozostały, więc. Broniły się 3, 2 domy!! Potem jeden!!! Niemcy strzelali w nie swoją całą artylerią, strzelała też artyleria 1 Armii z praskiego brzegu, często niecelnie - w powstańców. Brakowało amunicji, nie było jedzenia i opatrunków. W nocy 22/23 września nasi próbowali się przebijać do Śródmieścia albo przeprawić przez Wisłę. Niewielu się to udało.
Czerniaków po bohaterskiej walce skapitulował 23 września. Do niewoli dostało się 57 żołnierzy AK i 82 berlingowców. Niemcy wymordowali rannych i część jeńców.
Oto fragment z zapisków jednego z powstańców Czarta z plutonu Sad:
„Wilanowska 1, ostatni punkt oporu warszawskiego przyczółka, jeszcze się broni. W czasie poprzednich dni padły domy na Wilanowskiej 18, potem - 5. Za nami jest tylko Wisła. Załoga domu to resztki Zośki, garstka ludzi z Parasola i innych oddziałów, poza tym berlingowcy. Nie przygotowani do walki w mieście.(...) Na poszarpane pociskami ściany budynku-twierdzy spływa znacząc ostatnie gniazdo oporu, biało- czerwona flaga. Ranni, wyczerpani do ostatnich granic chłopcy odpierają natarcie po natarciu. (...)
Ostry krzyk Witolda podrywa przycupniętych na chwilę żołnierzy i zaraz powietrze rozdzwania się ciężkim jazgotem kaemów od Wilanowskiej. Ścianami budynku wstrząsa nagle głuchy huk wybuchu. Czołgi otwierają ogień.”
Walka o sam tylko ostatni dom trwała 24 godziny!
Walki na Mokotowie
Pierwsze uderzenie podczas godziny W, na początku powstania, wykonał tutaj pułk Baszta. Mimo, że był dosyć dobrze uzbrojony to zdołał jedynie zająć plac Unii. W związku z niepowodzeniami większość sił wycofała się do lasów kabackich. Pozostała tylko część zgrupowania.
2 sierpnia Niemcy uderzyli na powstańców i odnieśli znaczne sukcesy. Na szczęście kontruderzenie polskie odebrało im całe zajęte terytorium. Po tych wydarzeniach nastąpiła stagnacja, bo przeciwnik skupił się na ważniejszych strategicznie dzielnicach.
W następnych tygodniach oddziały Mokotowskie wzmocniły się żołnierzami okręgu warszawskiego (obszar dookoła Warszawy). W lasach kabackich i chojnowskich zebrał się duży oddział płk Grzymały. Grzymała postanowił przebić się przez Wilanów na tereny V Obwodu. Mimo porażki w walce o pałac wilanowski, (w której Grzymała zginął), partyzantom udało się przedostać. Przeszło około 500 dobrze uzbrojonych żołnierzy.
Do innych sukcesów można zaliczyć dołączenie do Mokotowa Sadyby i Czerniakowa (to nie ten Czerniaków należący do Śródmieścia Północ - tamta część to Górny Czerniaków).
Po rozprawieniu się z powstańczymi obszarami przylegającymi do Wisły, Niemcy, 24 września, zwrócili się w kierunku Mokotowa.
Mapka pokazująca przebieg walk na Mokotowie w dniach 24 - 27 września.
.............. pozycje powstańcze 27 IX
--------- pozycje powstańców 25 IX
_______ pozycje powstańcze 24 IX
Strzałki to natarcia niemieckie w kolejnych dniach
24 września Polacy zostali zaatakowani od południa i wschodu. Zajęli Ksawerów i Królikarnię. Następnego dnia odparto szturm od strony Alei Niepodległości. 26 niemcy przesunęli się w głąb dzielnicy. Obrona skurczyła się i nie było żadnych widoków na dłuższe przetrwanie. Postanowiono przejść kanałami do Śródmieścia. Dowodzenie obroną przy pomocy części wojska zostało przydzielone majorowi Zrywowi. Do Śródmieścia przedostało się 600 powstańców. Reszta dostała się do niewoli. Żoliborz padł 27 września.
Przebieg powstania na Żoliborzu i okolicach
W nocy 2/3 sierpnia zgrupowanie ppłk Żywiciela zawróciło z drogi do puszczy kampinoskiej, w którą wyruszyło po pierwszych nieudanych walkach. Ppłk Żywiciel dostał kategoryczny rozkaz powrotu i musiał się zastosować. Jego zadanie było
ułatwione, bo w tej dzielnicy Niemcy się pochowali. Zgrupowanie zajęło, więc łatwo wnętrze dzielnicy. I tak wyglądało tutaj powstanie przez długi czas. Działo się tak między innymi, dlatego, że okręg oddawał dużo swojego wyposażenia dla walczącego Starego Miasta. Inny powód to psychologiczne doświadczenia z początku: niepowodzenia początkowego natarcia a potem próba wycofania się do lasu.
Należy tutaj wspomnieć o wielkich ofiarach żołnierzy VII Okręgu poniesionych podczas szturmu na Dworzec Gdański w nocy 19/20 i 20/21. Potem siły w puszczy zorganizowały się na nowo. Zreorganizowane oddziały stoczyły kilka potyczek, ale największym ich zwycięstwem było zniszczenie pułku RONA (Ruskaja Oswoboditielnaja Narodnaja Armia), okrytego złą sławą swoich morderstw na Woli i nie tylko tam. Pułk ten został rozbity w nocy 2/3 września. Polacy zdobyli radiostację, CKM-y, peemy, erkaemy oraz działo 75 mm i 2 ciężkie moździerze.
2 września Żywiciel opanował Marymont. Jednak 14 września Niemcy postanowili odzyskać te dzielnicę i do 16 udało się im to zrobić. Ponieśli jednak duże straty. Potem atakowali jeszcze, ale bez przekonania.
Po opanowaniu dzielnic nadrzecznych: najpierw Powiśla (10 IX) a następnie Górnego Czerniakowa (23 IX) oraz rozprawieniu się z Mokotowem, nieprzyjaciel przeszedł do głównego natarcia na Żoliborz. Główne, najsilniejsze natarcie przypuszczono 29 września. Było ono dobrze przygotowane ogniem artylerii. Zanim Niemcy ruszyli do ataku wezwali powstańców do kapitulacji. Ci oczywiście odmówili. Poza tym korytarze kanałowe łączące z innymi dzielnicami zostały odcięte. Atakowano głównie od południa. Tego dnia Polacy, mimo obrony, zostali odrzuceni aż na ulicę Krasińskiego.
Następnego dnia kontynuowano natarcie. Teren broniony przez powstańców skurczył się do skrawka pomiędzy ulicami Mickiewicza, Krasińskiego i Wisłą. W związku z tym płk Żywiciel postanowił się przebijać i przeprawić się przez rzekę. Do przeprawy ostatecznie nie doszło, bo Komenda Główna podjęła rokowania kapitulacyjne.
30 września o godzinie 18:15 walka na Żoliborzu została przerwana - Żoliborz skapitulował.
Teraz powstanie tliło się już tylko w części Śródmieścia.
Kapitulacja
28 września na naradzie w Komendzie Głównej zdecydowano o podjęciu rozmów kapitulacyjnych. Porozumiano się, co do wyprowadzenia ludności cywilnej od 1 października rano. W swoim dzienniku pod datą 28 września gen. von dem Bach, dowódca korpusu walczącego w Warszawie pisze:
„...A więc byli tu, ci parlamentariusze. O 12 rozmowa została zakończona. Pertraktacje i walki toczą się nadal.”
29 września dalej rozmawiano. 30 Września poddano Żoliborz. Zadecydowano o tym w Ożarowie - kwaterze gen. von dem Bacha. W tym dniu kontynuowano rokowania kapitulacyjne.
Von dem Bach pisze:
„29 września
...Pertraktuję na mocy generalnego pełnomocnictwa z Polakami, którzy z kolei otrzymują wskazówki z Londynu. A więc całkiem wielka polityka. Dziś rano o 7:00 znów była u mnie delegacja. Po południu o 14:00 przybędzie następna. Tymczasem dziś rano rozpoczął się nasz atak na Żoliborz, aby pertraktacjom udzielić potrzebnego nacisku.
30 Września
...Wskutek moich pertraktacji z gen. Borem polski komendant Żoliborza skapitulował o godz. 19:40. Jeńców- 800, zabitych- 1000, ewakuowana ludność-15 tysięcy.”
Sytuację powstańców oddaje depesza KG wysłana do Londynu:
„Sytuacja obrońców Warszawy bardzo poważna. Żoliborz padł po wyczerpaniu wszystkich środków. Śródmieście ostatni rejon obrony na terenie stolicy przeciwstawia się całości sił i środków przeciwnika.
Warszawa nie ma już żadnych szans obrony. Zdecydowałem rozpocząć rokowania - poddanie na pełnych prawach kombatanckich, które Niemcy uznają całkowicie. Rokowania jutro.”
Definitywna decyzja kapitulacji zapadła w Komendzie Głównej 1 października. Akt kapitulacji, uznający wszystkie prawa kombatanckie powstańców, podpisano 2 października. Cała ludność miała opuścić miasto.
4 Października von dem Bach zapisał:
„ Po mozolnych początkach doszło 2 października 1944 r., do podpisania kapitulacji. O 8:00 rano rozpoczęły się rokowania w moim punkcie dowodzenia w Ożarowie. Pełnomocnikami strony przeciwnej byli panowie ze sztabu polskiego gen. Komorowskiego. Pułkownik, podpułkownik, major i kapitan. Byli to nadzwyczaj uparci partnerzy rokowań, którzy targowali się o każde słowo. Chcieli wyjść honorowo, na ile tylko się dało i uzyskać wszystkie gwarancje dla bezwarunkowego uznania za oddziały regularne. Obradowaliśmy bez przerwy i dopiero o 20:20 układ kapitulacyjny został podpisany.”
Do niewoli dostało się 12 - 15 tysięcy powstańców w tym najwyżsi oficerowie i komendant główny. Niektórzy powstańcy uniknęli obozów jenieckich chowając się w gruzach. Udało się zniszczyć dużo powstańczej broni.
I jeszcze opis idących do niewoli powstańców z pamiętnika E. Ostrowskiej:
„Przy drodze w gronie wyższych oficerów stoi komendant Monter. Przechodzące oddziały żegnają go po żołniersku. Samorzutnie, bez niczyjej zachęty, polecenia czy choćby życzenia pochylają się przed generałem niesione biało - czerwone płótna, zwracają się głowy, prostują ramiona, rozlegają komendy.(...) Generał salutuje. Nie pada żadne słowo poza komendami. Rzednieje szpaler żegnających. Ktoś intonuje: "Oto dziś dzień krwi i chwały"...Pieśń podchwytują natychmiast wszystkie usta Wybuchamy tym śpiewem ostentacyjnie głośno, jakby piersi wykrzyczeć chciały całą zuchwałość młodości(...) Z ulic, które pozostają w tyle dolatują wnet głosy cywilów i goniły za nami, łącząc się w jeden chór..."Żyj swobodo, Polsko żyj!". Zbliżamy się do frontalnej, rozebranej już barykady, przechodzimy na niemiecką stronę.”
Po kapitulacji korpus van dem Bacha został rozwiązany, bo zostały z niego resztki.
Straty
Szacuje się, że zginęło 16 tysięcy powstańców (zabici i zaginieni). Rannych było 25 tysięcy. Jakby patrzeć statystycznie to z tego wynika, że tylko, co 2 rozpoczynający powstanie przeżył. Ale statystyka nie jest tutaj dobrym narzędziem. W "Przemarszu przez piekło" S.Podlewskiego jest taki fragment:
„...Nagle jeden z chłopców, przycupnięty obok por. Jerzego, zwinął się i upadł na gróz.
- Dobijcie mnie! Dobijcie mnie... - Wołał.
Któryś z chłopców Śnicy (taki pseudonim) podbiegł do niego. Głuchy trzask... I jęk ustał.
Tak zginął ostatni z trzech ocalałych żołnierzy kompanii Giewont.”
Straty ludności cywilnej ocenia się na 150 - 180 tysięcy pomordowanych przez SS i własowców i ofiar bombardowań i ostrzału artyleryjskiego.
Zniszczone zostało doszczętnie Stare Miasto, Powiśle, część Czerniakowa i Śródmieście. Czego nie z niszczono podczas powstania zniszczono na rozkaz Hitlera potem. Ludność Warszawy skierowano na roboty albo wysiedlono.
Przysięga żołnierzy AK
W obliczu Boga Wszechmogącego
i Najświętszej Maryi Panny,
przysięgam być wierny Ojczyźnie mej,
Rzeczypospolitej Polskiej.
Stać nieugięcie na straży jej honoru,
o wyzwolenie z niewoli
walczyć ze wszystkich sił,
aż do ofiary mego życia.
Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej,
Naczelnemu Wodzowi
i wyznaczonemu przezeń
Dowódcy Armii Krajowej
będę bezwzględnie posłuszny
a tajemnicy niezłomnie dochowam,
cokolwiek by mnie spotkać miało.
Tak mi dopomóż Bóg.
Galeria