Straszny Dwór
Opera w 4 aktach - libretto
OSOBY
Miecznik
Hanna i Jadwiga jego córki
Pan Damazy
palestrant, totumfacki Miecznika
Stefan i Zbigniew towarzysze pancerni
Cześnikowa ich stryjenka
Maciej - były żołnierz stary sługa Stefana i Zbigniewa
Skołuba klucznik Miecznika
Marta klucznica Stefana i Zbigniewa
Grześ parobczak
Stara niewiasta
Towarzysze pancerni i żołnierze, wieśniacy i wieśniaczki, goście Miecznika, myśliwi
Treść
Rzecz dzieje się w pierwszej połowie XVIII stulecia
Akt I. W obozie. Dwaj bracia, Stefan i Zbigniew, powracają do domu po zwycięskiej wyprawie wojennej. Żegnając się ze swoimi towarzyszami z pancernej chorągwi, składają "kawalerskie śluby" - postanawiają nie żenić się, aby w razie nowej potrzeby każdej chwili być w gotowości na wezwanie ojczyzny. W wiosce Stefana i Zbigniewa. Młodzi powracają pod dach rodzinny, radośnie witani przez domowników. Raz jeszcze wznawiają swe "kawalerskie śluby", lecz oto przybywa do nich stryjenka - Cześnikowa, która zamyśla swatać ich z dwiema protegowanymi przez siebie panienkami. Dowiaduje się, że młodzi zamierzają właśnie odwiedzić Miecznika z Kalinowa, dawnego przyjaciela ich ojca. Cześnikowa jest przerażona - gdy Stefan i Zbigniew poznają piękne córki Miecznika, z jej matrymonialnych planów prawdopodobnie nic nie wyjdzie. Usiłując odwieść rycerzy od zamiaru podróży, opowiada o klątwie ciążącej nad dworem w Kalinowie - kto tam pojedzie, zginąć może. Młodzi szlachcice ze śmiechem przyjmują jej słowa i ruszają w drogę.
Akt II. Wigilia Nowego Roku. Sielską atmosferę starego szlacheckiego dworu w Kalinowie maluje pełen wdzięku chów zebranych przy kominku dziewcząt. Jest właśnie ostatni dzień roku - najodpowiedniejsza pora do wróżb. Dziewczęta przygotowują niezbędne akcesoria, zaś jedna z córek Miecznika, Jadwiga, w pełnej liryzmu dumce daje wyraz swym dziewczęcym marzeniom. Leje się wosk, zarysowują się kształty przyłbic i szyszaków, choć palestrant Damazy, sfrancuziały elegant ubiegający się o rękę jednej z Miecznikówien, skłonny byłby widzieć tam frak lub perukę. Na nic jednak konkury Damazego, bo oto Miecznik oświadcza jasno, jakich mężów pragnie dla swych córek; charakteryzując przyszłych zięciów, kreśli Miecznik idealny obraz Polaka-obywatela, rycerza i patrioty. Przybywa Cześnikowa, która ubiega przyjazd bratanków. W obawie, by w sercach dziewcząt zbyt rychło nie zbudziły się uczucia, oczernia ich, opisując jako trwożliwych i zabobonnych - "istne dwie niewiasty"! lecz oto z gwarem i hałasem powraca z polowania myśliwska drużyna, której uczestnicy, a zwłaszcza stary klucznik Skołuba, spierają się zawzięcie o to, czyj celny strzał powalił potężnego odyńca. Okazuję się, że tak trafnie ugodzili go dwaj młodzi szlachcice, którzy jadąc bryką w stronę Kalinowa, dostali się przypadkiem na teren polowania. To Stefan i Zbigniew; oni też po chwili, wraz z nieodstępnym Maciejem, zjawiają się we dworze Miecznika, serdecznie przezeń witani. Hanna i Jadwiga, usłyszawszy, co mówi o obu młodzieńcach Cześnikowa, postanawiają niewinnie zadrwić z gości i nastraszyć ich nocą, udając duchy prababek. By ośmieszyć prawdopodobnych rywali, na podobny pomysł wpadł i Damazy; sekunduje mu Skołuba, któremu nie w smak, iż młodzieńcy uprzedzili jego strzał do dzika.
Akt III. Gościom przygotowano nocleg w wieży zamkowej. Skołuba sugestywnie opisuje lękliwemu Maciejowi niesamowite zjawiska, jakie się tu rzekomo nocą wydarzają. Istotnie, wnet po wyjściu Skołuby wiszące na ścianie portrety prababek Miecznika zaczynają się poruszać - bowiem za jednym ukryła się Hanna, za drugim Jadwiga. Przerażony Maciej zrywa się do ucieczki; Stefan i Zbigniew, którym przygotowano nocleg w sąsiedniej komnacie, śmieją się z jego zabobonnych obaw. W końcu Zbigniew zabiera macieja do swego pokoju, a Stefan pozostaje w narożnej komnacie z zegarem i portretami. Słodkie marzenia opanowują jego duszę i spędzają sen z powiek, marzą mu się błękitne oczy Hanny. Z kolei melodia starego kuranta, którego mechanizm uruchomił ukryty w zegarze Damazy, zwraca myśl Stefana ku nieżyjącym już ojcu i matce. Pojawia się Zbigniew, którego też sen się nie ima, i on bowiem zdążył już zakochać się w Jadwidze. Daremnie obaj bracia nawzajem przypominają sobie swoje 'kawalerskie śluby", nie wiedząc, że przysłuchują się im skryte za obrazami obie panny. Po chwili jednak spostrzegają jakiś ruch za obrazami na galerii i - na pół źli, na pół rozbawieni - wybiegają na poszukiwanie sprawców tych figlów, na straży w komnacie zostawiają zaś Macieja. Starowina zapada w drzemkę, a Damazy uznaje tę chwilę za najdogodniejszą, aby po cichu wymknąć się z zegara. Jednak Maciej budzi się i dzwoniąc wprawdzie zębami ze strachu, przyłapuje nocnego gościa. Stefan i Zbigniew powracają, i przekonani, że Damazy chciał z nich zadrwić, żądają od niego satysfakcji. Aby ocalić skórę, Damazy opowiada, że skorzystał z obecności młodych rycerzy, aby zbadać prawdziwość legendy głoszącej, iż na kalinowskim dworze ciąży klątwa za popełnione w nim niegdyś haniebne czyny, czego jakoby dowodem ma być nazwa "Straszny dwór". Wybieg Damazego udaje się podwójnie, gdyż Stefan i Zbigniew, usłyszawszy jego opowieść, nie tylko zapominają o ukaraniu go, ale postanawiają natychmiast opuścić dwór Miecznika.
Akt IV. Bracia oznajmiają o swym postanowieniu wyjazdu, nie chcą jednak podać powodów tej nagłej decyzji. Zirytowany Miecznik zaczyna już podejrzewać ich o tchórzostwo, czym oburzony Maciej powtarza mu opowiadanie Damazego. Miecznik postanawia więc opowiedzieć młodzieńcom prawdę o "Strasznym dworze". Przeszkadza mu nadjeżdżający z szumem i wrzawą kulig, w którym też odnajduje się przebrany Damazy. Pytany przez Miecznika, czemu ośmielił się rzucić kalumnię na jego dom, wykręca się jak może, twierdząc, że kierowała nim miłość do jednej z córek Miecznika - tu jednak groźna postawa Stefana i Zbigniewa nie pozwala mu wymienić imienia Heleny ani Jadwigi. W końcu, ośmieszony, musi uchodzić, a Miecznik opowiada historię swojego pradziada. Miał on dziewięć córek, tak pięknych, że każdy zajeżdżający do Kalinowa młodzieniec z miejsca oświadczał się o rękę którejś z nich, a wówczas zazdrosne matki podrastających panien z sąsiednich majątków nazwały Kalinów "Strasznym dworem". Teraz więc Stefan i Zbigniew przepraszają Miecznika za swe podejrzenia i proszą, aby chciał uznać ich za zięciów. Wzruszony Miecznik błogosławi obie zakochane pary.