profil

Dinozaury

poleca 85% 226 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

DLACZEGO WYGINĘŁY DINOZAURY?

O tym, że zderzenie dużego obiektu kosmicznego z Ziemią może wywołać katastrofalne dla jej ekosystemu skutki wiadomo od dawna. Np. gdyby meteoryt o średnicy około 1,5 mili uderzył w Ziemię doszłoby do wybuchu co najmniej 10 tysięcy razy silniejszego od tego, jaki wywołałaby jednoczesna detonacja całego arsenału jądrowego naszej planety. Wytworzona energia cieplna spowodowałaby wypalenie się w ciągu paru dni ponad połowy ziemskiej roślinności. Wybrzeża kontynentów zalałyby ogromne fale tsunami. W następnych tygodniach Ziemię spowiłby gęsty obłok utworzony z ogromnej ilości pyłu i dymu z płonących lasów. W rezultacie przez wiele miesięcy do powierzchni Ziemi nie docierałoby światło słoneczne, co spowodowałoby gwałtowny spadek temperatury. Dodatkowo cała Ziemia zostałaby skąpana w niezwykle kwaśnych deszczach. Taki scenariusz przyjął świat nauki jako wytłumaczenie dla masowego wymierania organizmów na Ziemi przełomu kredy i trzeciorzędu, tj. około 65 milionów lat temu.

Jako pierwsi dowód na potwierdzenie tej tezy przedstawili w 1980 r. Walter i Louis Alvarez. Naukowcy ci stwierdzili obecność cienkiej warstewki irydu w skałach całej Ziemi pochodzących z tego okresu. Podczas, gdy na Ziemi iryd występuje bardzo rzadko, w meteorytach jego obecność jest powszechna. Teraz pozostało już tylko znalezienie gigantycznego krateru po meteorycie. Po 10 latach poszukiwań natrafiono na krater, który spełniał wszystkie niezbędne warunki był gigantyczny jego średnica wynosiła od 112 do 175 mil i pochodził sprzed 65 milionów lat. Krater Chicxulub na półwyspie Jukatan w Meksyku uznano za miejsce upadku gigantycznego meteorytu, który spowodował wymarcie dinozaurów.
Tezę tę obaliła Gerta Keller. Przez ostatnich 10 lat uczona, kierująca międzynarodowym zespołem paleontologów, studiowała w Meksyku tzw. foraminiferę. Ze względu na dużą wrażliwość na zmiany środowiska te jednokomórkowe organizmy sprzed milionów lat, są dobrym wskaźnikiem wieku skał, w jakich się je znajduje, a także warunków, jakie panowały w czasie ich życia.
Zespół Keller wykonał odwiert w rejonie krateru. Dzięki dokładnej analizie wydobytych z niego skał możliwa była rekonstrukcja zdarzeń, jakie w tamtym czasie rozegrały się na Jukatanie. Faktycznie upadł tu meteoryt, ale pomiędzy osadami, które „zapamiętały” tę katastrofę, a skałami sprzed 65 milionów lat, które przechowują ślady masowego wymierania, znajduje się półmetrowa warstwa osadów. Oznacza to, że pomiędzy upadkiem meteorytu, a masowym wymieraniem organizmów, w tym dinozaurów, minęło 300 tysięcy lat. Dodatkowo ustalono, że krater Chicxulub jest mniejszy niż ustalono to pierwotnie.

Tragiczny splot okoliczności
Według profesor Keller winowajcą śmierci dinozaurów było nie jedno zdarzenie, lecz raczej kilka następujących po sobie. Liczba organizmów zamieszkujących Ziemię zaczęła stopniowo zmniejszać się już 700 tysięcy lat przed końcem okresu kredowego. Najprawdopodobniej na skutek wzmożonej działalności wulkanów. Niektóre populacje zaczęły się kurczyć i karłowacieć. Wiadomo o tym stąd, że w organizmach z okresu uderzenia Chicxulub stwierdzono wiele sygnałów stresu. Potem zaczął się kolejny, niezwykle agresywny, epizod działalności wulkanicznej. Lawy, które rozlewały się na przełomie kredy i trzeciorzędu w rejonie dzisiejszego Półwyspu Indyjskiego, zajęły obszar prawie pięć razy większy od terenu Polski i zastygły w warstwie o grubości 1.2 mili. Wydobywające się z wulkanów gazy, w tym dwutlenek węgla, doprowadziły do globalnego ocieplenia.

Mniej więcej w tym samym czasie, tj. jakieś 65.3 milionów lat temu, w rejonie Jukatanu spadł meteoryt. Równocześnie mniejsze meteoryty uderzyły w inne miejsca na naszej planecie, czego dowodzą kratery w Morzu Północnym i na Ukrainie. Wiadomo też, że meteoryt Sziwa, o podobnych do Chicxulub gabarytach, spadł na teren Półwyspu Indyjskiego. Przypuszcza się, że obydwa obiekty są odpryskami tego samego meteorytu, który został rozerwany w polu grawitacyjnym Ziemi. Równowaga ziemskich ekosystemów została jeszcze bardziej zachwiana.
Dinozaury cieszą się wielką popularnością, a teoria ogromnego meteorytu jest bardzo elegancka. Nic dziwnego, że szybko ją zaadoptowano. Być może o wymarciu dinozaurów zadecydował ostatecznie, w całej serii katastrofalnych dla życia wydarzeń, upadek wielkiego meteorytu, ale na pewno nie był to Chicxulub twierdzi Keller.

Ostatnio mówi się coraz głośniej, że zderzenie dużego obiektu kosmicznego z Ziemią o katastrofalnych skutkach miało miejsce w obrębie skorupy oceanicznej, która już została zniszczona. Gorącym poplecznikiem wywodów Keller jest znany paleontolog Mark Norell, przewodniczący oddziału paleontologii w Amerykańskim Muzeum Naturalnej Historii w Nowym Jorku. Jego zdaniem nie wszystkie dinozaury wymarły. Te, które przetrwały, nazywamy dziś... ptakami.

Póki co, miłośnicy wielkich gadów będą mogli wkrótce podziwiać w muzeum rekonstrukcje dwóch nieznanych wcześniej dinozaurów. A to dzięki temu, że ich szczątki odkryto właśnie na Antarktydzie, na stokach góry Kirkpatrick i na dnie Morza Wedella. Jeden z nich żył 200 milionów lat temu, miał 9 m długości, poruszał się na czterech nogach i był roślinożercą z rodziny zauropodów, czyli największych dinozaurów. Drugi występował na Ziemi 70 milionów lat temu, miał 2 m wysokości, biegał na dwóch nogach i był drapieżnikiem z rodziny teropodów, z której wywodzi się słynny Tyrannosaurus rex.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Przeczytaj podobne teksty

Czas czytania: 4 minuty

Ciekawostki ze świata