W XVII wieku Polak przedstawiony jest jako sarmata. Sarmatyzm jednak było to zjawisko pozytywne, do lat siedemdziesiątych XVI wieku, związane z głęboką religijnością, kultem dawności, rodzimości, gloryfikacją dawnych praw, obyczajów, czy też przekonaniem o odrębności kulturowej i narodowej szlachty polskiej .Taki obraz był nie wątpliwie pochlebstwem dla Polskiego ludu. Nie co inaczej przedstawiało się to w wieku XVII.
W XVII wieku określenie "sarmata" odnoszono wyłącznie do polskiego szlachcica - potomka i spadkobiercy starożytnego przodka. Tak powstał sarmacki mit szlachecki.
Wtedy to właśnie wszystkie te wartości uległy zmianie , a szlachcica cechować zaczęła m.in. ksenofobia, konserwatyzm, zacofanie, i megalomania
Polacy, pogardzając innymi krajami, zawsze posiadali (i wciąż posiadają), specyficzny pogląd na własny charakter, zwany często "polskim animuszem" - wierzyli w swoiste cechy, odróżniające ich od innych narodów. Były to "oczywiście" wyłącznie cechy pozytywne, takie jak na przykład prawość, szczerość, dobroduszność, gościnność, religijność, a także umiłowanie swobody - już dawno zaczęto bowiem twierdzić, iż "nam Polakom w sukience wolności tak przystoi, iż jakoby ją do nas, do natur i geniuszów naszych przymuskało. Tak powstał sarmacki mit szlachecki, z którego czerpano przekonanie o wysokiej wartości i wyższości polskiej szlachty nad "dobrze urodzonymi" innych narodów.
Polska szlachta sarmandzka była prosta a nawet prymitywna. Nie stawiano wtedy takiego nacisku na edukacje jak w czasach obecnych. Niektórzy kończyli kolegium jezuickie lecz na tym kończyła się ich przygoda ze szkołą
Polacy w XVII posiadali skłonności do egoizmu. Wacław Potocki w wierszu „Zbytki Polskie” opowiada o szlachcie, która interesuję się tylko swoim dobrem materialnym. Wymieni najważniejsze przyjemnoście do których dąży społeczeństwo. Jest tu mowa o prywacie i egoizmie szlachty. Na końcu pojawia się przestroga , iż pogoń za rzeczami zbytecznymi prowadzi tylko do osłabienia narodu Polskiego.
Charakterystyczne dla Polaków XVII wieku była ksenofobia, czyli niechęć i wrogość w stosunku do cudzoziemców. Szlachta pogardzała obcokrajowcami co nie przeszkadzało jej wzorować się na obcych strojach i obyczajach (zwłaszcza wchodnich).To właśnie m.in. opisuję Jan Chryzostom Pasek w swoich pamiętnikach.W roku pańskim 1660-tym piszę o triumfalnym powrocie do ojczyzny, wymienia też uwagi o nowej zmienionej, zagranicznej modzie.
Uwierzono, że Rzeczpospolita cieszy się wyjątkowymi względami Boga i Bożej Rodzicielki, którą uznano za Królową Polski. Typowy szlachcic Opieką Bożą tłumaczył szczęście w pojedynkach, nawet kiedy upił się do nieprzytomności i popadł w ciężką gorączkę, ufał, że wyzdrowiał dzięki opiece Boga. Pił więc dalej na zabój, pojedynkował się z byle przyczyny, bo cóż złego mogło go spotkać pod opiekuńczymi skrzydłami Najwyższego.
Oczywiście nie można nie wspomnieć o zamiłowanie XVII-sto-wiecznego Polaka do alkoholu.
Ciągłe uczty i biesiadowanie, to było coś co chyba lubili najbardziej i robili najczęściej.jest to opisane w wierszu „Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki”. Narratorem był Mikołaj Doświadczyński - o ojcu mówi szlachcic dobra dusza, wiernie służył ojczyźnie, a dobrze przyjąć gościa to według niego upić go tak by upadł pod stół.
Polak XX wieku wciąż posiada wiele negatywnych cech Sarmaty, których prawdopodobnie nie uda mu się już pozbyć, podobnie, jak nie udało się to wielu wcześniejszym pokoleniom. Jest to na pewno radość i lubienie wypicia co jakiś czas większej bądź mniejszej ilości alkoholu w gronie swoich znajomych i przyjaciół.nie we wszystkich przypadkach oczywiście przebiega to tak jak niegdyś. Teraz zwyczaj nie nakazuje nam upijać gościa do nieprzytomności.
W naszych czasach nastąpiły diametralnej zmiany w podejściu do roli edukacji w życiu człowieka. Dawniej do usatysfakcjonowanie wystarczało mieć ukończone kolegium. Jak wiadomo dziś jest zupełnie inaczej.w naszym teraźniejszym życiu to właśnie nauka i edukacja daje nam w przyszłości olbrzymie możliwości i możliwość otrzymania dobrej pracy.
Szlachcic sarmata był tradycjonalistą i nie chciał godzić się na żadne zmiany nawet te mniejsze. Obecny Polak moim zdaniem nie boi się zmian, większość wręcz je popiera i stosuje dość często w swoim życiu.
Czy zmieniła się w nas niechęć do cudzoziemców?na ten temat można by polemizować, ponieważ ogólnie jesteśmy narodem otwartym na innych cudzoziemców i inne kraje, jednak wśród nas są też osoby, które niestety nie popierają takiego zdania i nie akceptują ludzi innych, o innym kolorze skóry lub też z obcego kraju, co moim zdaniem jest niedorzeczne.
Jak więc widać Polak XVII wieku i Polak XXI mają ze sobą parę cech wspólnych, ale i też zupełnie odmiennych. mimo że czasem te różnice są duże to jednak okazuje się niektóre cechy są tak silne, że pozostały w nas przez te IV wieki.