Przed czterema milionami lat na Ziemi pojawili się ludzie. Stopniowo przybierali pozycję pionową i pozoztali w niej do dziś (acz dziś z powrotem zaczynają się garbić - przy komputerach). Wykonywali własnoręcznie narzędzia z kamienia. Do wykonania kamiennego narzędzia potrzeba było setek uderzeń. Nie mając ubrań musieli szukać schronienia. Aby łatwiej znaleźć pożywienie wśród dzikiej przyrody, organizowali się w hordy (wspólnoty). Gdy ludzie zdobyli umiejętność rozniecania i podtrzymywania ognia mogli się przy nim ogrzać, zapewnić sobie światło, gotować posiłki i odstraszać dzikie zwierzęta. Polowanie zajmowało im dużo czasu i zmuszało do pokonywania wielkich przestrzeni. Budowali drewniane chaty kryte skórami, które były łatwe do przeniesienia. Z drewna, kości i kamienia sporządzali narzędzia i broń myśliwską.
Przy względnie szybkim postępie ludzi pierwotnych liczby były dla nich zupełną abstrakcją. Jeden i dwa są bezwzględnie pierwszymi pojęciami numerycznymi zrozumiałymi dla istoty ludzkiej. Wiele języków i pism starożytnych i póżniejszych nosi wyraźnie ślady tych pierwotnych rozróżnień. Zacząć tu należy od rozróżnienia gramatycznego między liczbą pojedyńczą, podwójną i mnogą, które występowało i występuje u wielu ludów. I tak na przykład w starożytnej grece "ho lykos" znaczyło "wilk", "to lykos" - "dwa wilki", a "hoj lykos" - "wilki". W starym języku chińskim pojęcie "lasu" wyrażano powtarzając trzy razy piktogram "drzewo", a pojęcie "tłumu" rysując trzy razy obrazek "człowieka". W językach starożytnych liczba trzy - trzykrotne powtórzenie piktogramu nie tylko oznaczało trzy przedmioty lub osoby, lecz ogólniej, że jest ich wiele. Człowiek pierwotny nie potrafiąc operować wieloma liczbami rozróżniał tylko jeden i dwa, a gdy czegoś było wiecej np. dziesięć określał to jako dużo.
Gdy ewolucja posunęła człowieka trochę naprzód, nieświadomie zaczął wykonywać prymitywne technicznie "rachuby". Pierwszą z nich było wykonywanie nacięć (najczęściej na kości). I tak np. gdy prehistoryczny pasterz miał 55 owiec, siadał przed jaskinią z kawałkiem kości i krzemienia. Gdy owce wchodziły pojedynczo, nacinał kość krzemieniem, ilekroć przechodziło zwierzę. I tak przepuściwszy wszystkie owce, miał dokładnie 55 nacięć. Odtąd gdy z pastwiska będą powracały owce będzie mógł bez trudu sprawdzić, czy całe stado wróciło, przesuwając palcem po kości i sprawdzajac nacięcia. Drugim sposobem było liczenie za pomocą części ciała. Przynosilo to zadowalające efekty, gdy chodziło o stosunkowo niewielkie ilości. Sposób był bardzo prosty, dotykało się części ciała w odpowiedniej kolejności. Na rysunku, ktory znajduje się w załączniku do pracy, zostały przedstawione części ciała i odpowiadajace im liczby.