Stefan Czarniecki urodził się w 1599 roku w licznej rodzinie, wśród dziewięciorga rodzeństwa. Wychowany był w duchu miłości do ojczyzny i króla. Jako młody chłopiec zaciągnął się lisowszczyków, do chorągwi Idziego Kalinowskiego. Jedną z pierwszych ważnych bitew, w których wziął udział była bitwa pod Chocimiem, w której walczył wśród 55 – tysięcznej armii przeciwko Turkom. Miał zaledwie 22 lata i wykazał się patriotyzmem, męstwem, odwagą, a przede wszystkim walecznością.
W latach 1626 – 1629 wygonił z Polski szwedzkiego króla Gustawa Adolfa, a w 1632 roku stoczył bitwę pod Smoleńskiem jako porucznik chorągwi kozackiej hetmana Marcina Kazanowskiego. Poznał tam nowe sposoby wojowania i dzięki dobrze prowadzonej wojnie podjazdowej spustoszył ziemie moskiewskie.
W 1644 roku bił się pod Ochmatowem z Tatarami, na których czele stał Tuhaj-bej. Podczas powstania Chmielnickiego w 1648 roku został uwięziony przez Tuhaj-beja. Zwolniony, padł ponownie w Kudaku; dwór przekonany był że tam zginął. On jednak przetrwał ciężkie koleje losu. Pod Batohem zamordowano większość urzędników koronnych, więc jako zasłużony człowiek wstąpił na jedno z tych miejsc. I tu oddanie służył Rzeczypospolitej swoim doświadczeniem i wiedzą wojskową. Przeżycia pod Batohem uczyniły go twardym, bezwzględnym oraz mściwym, dlatego też na Droższa mu była Rzeczypospolita i król niźli szlachecka wolność, potwierdzona przez „rozbójnika Europy”.
Do 17 października bronił Krakowa, mimo namów nie opuścił Jego Królewskiej Mości. Dzięki wprowadzonej przez niego strategii „wojny szarpanej” udało się rozgromić nie jeden szwedzko odział. Była to moim zdaniem jedyna skuteczna metoda walki ze Szwedami, których siła była potężna i praktycznie nie do pokonania. Stefan Czarniecki okazał się niezrównanym mistrzem w takich walkach. Walki podjazdowe prowadził m.in. pod Sandomierzem, Gołębiewem, w rejonie Lwowa, Warki, Warszawy, Włocławka, Bydgoszczy i Strzemeszna. Najeżdżał bez przerwy wrogą Polsce Ukrainę.