W powszechnym pojęciu społeczeństwa polskiego problem zagrożenia ze strony Niemiec występuje nieomal od zarania dziejów. Czynnikiem tym tłumaczy się nieraz nawet konieczność jednoczenia się plemion słowiańskich wokół plemiennego państwa Polan. Społeczeństwo polskie zgodnie twierdziło że przyjęcie chrześcijaństwa z rąk Czech nastąpiło głównie w tym celu, aby uchronić się przed ciągłymi atakami sił niemieckich, które zbrojnie usiłowały narzucić nową religię państwu Mieszka I. Nie można przekonaniom tym (a jest ich w naszych dziejach nie tylko zresztą średniowiecznych wiele) odmówić słuszności. Jednak poglądom tym można zarzucić błędne założenie, że powstające państwo polskie od początku znajdowało się jedynie na pozycjach defensywnych wobec wszystkich działań sąsiadów. Nie można pomijać pewnych realiów przestrzenno – gospodarczych ówczesnej rzeczywistości. Czynnik geograficzno – polityczny tymczasem w poważnym stopniu determinował decyzje polityczne, które poprzedzały wszelkie konflikty wojenne.
Państwo polskie powstało w wyniku wewnętrznych ewolucyjnych przemian grupy plemion zamieszkujących obszary w dorzeczu Wisły i Odry. Były to plemiona Wiślan i Polan. Wiślanie zajmowali granice Wielkich Moraw, zaś po powstaniu państwa czeskiego wraz ze Śląskiem weszli w jego skład. O wiele silniejszym i trwalszym było państwo Polan. Ich siedziby rozciągały się na lewym brzegu Wisły od Kruszwicy po Gniezno i Poznań. Obszary te były doskonale zabezpieczone, i to prawie na wszystkich kierunkach. Od północy ograniczała je bariera Noteci, poza którą rozciągały się rozległe i gęsto zalesione wzgórza, za którymi dopiero znajdowały się siedziby plemion pomorskich. Od wschodu Wisła stanowiła potężną barierę trudną do przebycia dla wypraw zbrojnych. Ku południowi i południowemu zachodowi rozciągały się obszary, których granica nie była tak precyzyjnie określona ale i tu znajdowały się naturalne przeszkody w postaci rzek Prosny i Wart, a następnie Baryczy i górnej Odry. Wreszcie, płynąca Odra odcinała w decydujący sposób obszary zamieszkałe przez plemiona śląskie. Najstarsze obszary plemienne Polan sięgały do Poznania. Warta, płynąca w środkowym odcinku w stronę południa, może być uznana za pierwszą przeszkodę na drodze ku zachodowi. Dalej w stronę zachodu rozciągał się teren aż po poważną przeszkodę, jaką stanowiła rzeka Obra oraz tzw. linia jezior zbąszyńskich. Obszary te charakteryzowały się dużym stopniem zalesienia. Obszar leżący pomiędzy Obrą a Odrą w pełni spełniał warunki bariery strzegącej dostępu od zachodu w głąb państwa polskiego.
Przedstawiona powyżej lokalizacja terenów obejmujących młody ośrodek państwowotwórczy Polan, a następnie polskie państwo wczesnofeudalne, spełniała funkcję obronną. W związku z tym w najtrudniejszym okresie rozwój tego ośrodka mógł dobywać się bez zakłóceń, a w kolejnych etapach rozwoju istotną rolę odgrywały warunki środowiska naturalnego. Rozwojowi temu towarzyszyły inne elementy dotyczące znacznej przestrzeni poza Odrą. Nie sposób zrozumieć istoty stosunków polsko – niemieckich we wczesnym Średniowieczu bez tego właśnie czynnika. Tereny te zamieszkiwane były przez plemiona słowiańskie (Wieletów, Obodrytów, Łużyczan, Milczan), które zajmowały rozległe ziemie pomiędzy Odrą i Łabą. I o te właśnie ziemie przede wszystkim zabiegała polityka Niemiec, a stopniowo rozwijające się państwo Mieszka, uczestniczyło w tych zabiegach zarówno w charakterze rywala jak też sojusznika. W toku kolejnych dziesięcioleci IX i X w. proces rozwojowy państwa Polan przechodził kolejne fazy.
Zasadnicze elementy tego rozwoju, które w konsekwencji powodowały aktywniejsze działania państwa na arenie międzynarodowej to: przemiany ekonomiczne (pojawienie się klasy możnych, a także zaczątków ustroju feudalnego), stopniowe wykształcenie się rządzącej dynastii Piastów, wzrost struktury organizacyjnej. Równolegle do tych zmian wokół Polan odbywał się proces skupiania początkowo obszarów im najbliższych, a później także terenów do nich przyległych. Około roku 965 państwo Mieszka I obejmowało już Wielkopolskę, Kujawy, Mazowsze i Pomorze Gdańskie.
Państwo polskie w czasie realizowania programu przyłączania nowych obszarów weszło w konflikt z plemionami zachodniosłowiańskimi (Wieleci), których ziemie leżały również na lewym brzegu Odry. Wieleci zasiedlali wprawdzie obszary także na prawym brzegu tej rzeki, ale niektóre źródła wskazują, iż z tych ziem zostali przez państwo Mieszka wyparci.
Dokonania Mieszka na przestrzeni lat 960-990 można stosunkowo precyzyjnie określić dzięki istnieniu ważnego źródła pisanego, jakim jest dokument darowizny Dagome Iudex. W momencie wystawienia owego dokumentu pastwo polskie rozciągało się – poza ziemiami już wyżej wspomnianymi – na całą Małopolskę, Śląsk Ziemię Lubuską i Pomorze Zachodnie. Można więc stwierdzić, iż tym samym dokonał się proces jednoczenia ziem rdzennie polskich.
Nim Mieszko doszedł do takiego stanu posiadania musiał podjąć zarówno działania polityczno – dyplomatyczne, jak też kroki wojenne – wobec Czech (którym zabrał Śląsk i Małopolskę), a także wobec Rusi, gdzie na pograniczu rozpoczął się długotrwały zatarg o tzw. Grody Czerwieńskie. Dla nas najistotniejsze jest jednak to, że doszło do konfliktu z Niemcami, a ściślej biorąc z ich interesami na długiej linii wyznaczonej przez Odrę i jej lewobrzeżne dopływy: Nysę Łużycką, Bóbr i Kwisę.
Ówczesne granice Niemiec nie sięgały wprawdzie tak daleko na wschód, opierały się bowiem na linii rzeki Łaby i Sali. Wpływy niemieckie jednakże – a jeszcze bardziej niemieckie zamierzenia zarówno religijne, jak też ekonomiczne i polityczne – obejmowały przez diecezje i tzw. marchie, plemiona Słowian połabskich. Nic też dziwnego, że wszelkie próby polskie zmierzające do zajęcia wspomnianych terenów musiały prowadzić do konfliktów. Będą one narastały już we wspomnianym okresie lat 960-990. Przybiorą formę starć zbrojnych (jeszcze bez pełnego zaangażowania potencjału militarnego Niemiec, lecz przy pełnej ich obecności politycznej), a także doprowadzą do nawiązania bezpośrednich stosunków dyplomatycznych.
W drugiej połowie X stulecia, kiedy to wokół dynastii Piastów skupiały się wszystkie ziemie polskie, nastąpił proces udoskonalania organizacji państwa, które mogło dzięki temu kontynuować politykę dalszego rozwoju terytorialnego. Dokonywanie dalszych ekspansji miało jednak doprowadzić do znacznych kłopotów, bowiem wzbudzały one obawy państw sąsiednich.
Niepokój sąsiadów, np. Czechów, mogła już wzbudzić akcja Mieszka przyłączającego Śląsk czy Małopolskę z Krakowem. Działania tego typu na obszarach Ziemi Lubuskiej w jaj prawobrzeżnej części nie wywoływały natomiast większego rezonansu. Próby na lewym brzegu Odry, a następnie zabiegi w celu podporządkowania Polsce Pomorza Szczecińskiego spowodowały zbrojny opór plemion wieleckich, a równocześnie czujność nadgranicznych margrabiów. Ci ostatni, jeszcze bez angażowania sił niemieckich, zaczynają wspierać Wieletów w ich oporze przeciwko Polsce. Przykładem są chociażby wydarzenia z roku 967, gdy Wichman dowodzi Wieletami w walce z wojami Mieszka I czy tez starcie wielecko – polskie, ale już z udziałem sił niemieckich margrabiego Hodona, zakończone zwycięstwem Polaków pod Cedynią w roku 972. Lata sześćdziesiąte, a także następne dziesięciolecia przyniosły w układzie stosunków polsko – niemieckich próby powstrzymania rozrastających się wpływów państwa Mieszka na drodze zbrojnej, a także pierwsze akty prawne.
Ataku Hodona nie należy traktować jako odbicia oficjalnej polityki cesarza wobec „wiernego” mu Mieszka, a raczej jako lokalną decyzję możnowładców niemieckich. Spoglądali oni łakomym wzrokiem na ujście Odry, a w tych ekspansywnych planach kolejne kroki Mieszka im przeszkadzały. O tym, że tak było, świadczy decyzja cesarza Ottona I, który na wieść o Cedyni wezwał Hodona i Mieszka przed swój sąd. Do spotkania doszło w roku 973 w Quedlinburgu. Fakt ten świadczy że Mieszko pozostawał w pewnym stopniu zależności od cesarza. Postanowienia, jakie zapadły na wspomnianym zjeździe nie były dla polskiego księcia lekkie. Cesarz obawiając się dalszych zbrojnych działań, zobowiązał Mieszka do oddania najstarszego syna (Bolesława Chrobrego) na swój dwór w charakterze zakładnika.
Aktywności politycznej Polski nie zdołało jednak cesarstwo stłumić. Rychła śmierć Ottona I, powrót Bolesława do kraju, wreszcie specyficzna dla rozwijającego się feudalizmu – jakim już wówczas były Niemcy – rywalizacja pomiędzy władzą centralną (cesarzem), a feudałami, pozwoliła Mieszkowi na kontynuowanie polityki zbrojnego podboju Pomorza Zachodniego. Zaniepokojony sukcesami polskiego władcy, Otton II w roku 976 przedsięwziął pierwszą zbrojną wyprawę na nasze ziemie. Wyprawa ta nie powiodła się, a w roku następnym doszło do zawarcia pokoju. Był on korzystny dla Polski, a pozycja Mieszka I wobec cesarstwa rychło uległa dalszemu wzmocnieniu, gdy pojął za żonę córkę jednego z margrabiów – Odę. Można więc stwierdzić, że próba zwiększenia „zależności” Polski od cesarstwa nie powiodła się i Mieszko pozostawał całkowitym panem własnych decyzji politycznych. Mieszko w coraz większym stopniu staje się partnerem, sojusznikiem cesarstwa w polityce wobec Słowian, zamieszkujących ziemie na lewym brzegu dolnej Odry. Było to posunięcie doraźnie konieczne dla Polski, bowiem w połowie lat osiemdziesiątych – w wyniku zmiany koonfiguracji politycznej – plemiona słowiańskie Wieletów i Obodrytów rozpoczęły wspólny atak skierowany przeciwko panowaniu Mieszka u ujścia Odry. W tych warunkach książę polski decyduje się na współpracę i sojusz wojskowy z Niemcami. Było to tym łatwiejsze, że nowy cesarz Otton III zagrożony od północy przez Duńczyków skłonny był traktować Mieszka w sposób partnerski. Dla państwa polskiego nie było to bez znaczenia, tym bardziej że i na innych kierunkach działań (np. w czasie naszego konfliktu z lat dziewięćdziesiątych z Czechami, którym Mieszko z powodzeniem wydzierał wówczas Śląsk i Małopolskę) Niemcy zachowywały życzliwą neutralność.
Schyłek panowania Mieszka I to okres, w którym stopniowo wzrastała polityczna rola Polski jako ważnego elementu składowego w politycznych decyzjach cesarstwa. Zapewne wpłynęło to również na poglądy Ottona III, który coraz bardziej precyzował swoją koncepcję utworzenia ogólnochrześcijańskiego tworu państwowego z Galią, Germanią, Italią, i Sclavenią (Polską) jako częściami składowymi. Zjazd w Gnieźnie w roku 1000 dla każdej ze stron oznaczał co innego, ale dla Polski miał ogromne znaczenie.
W zasadniczy sposób na przebieg wydarzeń międzynarodowych w Europie przełomu X i XI w. a szczególnie w odniesieniu do stosunków polsko – niemieckich rzutowały następujące elementy europejskich realiów:
- zjawiska ze sfery życia religijnego (w tym również struktury Kościoła) dotyczyły bezpośrednio problematyki władzy świeckiej,
- pomimo narastających procesów feudalizacji (dążenia możnowładztwa do osłabienia władzy centralnej) w gruncie rzeczy nadal podstawowe decyzje polityczne uzależnione były od cesarza,
- chociaż ówczesne życie międzynarodowe przebiegało w warunkach ciągłej zmienności, to ogromne znaczenie przypisywano pewnym wykształconym już tradycjom.
Wspomniany akt (Dagome iudex), w którym Mieszko I oddawał swoje państwo pod opiekę papieża, był jeszcze jednym czynnikiem zabezpieczającym Polskę (cesarz musiał się odtąd liczyć z możliwością interwencji Rzymu). Stwarzał równocześnie młodemu państwu szansę na rozbudowę własnej organizacji kościelnej, co rzecz jasna przydawało lokalnej władzy autorytetu i wyraźnie ją wzmacniało. Próby chrystianizacji terenów zamieszkanych przez Prusów przyniosły w efekcie pierwszego męczennika (św. Wojciecha). Dawało to władzom polskim dodatkowe niejako moralne prawo do ubiegania się o odrębną strukturę kościelną.
Na prośbę Bolesława Chrobrego już w roku 999 papież (przy aprobacie Ottona III) zgodził się, by stworzyć na ziemiach polskich nową strukturę administracji kościelnej.
W marcu roku 1000 odbył się zjazd gnieźnieński i był w równej mierze spotkaniem dotyczącym polityki świeckiej jak też kościelnej. W dziedzinie kościelnej obok uroczystego wyniesienia na tron królewski nowego arcybiskupa ogłoszono imiona biskupów krakowskiego, wrocławskiego i kołobrzeskiego. Dawny biskup polski, rezydujący w Poznaniu, zachował dożywotnią niezależność i nie został poddany nowej metropolii. Utworzenie niezależnej prowincji kościelnej oraz otrzymanie prawa inwestytury jej episkopatu podnosiło znacznie prestiż Chrobrego. Stanowiło poza tym czynnik integrujący świeżo przyłączone dzielnice: ziemię krakowską, Śląsk i Pomorze, z centralnymi ziemiami państwa.
Strona polityczna zjazdu gnieźnieńskiego jest mniej znana. Wiemy, że cesarz, przyjmowany w sposób wystawny przez Chrobrego, w czasie uroczystego przyjęcia nałożył na głowę gospodarza diadem cesarski, a następnie ofiarował mu włócznię św. Maurycego, relikwię uważaną za symbol władzy monarszej. Nie była to oczywiście koronacja królewska, raczej można było widzieć w tym zgodę cesarza na przyszły awans Chrobrego. Niewątpliwie jednak uroczystość ta nosiła cechę wywyższenia księcia gnieźnieńskiego, w którym cesarz widział bardzo bliskiego sobie współpracownika i wiązał z jego osobą wielkie nadzieje.
Jednak bez znaczenia okazał się fakt, że pokojowe partnerskie rzec można, stanowisko Ottona III wobec Polski nie przetrwało jego samego. Wkrótce po zjeździe gnieźnieńskim w roku 1002 umiera.
Znaczna niezależność polityczna Polski, wzrost jej sił, ambicje Chrobrego, który po umocnieniu wewnętrznej struktury państwa uaktywni swoje poczynania na zewnątrz (na terenie Łużyc, Milska, a także na obszarach Czech) – wszystko to musiało zaniepokoić władców niemieckich. Następca Ottona III, Henryk II, absolutnie nie podzielał polityki swojego poprzednika, toteż w konsekwencji wojna była nieomal przesądzona.
Wyprawa Henryka II podjęta w 1005 roku zakończyła się przegraną Bolesława Chrobrego. Wojska cesarskie przekroczyły Odrę pod Krosnem i dotarły aż pod Poznań, gdzie zawarto pokój, na mocy którego Polska straciła większość zajętych przez siebie ziem.
W latach 1007-1013 trwała druga faza wojny Bolesław ponownie zajął Milsko i Łużyce. Kolejne zaś wyprawy niemieckie i polskie nie przyniosły zdecydowanych rozstrzygnięć. Wreszcie na mocy pokoju w Marseburgu cesarz zgodził się na utrzymanie Łużyc i Milska przez Bolesława, ale jako lenna niemieckiego.
W roku 1015 rozpoczęła się kolejna wyprawa Henryka II przeciw Polsce, ale tym razem wojskom niemieckim nie udało się sforsować dobrze bronionej Odry. W dwa lata później ruszyła nowa wyprawa cesarska. Plan uderzenia na Polskę od wschodu przez Jarosława Mądrego nie doszedł do skutku. Henryk II po nieudanym oblężeniu Niemczy Śląskiej musiał zarządzić odwrót. Nie pozostawało więc nic innego jak podpisanie w styczniu 1018 roku pokoju w Budziszynie. Sankcjonował on polski stan posiadania na zachodzie, zwalniając Łużyce i Milsko z zależności lennej od Niemiec.
Wojna z cesarstwem dała w efekcie umocnienie pozycji Polski na obszarach Łużyc i Milska, ale osłabiło to jej wpływy na Pomorzu Zachodnim i przesądziło o pozycji Niemiec na ziemiach Wieletów i Obodrytów. Zdecydowanie pogorszyły się też stosunki z Czechami, Węgrami, i Rusią. Aktywność polityczna, a nawet wyraźna ekspansja Polski Chrobrego dały w efekcie swojego rodzaju izolację na arenie międzynarodowej. Należy wspomnieć o tym wszystkim bowiem wydarzenia jakie rozgrywały się w układach polsko – niemieckich, równocześnie podnosiły rangę stosunków z innymi państwami.
Znalazło to swoje odbicie już za czasów panowania Mieszka II. W chwili gdy próbował on wzorem ojca, zbrojnie dochodzić swoich spraw poza linią Odry i Nysy, Polsce zagroził atak ze strony Rusi i Czech. W 1031 roku doszło do dwustronnego ataku na Polskę. Mieszko II nie tylko musiał oddać Niemcom Milsko i Łużyce, zawrzeć z nimi pokój, ale w ogóle stracił tron. Syn jego, Kazimierz, został wypędzony i wraz z matką schronił się na dworze cesarskim, zabierając ze sobą insygnia królewskie. Mieszko zdołał po kilku latach wrócić do kraju, ale teraz już całkowicie zdał się na łaskę cesarską. Cesarz Konrad II przywrócił go do władzy za cenę podziału kraju na trzy części.
Był to więc wyraźny regres w samodzielności Polski wobec cesarstwa, a kolejne lata jeszcze go pogłębiały. Lata po śmierci Mieszka II (zmarł w 1034 r.) przyniosły wiele nowych elementów w postaci wypadków rozgrywających się wewnątrz państwa. I tak w wyniku narastającego ucisku feudalnego dochodzi do powstania ludowego (miało ono także częściowo charakter wystąpienia przeciwko chrześcijaństwu, co było zrozumiałe z racji znacznego jeszcze przywiązania do dawnych kultów pogańskich). Powstanie to wstrząsnęło samą strukturą wewnętrzną państwa, osłabiło przede wszystkim władzę książęcą i sparaliżowało w znacznej mierze zdolności obronne. Wszystko to skłoniło państwa ościenne do zbrojnych kroków wobec Polski; szczególnie groźne rozmiary przybrał najazd księcia Brzetysława w 1038 r. (Czesi zajęli Śląsk, a spustoszenia sięgnęły aż po Gniezno, Giecz i Poznań). Najazd ze strony Rusi pogorszył jeszcze sytuację.
W rezultacie tych zaburzeń wewnętrznych i agresji zewnętrznych doszło do katastrofalnego zachwiania polskiego państwa wczesnofeudalnego. Dotknęło ono w znacznym stopniu zarówno struktury wewnętrznej władzy, jak też pozycji Polski wobec sąsiadów, a w pierwszym rzędzie Niemiec. Uwidoczniło się to zarówno poprzez zaangażowanie cesarstwa w odrestaurowanie władzy na naszych ziemiach, jak też w późniejszym uzależnieniu księcia polskiego od cesarstwa.
Odbudowa polskiej monarchii po latach kryzysu nastąpiła przy wydatnej pomocy Niemiec, które traktowały wtedy Polskę jako przeciwwagę nadmiernie wzrastającej w siłę monarchii czeskiej.
Kazimierz który w historii naszej zyskał przydomek Odnowiciela, syn Mieszka II , powrócił do kraju z pełnym poparciem strony niemieckiej. W stosunkowo krótkim czasie zdołał załamać opozycję możnowładczą, a także zjednoczyć stopniowo Wielkopolskę, Mazowsze oraz częściowo Śląsk. Właśnie w tej ostatniej sprawie uwidoczniły się wyraźnie nowe stosunki pomiędzy Polską a cesarstwem. Otóż wprawdzie cesarz Henryk III przekazał Śląsk monarchii piastowskiej, ale Kazimierz Odnowiciel został zobowiązany do płacenia zeń trybutu Czechom. Było to wyraźne ograniczenie samodzielności politycznej i świadectwo znacznej zależności od cesarstwa. Podobnie jak Mieszko I, Kazimierz Odnowiciel mozolnie odtwarzał strukturę wewnętrzną państwa oraz jego suwerenność wobec państw ościennych. Obserwujemy stopniowy wzrost siły państwa, następował bowiem rozwój form ustroju feudalnego, nabrała znów znaczenia władza książęca. Na przełomie XI stulecia pomyślniej zaczęła się kształtować międzynarodowa pozycja Polski . Wpłynął na to fakt, że najwięksi nasi najwięksi sąsiedzi, u których rozwój ustroju feudalnego był o wiele bardziej zaawansowany, zaczynali się borykać z problemami rozdrobnienia feudalnego. Dotyczyło to Czech i Rusi, a przede wszystkim Niemiec. Te ostatnie nie tylko wstrząsane były kłótniami feudałów, ale ponadto wdały się w konflikt z papiestwem.
Ponieważ Polska wewnętrznie już okrzepła, sprawujący wówczas rządy Bolesław Śmiały natychmiast wykorzystał nadarzającą się okazję i wystąpił z programem pełnej suwerenności. Głosząc niezależność od Niemiec, odrzucając dotychczasowy trybut płacony Czechom ze Śląska, książę liczył na poparcie ze strony papieża. Rachuby te okazały się uzasadnione i dzięki stanowisku kurii Bolesław Śmiały mógł się koronować w roku 1076. Akt Wzrost pozycji monarchy nie wzbudził entuzjazmu świeckich i duchownych wielmożów, którzy zaniepokojeni despotycznym charakterem króla, wszczęli przeciwko niemu bunt. Poprzedził go konflikt Bolesława z biskupem krakowskim Stanisławem ze Szczepanowa, w efekcie którego „pomazaniec podniósł rękę na pomazańca” – jak to opisał Gall Anonim. Biskup poniósł śmierć, a król musiał uchodzić z kraju.
Następca Bolesława Śmiałego, książę Władysław Herman, nie kontynuował dotychczasowej polityki swojego poprzednika. Podzielił kraj pomiędzy swoich synów, Zbigniewa i Bolesława. Ułożył pokojowo swoje stosunki z Rusią i Czechami, zaczął płacić trybut ze Śląska. Wobec cesarstwa niemieckiego zyskał sobie miano przyjaciela.
Sytuacja nabrała nowych barw gdy cesarstwo postanowiło rozszerzyć swoją ekspansję na wschód. Sprowokował ją poniekąd syn i następca Władysława Hermana, Bolesław Krzywousty. Odmówił on Czechom płacenia trybutu, rozprawił się z konkurentem do tronu bratem Zbigniewem, a także rozpoczął aktywną politykę dotyczącą Pomorza. Dla cesarstwa był to sygnał alarmowy, że rozpoczyna się kolejny proces uniezależnienia się Polski. Cesarz Henryk V podjął więc w 1109 roku wyprawę zbrojną przeciwko Polsce. Bezpośrednią przyczyną tego najazdu była antyniemiecka polityka Krzywoustego, przede wszystkim pomoc udzielona Węgrom w 1108 roku w czasie ich walki z cesarstwem.
W chwili gdy Henryk V zaangażowany był w walkach na terenie Węgier Krzywousty chcąc przyjść z odsieczą swojemu sojusznikowi Kolomanowi, uderzył na Czechy. Spowodowało to odejście wojsk czeskich z obozu niemieckiego, co w konsekwencji doprowadziło do załamania całego planu opanowania Węgier. Znaleziono też drugi pretekst. Henryk V opowiedział się po stronie Zbigniewa w jego sporze z Bolesławem. Zażądał, aby Zbigniew otrzymał połowę państwa, a Krzywousty miał płacić Niemcom 300 grzywien trybutu. Z Polski Przyszła odpowiedź odmowna. Wynik wojny był korzystny dla Polski.
Krzywousty uaktywnił swoją politykę na terenie Węgier, rozprawił się okrutnie ze Zbigniewem, gdy ten powrócił z Niemiec do Polski, ale po symbol pełnej niezawisłości, jakim była korona nie sięgnął. Krzywousty, wykorzystując sojusz z Danią, wzmocnił się na Pomorzu Zachodnim, a także włączył się do rozgrywki o ziemie wielecko-obodryckie. Klęska Bolesława Krzywoustego na Węgrzech osłabiła go na tyle, że Czesi rozpoczęli w latach 1132-1134 serię ataków zbrojnych na Śląsk. Następnie Niemcy narzuciły swoje pośrednictwo w sporze Polski z Czechami i Węgrami, a także dokonały próby ułożenia swoich stosunków z Polską na nowych, korzystnych dla siebie warunkach.
Państwo Krzywoustego znalazło się zatem w ostatnich latach jego panowania w bardzo ciężkiej sytuacji zewnętrznej, którą pogłębiały niepowodzenia wewnętrzne w postaci naporu feudałów, żądających podziału państwa pomiędzy licznych potomków księcia. Aby jednak problem ten został rozwiązany, książę musiał stawić czoła naciskom niemieckim aby pozostawić swoim spadkobiercom względnie duży margines niezależności od cesarstwa. Ogromne znaczenie miał dla tych spraw zjazd w Marseburgu. Doszło do niego w 1135 roku, gdy cesarz Lotar zaprosił polskiego księcia na swój dwór, by ten oczyścił się z zarzutów stawianych mu przez Węgrów i Czechów. W sprawach polsko – niemieckich cesarz Lotar zmusił księcia Bolesława do uznania zwierzchnictwa niemieckiego nad Pomorzem Zachodnim oraz do płacenia trybutu, i to wstecz – od roku 1123 poczynając. Były to ciężkie warunki i w zasadniczy sposób niweczyły wcześniejsze osiągnięcia Bolesława. Generalnie można więc stwierdzić, że układ merseburski był kompromisem pomiędzy dynamiczną polityką Bolesława Krzywoustego, a zaniepokojonym tym dynamizmem dworem carskim. Kompromis polegał na uznaniu przez Polskę zwierzchnictwa lennego Niemiec nad Pomorzem i Rugią, natomiast cesarz Lotar przyjął zwierzchnictwo Polski nad Pomorzem Zachodnim. Krzywousty dla utwierdzenia tych postanowień złożył cesarzowi hołd lenny ze zdobytych ziem poparty przysięgą. W ten sposób wypełnione zostały wszelkie wymogi stawiane przy tego rodzaju aktach prawa międzynarodowego w owym czasie.
Częściej w stosunkach pomiędzy obydwoma państwami napotykaliśmy na zależność trybutarną, ale również dotyczyło to jedynie części terytorium (Ziemi Lubuskiej i Śląska). Ani razu nie doszło jednak, pomimo usilnych prób cesarstwa, do utraty niepodległości i niezawisłości. Było to zasługą ówczesnych czynników rządzących, jak też całego społeczeństwa oraz wynikiem umiejętnej polityki, która między innymi pozwoliła wykorzystać zarówno warunki naturalne, jak i potencjał militarny.