Pewnego dnia w szkole nasza pani wychowawca zaproponowała wycieczkę do muzeum archeologicznego. Bardzo nam się spodobał ten pomysłu i nagrodziliśmy nauczycielkę gromkimi brawami. Wycieczka została zaplanowana na 16 października bieżącego roku.
Tego dnia spotkaliśmy się o 9.30 z klasą na Ogrodach. Umówionym miejscem były okolice poczty. Raźnie wyruszyliśmy na przystanek tramwajowy. Komunikacją miejską dotarliśmy na Stary Rynek. Celem naszej wyprawy było muzeum przy ulicy Wodnej. Z niecierpliwością czekaliśmy na rozwój wydarzeń. Chwile później przybył przewodnik. Pierwszym eksponatem jaki zobaczyliśmy była egipska bogini. Następnie oglądaliśmy wystawę obrazującą zmianę krajobrazu świata na przestrzeni wielu tysięcy lat. Przedstawiała ona początek epoki kamienia łupanego, aż po wczesną epokę żelaza. Najbardziej oczekiwanym momentem było zwiedzanie sali z egipskimi eksponatami. Ukazywała ona starożytne życie Egipcjan oraz ich kulturę. Najciekawszym według mnie obiektem była mumia dorosłej osoby. Niestety, nie dowiedzieliśmy się za dużo ponieważ przewodnik nie umiał nam tego dobrze wytłumaczyć, był porostu nudziarzem. Na tym zakończyło się zwiedzanie. Mogliśmy kupić sobie pamiątki.
Ostatnim celem naszej wycieczki był Mc’donald, w którym mogliśmy się najeść. Łakomczuchy ochoczo rzuciły się na jedzenie. Specjaliści od amerykańskiego jedzenia spałaszowali po kilka kanapek. Syci i zachwyceni wróciliśmy z uśmiechem na twarzy do domu. Dzień był udany, znacznie lepszy od tych, podczas których musimy siedzieć na nudnych lekcjach. Pomysł okazał się godny naśladowania.