Już u zarania kultury judeochrześcijańskiej jasno określony był status kobiety i mężczyzny.
„Wtedy rzekł człowiek; Ta dopiero jest z kości moich i ciałem z ciała mojego. Będzie się nazywała mężatką, gdyż z męża została wzięta”
„mimo to ku mężowi twemu pociągać cię będą pragnienia twoje, on zaś będzie panował nad tobą” – rzekł Bóg
Model prawny roli kobiety w społeczeństwie polskim w XXI wieku.
1. Równe prawa polityczne, a w szczególności jednakowe dla kobiet i mężczyzn prawo wyborcze (czynne i bierne), oraz równy dostęp do stanowisk i godności publicznych;
2. Równe prawa do oświaty wszystkich szczebli, w tym także równe warunki. przyjmowania na studia, do szkół zawodowych i technicznych; otrzymywanie stypendiów i innych form pomocy materialnej dla uczących się; równy dostęp do oświaty sanitarnej.
3. Jednakowe prawa w dziedzinie życia ekonomicznego i społecznego, tj. do pracy, do wolnego wyboru zawodu i pracy oraz do awansu w pracy i w zawodzie; do jednakowej płacy za jednakową pracę; do płatnych urlopów, emerytur i innych świadczeń socjalnych, związanych z utratą zdolności do pracy; do dodatków rodzinnych na tych samych warunkach, jakie przewidziane są dla mężczyzn, wreszcie dodatkowe uprawnienia związane z macierzyństwem.
4. Równe z mężczyzną prawa cywilne, rodzinne i opiekuńcze, a więc równe prawa osobiste i majątkowe, prawa małżonków oraz rodziców względem dzieci, jednakowe dla męża i żony przesłanki do uzyskania rozwodu, równe prawa przy podziale wspólnego majątku i równe prawa spadkowe. Pewnego rodzaju gwarancją wspomnianej równości powinno być zabezpieczenie wykonalności obowiązku alimentacyjnego.
5. Nadanie rangi pełnoprawnego zawodu pracy związanej z prowadzeniem własnego domu i wychowaniem dzieci, a w związku z tym objęcie osób wykonujących ten zawód ubezpieczeniem społecznym, a w dalszej kolejności zabezpieczeniem emerytalnym.
6. Równe prawa dotyczące otrzymania, zmiany i zachowania obywatelstwa. Małżeństwo z obcokrajowcem nie powinno automatycznie wpływać na obywatelstwo małżonki.
Katalog przedstawionych problemów opracowany został na podstawie standardów międzynarodowych, a w szczególności Deklaracji i Konwencji ONZ w sprawie zniesienia dyskryminacji kobiet.
POLITYKA
Perspektywy/Żołnierz w ciąży
Fragment debaty senackiej z 29 listopada. Dyskusja dotyczyła ustawy o równym statusie kobiet i mężczyzn. Wypowiedzi spisane ze stenogramu.
Dane: NEWSWEEK
Józef Dziemdziela (SLD-UP) – Używała pani minister kilkakrotnie określenia „pełnomocniczka”. To jest dyskryminacja w pani ustach, bo dlaczego nie pełnomocnik?
Izabela Jaruga-Nowacka, pełnomocnik rządu ds. równego kobiet i mężczyzn - Trudno mi mówić o sobie w formie męskiej. Mam nadzieję, że to widać. Nie ma rodzaju żeńskiego od rodzaju minister. Słowa „senatorka” i „posłanka” weszły do języka, ale mamy jednak ustawę o posłach i senatorach a nie o posłankach i senatorkach. W związku z tym, że szkoły wojskowe zostały otwarte dla kobiet, mamy w ustawie zapis „Żołnierzowi w ciąży przysługuje prawo...”. Brzmi to śmiesznie, bo żołnierz kojarzy się z mężczyzną
Krystyna Doktorowicz (SLD-UP) – Czy wzrasta zainteresowanie panów opieką nad dziećmi
Izabela Jaruga-Nowacka – Znaczna część mężczyzn korzysta z urlopów wychowawczych. Nie brakuje ojców, którzy zaczęli korzystać z urlopów „tacierzyńskich”.
Tadeusz Bartos (SLD-UP) – Ilu mężczyzn pracuje w Pani urzędzie?
Izabela Jaruga-Nowacka – 11 osób zatrudniam plus dwie, które obsługują sekretariat. Wśród nich jest jeden mężczyzna.
Teresa Liszcz (Blok Senat 2001) – Męski szowinizm, który przejawia się w wielu pytaniach, utwierdza mnie, że jednak takie zapisy są potrzebne.
HISTORIA DĄŻENIA KOBIET DO RÓWNOUPRAWNIENIA
We wczesnym średniowieczu w życiu prywatnym kobieta nie była zdominowana. Generalnie w rodzinie i w małżeństwie nie miała gorszej pozycji niż mężczyzna. W dniu ślubu była „przekazywana” przez swoich rodziców albo krewnych przyszłemu małżonkowi. Jednak nie oznaczało to wykluczenia z rodzinnego klanu. Wynikało to z wysokości „główszczyzny” (odszkodowania, jakie w wypadku zranienia albo zabicia człowieka musiało być wypłacone), która musiała być określana po zawarciu małżeństwa. Według pozycji i stanu ojca, nie męża. Poza tym owdowiałe lub rozwiedzione kobiety powracały do swoich rodów. Klan rodzinny miał, bowiem wobec swoich żeńskich członków prawo ochrony i zemsty. Wszystkie te prawa i obowiązki rodzinnego klanu zapobiegały poniżaniu kobiety, sprowadzeniu jej do roli niewolnicy swego męża. Do kobiet należało wychowywanie dzieci aż do pełnoletności wtedy ten wskaźnik wahał się w zależności od regionu (9 – 12lat). W żadnym prawie zwyczajowym nie zauważono gorszego traktowania kobiet czy dziewcząt, choć w kręgu celtyckim kobiety zdawały się być bardziej usytuowane niż w germańskim.
Taki porządek utrzymywał się aż do około 1750r. gdzie w Europie i Ameryce Północnej dokonał się przełom, który doprowadził do epoki przemysłowej. Oblicze tych czasów znamionowały głębokie przemiany gospodarcze, polityczne i kulturowe. Nowe społeczne formy wyrazu znalazło równouprawnienie płci, ale nie uległa zmiana męskiej dominacji. Przystąpiono do kobiecej walki, walki o więcej praw i więcej wolności. W debacie nad prawami i naturą kobiety rozróżnić można dwa stanowiska. Pierwsze opowiadało się za kontynuacją racjonalnej argumentacji XVIII w. Według niej mężczyznę i kobietę uważano za równych z natury i podlegających doskonaleniu, a różnice w postawie płci uzasadniono długoletnim uciskiem kobiety. Drugie stanowisko to opinia, że płcie różnią się z natury, ale wzajemnie dopełniają. Mężczyźnie przypisano racjonalność, siłę, aktywność i zdolność realizacyjną, natomiast kobiecie uczciwość, słabość, pasywność i intuicję. Jemu przypadło zadanie aktywności w życiu zawodowym i publicznym, ona natomiast została ograniczona do domu, macierzyństwa i obowiązków rodzinnych. Model polaryzacji płci w takiej formie – jak został on m.in. rozwinięty przez Rousseau i Johanna Gottlieba Fitche. Model ten był jednak niezgodny z zasadą równości płci, zarazem sprzeczny z kulturą oświecenia. Mowa o innej „naturze kobiety” dopuszcza jej ujarzmienie przy jednoczesnym idealizowaniu jej kobiecości. Pod koniec XVIII w. Nowe określenie „natury kobiety” zostaje pozytywnie przyjęte przez wiele kobiet. W przewartościowaniu macierzyństwa dostrzegały one umocnienie swej tożsamości płciowej, niekoniecznie wiążąc z tym konsekwencje rezygnacji z praw obywatelskich i przymusu związania się z domem. Rzeczywistość wyglądała trochę inaczej twarda praca zamiast wykształcenia tak wyglądał los większości kobiet. W warstwach drobnomieszczańskich wiele kobiet oddawało się własnemu zawodowi albo pracowało w zakładzie męża. Na wsi, gdzie żyło około 80% ludności, nie mogło być mowy o słabych i pasywnych kobietach. Większość rodzin znajdowało się wciąż w zależności od właściciela ziemskiego. Zatem obok środków żywnościowych, dla zaspokojenia swoich potrzeb, wypracowywane były również podatki i daniny. Oznaczało to ciężką prace dla wszystkich członków rodziny. Do obowiązków związanych z rolą dochodziły również prace chałupnicze. W rodzinach kobiety były odpowiedzialne przede wszystkim za utrzymanie bydła, uprawę ogrodu oraz za gospodarstwo domowe. Podział pracy według płci zabezpieczał kobiecie nie tylko pewną samodzielność, lecz powodował obustronną zależność członków rodziny od siebie wzajemnie. Mężatki przechodziły wtedy od dwóch do ośmiu porodów. Pod względem prawnym kobiety w całej Europie znajdowały się pod kuratelą mężczyzn. Kobiety nie funkcjonowały jako osoby prawne, lecz w ograniczonym stopniu posiadały prawo dysponowania własnością, podporządkowanie w całym swym działaniu mężczyźnie. Z rewolucją francuską 1789 r. wiele kobiet wiązało nadzieje na wyzwolenie się z ubezwłasnowolnienia. Brały one aktywny u dział wydarzeniach rewolucji, zakładały kluby i towarzystwa ludowe, występowały jako trybuni ludowi i nawoływały do uzbrojenia kobiet. Domagały się praw ludzkich i obywatelskich również dla nich. Konstytucje francuskie z 1791 i 1793 r. gwarantowały tylko mężczyznom prawa obywatelskie. Republika okazała się państwem mężczyzn, w którym kobiety były wykluczone z prawa wyborczego. Zniesienie systemu feudalnego prowadziło w konsekwencji do ograniczeń małżeńskich i sukcesji w linii męskiej. Kobiety mieszczańskie otworzyły sobie nowe perspektywy zawodowe, kierując się indywidualnymi możliwościami rozwoju i zapoczątkowały pewną mobilność społeczną. W przypadku żądań robotnic chodziło nie tylko o emancypacje, lecz także o materialne warunki przeżycia. W 1882 r. we Francji ukazało się feministyczne czasopismo „Trybuna Kobiet”, którego redaktorzy wyzwolenia kobiet – w związku z wczesnosocjalistycznymi ideami – rozumieli jako następstwo zasadniczych przemian społecznych. Płace kobiet były o dwie trzecie niższe niż mężczyzn i nie można z nich wyżywić dzieci. Prostytucja, podrzutki i dzieci ulicy stały się ogromnymi problemami socjalnymi. Rewolucja 1848 r. sprowokowała ponownie wielkie zaangażowanie kobiet. W Paryżu i nie tylko tworzyły one kluby kobiece i pierwszy – do dzisiaj jedyny feministyczny dziennik „Głos Kobiet”. Żądano zakładów pracy dla kobiet, opowiadano się za prawem wyborczym i przedstawiano poglądy w sprawie prawnej równości, odpowiedniego wykształcenia i ludzkich warunków pracy dla kobiet. W Wiedniu i Berlinie kobiety stały na barykadach, w oddziałach ochotniczych walczyły o narodowe państwo i wolność obywatelską, zakładały kluby – jak ich siostry we Francji – i upominały się o swoje prawa. W Ameryce Północnej kobiety – biorące udział w konferencji Seneca Falls – opublikowały w 1848 r. „Deklaracje poglądów”. Oświadczenie o podstawowych prawach kobiet będące zarazem oskarżeniem przeciwko „niesprawiedliwościom i nadużyciom” mężczyzn. Oficjalnie Deklaracja Stanów Zjednoczonych uwzględniała wprawdzie prawa kobiet, jednak czyniła to w tak minimalnym stopniu jak w odniesieniu do praw niewolników i Indian. Wiele kobiet – angażując się w ruch przeciwko niewolnictwu (abolicjonizm) – dostrzegało paralele pomiędzy wyjęciem spod prawa czarnych kobiet w przepisach dotyczących Murzynów, i wszystkich kobiet w przepisach dotyczących całego społeczeństwa. Wszelako ani Indianki, ani niewolnice nie miały w Deklaracji Niepodległości prawa głosu. Ruch kobiecy po 1848 r. zyskiwał także międzynarodowe perspektywy. Musiało jeszcze upłynąć sporo czasu do momentu, gdy normy europejsko-amerykańskiego feminizmu poruszyły także inne kobiety świata.
WYMARSZ KOBIET W DWUDZIESTY PIERWSZY WIEK
Legendarny rzut pomidorem w kilku zaangażowanych w ruch studencki towarzyszek SPD na frankfurckim uniwersytecie uznaję się za symboliczny początek nowego ruchu kobiet w Republice Federalnej Niemiec. Ruch kobiecy w USA i Europie – jak żaden inny ruch społeczny – przeniósł tzw. Prywatne tematy i problemy osobistych stosunków do centrum politycznej dyskusji. Miłość, seksualizm, chęć posiadania dzieci, praca domowa, wzory zachowań itp. Uważane były niegdyś za określające się w sposób naturalny. Jako sfera życia prywatnego nie podlegały ingerencji. Także wyzysk i ubezwłasnowolnienie kobiet w tzw. Trzecim Świecie lub w rzekomo – przyjaznych emancypacji państwach socjalistycznych. Krajem socjalistycznym w owych czasach była również Polska. Skupmy się, więc na pozycji zawodowej, regulacjach prawnych Rzeczpospolitej Polskiej Ludowej. Zacznę od felietonu Wojciecha Jaruzelskiego, który pisze „kobiety w socjalizmie uzyskały nie tylko formalne, ale i faktyczne równouprawnienie. Jest jednak i ciężar tego równouprawnienia – znamy to i doceniamy. Kobieta dźwiga wiele trudności, jakie niesie życie, co jakże często utrudnia jej zasłużony awans w zawodzie, w pracy. Musimy wspólnym wysiłkiem bardziej skutecznie przezwyciężać te opory. Podjęliśmy takie zobowiązanie na niedawnym XV plenarnym posiedzeniu Komitetu Centralnego. Chcemy, aby kobiety, wspaniałe kobiety polskie, wśród których jest tak wiele utalentowanych, energicznych, mogły spełniać coraz bardziej odpowiedzialne funkcje w naszym życiu społecznym i państwowym. Gdy mówimy: kobieta – dotyka to i strony osobistej, emocjonalnej – każdy myśli: matka, żona, siostra, córka. Ale dotyczy to również i strony ogólniejszej, społecznej. Myślimy wtedy – kobieta-robotnica i chłopka, kobieta-nauczyciel i lekarz, kobieta-uczony i twórca kultury, wreszcie kobieta-żołnierz, towarzysz broni, która w okresie najczarniejszym dla naszego narodu dała jakże liczne dowody odwagi i poświęcenia...”. Jednak problematyka praw kobiet jest bardzo rozległa i obejmuje szereg dyscyplin szczegółowych prawoznawstwa. Ciekawe spostrzeżenia nasuwają się przy analizie przepisów prawa chroniących zdrowie kobiet w PRL-u. Otóż zadania, jakie stawiano prawnej ochronie macierzyństwa, uległy i ulegają daleko idącym przeobrażeniom. O ile pierwotnie wzmożonej ochronie podlegało jedynie zdrowie kobiety w okresie ciąży, porodu i połogu, o tyle w okresie późniejszym zaczęto także uwzględniać konieczność ułatwienia jej wypełniania obowiązków wynikających z roli matki. Wreszcie można było zaobserwować dążenie do maksymalnego umożliwienia kobiecie łączenia roli zawodowej i rodzinnej. Wraz z nadejściem kapitalizmu i demokratycznych rządów w naszym, około 40mln kraju, pojawił się problem równouprawnienia kobiet i mężczyzn, pojawiły się takie pojęcia jak w/w równouprawnienie czy feminizm. Generalnie można powiedzieć, że w modelu prawnym roli kobiety w społeczeństwie polskim przewiduję się kojarzenie jej wysokiej aktywności społeczno-zawodowej z macierzyństwem. Zakładając przy tym – zgodnie ze stanem faktycznym, – że kobieta ponosi ciężar większości obowiązków wychowawczo-opiekuńczych wobec dzieci, ustawodawca stara się umożliwić jej spełnienie tych obowiązków bez nadmiernego uszczerbku dla roli zawodowej. Można tutaj doszukać się pewnej niekonsekwencji między przepisami prawa rodzinnego i opiekuńczego nad prawem pracy. Jednak kapitalizm ten przyniósł ze sobą solidną emancypację kobiet, czyli dążenie „płci pięknej” do równouprawnieni. Kobiety mają prawo kandydować do sejmu, mają prawo do..............itd. Emancypacja zaś pociągnęła legendarny, opacznie rozumiany feminizm, który nakazuje nienawidzić mężczyzn, choć nikt tak naprawdę nie powiedział, których mężczyzn, bo zakładam, że chodzi o tych, którzy mają coś na sumieniu. Kobiety są nowoczesne, silne, zwarte i gotowe, a przede wszystkim potrafią sobie poradzić w życiu bez pomocy mężczyzn. Niczym wprost wyjęte z „super” amerykańskiej produkcji „Ally Mac Beal”, która zawsze radzi sobie sama, i odstrasza mężczyzn, kiedy próbują ją osaczyć. Tak w uogólnienieniu głosi teoria, wszystkie znane mi teorie nie przełożyły mi się na praktykę, począwszy od komunizmu skończywszy na feminizmie, gdy jednak popatrzymy na inne kraje można by wyciągnąć wnioski z tego jak szczególnie traktowane są kobiety w naszym zwykle zacofanym kraju. Weźmy sobie takich amerykanów tam pocałowanie kobiety w rękę rozumiane jest jako gotowe oświadczyny, albo Afganistan czy cały islam. Jak tam wygląda życie kobiet? Zaglądając w przeszłość: dawniej nazywano to „Dniem kobiet”, lecz wraz z narastającą amerykanizacją, przekształcono to kojarzące się z socjalizmem święto, w „walentynki”. Dzień kobiet był dniem, w którym ludzkość oddawała hołd kobiecie. Oddawanie hołdu polegało w tym wypadku na wręczaniu wszystkim kobietom wokół kwiatka, w postaci goździka, oraz na piciu od samego rana za zdrowie pań. W niektórych zakładach pracy panie, otrzymywały oprócz w/w kwiatka cenne prezenty od dyrekcji lub rady zakładowej. Można by wyliczyć całe mnóstwo podobnych atrakcji, jednak poprzestańmy na konstatacji, że było to święto, ze wszech miar atrakcyjne, również pod względem finansowym. Oczywiście, dawało się słyszeć głosy bojowo nastawionych przedstawicielek płci pięknej, że „Dzień kobiet” w istocie obraża kobiety, które zasługują na coś więcej niż goździki i majtki. Wraz z upadkiem PRL upadł Dzień Kobiet. Nie pojawiają się już plakaty z golącym się jegomościem i na czerwono wymalowanym hasłem „8marca pamiętaj”. Slogan- „kwiatek dla Ewy” poszedł w zapomnienie. Niejako w zamian zostaliśmy obdarowani świętem produkcji amerykańskiej, czyli Walentynami. W Polsce można wyróżniać wiele zachowań i świąt, które hołdują kobietom min. szeroko rozumiane słowo „portfel” mężczyzna musi płacić za wszystko nieważne czy to setna randka po półrocznym związku, czy zwykły wypad na kawę z półobcą osobą. Mało tego, bez względu na to, kto jest stroną zapraszającą, i czy chodzi o wystawną kolacje, czy opłatę za parkometr facet musi mięć forsę i koniec. Płacenie kobiety za faceta, jest najwyraźniej postrzegane jako chamska perwersja z zabitej dechami wsi. Niech żyje wieś!!!!!! Pewna, samodzielna, wyemancypowana, sfeminizowana, zwarta i gotowa hetera, o której gdzieś tam napisali powiedziała, że „facet bez pieniędzy to dupa” jednak skoro jest taka samodzielna i zrobi karierę bez faceta, to powinna sobie również poradzić bez jego pieniędzy. Natomiast wykorzystanie statusu płciowego do osiągnięcia zysków materialnych nazywamy...........prostytucją. i znów weźmy za przykład taką Amerykę w której to szanująca się kobieta nie pozwoli zapłacić za siebie rachunku wiedząc, że to oznacza przyzwolenie na seks.
Podsumowując z praktyki życia społecznego wynika, że preferowany przez model roli i pozycji kobiet w społeczeństwie polskim daleki jest jeszcze do pełnej realizacji. Istnieje jednak jeszcze wiele instrumentów kształtujących pozycję kobiet. Nie działa samoistnie. Można zastanowić się, czy instrument ten powinien podlegać dalszemu doskonaleniu? Czy chcemy, aby, na świecie zapanował porządek niczym wprost wyjęty z filmu „Seksmisja”?
Liga rządzi, Liga radzi, Liga wszystkim wam poradzi!!!!!