profil

Czy cierpienie może nas czegoś nauczyć?

poleca 84% 2700 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Pytanie zawarte w tytule zapowiada kolejne zapewne nudne wypracowanie ucznia który chce dostać ocenę oscylującą w okolicach dobry, bardzo dobry. Zamierzam mimo to ukazać swoje zdanie o cierpieniu i o nauce z niego płynącej.
Tytuł i wstęp mogły już czytelnika zniechęcić, lecz zapewniam iż te krótkie, bądź co bądź, rozważania zainteresują więcej ludzi niż tylko nauczyciela który będzie je sprawdzał.
Cierpienie. Każdy się go boji i niezbyt chętnie przypomina sobie te chwile, które najchętniej już dawno by zapomniał. Nikt tego uczucia nie lubi. Nikt także nie chciałby żeby na przykład żona mu zmarła lub też córka połknęła sto złotych. Natomiast ja mam inny pogląd na cierpienie. Samo cierpienie jest rzeczą zła jednak to czego ono nas uczy i czego nam dostarcza w formie nowych barier moralnych jest nieocenione. Powiedzmy, że człowiek zastrzeli kogoś. Będzie musiał teraz bardzo się bać wymiaru sprawiedliwości albowiem może on go złapać i wtrącić do więzienia. Wtedy to on już nie wyjdzie na ulice i nie zastrzeli kolejnych osób. Jest to sytuacja w której jest pokazany najbardziej optymistyczny wariant ponieważ mógłby być to seryjny morderca lub też mądrzejszy osobnik i nie zostawić świadków. Mimo to na świecie jest parę takich osób które nie dość że by tego nie zrobiły drugi raz to jeszcze by chciały odpokutować. Niestety już coraz mnie tych osób ponieważ ten świat i jego pesymistyczna forma coraz bardziej zaniża możliwość spotkania kogoś takiego. To nie te czasy, że wszystko jest albo białe albo czarne – coraz więcej szarości.
Rozwodzę się na bezsensownością tego świata a tu miałem pisać o cierpieniu. Są trzy zasadnicze kierunki reakcji jeśli chodzi o cierpienie: bierny, aktywny i luźny.
Bierne reagowanie na cierpienie polega na wyżalaniu się nad swym żywotem, płakaniu lub też innych podobnych sposobach. Jest ono na pewno mniej destruktywne niż aktywne chociaż też lepiej na czymś się wyżyć niż zamykać to w sobie. Jest to tylko bomba zegarowa z niewiadomym zapalnikiem który może włączyć się w każdej chwili.
Aktywnie reagować na cierpienie można w dwa sposoby: destruktywnie lub nie destruktywny. Jest to chyba rzecz oczywista, że niektórzy nie radząc sobie z presją niszczą rzeczy swoje lub innych, w najgorszym wypadku zabijając siebie lub innych. Inną opcją jest pójść do najbliższej siłowni lub klubu bokserskiego i zacząć usilnie próbować przebić dany worek treningowy. Jestem negatywnie nastawiony do świata, lecz każdemu bym odradzał zabijać się i wątpię żebym znalazł w sobie tą odwagę by samemu popełnić samobójstwo.
Natomiast luźne podejście do cierpienia zwykle powoduje następujący efekt: ludzie wyzywają cię od niezrównoważonych psychicznie i zacierają wszelkie możliwe kontakty.
Cierpienie może również pełnić rolę dydaktyczną.- uczyć nie popełniać podobnych błędów. Przykładowo nie dostałem się do wymarzonej szkoły ( autentyczne ). Zabrakło mi na Egzaminie Gimnazjalnym dziesięciu punktów żeby dostać się do jednej klasy o profilu matematyczno-fizycznym z przyjaciółmi z byłej klasy. Jak się później okazało w tejże szkole nie panowała zbyt przyjazna dla ucznia atmosfera co zaowocowało że moja najlepsza przyjaciółka wypisała się z niego i udała się do innego. Teraz jednak nie żałuje, że się tam nie dostałem. Mimo wszystko na maturze nie będę chciał podobnego błędu popełnić.
Uczy nas, cierpienie oczywiście, odporności na stres i presję. Nie wszyscy taki test przejdą pomyślnie, nie wszyscy przeżyją. Jednak jest to wspaniała szkoła życia. Zacytujmy tu staropolskie przysłowie: „ najlepszych przyjaciół poznaje się w biedzie”. Tu także podam przykład z tegorocznego naboru do liceów. Koleżanka która chciała się dostać do dobrego liceum po ogłoszeniu feralnych wyników egzaminu straciła praktycznie wszystką nadzieję na przyjęcie. Na szczęście wspierały ją osoby które naprawdę ją lubiły, nie będę o sobie mówił ponieważ nie mnie to do oceniania, i dostała się do całkiem dobrego liceum.
Niestety nie wszyscy mieli tyle szczęścia...
Pod koniec moich rozważań chciałbym jeszcze pokazać czego ja się nauczyłem od tego zjawiska. Cierpienie pokazało mi mój pogląd na świat, pesymistyczny świat. Nauczyło mnie także jak sobie z nim radzić – nie przejmować się nim i żyć dalej ponieważ nie dożyję trzydziestki. Za mało czasu na znoszenie niepowodzeń. Kieruję się zasadą „Nie ważne ile – ważne jak” co się oczywiście odnosi do mojego motta życiowego, nieco zmodyfikowanego od oryginalnej wersji: „Żyj szybko, kochaj mocno, umrzyj młodo”

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty

Ciekawostki ze świata