Socjologia wychowania, która powstała ponad osiemdziesiąt lat temu, była w polskiej literaturze pedagogicznej pierwszym systematycznym traktatem socjologicznym ujmującym wychowanie jako proces społeczny, wskazującym jego szerokie społeczne uwarunkowanie i podkreślającym, że sukces wychowawczy jest zależny nie tylko od umiejętności nauczyciela i wychowawcy, ale od bardzo wielu innych zjawisk społecznych. Znaniecki potraktował analizę wychowania i jego uwarunkowań jako zastosowanie swojej ogólnej teorii socjologicznej.
Socjologia wychowania nie była elementem w procesie budowania systemu w ścisłym tego słowa znaczeniu, była raczej próbą weryfikacji jego użyteczności w analizie jednej dziedziny procesów społecznych. Pozwoliła ona Znanieckiemu na nowatorskie wówczas ujęcie zjawisk i procesów wychowania, na analizy pokazujące społeczne mechanizmy zachodzące w wychowującym społeczeństwie, i w systemie „wychowawca-wychowanek". Znaniecki w pierwszym tomie dokonuje charakterystyki środowiska wychowawczego i poddaje szerokiej i dogłębnej analizie uwarunkowania społeczne procesu wychowania, by na tej bazie w tomie drugim wyłożyć swoją koncepcję wychowania. Swoje poglądy i koncepcje, Znaniecki wyraził jako wynik nie tylko własnych badań.
Znaniecki stwierdza, że proces wychowania rozumiany jako proces społeczny to nic innego jak podporządkowanie celów i zadań wychowania interesom grup społecznych, w świetle ich istnienia i rozwoju oraz takie przygotowanie wychowanków, aby mogli oni w przyszłości wypełniać swoje obowiązki wobec swoich grup społecznych, w których będą w przyszłości funkcjonować.
Nie ulega żadnej wątpliwości, że podłoże społeczne, na którym Znaniecki budował swoją teorię, nie jest już takie same. Toteż rozumienie jego idei jest daleko szersze i wybiega poza grupy społeczne, które Znaniecki miał na myśli.
Charakteryzując składniki środowiska wychowawczego, Znaniecki dochodzi do wniosku, że słabnie rola wychowawcza rodziców, a powierzone im zadania wychowawcze są ograniczone i ograniczają się jeszcze bardziej, a podstawowym ich zadaniem, z punktu widzenia grupy społecznej jest wychowywanie dziecka w pierwszych latach jego życia.
Coraz częściej spotyka się rodziny, w których stosunek rodziców do dzieci w ogóle nie jest stosunkiem wychowawczym, ogranicza się do minimum opieki fizycznej, jakie instynktownie daje matka w pierwszych latach. Rodzice nie stosują się do jakichkolwiek norm w zakresie wychowania, nie spełniają żadnych obowiązków względem dzieci a wręcz ignorują ich istnienie.
Jednak Znaniecki nie przekreśla znaczenia rodziny. Uważa, że miłość małżeńska i rodzicielska w procesie wychowania ma ogromne znaczenie dla jego powodzenia i jest jednym z jego warunków.
W swoich rozważaniach na temat znaczenia rodziny w procesie wychowania Znaniecki w zasadzie ogranicza się do relacji rodzice – dziecko. Nie uwzględnia przy tym w swoich analizach stosunków między rodzicami oraz między rodzeństwem, które mają niebagatelny wpływ na wychowawczą rolę rodziny.
Analizując kolejny element środowiska wychowawczego jakim jest otoczenie sąsiedzkie, Znaniecki, traktuje je nie jako grupę społeczną, ale opinię społeczną, jaka powstaje w otoczeniu sąsiedzkim. Według niego, jest to jeden z największych czynników uspołecznienia i wychowania. Dzisiaj niestety już bardzo zdewaluowany. Otoczenie sąsiedzkie, które w czasach współczesnych Znanieckiemu odgrywało wielką rolę w procesie wychowania, przez kształtowanie opinii społecznej, z którą wychowanek się liczył, współcześnie niemal do zera, zwłaszcza w odgrywaniu swej pozytywnej roli. Współcześnie ludzie zamykają się w swoich domach nie interesując się sąsiedzkim otoczeniem. Zgodnie z obawami Znanieckiego otoczenie sąsiedzkie dzisiaj częściej odgrywa negatywną rolę (alkoholizm, narkomania, przemoc). W tym względzie jego poglądy wymagają nowego spojrzenia.
Przechodząc do grup rówieśniczych, Znaniecki zauważa, że ten składnik środowiska społecznego dziecka i młodzieńca, tworzy się przy jego spontanicznym udziale, a każdy członek takiej grupy wnosi do niej ze sobą wpływy, którym podlega w rodzinie, w otoczeniu sąsiedzkim starszych, w zetknięciu z instytucjami wychowawczymi. Nie ulega wątpliwości, że w ogóle ich wpływ na osobowość społeczną jednostki jest potężny i w pewnym zakresie niezastąpiony.
Wszędzie indziej młodociany osobnik zajmuje stanowisko podporządkowane. W grupie rówieśników natomiast występuje w roli równouprawnionego członka, z którym inni liczą się nie tylko jako z przedmiotem swego działania, lecz również jako z podmiotem społecznym. Tam dokonuje się wyszkolenie w przewodzeniu innym, ale i w dobrowolnym podporządkowaniu się przodownikowi nie narzuconemu z góry, lecz wybranemu. Tam uczy się jednostka ustanawiać samorzutnie reguły postępowania dla siebie i dla innych i poddawać się regułom wspólnie ustanowionym.
Wnioski wyciągnięte przez Znanieckiego są słuszne, jednak Znaniecki chyba nie docenił zagrożeń, jakie niesie wpływ grup rówieśniczych na wychowanie, opierając się na funkcjach kierujących i kontrolnych ze strony starszych nad tymi grupami. Nie docenił siły samostanowienia i samo istnienia grup rówieśniczych nie poddających się wpływom dorosłych. Współcześnie coraz większym problemem stają się grupy stawiające sobie za cel postępowanie wbrew akceptowanym normom. Mówienie dzisiaj o grupach rówieśniczych coraz częściej sprowadza się do kojarzenia ich z różnego rodzaju subkulturami czy wręcz gangami o charakterze przestępczym. Mnogość kontaktów na różnych płaszczyznach, a tym samym mnogość grup rówieśniczych we współczesnym społeczeństwie i łatwość dostępu do nich młodych ludzi, przy coraz niższych wartościach i normach moralnych staje się zdecydowanie czynnikiem hamującym proces wychowania. Tego typu grupy zdecydowanie wymykają się spod kontroli dorosłych. Stąd też, moim zdaniem, problem grup rówieśniczych nie wytrzymał próby czasu i w dzisiejszych czasach wymaga nowego opracowania, szczególnie w kierunku rozwiązania wielu problemów i wypracowania nowych technik działania, wykorzystujących te grupy do celów społecznie pożądanych i likwidacji zagrożeń o podłożu patologicznym.
Dotychczas omawiane składniki środowiska wychowawczego, miały charakter bezpośredniego oddziaływania na osobę wychowanka. Znaniecki zauważa jednak, że na wychowanie osobnika wpływ ma również działanie szerszego świata, nie poprzez osobiste porozumienie, ale przez oddziaływanie symboli rzeczowych, jak np. pisma, druku, obrazów, telegrafu, telefonu, kina, radia czy teatru. Rozwój tego rodzaju kontaktów pośrednich powoduje przenikanie wpływów z zewnątrz. W tych kontaktach Znaniecki widzi nie tylko pozytywne elementy, mogące na przykład wspomagać samokształcenie, ale również płynące z tego zagrożenia. Nowe formy porozumienia pośredniego z taką samą łatwością docierają, bowiem zarówno do umysłów nieprzygotowanych i niewyszkolonych w ich odbiorze i stąd powstają trudności wychowawcze, których nie znały wcześniejsze czasy.
Jak z tego widać Znaniecki dobrze wyczuł znaczenie tego środowiska dla procesu wychowania. Jednak chyba w najśmielszych wyobrażeniach nie przewidywał zmian, jakie mogą się dokonać i faktycznie się dokonały.
W ostatnich latach nastąpił kolosalny rozwój środków środowiska pośredniego, doszły nowe jak telewizja, komputeryzacja czy Internet. Dzisiaj cały ten zbiór środków przekazu powszechnie nazywamy multimediami. Ich rozwój z jednej strony przyczynia się do szerokiego dostępu do informacji i wiedzy różnych dziedzin nauki, przedstawianej w przystępny i ogólnie zrozumiały sposób. Daje wielkie szanse i możliwości rozwoju, samokształcenia i nauczania człowieka. Z drugiej strony rozwój multimediów, na coraz trudniej kontrolowanym wolnym rynku, staje się poważnym problemem dla procesu wychowania. Przedstawiana w mediach i wszechobecna współcześnie przemoc czy pornografia, tak jak to przewidywał Znaniecki, trafia coraz częściej, szczególnie za pośrednictwem telewizji i Internetu, na coraz to młodsze nieprzygotowane do takiego odbioru umysły, co często niesie za sobą katastrofalne skutki.
Dzisiaj analizy Znanieckiego w tej materii, moglibyśmy uznać wręcz za infantylne, lecz nie wynika to z jego podejścia do zagadnienia, które jest jak najbardziej poważne, ale wynika z braku doświadczeń na tym polu we współczesnym mu świecie.
W podsumowaniu, trzeba stwierdzić, że mimo aktualności wielu poglądów Znanieckiego w kwestii środowisk wychowawczych, wszystkie one nadal muszą podlegać badaniom, ze względu na kolosalne zmiany, jakie zachodzą w uwarunkowaniach społecznych, a wyniki tych badań niezwłocznie muszą być uwzględniane w procesie wychowania.
W swoich rozważaniach Znaniecki posługiwał się koncepcją systemu społecznego i układów społecznych, które dzisiaj są nieco inaczej pojmowane, oraz koncepcją stosunku wychowawczego. Stosunkiem wychowawczym Znaniecki nazywa swoisty stosunek społeczny, zachodzący między indywidualnym wychowankiem, a którąkolwiek z osób lub grup, świadomie, (choć nie koniecznie rozmyślnie) zdążających do urobienia go według pewnego wzoru, więc każdy proces wychowawczy dokonuje się na podłożu jakiegoś stosunku wychowawczego i wszelkie czynności wychowawcze zastępcze lub pomocnicze są podporządkowane czynnościom jakiejś osoby lub grupy, związanej stosunkiem wychowawczym z danym wychowankiem.
Koncepcja stosunku wychowawczego znajduje szerokie pole do badań, nowych ujęć i odniesień, szczególnie w badaniach niepowodzeń wychowawczych.
Znaniecki, wykładając swoją koncepcję wychowania, wyznacza zasadniczo dwa zadania społeczne wychowania. Pierwsze dotyczy zastąpienia biernego i czynnego antagonizmu grupowego przez dążenie do łączności z innymi grupami i działanie dla ich dobra. Drugie to obudzić, rozwinąć i utrwalić w każdej jednostce ten zarodek twórczych uzdolnień, jaki ona ze sobą przynosi, a zarazem nauczyć każdą jednostkę, aby swe dążności twórcze wyrażała w solidarnej współpracy z innymi dla realizacji wspólnych ideałów.
Aby te zadania zrealizować Znaniecki określa pewne uwarunkowania. Twierdzi, że antagonizmy międzygrupowe nie tylko są sprzeczne z dobrem społecznym ogółu grup, ale nie są zgodne z trwałym dobrem żadnej grupy. Mówi nam, że nie jest wcale konieczne, aby grupa społeczna zajmowała względem innych grup stanowisko wrogie, lub choćby tylko postawę obojętnego odosobnienia, i wychowywała swych członków w wyłącznej solidarności z nią i podporządkowaniu jej interesom. Grupa może nie tylko trwać, lecz rozwijać się, podporządkowując korzyści własne i swych członków dobru innych.
Jeszcze 10-15 lat temu, o tym zadaniu, jakie postawił przed społeczeństwem Znaniecki, mówilibyśmy, że jest utopią. A jednak. Postęp cywilizacyjny w zakresie nauk technicznych, rozwój gospodarki światowej, konieczność przepływu technologii, finansów i ludzi sprawił, że społeczeństwa narodowe i państwowe, szczególnie zaś Europy zachodniej, dostrzegły konieczność nie tylko integracji ekonomicznej i technicznej. Jakby „w odpowiedzi” na zawołanie Znanieckiego, społeczeństwa państwowe i narodowe zastępują wszelkie antagonizmy i dążą do łączności z innymi.
Znaniecki podkreśla bardzo mocno, że wychowanek nie jest biernym przedmiotem oddziaływania wychowawcy, lecz że w stosunku wychowawczym jest aktywnym partnerem. Jednak uważa, że indywidualność wychowanka jest najwyższą wartością - i że wychowanek nie może być „sztucznym wytworem innych ludzi”. Stwierdza on bardzo radykalnie: „Najwyższy rozwój indywidualności nie daje się w ogóle osiągnąć przez wychowanie, tylko przez samokształcenie bez nadzoru i kierunku wychowawców”.
Zdaniem Znanieckiego, „przygotowanie jednostki do udziału w życiu społecznym polegać winno przede wszystkim na tym, aby jednostka ta wprawiała się w uczestniczeniu w takich dążeniach zbiorowych, których realizacja przynieść ma korzyści nie tylko tym osobnikom, którzy dążenia te podzielają, nie tylko grupie, z tych osobników złożonej, ale i innym poza obrębem danego zrzeszenia”.
Twierdzi on, że każdy członek grupy musi chcieć i umieć być twórczym, choćby w bardzo ograniczonym i specjalnym zakresie, każdy musi chcieć i umieć współdziałać z innymi i przystosowywać swoje zadania do ich zadań, każdy musi dobrowolnie podporządkowywać się kierownictwu uznanych przez ogół przodowników. Każdy członek tak zorganizowanej grupy musi umieć nie tylko współdziałać z innym w tworzeniu pod czyimś kierownictwem, ale także kierować działalnością innych. Słowem, taka organizacja społeczna opiera się w całości na indywidualnych członkach grupy, zdolnych do tworzenia, do współdziałania, do podporządkowania przodownikom i do przodowania.
Za potwierdzenie aktualności dzisiejszego rozumienia tych zadań i celów niech posłużą współczesne cele edukacyjne zawierane w różnych dokumentach edukacyjnych
W drugim tomie Socjologii wychowania, Znaniecki dużo uwagi poświęca wychowaniu fizycznemu, które odnosi się do fizyczności czy wręcz cielesności człowieka. Zdaniem Znanieckiego niebagatelne znaczenie odgrywać musi wychowanie w zakresie takich dziedzin jak higiena szeroko rozumiana, ochrona środowiska (Znaniecki nazywa ją higieną środowiska), obyczajowość, estetyka. Znaniecki zauważa potrzebę prowadzenia, szeroko dzisiaj rozumianego wychowania seksualnego i przygotowania do życia w rodzinie. Za równie istotne jak poprzednie dziedziny, Znaniecki uważa wychowanie sportowe. Znaniecki wyraźnie spostrzega, że wychowanie we wszystkich tych dziedzinach wzajemnie się przeplata i uzupełnia.
Socjologia wychowania opatrzona jest przedmową Jana Szczepańskiego. Odnosi się w niej do tych elementów dzieła, które jego zdaniem są najbardziej aktualne (w odniesieniu do lat siedemdziesiątych).
Traktat socjologiczny Znanieckiego napisany jest językiem dzisiaj już trudnym w odbiorze. Głębokie analizy, różnych zjawisk i procesów, zawierają pierwiastki filozoficzne, odniesienia do współczesnej Znanieckiemu psychologii oraz odwołania do antropologii. Z jednej strony treści przekazywane przez Znanieckiego są wzbogacone, z drugiej jednak dla współczesnego odbiorcy, szczególnie nie wprawionego w takim odbiorze, w połączeniu z trudnym językiem, często mogą odwracać uwagę od właściwych tez i myśli.
Jestem przekonany, że współcześnie Socjologia wychowania Floriana Znanieckiego jest jak najbardziej aktualna i wielu wypadkach niezwykle świeża. Zmieniły się uwarunkowania społeczne, zmieniły się struktura społeczna, do naszego życia trafiły nowe trendy wychowania. Zmieniło się pośrednie środowisko wychowawcze i ma zupełnie inny wymiar niż w czasie gdy Znaniecki pisał swój traktat socjologiczny. Pisał o zjawiskach i zagrożeniach społecznych, które w swoim czasie mógłby pominąć milczeniem, ze względu na nieznaczne występowanie i niewielką wówczas o nich wiedzę, lecz już wtedy 80 lat temu zdawał sobie sprawę z ich wagi. Szczegółowa analiza wszystkich poruszanych problemów świadczy o tym jak systematycznym i skrupulatnym jest badaczem.
Socjologia wychowania warta jest odkrycia na nowo w nowej rzeczywistości, może wskazać pedagogom kierunki poszukiwań badawczych i innowacyjnych, może nawet wpływać na postęp myśli i teorii pedagogicznej.