"Granica" Zofii Nałkowskiej łączy w sobie cechy powieści społeczno-obyczajowej, politycznej i filozoficznej. Ukazuje przekrój społeczeństwa polskiego i rozważa podstawowe problemy filozoficzne takie jak: pytanie o tożsamość człowieka, o granice jego poznania i sens jego egzystencji. Powieść opisuje społeczeństwo podzielone na warstwy pozostające w ostrym konflikcie interesów. Dzielą ich nieprzekraczalne różnice horyzontów myślowych, wyobrażeń świecie i poziom życia. Trudna do przekroczenia jest ta bariera podziału społecznego. Wyznaczają ją kondygnacje kamienicy pani Kolichowskiej. Ci, którzy mieszkają wysoko, oddzieleni są od tych którzy zamieszkują sutereny, granicą podziału społecznego na biednych i bogatych. Granica ta jest rodzajem muru, który w warunkach, w jakich żyją bohaterowie powieści, trudno zburzyć. Brak pracy, bezrobocie i bieda są przyczyną wszystkich nieszczęść tej części społeczeństwa, która znajduje się na samym dole w jego hierarchii
"Granica" oznacza także zamknięcie się w pewnym schemacie i powielanie go. Przynależność do określonej grupy społecznej jest cechą determinującą sposób myślenia i styl życia. Człowiek w powieści podporządkowany jest schematom, z których nie może się wyrwać. Dodatkowo nie potrafi on przekroczyć bariery pomiędzy ja i nie-ja. Wynika z tego poczucie wyobcowania jak i samodzielności. Każda jednostka posiada swój subiektywny pogląd, spojrzenie na świat i na siebie i ten punkt widzenia mówi jej, iż ona sama jest centrum świata, a jej emocje, motywy i chęci są miarą wszystkiego. Z tego subiektywnego sposobu patrzenia jednostki wynika wieloznaczność postaci.
Najbardziej widoczną i wyeksponowaną w powieści granicą jest granica przekroczona przez Ziembiewicza. Zenon przekracza granicę pewnej odporności moralnej, nieuczciwości, za którą przestaje się być sobą - kolejne ustępstwa moralne prowadzą go do katastrofy, niszczą także życie ludzi, którzy mu zaufali. Z granicą moralną wiąże się także obraz władzy. Zenon Ziembiewicz przestąpił granicę powierzonej mu władzy. Osiągnąwszy wysoki stopień kariery społecznej zapomniał, w jakich warunkach mogą żyć biedni ludzie. Chciał za wszelką cenę utrzymać porządek w mieście, w którym sprawował rządy, nie obchodziło go, że oddani mu pod opiekę ludzie upominają się o podstawowe prawa dla siebie, a przede wszystkim o zapewnienie sobie godziwych warunków bytowania. Kolejny raz Zenon przekracza granice reguł ustalonych przez ludzkość po to, żeby ich nie przekraczać.
W powieści można także znaleźć rozważania na temat miłości, śmierci, które zmieniają człowieka i przez co jakby czynią niepoznawalną granicę ludzkiej odporności za zło. Przez opisywane przeżycia Justyny czy pani Cecylii Nałkowska chciała pokazać ludzkie cierpienie i jego granice. Dyskusja pomiędzy materialistą Wąbrowskim a księdzem Czerlonem to obraz jeszcze jednej granicy, tym razem natury filozoficznej - granicy ludzkiego poznania.