Ludzie na ogół mówią, że kłamstwo nie jest niczym dobrym. Jednak są sytuacje, gdy nie możemy być z kimś szczerzy, głównie dla jego dobra. Kiedy kogoś bardzo kochamy i zależy nam na tej osobie, często musimy skłamać, żeby jej nie zranić. Uważam więc, że kłamstwo w słusznej sprawie jest uzasadnione. Jednak kiedy nie mówimy prawdy, ponieważ boimy się konsekwencji lub kłamiąc zrzucamy winę na inną osobę jest moim zdaniem nielogiczne.
Pierwszym argumentem na poparcie mojej tezy może być nowela Bolesława Prusa pt: "Kamizelka". Jest to historia pewnego małżeństwa, gdzie mąż ciężko zachorował. Choć jego żona wiedziała, że małżonek najprawdopodobniej umrze, nie mówiła mu tego. Nie chciała go martwić. Z czasem wyglądał coraz gorzej. Chudł w zastraszającym tempie. Ten żeby nie martwić ukochanej przesuwał codziennie pasek u kamizelki, tak aby wyglądało, że jest na niego ciągle dobra. Oboje okłamywali się z miłości i w dobrej wierze.
Wspomnieć też można o historii ukazanej w filmie pt: "Ostatnia piosenka". Dwójka rodzeństwa- Ronnie oraz Jonah przyjeżdżają na wakacje do swojego ojca. Z początku relacje między córką a tatą nie układają się za dobrze, ale z czasem coraz lepiej się rozumieją . Ojciec ukrywa przed nimi ciężką i niestety nieuleczalną chorobę. Kiedy prawda wychodzi na jaw Ronnie ma mu za złe, że nie powiedział im prawdy. Później jednak rozumie, że ojciec skłamał, ponieważ nie chciał ich martwić.
Dobry przykładem jest tu ogólnie zawód lekarza. Jeśli ktoś jest poważnie chory zazwyczaj nie powinno mu się mówić w jakim ciężkim jest stanie. Taka informacja często niszczy psychikę człowieka. Myślę, że każdy lekarz wie, że trzeba powiedzieć najpierw rodzinie, a dopiero później choremu.
Podsumuwując sądzę, że jeśli nie mówimy komuś prawdy, ale w dobrej wierze, jest to kłamstwo uzasadnione. Jeżeli ta informacja ma zranić inną osobę często najlepszym rozwiązaniem jest po prostu skłamać.