Powszedniość w ujęciu Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego nie była jednoznaczna z anonimowością.
Już w "Serwus, madonna" wyrzekł się poeta podporządkowania stereotypom, konwencjom i lansowanym przez krytyków kierunkom poetyki. Wybrał swój wariant "świętego spokoju" poprzez zastosowanie w wierszu groteski i ironicznego podejścia do uznawanych za szalenie poważne spraw tego świata. Jego sztuka jest przeznaczona dla prostych ludzi, u których znajdzie na pewno ciepły odbiór, mówiąc językiem prostym i zrozumiałym, tak nie lubianym przez środowisko "prawdziwych" artystów, pozerów i karierowiczów.
Pełnię jego programu dostrzeżemy w dwóch wierszach o folklorze miejskim - "Ulica Towarowa" i "Kryzys w branży szarlatanów". Tu poeta jest w swoim żywiole, obserwując nie wyróżniony z nazwy dzień tygodnia, mijający ludziom zwyczajnym na zajęciach wesołych czy koniecznych do życia, lecz niezbyt lubianych. Program uświęcania powszedniości wyraża się poprzez nawoływanie odbiorcy do wyszukiwania i pielęgnowania folkloru swojego otoczenia, stanowiącego o jego niepowtarzalności.
Dostrzegamy daleko idącą zbieżność postawy ludzi opisywanych i samego artysty - oni nie poddają się politycznej agitacji władzy. Wypływa z tego faktu głęboki szacunek twórcy dla mieszkańców przedmieść, którzy będąc mniej wykształceni i obyci niż inteligencja dalecy są od poddania się schematom pseudo nowoczesności.
Tymczasem poeta ostrzega przed polityką w "Zimie z wypisów szkolnych". Ludzie ją tworzący są zakłamani tak jak ona. Groteskowy obraz możliwej do spełnienia się wizji indoktrynacji dzieci w szkołach kontrastuje z sielanką pięknej pory roku, której walory docenić są w stanie ludzie na codzień żyjący w bliskim kontakcie z naturą. To właśnie jednostki nieskomplikowane są w stanie docenić piękno dnia codziennego, zmiany pór roku i związanego z nimi wystroju przyrody.
Ważne jest, że poeta dostrzega konsekwentną odrębność najbiedniejszych i najprostszych ludzi w społeczeństwie, przypisanych od narodzin do śmierci do swojej małej ojczyzny.
Kolejne utwory traktują o domu poety, miłości i warsztacie jego pracy. Dom rodzinny to codzienne obowiązki, radości wykonywania prac czy też przyjmowanie gości. To nie osoby wysoko wykształcone zwróciłyby uwagę na tak drobne wydarzenia, w których ukryte jest prawdziwe piękno naszej egzystencji, tę właściwość posiadają jedynie żyjący w niezmiennej codzienności ludzie "z przedmieść". Tak właśnie prezentuje swój program w wierszu "Opis domu poety", gdzie przedstawia normalny dom, w którym urodził się i wzrastał człowiek swoją pracą wyrastający wysoko nawet ponad wybitnych artystów.
Z kolei wiersz "O naszym gospodarstwie" poprzez elementy baśniowości pozwala ową codzienność traktować jako niezwykłą, uzależnioną jedynie od marzeń, które dozwolone są każdemu. Piękne jest przeżywanie choćby związku małżeńskiego, jesli panuje miśdzy ludźmi zgoda i zrozumienie.
Podsumowując należy zwrócić uwagę na wiersz "O mej poezji", w którym autor dokonuje zestawienia elementów swojego programu gloryfikowania powszedniości. Sztuka zbyt ambitna może stać się niezrozumiałą i cały wysiłek artysty zostanie zniweczony. Jego "proste dziwy" potrafią dokładniej wyjaśnić nam aspekty życia. Poeta wskazuje także na nierozerwalny związek człowieka z naturą, który leży u stóp szczęśliwej egzystencji.