Uczestnictwo w sejmiku było najwcześniejszym wydarzeniem w życiu politycznym każdego szlachcica. Podczas obrad decydowano o sprawach lokalnych, wybierano przedstawicieli na sejm walny oraz kandydatów na urzędy sądowe. Obecność na zjazdach Polacy uważali za swój obywatelski obowiązek, a także za wyraz zainteresowania losami ojczyzny, Udział w sejmiku szlachta traktowała jako zaszczyt. Wyprawa na obrady wiązała się jednak z wieloma niedogodnościami. Przede wszystkim wymagała znacznych środków finansowych, ponieważ wydatki na podróż oraz wyżywienie każdy szlachcic musiał pokrywać samodzielnie. Kiedy uczestniczy zjazdu przybywali do miasteczka sejmikowego, sporo trudności przysparzało im także znalezienie odpowiedniego miejsca na nocleg. Ponadto w trakcie wynajmowania wygodnej kwatery często dochodziło do waśni między szlachcicami, a nawet do pojedynków. Posiedzenia sejmików odbywały się głównie w kościele. Uważano bowiem, że panująca tam dostojna atmosfera powinna wpłynąć na uświadomienie posłom wagi obrad i powstrzymać zgromadzonych przed wszczynaniem kłótni oraz bójek. Świątynie wybierano w taki sposób, aby spełniały odpowiednie warunki – wnętrza musiały być przestronne, a także mieć dobrą akustykę, dzięki której wszyscy uczestnicy zjazdu mogli wyraźnie usłyszeć osoby przemawiające. Sejmiki zaczynały się nabożeństwem, podczas którego modlono się do Ducha Świętego o dar podejmowania mądrych decyzji. Następnie wybierano przewodniczącego obrad – marszałka. Kolejnym etapem było powitanie wszystkich zgromadzonych przez reprezentującego władcę wysłannika królewskiego, czyli legata. Omawiał on kwestie, którymi – według króla – należało się zająć podczas obrad przyszłego sejmu. Od umiejętności legata do zjednywania sobie szlachty oraz od jego znajomości w danym regionie zależał na sejmiku wybór przychylnych władcy posłów na sejm. Wybierano ich na głosowaniu jawnym, a każdy uczestnik deklarował poparcie dla jednego za kandydatów. Oddawane głosy zapisywano za pomocą kresek, które później podliczano. Sporządzona w ten sposób karta z wynikami wyborów przeprowadzonych w Proszowicach 5 grudnia 1689 r. zachowała się do dziś. Sejm walny. Wybrani podczas sejmiku posłowie udawali się na sejm. Podróż na obrady trwała kilka dni, a dla posłów z odległych województw, np. kijowskiego czy smoleńskiego, nawet kilka tygodni. Sejmy zwyczajne zwoływano co dwa lata na czas sześciu tygodni. W Rzeczypospolitej Oboga Narodów na miejsce obrad wyznaczano Warszawę, a co trzeci rok – Grodno. Na zjazdy przybywali posłowie, senatorowie i król. Przed rozpoczęciem posiedzenia wszyscy uczestniczyli w mszy. Następnie wybierano marszałka i dokonywano tzw. Rugów, czyli usuwano z obrad posłów mianowanych niezgodnie z prawem. W praktyce w ten sposób często pozbywano się przeciwników dworu. W dalszej kolejności odbywała się ceremonia powitania, podczas której posłowie całowali rękę króla. Jeżeli któryś z nich popadł w niełaskę, monarcha wykonywał gest cofnięcia dłoni. Następnie kanclerz wielki koronny ogłaszał, czego będą dotyczyć obrady, a senatorowie przedstawiali swoje poglądy na temat najważniejszych spraw państwowych. Po zakończeniu przemówień izba poselska i senatorska rozchodziły się, aby obradować oddzielnie. Ich ponowne spotkanie odbywało się na koniec wspólnie zatwierdzano nowe prawa. Sejm Rzeczypospolitej obradował 230 razy. Najwięcej sesji, bo aż 147, odbyło się w Warszawie. Działo się tak, zanim w XVII w. miasto to stało się stolicą kraju, gdyż duża liczba szlachty mieszkała na Mazowszu.