Goniec powiadomił Romea o „śmierci” Julii. Romeo, nie czekając długo, wyruszył w drogę do Julii. Nie była to krótka droga. Jechał na koniu wiele kilometrów aż do Werony.
Gdy dojechał do swego rodzinnego miasta, długo jeszcze szukał miejsca, w którym została złożona Julia. W końcu, naprzeciwko grobu rodzinnego swych bliskich, zobaczył grób rodzinny swej ukochanej. Jeszcze nie pochowana Julia spoczywała w pięknie zdobionej trumnie, która leżała na pomniku Kapuletów. Policzki miłości Romea były lekko zarumienione, a jej ręce złożone jak do modlitwy.
Wiedząc, że sen Julii będzie trwał czterdzieści dwie godziny i znając godzinę jej zaśnięcia, Romeo potrafił obliczyć, że do jej przebudzenia pozostały jeszcze trzy godziny. Postanowił jej przez ten czas nie opuszczać. Siedział przy niej rozmyślając, co zrobi, gdy Julia się obudzi. Przemyślał różne opcje, w tym ucieczkę z Werony, którą uznał za najlepszy pomysł. W końcu Julia zaczęła się budzić. Romeo powitał ją uściskami i pocałunkiem.
Nie myśląc długo, wyruszyli w drogę do Mantui, gdzie rozpoczęli życie z dala od swoich skłóconych rodzin.