Juliusz Słowacki w książce pt. "Kordian" podejmuje dialog z Adamem Mickiewiczem. Mickiewicz w "Dziadach" pisze: "Polska Chrystusem narodów", głosi poglądy mesjanistyczne, mianowicie porównuje naród polski do osoby Jezusa Chrystusa. Mickiewicz w swoim dziele usprawiedliwia niepowodzenia Polaków w dążeniach do odzyskania niepodległości, mówi im, że mają czekać cierpliwie, że Polska, tak jak Chrystus, w końcu zmartwychwstanie sama. Z jego poglądami nie do końca zgadza się Juliusz Słowacki.
Główny bohater książki Słowackiego, Kordian, stojąc na szczycie Mont Blanc, wypowiada następujące słowa: "Polska Winelriedem narodów". Adam Winkelried był to legendarny szwajcarski bohater walki o niepodległość, który w bitwie pod Sempach w 1386r. w własną pierś przyjął strzały wrogów, jego postawa stała się symbolem poświęcenia życia dla ojczyzny. Kordian wzywa więc rodaków do brania udziału w czynnej walce o odzyskanie niepodległości. Nie mówi Polakom, że mają czekać na cud tak jak Gustaw w "Dziadach" Mickiewicza, wzywa ich do podniesienia broni i toczenia boju z nieprzyjacielem nawet wtedy, gdy wiadomo, że walka jest z góry przegrana. Liczy na to, że poprzez pójście na wojnę z zaborcami praktycznie na pewną śmierć, popchnie również inne narody do walki i koniec końców okaże się słusznym posunięciem, lepszym niż życie pod zaborami i bierne czekanie. Pod koniec powieści Słowackiego Kordian zdradzony i opuszczony przez swoich sojuszników decyduje się na zabójstwo rosyjskiego cara, który zostaje koronowany na króla Polski. Jest to swoiste poświęcenie własnego życia dla dobra ojczyzny, na wzór winkelriedowski.
Cóż z tego, że Kordianowi nie udała się ta sztuka, zemdlał tuż przed wykonaniem egzekucji, a car skazał go na śmierć przez rozstrzelanie. Chciał dobrze, wyszło jak zwykle, choć jego postawa na pewno jest godna podziwu, a czy godna naśladowania, to temat na osobne wypracowanie.