Część I ? Bezrobocie
1)Wstęp
Efekt bezrobocia praktycznie od zawsze był problemem rozważanym przez wielu ekonomistów, socjologów czy polityków. Po raz pierwszy jednak zjawisko to zaczęto definiować i szerzej postrzegać za sprawą wielkiego kryzysu gospodarczego 1929-1933. Wtedy to bez pracy w USA znalazło się 20% obywateli a w niektórych krajach Europy, np. w Niemczech wyniosło 47%. Obserwując negatywne skutki gospodarcze i społeczne, podjęto próbę zdefiniowania bezrobocia, ale przede wszystkim określenia jego przyczyn i metod przeciwdziałania.
Bezrobocie jest jednym z głównych zagadnień rozpatrywanych przez ekonomistów. Po raz pierwszy temat ten poruszony został podczas procesu XIX-wiecznej industrializacji; D. Richardo zwrócił uwagę na negatywne skutki stosowania maszyn w przemyśle, co zmniejszało liczbę zatrudnionych w fabrykach. W XIX stuleciu jednak przedstawiano głównie teorie, dotyczące ewentualnych przyczyn bezrobocia. Karol Marks w swej ?Teorii rezerwowej armii pracy? przestrzegał przed gospodarką kapitalistyczną, stawiającą na postęp techniczny, który musi wyłączyć część obywateli z liczby zatrudnianych. W XX wieku wykształciły się dwa nurty traktujące o bezrobociu: ekonomistów ?klasycznych?, opowiadającym się bardziej za maksymalną liberalizacją wolnego rynku oraz ekonomistów opowiadających się za ujęciem Johna Keynesa, zwolennika aktywnej ingerencji państwa w procesy gospodarcze, jako głównej metody przeciwdzianiu bezrobociu.
Po drugiej wojnie światowej, mniej więcej do połowy lat sześćdziesiątych XX wieku, problem bezrobocia nie występował w ogóle. Jednak już w latach siedemdziesiątych nastąpiły gwałtowne ruchy inflacyjne i związane z tym problemy gospodarcze państw wysoko rozwiniętych. Przykładem tego jest Wielka Brytania, w której to na początku lat osiemdziesiątych bezrobocie sięgnęło 11%. Należy przy tym pamiętać i w krajach komunistycznych, o gospodarce centralnie planowanej, bezrobocie występowało tylko w formie ukrytej. W krajach, przechodzących z gospodarki centralnie planowanej do kapitalistycznej bezrobocie ujawnia się dramatycznie i rośnie. Z szczególną mocą uwydatnia się to obecnie w Polsce. Dlatego też tak ważne stają się odpowiedzi na pytania jak walczyć z bezrobociem w realiach wolnego rynku, czy bezrobocie jest w kapitalizmie ?złem koniecznym? i jakie są jego przyczyny ?
2)Definiowanie i określanie wielkości bezrobocia
Spośród ludności w wieku produkcyjnym nie wszyscy chcą pracować, ci zaś, którzy poszukują pracy i są fizycznie i psychicznie zdolni do pracy tworzą zasoby siły roboczej. Ogólnie jako granicę wieku produkcyjnego przyjmuje się odpowiednio: 18-59 lat dla kobiet i 18-64 lata dla mężczyzn. Relacja między liczbą ludności w wieku produkcyjnym a zasobami siły roboczej to współczynnik aktywności zawodowej. W krajach wysoko rozwiniętych współczynnik ten jest wysoki i określa liczbę ludności chętnych do pracy.
A teraz kilka wzorów:
S = Z + B
gdzie: S-zasoby siły roboczej, Z-zatrudnienie, B-bezrobotni
B = S ? Z
a = S/L
gdzie: a-współczynnik aktywności zawodowej, L-ludność w wielu produkcyjnym
S = a * L
B = (a * L) ? Z
Z ostatniego równania wynika iż bezrobocie określają trzy główne czynniki: współczynnik aktywności zawodowej, ludność w wieku produkcyjnym oraz zatrudnienie. W praktyce jednak dwie pierwsze składowe są stabilne, dlatego też wahania bezrobocia wynikają głównie z ilości zatrudnionych. W analizach, gdzie potrzebne są wielkości procentowe stosuje się tzw. ?stopę bezrobocia?, obliczaną wg. wzoru:
b = B/S * 100 %
gdzie: b-stopa bezrobocia
Definiując bezrobocie należy określić kogo ono dotyczy. Opracowano trzy podstawowe reguły osób dotkniętych bezrobociem:
1-bezrobotni to ludzie nie wykonujący pracy najemnej lub pracujących na własny rachunek
2-bezrobotni to ludzie zdolni i gotowi do pracy na warunkach ustroju gospodarczego
3-wszyscy bezrobotni to osoby poszukujące pracy
Bezrobocie to zjawisko polegające na tym, iż pewna ilość ludzi w wieku produkcyjnym zdolna i chętna do podjęcia pracy na warunkach gospodarczych, pozostaje bez pracy pomimo podjęcia poszukiwań.
W Polsce stosuje się dwie metody pomiaru bezrobocia. Pierwsza, to zwyczajne statystyki, prowadzone przez rejonowe urzędy pracy, druga zaś to metoda badająca aktywność ekonomiczną ludności (BAEL). Dodatkowo przyjęto restrykcyjne klasyfikowanie osób, stwierdzonych jako bezrobotni:
są to ludzie zdolni do pracy a nie uczący się w szkołach, za wyjątkiem wieczorowych i zaocznych
zdolne do pracy i gotowe do jej podjęcia na warunkach gospodarczych
zarejestrowane w urzędzie pracy, jeżeli:
ukończyły 18 lat
nie przekroczyły odpowiednio, kobiety-60 lat, mężczyźni-65 lat
nie posiadają prawa do emerytury
nie posiadają we własności gospodarstwa rolnego
nie prowadzą pozarolniczej działalności gospodarczej
Obecnie, tj. w listopadzie 2001 roku, bezrobocie w Polsce wynosi 18,4%.
3)Typy bezrobocia
Generalnie można wyodrębnić dwa typy bezrobocia. Pierwsze wiąże się z niedopasowaniami strukturalno-gospodarczymi przez bezrobotnych. Jego przyczyną jest np. nagła zmiana poszukiwanych przez pracodawców pracowników z innymi niż wcześniej kwalifikacjami a spowodowana uwarunkowaniami politycznymi czy rozwoju technologicznego. Np. zamieranie przemysłu ciężkiego na szeroką skalę powoduje zwolnienia rzesz robotników, którzy mają problemy ze znalezieniem zatrudnienia w innych branżach gospodarki. Bezrobocie ogólnie rzecz biorąc związane jest z niedopasowaniami pewnej części ludności w wieku produkcyjnym do danych struktur gospodarczych. Drugą możliwością jest zwyczajna nadwyżka całkowitej podaży siły roboczej nad całkowitym popytem na siłę roboczą.
Problem jest jednak bardziej złożony, dlatego też można wyodrębnić jeszcze dwa typy bezrobocia.
Bezrobociem frykcyjnym określa się pewną ilość ludzi niezatrudnionych w nowocześnie rozwijającej się gospodarce, które nie może być zredukowane. W dynamicznej gospodarce ustawicznie pojawiają się niedopasowania między aktualnym popytem na siłę roboczą a jej podażą. Dodatkowo dołącza się niedopasowanie między oferowanymi miejscami pracy a siłą roboczą. W wyniku szybkich przemian gospodarczych zawsze istnieje pewna ilość bezrobotnych i pewna ilość wolnych miejsc pracy. Frykcyjnie (jakby na zmianę) zaś poszukujący zatrudnienia znajdują miejsca pracy i przechodzą ze statusu bezrobotnego do statusu pracownika.
Bezrobocie strukturalne powstaje w wyniku niedopasowań struktury podaży i popytu na rynku pracy. Wiąże się ono z procesami upadku pewnych gałęzi przemysłu, braku wykwalifikowanej kadry czy problemów regionalnych, mającymi swe przyczyny np. w postępie technicznych, globalnych tendencji gospodarczych, polityki państwa, itp.
4)Teorie przyczyn bezrobocia
Wśród dzisiejszych ekonomistów istnieją dwa poglądy na przyczyny bezrobocia i wynikające z nich metody walki z nim. Pierwsze to szeroko pojmowane ujęcie klasyczne.
Klasyczna koncepcja rynku pracy nie dopuszcza istnienia bezrobocia innego niż frykcyjne w gospodarce wolnorynkowej. Zakłada się iż jeżeli pewny kraj wprowadził by całkowite zasady wolnego rynku, niczym nie ograniczone przez przepisy i zarządzenia, powinien ukształtować się stan równowagi na rynku pracy, charakteryzujący się pełnym zatrudnieniem. Klasycyści pytani skąd w takim razie bierze się większe bezrobocie nawet w krajach o gospodarce wolnorynkowej odpowiedzą iż wynika ono z nadmiernego interwencjonizmu państwa i ograniczaniu mechanizmów wolnorynkowych. Z drugiej jednak strony, klasyczne ujęcie ma pewien poważny argument: w krajach, których polityka gospodarcza jest najbliższa ujęciu klasycznemu, czyli jak największym swobodom wolnorynkowym na rynku pracy, bezrobocie jest niższe niż w krajach też o gospodarce wolnorynkowej, ale których rządy ograniczają nieco mechanizmy kapitalizmu. Przykładem dzisiejszym są np. USA (4,5%-1998r) , Japonia (4,1%-1998r) , Wielka Brytania (4,6%-1998) r w zestawieniu np. z Republiką Federalną Niemiec (11,1%-1998r) czy Polską (18,4%-2001r)
Klasycyści wprowadzili też pojęcie ?bezrobocia dobrowolnego?, wynikającego z braku zgody części niezatrudnionych na aktualne wymogi rynku pracy: wysokości płac realnych czy większych swobód pracowniczych, postulowanych np. przez związki zawodowe.
Zalecenia klasyków dla polityki gospodarczej państwa dotyczą zaleceń, mówiących o stworzeniu przez nie jak najlepszych warunków dla rozwoju mechanizmów wolnorynkowych. Ingerencja państwa, polegająca na sztucznej regulacji popytu i podaży jest wg. nich błędna.
Wybitny ekonomista John Keynes, uhonorowany w 1976 roku nagrodą Nobla, sformułował własną teorię powstawania bezrobocia w gospodarce wolnorynkowej. Zakłada ona iż w warunkach wolnego rynku zawsze istnieje tendencja do nierównowagi na rynku pracy ? do ustalania się samoistnie nadwyżki podaży siły roboczej nad popytem, czego w konsekwencji jest bezrobocie. Przyczyną tej tendencji jest niewystarczający popyt na towary. Gdy bowiem popyt konsumentów na produkowane artykuły jest niewystarczający, producenci zmuszeni są do obniżenia produkcji i w konsekwencji obniżenia poziomu zatrudnienia. W rezultacie pojawia się bezrobocie, które ? w opinii keynesistów ? nie może być ograniczone ?niewidzialną ręką rynku?.
Keynesiści wysuwają postulaty o konieczności aktywnej ingerencji państwa w procesy gospodarcze. Rząd powinien stymulować popyt na towary przy użyciu dostępnych metod fiskalnych i pieniężnych. Co ciekawe w pewnych założeniach postulaty keynesistów są zbieżne z postulatami klasycystów. Np. w kwestii podatków jedni i drudzy uważają iż winny być one jak najniższe; klasycyści twierdzą iż niskie podatki to jeden z procesów maksymalnego urynkawiania gospodarki, z kolei keynesiści dzięki pozostawieniu u ludzi większej ilości pieniędzy, dają im możliwość zakupu większej ilości towarów.
Część II ? Inflacja
1)Inflacja ? definicja i pojęcia podstawowe
Wyobraźmy sobie stan równowagi gospodarczej, objawiającej się przede wszystkim równowagą między popytem a sprzedażą. Ceny nie zmieniają się, ludzi jest stać na kupno niezmiennej ilości towarów. Tyle, ile chodzi o model teoretyczny, przydatny w rozważaniu danych modeli. W praktyce jest on jednak niemożliwy do osiągnięcia. Co jednak się dzieje podczas nierównowagi między popytem a sprzedażą? Kiedy podaż przewyższa popyt mamy do czynienia z deflacją ? czyli spadkiem cen. Kiedy zaś popyt jest wyższy od podaży występuje inflacja, czyli po prostu wzrost cen. W historii już niejednokrotnie obserwowano inflację. Już w XV i XVI wieku, podczas ekspansji kolonialnej, w Europie zwiększyła się diametralnie ilość ówczesnego pieniądza kruszcowego -złota. Intuicja podpowiada nam iż w momencie, kiedy czegoś jest dużo, wartość tego dobra maleje. Tak też jest z pieniądzem. W skrócie, im więcej pieniądza na rynku (z różnych źródeł) tym większe ryzyko pojawienia się inflacji.
Należy pamiętać iż pewny wzrost cen występuje zawsze i bardzo często jest z inflacją mylony. Inflacja bowiem obejmuje wzrost cen wszystkich artykułów na rynku. Ponadto ekonomiści uważają iż wskaźnik inflacji do 5% rocznie to praktycznie żadna inflacja (jest to tzw. ?inflacja pełzająca?). Typy inflacji kształtują się na poziomach:
5-10% - inflacja krocząca, odczuwalny niewielki wzrost cen, generalnie mało przekładający się na domowe budżety
10-100% - inflacja galopująca, odczuwalna w zależności od swej wielkości, od poważnie, do bardzo odczuwalnej, istotne zubożenie społeczeństwa
powyżej 100% - hiperinflacja, ogromne zubożenie społeczeństwa i krach gospodarczy
W historii niejednokrotnie kraje stawały w obliczu hiperinflacji. Ocenia się iż w XVI wieku w wysoko rozwiniętych wówczas krajach Europy zachodniej ceny wzrosły o ok. 550%, co było też jedną z przyczyn ogromnego importu taniej, polskiej żywności do Holandii, Francji, Hiszpanii czy Anglii.
2)Teoretyczne koncepcje przyczyn inflacji
Przyczyny inflacji przez pryzmat ilościowej teorii pieniądza sięgają XIX wieku. Marek Belka w książce Romana Milewskiego pt. ?Elementarne zagadnienia ekonomii?, stwierdza iż w swej najbardziej naiwnej wersji teoria ta zakłada iż ?ceny zmieniają się wprost proporcjonalnie do zmian ilości cyrkulującego pieniądza?.
Milton Friedman, genialny ekonomista amerykański, noblista dokonał jednak głębokiej rewindykacji założeń teorii ilościowego pieniądza. Ponadto poparł swoje tezy potężnym materiałem statystycznym. Teoria Friedmana szybko zyskała miano ?monetaryzmu? a sam ekonomista stał się cenionym ekspertem, równym Johnowi Keynesowi.
Monetaryści wychodzą z tradycyjnego wzoru ekonomicznego:
M * Vm = P * Y
gdzie: M-ilość pieniądza w obiegu, Vm-szybkość obiegu pieniądza, P-przeciętny poziom cen, Y-suma wytworzonych produktów i usług, dochód narodowy
Monetaryści na podstawie powyższego równania wysnuwają jednak kilka dodatkowych wniosków:
1.Friedman z gigantycznego wprost materiału statystycznego opracował wniosek iż w dłuższym okresie popyt na pieniądz, a więc i szybkość jego obiegu, zmienia się bardzo powoli i jest raczej uwarunkowany czynnikami ludzkimi; zwyczajami płatniczymi (np. używaniem czeków, kart kredytowych czy bankomatowych, a płaceniu gotówką tylko przy realizacji drobnych wydatków). Ogólnie rzecz biorąc zachowania się ludzi są w przypadku szybkości obiegu pieniądza są dość stałe, wobec czego wielkość tą jak i zachowania ludzkie można bardzo łatwo analitycznie zdjagnozować.
2.Monetaryści przyjmują, iż podaż pieniądza w obiegu jest wielkością w stosunku do gospodarki zewnętrzną, czyli znajduje się pod kontrolą państwa. Ilość pieniądza w obiegu zależy od banku emisyjnego, banków komercyjnych i zachowania się społeczeństwa. W praktyce jednak główny atut posiada bank emisyjny, który ustala aktualne stopy procentowe, od których zależy czy ludzie chcą zaciągać dużą ilość pożyczek i w konsekwencji konsumować pieniądze. Jednak to nie wszystko: banki komercyjne posiadają przecież swoje rezerwy, wobec czego i od nich zależy czy ludzie uruchomią pożyczki w nich. Czym oferta przystępniejsza i lepsza tym więcej zwykle nań chętnych. Stąd ważny wniosek: ilość pieniądza na rynku jest wielkością zależną od stanu koniunktury. Monetaryści uważają jednak iż państwo posiada atrybuty do kontroli obiegu pieniężnego, przynajmniej w krótkim czasie. Uważają oni iż polityka pieniężna państwa decyduje o kształcie prawej strony równania (P * Y), czyli w konsekwencji i jego całego !
3.Wzrost poziomu cen występuje wtedy, gdy ilość pieniądza w obiegu (M) rośnie szybciej niż produkcja (Y), co jest logiczne. Czyli, główną przyczyną inflacji jest zbyt duża ilość pieniędzy w obiegu. Ponieważ ilość pieniądza w obiegu zależy od banku emisyjnego i banków komercyjnych, to główną przyczyną inflacji jest błędna polityka pieniężna państwa.
Popytowa teoria inflacji wywodzi się głównie z dorobku naukowego Johna Keynesa. Jej podstawowe założenie jest logiczne:
Inflacja występuje wtedy, gdy popyt na towary przewyższa możliwości produkcyjne.
Popytowa teoria inflacji zakłada istnienie tzw. ?luki inflacyjnej?. Keynes sformułował tą koncepcję w czasie II wojny światowej, kiedy to gospodarka angielska osiągnęła stan pełnego zatrudnienia, czyli tym samym zaistniał tam ten teoretyczny model pełnej równowagi gospodarczej. Keynes jednocześnie stwierdził iż wzrost dochodów ludności przekładał się na wzrost wydatków (ludzie posiadając więcej pieniędzy, wydawali je), także tych rządowych. Tym samym zachwiana została równowaga między popytem a podażą, czego skutkiem był wzrost popytu a w konsekwencji wzrost cen ! Owa nadwyżka popytu to właśnie owa luka inflacyjna.
Luka inflacyjna w warunkach swobody kształtowania się cen powoduje inflację. Jedyną metodą na ograniczenie wzrostu cen jest redukowanie luki inflacyjnej - nadwyżki popytowej. Można to spowodować zachęcając ludzi do dobrowolnego oszczędzania. W takim wypadku wzrost ilości pieniądza na rynku nie przedłoży się na jego fizyczną obecność na rynku, czyli wzrost popytu. Faktem jest jednak to iż nie zawsze się to sprawdza. Banki, w których pieniądze są przechowywane, inwestują je przecież, a więc w jakimś stopniu są one w ogólnym obiegu.
Inflacji można zapobiegać także poprzez podniesienie podatków. W wypadku wysokiej nadwyżki popytowej, owa luka inflacyjna wykorzystywana jest właśnie jako jeden z instrumentów planowania obciążeń podatkowych obywateli. Hasło wzrostu podatków jest jednak politycznie niebezpieczne, nie zawsze możliwe do przeprowadzenia a sama idea w pewnych warunkach może być nawet szkodliwa dla gospodarki. Wyobraźmy sobie bowiem podnoszenie podatków wtedy, kiedy są one już na dość wysokim poziomie.
Inflacja jest bardzo niebezpiecznym zjawiskiem. Kiedy w warunkach gospodarki rynkowej następuje wzrost popytu i w konsekwencji wzrost ogólnego poziomu cen. Wzrost ten powoduje większe dochody u sprzedawców i przedsiębiorców. Jeżeli nie zostanie zredukowany przez wzrost produkcji albo dodatkowe oszczędności wytwarzających, nadal zagraża cenom. Wzrost cen dóbr konsumpcyjnych (droższa jest ich produkcja) przekłada się na zmniejszenie realnych płac robotników, którzy wystąpią z postulatami podwyżek. Jeżeli ich postulaty zostaną spełnione, i nastąpi wzrost płac odwrotnie proporcjonalny do aktualnego poziomu cen, wracamy do punktu wyjścia. Wtedy też występuje tzw. ?spirala inflacji?.
Popytowa teoria inflacji uważana jest dziś za relikt przeszłości. Każdy może wysnuć prawidłowy wniosek iż inflacja nie będzie miała miejsca jeżeli do gospodarki nie jest dostarczany pieniądz z zewnątrz, zdolny do obsługiwania transakcji kupna-sprzedaży po coraz wyższych cenach. Spirala inflacyjna zaś jest konsekwencją błędnej polityki państwa - tak jak twierdzą monetaryści. Dlatego też dobrym rozwiązaniem jest kontrola banku emisyjnego nad ilością pieniądza w gospodarce. Jeżeli jest inaczej to spirala inflacyjna może się rozwijać nawet przy restrykcyjnej polityce państwa.
3)Inflacja a bezrobocie
Związek między inflacją a bezrobociem najlepiej ilustruje ?krzywa Phillipsa?, genialnego ekonomisty amerykańskiego, który oprał swą teorię danymi statystycznymi Wielkiej Brytanii z lat... 1861-1957. Z krzywej Phillipsa wyciągnięty zostaje wniosek, że między tempem wzrostu płac i poziomem bezrobocia istnieje zależność odwrotna. Kiedy koniunktura jest wysoka a więc i popyt przedsiębiorców na siłę roboczą także duży, ci pierwsi skłonni są godzić się na wyższe płace, postulowane przez pracowników. Natomiast podczas słabnącej koniunktury gospodarczej są oni skłonni do usztywniania swego stanowiska. Należy przy tym pamiętać o logicznym wniosku, płynącym z krzywej Phillipsa; spadek bezrobocia powoduje szybszy wzrost płac realnych, a z kolei wzrost bezrobocia - stosunkowo niewielkie ograniczenie tempa ich wzrostu.
Konkurencyjną zależność między inflacją a bezrobociem opracował Milton Friedman, który stwierdził iż w gospodarce wolnorynkowej musi istnieć pewien naturalny poziom bezrobocia, mający charakter dobrowolny lub frykcyjny. Z definicji bezrobocia wiemy jednak iż raczej tylko charakter frykcyjny. Dodał ponadto iż mechanizmy polityki gospodarczej państwa nie są w stanie zmniejszyć go poniżej 6% siły roboczej.
Jedyną więc metodą na redukcję bezrobocia jest stałe przyspieszanie inflacji, a raczej iluzji pieniądza, jakiej doznają wtedy ludzie. Dodatkowy pieniądz w dyspozycji obywateli , przekłada się na zwiększanie się popytu na towary. Wzrost produkcji powoduje wzrost zatrudnienia, płac i... cen. Robotnicy, którzy na pewien czas ulegli iluzji pieniądza naraz orientują się iż jest ich stać na coraz mniej towarów, więc zażądają kolejnej podwyżki. Wywoła ona jednak opór przedsiębiorców, gdyż taka podwyżka obniżyłaby ich dochody i rentowność ich firm. Jeżeli to państwo zdecyduje się na zwiększenie ilości pieniądza na rynku , każda kolejna runda będzie wynikiem tego błędnego pomysłu. Stąd też i głupota w pomyśle drukowania dodatkowych pieniędzy.
Z powyższej zależności dwa wnioski:
1.próby stymulowania zatrudnienia poprzez ekspansję makroekonomiczną jest z góry skazane na niepowodzenie
2.można jednak przez wybór odpowiedniej polityki pieniężnej wpływać na tempo inflacji, np. obniżając tempo przyrostu pieniądza w obiegu
Skomplikowana zależność między bezrobociem a inflacją wywołuje dylematy u rządzących. Pamiętać jednak należy iż owa ?naturalna stopa bezrobocia? może wcale nie być tak stabilna jak się niektórym wydaje. Zwiększając mobilność siły roboczej, rozwijając sieć biur pośrednictwa pracy czy np. ograniczając wysokość zasiłków dla bezrobotnych.
Powyższe elementy są jednak dobre tylko krótki czas. Dlatego też dzisiaj proponuje się zadania wspólne dla bezrobocia i inflacji, czyli stabilizacja i tworzenie przewidywalnej dla inwestorów polityki makroekonomicznej państwa, czyli dążenie do tej teoretycznej stabilizacji rynku poprzez polityki pieniężnej i podatkowej; stabilizującej ceny i stymulującej poziom zatrudnienia i wzrost gospodarczy.