"Ojciec Goriot" to powieść Honoriusza Balzaca, pozytywistycznego pisarza, u którego możemy jednak zauważyć jeszcze wpływy romantyzmu. Ta pozycja jest jedną z wielu wchodzących w skład ogromnego dzieła o wspólnym tytule "Komedia ludzka". Honoriusz Balzac pisząc powieść pragnął zawrzeć w swym dziele najważniejsze problemy porewolucyjnych czasów Francji, w której dorastał i która miała wpływ na jego twórczość. Ujął on w przejmujący sposób losy światka Paryskiego, gdzie głównym wyznacznikiem pozycji osoby w społeczeństwie był pieniądz. Śledził amoralność i zepsucie głównie ludzi "wyższych sfer". "Komedia ludzka to wierny obraz społeczeństwa kapitalistycznego, którego ani nikt przed nim, a ni po min nie stworzył. Za swoją twórczość nazwany został kronikarzem życia francuskiego. Honoriusz Balzac w "Ojcu Goriot" pokazał wielką przepaść jaka dzieli ludzi ubogich i bogatych. Inspiracją do napisania tej powieści stała się historia poznana podczas prawniczej praktyki, dotycząca pewnego ojca, który błagał o szklankę wody i nikt przez dwadzieścia godzin agonii nie przyszedł mu z pomocą, jedna jego córka była na balu, a druga w teatrze. Obie wiedział jednak w jakim stanie jest ich ojciec. Tytułowy bohater wraz z upływem czasu, a więc i zmniejszaniem się jego zasobów pieniężnych przenosił się na coraz to wyższe piętra pensjonatu pani Vauquer. W tym okresie powstały liczne karykatury, w których przedstawiono francuską kamienicę, stanowiącą przekrój ówczesnego społeczeństwa: na pierwsze piętro z balkonem wchodzą wystrojeni goście, na drugie piętro, gdzie mieszka wielopokoleniowa rodzina wdrapują się znajomi, na trzecie, zajmowane przez studentów, zwykłych robotników skrada się komornik, na schodach prowadzących na piętro czwarte znajduje się już tylko kot.
Tytułowy bohater - ojciec Goriot był w przeszłości handlarzem mąki. Wykupił on interes swego pana, gdy ten zginął w pierwszych rozruchach w czasie rewolucji francuskiej. Dorobił się wielkiego majątku, ponieważ w czasie wojny ceny zboża gwałtownie wzrosły. W tle jego powodzenia można dostrzec komentarz dotyczący sposobu osiągnięcia dobrej pozycji finansowej. Poślubił kobietę, którą bardzo kochał. Owocem ich miłości były dwie córki: Delfina i Anastazja. Po siedmiu bardzo szczęśliwych latach pożycia małżeńskiego umarła mu żona. Całe uczucie, skoncentrowane przedtem głównie na małżonce skierował na swoje córki. Od tego niewątpliwie przełomowego momentu każde jego posunięcie było przysłowiową cegiełką dokładaną do budowy jego tragedii. Ojciec Goriot dawał swoim córkom wielką ilość zarobionych pieniędzy. Mimo, że poświęcił im całe swoje życie przekazał im jedynie wartości materialne, a nie duchowe. Dzięki jego ogromnej fortunie córki powychodziły według niego dobrze za mąż, Jego zięciowie byli żądni pieniędzy starego, poczciwego człowieka. Córki dostały się do wyższych sfer, tam gdzie prostemu, niewykształconemu i nie mającemu nazwiska szlacheckiego człowiekowi wstęp był zabroniony. Delfina i Anastazja zmusiły Goriota, aby zaprzestał pracować w swoim ukochanym zawodzie. Ich ojcu nie przystoi być handlarzem mąką. To było kolejne upokorzenie dla niego, on jednak nie podzielał tego zdania. W zasadzie sam tego nie zauważał, ponieważ żył nie swoim życiem, a swoich córek. Był gotowy na wszystko, byle tylko zapewnić szczęście swoim dzieciom "Córki to (.) mój nałóg moje kochanki, wszystko". Myślał, że w ten sposób zdobędzie sobie ich miłość "Pieniądz daje wszystko, nawet dzieci". Uważał, że pieniądze są gwarancją miłości, wszystkiego co człowiek chciałby mieć "Pieniądz to życie, pieniądz może wszystko". Z czasem ojciec Goriot musiał wyprowadzić się na stałe od córek. Zamieszkał wtedy w pensjonacie pani Vauquer. Sam mówił o sobie, że się wyprowadził, aby nie przeszkadzać swoim ukochanym dzieciom. W rzeczywistości jednak został prawie siłą wypchnięty za drzwi zarówno przez zięciów, jak i przez swoje córki. Tak, więc musiał zmienić cel i sens swego życia, aby Delfina i Anastazja były zadowolone. On sam uważał je za ideały, nie zauważał jednak jakie są naprawdę. Utrzymywał nawet kochanka córki Delfiny de Nucingen, wykupywał jej weksle. Eugeniusz de Rastignac był świadkiem kiedy ojciec Goriot pakował własną srebrną zastawę, którą dostał od swojej żony, i wynosił ją do lichwiarza, aby spłacić długi swojej własnej córki. W miarę upływu czasu pieniądz zaczął czynić spustoszenie moralne w sercach obu córek, a miał zapewnić im szczęście, a jemu wdzięczność. Anastazja i Delfina odwiedzały swojego ojca, wtedy tylko, kiedy potrzebowały jego pieniędzy. Zupełna klęka ojca Goriot była tylko kwestią czasu. Taka tragiczne sytuacja utrzymała się aż do jego śmierci. Ostatnie tygodnie swojego życia spędził w pełnej nędzy, opuszczony przez swoją rodzinę. Jedynymi osobami, które czuwały przy jego łożu byli Eugeniusz i Bianchon, student medycyny. Już będąc w stanie osłabienia sprzedał swoje ostatnie wartościowe rzeczy, aby Anastazja miała pieniądze na suknię balową. Kiedy zbliżała się jego śmierć Eugeniusz postanowił zawiadomić obie o zbliżającej się tragedii. Student próbował nawiązać rozmowę o umierającym ojcu z Delfiną de Nucingen Była ona żoną bankiera i do pełni szczęścia brakowało jej tytułu który mógł byc pośrednio przyznany przez znajomość z de Rastignac'kiem. Na balu kuzynki Eugeniusza, hrabiny de Beauseant, na który Delfina została zaproszona i mogłaby się tam pokazać wraz z nim i wślizgnąć w krąg paryskiej elity.
"- Ależ, pani ojciec.
- Jeszcze ojciec! - przerwała - . Pomówimy o ojcu jadąc na bal"
"- Pani.
- Spiesz! Ani słowa"
"- I cóż, jak się ma ojciec? - rzekła pani de Nucingen, skoro wrócił już w stroju balowym.
- Bardzo źle - odparł - jeśli chcesz mi dać dowód przywiązania, wstąpmy do niego.
- Owszem - rzekła - ale po balu"
Eugeniusz zachodząc do drugiej z córek rozmawiał najpierw z jej mężem. Usłyszał od niego następujące słowa:
"Panie - odparł chłodno hrabia - mógł pan już zauważyć, że ja nie żywię zbytniej czułości dla pana Goriot. Postąpił sobie niegodnie wobec mojej żony, stał się nieszczęściem mego życia, widzę w nim wroga mego spokoju. Żyje czy umiera, to mi zupełnie obojętne (.) Mam obecnie ważniejsze rzeczy"
Córka Anastazja rzekła: "Powiedz pan ojcu, że gdyby znał położenie, w którym się znajduję, przebaczyłby mi"
Gdy Eugeniusz udał się do Delfiny zastał ją leżącą w łóżku. Powiedziała, że nie może jechać do ojca, ponieważ ma do niej przyjść lekarz, gdyż obawiała się "poważniejszego przeziębienia". Ojciec Goriot zmarł opuszczony przez swoje córki, przez te osoby, które kochał przez całe życie. Jednak w ostatnich chwilach przed śmiercią zdał sobie sprawę z nicości i bezsensowności swoich działań, które w rezultacie nie przyniosły mu miłości. Zobaczył, że jego córki są nieczułe na jego uczucie, "Obie mają serca z kamienia". Za wszelką cenę chciał zobaczyć Anastazję i Delfinę przez śmiercią i mówi Rastignac'owi ". gdyby nawet miały przyjść przez chciwość, wolę aby mnie oszukały, zobaczę je". Kilka minut później wie już, że jego ukochane córki nie przyjdą "Oto moja nagroda: opuszczenie! To nikczemnice, zbrodniarki: brzydzę się nimi, przeklinam je". Obcy człowiek staje się dla niego bliższy jak własne dzieci ".dobry sąsiedzie, moje drogie dziecko, idź! Ty jesteś dobry, chciałbym ci podziękować, ale nic nie mogę ci dać prócz błogosławieństwa". Ojciec Goriot wyraża zdanie "trzeba umrzeć, żeby wiedzieć co to dzieci". Śmierć demaskuje prawdziwe oblicze człowieka, jego uczucia. Pierwsza z córek zjawiła się już kiedy ojciec nie żył. Na samym pogrzebie jechały dwa puste powozy Anastazji i Delfiny.
Obraz "Ojciec Goriot" pokazuje jaki zgubny wpływ mają pieniądze, oraz brak wychowania. Ojciec Goriot jest niewątpliwie postacią tragiczną, jednak z własnej winy, ponieważ kiedy córki były małe on tylko im dawał, a nie wymagał. Obie córki miały już jako nastoletnie dziewczyny swoje własne powozy, co w środowisku drobnomieszczaństwa było zjawiskiem rzadkim, wręcz niespotykanym. Chorym wytworem umysłu ojca Goriot było zaburzenie korelacji między osobą rodzica, a dzieckiem, postawienie osoby dziecka na pierwszym planie, kiedy jego wnętrze duchowe jest jeszcze niewykształcone i niewłaściwe wychowanie prowadzi do utraty wszelkich uczuć. W sytuacji takiej nie ma mowy o miłości. Gdy człowiek opiera się wyłącznie na wartościach materialnych zawsze czeka go rozczarowanie i klęska. To, że córki nie przyszły do umierającego ojca, jest wielką zniewagą w stosunku do niego. Obowiązkiem wręcz jest być na łożu śmierci i wysłuchać ostatniej woli, która jest świętą. Myślę, że ojciec Goriot jest sam sobie winien. Charakter jego córek, ich sposób odnoszenia się do własnego ojca jest wynikiem długotrwałego procesu wychowywania w duchu materializmu. Brak w nim było uczuć, których później ojciec nie mógł się doczekać. Człowieka na życie należy wyposażyć w bagaż wartości duchowych. Tragizm ojca Goriot jest wynikiem jego własnych działań i zgubnego wpływu społeczeństwa.