profil

Recenzja Zemsty

poleca 85% 801 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Aleksander Fredro Papkin

W naszych czasach film jest niewątpliwie rozrywką masową. Oglądają go nawet ci ludzie, którzy nie czytają książek. 27 listopada poszliśmy całą klasą do kina na ekranizację komedii Aleksandra Fredry pt. „ Zemsta”, wyreżyserowanego przez Andrzeja Wajdę – mistrza kina artystycznego, twórcy takich wybitnych dzieł, jak: „Pan Tadeusz” czy „ Człowiek z Marmuru”.
Oglądając „Zemstę”, zapomniałam, że żyję w XXI wieku. Zimowy krajobraz zamku w Ogrodzieńcu idealnie pasował do tej komedii. Reżyser wiernie trzyma się dzieła Fredry – nie wprowadza fikcyjnych scen, dialogów czy postaci.
Ale czy film, aby zyskać miano „dobrego” musi charakteryzować się wartką akcją i nowoczesnymi efektami specjalnymi? Otóż nie. „Zemsta” opowiada o sporze dwóch sąsiadów, którzy są jak ogień i woda. Mieszkają w tym samym zamku i oddziela ich jedynie od siebie mur. Obydwaj kłócą się niemalże nieustannie, lecz wiadomo kłótnia musi się kiedyś skończyć..........
Przedstawienie nawet najciekawszej treści nie byłoby możliwe bez „utalentowanych” aktorów. Kiedy słuchałam w telewizji różnych recenzji na temat tejże komedii w szczególności chwalono dobrą obsadę. I rzeczywiście. Grali znani aktorzy, ale jedni lepiej drudzy gorzej. Perfekcyjnie spisał się Roman Polański jako Papkin. Odtwarzanie tej postaci wymagało od aktora przede wszystkim talentu. Jednak nie o Polańskim chciałam pisać. Wielkie wrażenie zrobili na mnie dwaj aktorzy- Janusz Gajos i Andrzej Seweryn. Pierwszy, grający Cześnika, potrafił wcielić się w „swojego” bohatera całym sercem, drugi zaś kreujący rolę Rejenta zasługuje na uznanie. Na pewno pozostanie on w pamięci widzów.... Dobrze z odtworzeniem swojej roli poradził sobie Rafał Królikowski jako Wacław. Niestety, nie podobała mi się gra Agaty Buzek i Katarzyny Figury. Denerwowała mnie zbyt wyeksponowana Kasia Figura i sposób, w jaki mówiła. Osobiście nie lubię tej aktorki. Natomiast Agata Buzek znalazła się chyba w tym filmie przez pomyłkę. Gra jej „odrzucała” mnie brakiem profesjonalizmu i sztucznością, nie wspomnę już o tym, że natura nie obdarzyła ją wyjątkową urodą..... Ostatnią z szerzej opisywanych tu aktorów jest Daniel Olbrychski grający rolę Dyndalskiego. Nie zaskoczył mnie właściwie niczym....

W filmie nie odbyło się jednak bez „wpadek”. Niestety, nie udało się twórcom uniknąć kilku błędów, z których jeden jest naprawdę irytujący. Tradycją już jest, iż w większości polskich filmów dźwięk jest tak nagrany, że widzowie mają problemy ze zrozumieniem wypowiadanych przez bohaterów kwestii. "Zemsta" nie jest w tym przypadku wyjątkiem. Jest w filmie kilka scen, kiedy słowa zlewają się w bełkot, a widzowie zaczynają pytać sąsiadów "co on powiedział?". Jest to niedopuszczalne, szczególnie w filmie, którego komizm w dużej mierze opiera się na dialogach. Szkoda, że twórcy nie popracowali dłużej nad dźwiękiem.
Jednak Paweł Edelman zachwycił mnie świetnie wykonanymi zdjęciami. W „Zemście: bardzo zadziwiła mnie scenografia. Tadeusz Kosarewicz i Magdalena Dipont wykonali „kawał” dobrej roboty. Nigdy bym nie przypuszczała, że nagrywano to latem, skoro śnieg wyglądał tak wiarygodnie. Bardzo ważnym elementem w filmie były kostiumy, projektowane przez Krystynę Zachwatowicz-Wajde i Magdalenę Biedrzycką. Mnie osobiście owe kostiumy się nie podobały. Na koniec pozostawiam rzecz bardzo ważną- muzykę. Wojciech Kilar z niezwykłym wyczuciem dopasował ścieżkę dźwiękową do poszczególnych scen. Jedne z nich uwydatnił, inne przyćmił, ale to potrafią tylko profesjonaliści.
W telewizji i prasie słyszy się, że „Zemsta” jest filmem świetnym, zasługującym na uznanie, jednakże przy tak wielu opiniach ciężko mi ocenić to dzieło. Według mnie film należy zobaczyć, ale uważam, że nie powinno się nim nadto zachwycać. Film jak film, aczkolwiek warto wybrać się, choćby po to, aby później można byłoby samemu ją ocenić...

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty