W piątek 11 października w kinie Kosmos obejrzałem film pt. „Zemsta”. O filmie słyszałem wiele pozytywnych rzeczy dlatego właśnie pragnę wyrazić swoją opinie.
W filmie występuje wiele znanych nie tylko w Polsce aktorów jak: Roman Polański i Andrzej Seweryn. Na ekranie można zobaczyć także Katarzynę Figurę, która zgrała Podstoline. Gra aktorów ogólnie była dobra. Jednak gra tej ostatniej aktorki zbytnio mnie nie olśniła. Rolę Podstoliny moim zdaniem potraktowała jak rutynową. Słabo zagrała rónwież Agata Buzek i Rafał Krulikowski. Ta para grała tak bezbarwnie że równie dobrze mogło ich nie być. Jednak słabą grę aktorów rekompensują Roman Polański, Janusz Gajos i Andrzej Seweryn. Zwłaszcza Roman Polański jako filmowy Papkin zagrał świetnie. Polański bardzo dobrze wczuł się w rolę przez co, w przeciwieństwie do Zemsty teatralnej odtworzył postać honorowego szlachcica a nie pajaca. Świetnie grał także Janusz Gajos. Ten filmowy Cześnik grał bardzo naturalnie dzięki czemu można dobrze odczuć klimat tamtych czasów. Na uwagę zasługuje także to czym producenci bardzo się chwalili . Otóż w czasie produkcji filmu zużyto około trzech ton sztucznego śniegu. Według mnie jest to pomysł bardzo dobry i ciekawy. Bo o ileż lepiej wygląda kiedy Papkin w pierwszej scenie brnie przez śnieg niż gdyby szedł spokojnie po kamienistej drodze. W książce bardzo podobał mi się kontrast pomiędzy dwoma bohaterami cichym Milczkiem i porywczym Raptusiewiczu. W filmie ten kontrast zanika. W filmie Milczek jest bardzo podobny do sąsiada. Zatarcie tego kontrastu powoduje że komedia traci część swojego uroku. Na pochwale zasługuje Krystyna Zachwatowicz. To właśnie ona przygotowała świetne kostiumy które są olbrzymią zaletą filmu. Na plus można także zaliczyć dekoracje i scenografie. Tymi pierwszymi zajęła się Wiesława Chojocka. Trzeba przyznać że ta doświadczona dekoratorka, która pracowała przy takich filmach jak Miś, Quo Vadis czy Sara, spisała się na przysłowiowy medal. Niezgorzej wypadła Magdalena Dipont, która brała udział przy pracach nad scenografią. Również bardzo mi się podobają nawiązania do zemsty teatralnej jak np. kurtyna na koniec filmu.
Ogólnie film jest dobry i gdyby nie kilka niedociągnięć mógłby być prawdziwym hitem. Przed obejrzeniem filmu nie myślałem, że z fredrowskiej komedii można zrobić tak wartki film, który potrafi przenieść widza kilka wieków wstecz i oddać klimat szlacheckiej mentalności.