Charakterystyka Alka z „Kamieni na szaniec”
Aleksy Dawidowski, pseudonim Alek lub Glizda, to jeden z bohaterów powieści Aleksandra Kamińskiego pt.: „Kamienie na szaniec”. Urodził się 3 listopada 1920 roku. Jego ojciec był człowiekiem biorącym czynny udział w życiu społecznym, a matka kobietą życzliwą i mądrą. Nic więc dziwnego, że Alek dorastał w domu pełnym miłości i wzajemnego zrozumienia. Starał się pomagać rodzicom, ile tylko mógł. „Pomagał we froterce pokoi, zmywał naczynia po posiłkach, zawsze pomagał przy praniu”. Wychowanie w tych warunkach ułatwiło mu bardzo dobry start życiowy. Alek zdał maturę w wieku dziewiętnastu lat, kończąc jednocześnie szkołę im. Stefana Batorego w Warszawie. W czasie wojny uruchomił jedną z pierwszych w stolicy riksz. Prowadził ją razem ze swym kolegą Małym. Pracował też, jako drwal. „Ponieważ węgiel nie dochodził wówczas do stolicy i drzewo stało się podstawowym środkiem opału, zaciągnął się Alek do roboty”.
Glizda był dryblasem. Chłopcem wysokim, szczupłym, o niebieskich oczach i płowej czuprynie. Miał wysportowaną sylwetkę. Był najlepszym narciarzem w zespole Buków. ”Narciarzem narwanym, narciarzem niepokojącym rodziców i Zeusa, narciarzem, którego nigdy nie zadowalały łagodne stoki i uczęszczane tory.” Alek nie przejmował się za bardzo wyglądem zewnętrznym. „Nie dbał o swoje jedzenie, nie dbał o swoje ubranie”. Uważał, że ma dużo ważniejszych rzeczy do zrobienia. Patrząc na niego, miało się wrażenie, że był człowiekiem zabieganym, roztrzepanym i wiecznie zapracowanym.
Alek każdego nowo poznanego człowieka już z góry traktował przychylnie. „Ciągle się uśmiechał, mówił szybko, wymachiwał rękoma i przy byle okazji wpadał w zachwyt”. Był bardzo sentymentalny i cały przesiąknięty optymizmem. Między zamiarem a wykonaniem pewnej czynności nie było u niego prawie rozpiętości. Gdy gestapo złapało go, od razu zaczął obmyślać plan. ”Alek nie stał i nie czekał. Zdecydowany na ucieczkę starał się ją zrealizować jak najszybciej”. W codziennym życiu był miły, uczynny i delikatnie uprzejmy. Jego sposób bycia, prostota i naturalność w niczym nie zdradzały siły i męskości Alka. Starał się swoim zachowaniem dawać przykład innym, dlatego wyróżniał się wśród swoich kolegów zawsze nienaganną postawą. „Już po kilku dniach pracy zarysował się rozdźwięk pomiędzy Alkiem a jego nowymi kolegami. Koledzy każdego wieczoru wstępowali do najbliższego baru „na jednego” i ciągnęli ze sobą Alka; Alek odmawiał. Kiedyś poszli „na dziewczynki” – Alek nie poszedł. Alek nie palił. Alek nie śmiał się, gdy opowiadali soczyste dowcipy. Nie lubił gry w karty.” Jest więc naturalnym, że po pewnym czasie chłopcy zaczęli zwracać się do niego „fajtłapa”.
Umysłowość Alka rozwijała się szczególnie podczas w pracy w „Wawrze”. Ciągle szukał nowych rozwiązań technicznych i nowatorskich rozwiązań sytuacji. „Wciąż gnał go niepokój w poszukiwaniu rzeczy niecodziennych, w wykonaniu czynów niełatwych”. Już w pierwszych tygodniach działania w Małym Sabotażu dało się zauważyć, że posiada wyjątkowo rozwiniętą odwagę. Nieraz go dowiódł wybijając szyby wystawowe warszawskich fotografów, a także, gdy w czasie aresztowania jego ojca prosto w oczy powiedział gestapowcu: „strzelaj pan”. Najsłynniejszym wyczynem Alka było zdjęcie niemieckiej tablicy wiszącej na pomniku Kopernika. Jest to też kolejny przykład jego szybkości w podejmowaniu decyzji. Od wczesnych lat w Alku wyrabiało się zacięcie przywódcze. Posiadało ono charakter naturalnego, koleżeńskiego przewodnictwa. Wśród Buków sławny był Klub Pięciu składający się z grupy młodych ludzi, którymi przewodził Glizda. Aleksy był bardo ambitny. W czasie zrywania flag ruszał do największych, najbardziej wyeksponowanych punktów miasta. Mimo tylu akcji ciągle gryzło Alka sumienie. Gnębiło i dokuczało mu pozbawienie kogoś życia. Nie mógł przestać myśleć o kwestii zabicia nawet nikczemnego wroga. Własnej śmierci nigdy się nie obawiał.”Śmierć? (…) Gdyby przyszła – niech przychodzi. Niech śpieszy! Jest całkowicie gotów na jej przyjęcie. Tyle setek razy już o niej myślał, że zżył się z nią i niemal zaprzyjaźnił”.
Alek, tak jak wszyscy jego znajomi, bardzo kochał swą ojczyznę. Jego pierwszą próbą stawiania oporu wrogowi była odpowiedź policji niemieckiej aresztującej jego ojca. Stanowiło to dla niego jakby wypowiedzenie prywatnej wojny. Po tym zdarzeniu postanowił jak najszybciej rozpocząć akcję przeciw okupantowi. Wszystkie działania Alka spowodował patriotyzm, pragnienie wywalczenia niepodległej Polski. Chciał ujrzeć jak żołnierze niemieccy opuszczają kraj. Jeszcze przed rozpoczęciem wojny postrzegał wojsko polskie jako niezwyciężony, zjednoczony i zwarty naród.
Alek należał do ludzi ceniących piękno przyrody, jak zresztą większość Buków. „W lecie i w zimie, w czasie długich wakacji i w czasie krótkich dni świątecznych zespół ruszał w dalekie góry, nad odległe jeziora lub w pobliskie lasy i niedalekie pola”. Razem z Alkiem lubili brać udział w spływach kajakarskich. Glizda interesował się sportem, więc dużo czasu spędzał aktywnie na świeżym powietrzu.
Głównym atutem Alka była skromność. Mimo tak wielu dokonań nie lubił zbytnio o nich rozmawiać. Wprawiało go to w zakłopotanie. „ – Jest pan bohaterskim typem. – Alek zamilkł, zjeżył się cały i po kilku minutach wstał od stołu. Czuł się źle psychicznie do końca dnia. Nie znosił w ogóle wielkich słów (...). To, co usłyszał przy stole, sprawiło mu wprost fizyczną przykrość”. Jego zaletą była również umiejętność chłodnego panowania nad sobą w ważnych chwilach. W sytuacji, gdzie większość ludzi spanikowałaby, potrafił zachować zimną krew. Mówił wtedy spokojnym, naturalnym głosem. Kierowała nim silna żądza analizy własnej osobowości. Do kolegów zawsze odnosił się szczerze i bezpośrednio. Był także bardzo wyrozumiały, co odzwierciedla się w liście do Jędrka. Miał prawo go ukarać, jednak potrafił postawić się na jego miejscu. Jedną z wad Alka była skłonność do ryzyka. Choć posiadał odwagę, nie zawsze zdawał sobie sprawę, jak dużą ponosi odpowiedzialność. Wiele razy ryzykował życiem swoim i kolegów. Glizda pracował nad sobą, ale brak mu było gorliwości w nauce.
Moim zdaniem, Alek był chłopcem w pełni zasługującym na miano bohatera, choć on sam za takiego się nie uważał. Podziwiam go za to, że mimo tak młodego wieku, potrafił poświęcić się ojczyźnie. Jego dokonania słusznie nagrodzono, przyznając mu pośmiertnie krzyż Virtuti Militari. Chciałabym posiadać choć odrobinę odwagi, jaką miał Alek. Podoba mi się też w nim jego sposób postrzegania siebie samego. Uważał, że posiada wiele wad. Niewielu ludzi potrafi przyznać się do popełniania błędów. Alek umiał i dlatego pracował nad swoim charakterem. Chciał wypełnić swą osobowość tym wszystkim, czego jej brakuje. Nie potrafiłabym się zdobyć na coś takiego. Zabrakłoby mi silnej woli Alka. Dziś, tak jak Glizda, wielu młodych ludzi dąży za niecodziennością. To przypomina mi, że Alek był przecież chłopcem podobnym do wszystkich nastolatków. Odebrałam go, jako wyjątkowego, wspaniałego człowieka, który mimo przeciwności losu nie poddawał się i zawsze dążył do celu.