Przeczytałam książkę pt. „Rasmus i włóczęga”. Bardzo mi się spodobała. Jej bohaterzy byli bardzo sympatyczni. Jeden z nich spodobał mi się najbardziej. Jest to Oskar – włóczęga. Wyglądał jak typowy włóczęga „Odzież miał bardzo zniszczoną. Kraciasta marynarka wytarta była i wystrzępiona, a spodnie zwisały jak wór. Był wysoki i barczysty, miał dobrą twarz, a gdy się śmiał, białe zęby lśniły w jego brodatym obliczu”.
Oskar to człowiek o niezwykłym charakterze, nie dostrzegłam w nim żadnej wady. Posiadał cechę, którą sobie bardzo cenię - był uczciwy. Gdy złodzieje okradli panią Hedberg włóczęga odnalazł jej własność i naraził swoje życie, aby zwrócić ją właścicielce. Był opiekuńczy i troskliwy.
Oskar – jak to każdy włóczęga - był biedny. Mimo to, gdy spotkał Rasmusa podzielił się z nim jedzeniem i zaopiekował się nim. „Oskar podał mu blaszany kubek wypełniony po brzegi. Chłopiec zaczął pić głębokimi łykami. Zimno mu się zrobiło w żołądku i marzł jeszcze bardziej niż przedtem, ale to nie miało znaczenia. Pił, dopóki nie zostało ani jednej kropelki”. Bronił go zawsze i dał Rasmusowi to na czym najbardziej mu zależało – dom rodzinny.
Oskar miał własny dom i żonę, ale często wyruszał na włóczęgi, aby szukać przygód. „- Zrozum, Rasmusie, jak to jest. Ni stąd ni zowąd, gdy budzę się któregoś ranka, Oskara nie ma, a na piecu kuchennym leży kartka: „Jestem na włóczędze”. Tylko mała kartka, że on znowu jest na włóczędze – co ty na to?”.
Jego żona – Martina była sympatyczną i wesołą kobietą. Zaakceptowała małego Rasmusa w swoim domu. Uważała, że Oskar był leniem i uciekał z domu, aby się wymigać od pracy.
Uważam, że Oskar był dobrym i uczciwym człowiekiem. Miał wiele szlachetnych cech charakteru. Chciałabym poznać takiego człowieka jak on. Na pewno bym się od niego wiele nauczyła.