Co jakiś czas pojawia się mediach problem Pałacu Kultury i Nauki. Zburzyć ten niewątpliwy symbol naszego zniewolenia i uzależnienia od Rosji Sowieckiej, krzyczą jedni. Ręce precz od Pałacu Kultury, to symbol stolicy i obiekt pielgrzymek licznych wycieczek do Warszawy - wołają inni. Każdy ma coś do powiedzenia na temat tej budowli, tak charakterystycznej dla centrum mojego miasta.
Mnie i mojemu pokoleniu Pałac Kultury i Nauki nie kojarzy się ani ze zbrodniami Stalina, ani z totalitaryzmem, ani z poprzednim ustrojem naszej ojczyzny. Mam zgoła zupełnie inne na temat tej budowli skojarzenia. Widok Warszawy z lotu ptaka to jest z 30 piętra, bo taki widok pokazali mi rodzice, któregoś pięknego, wiosennego popołudnia. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, koncert, mnóstwo ludzi, pieniądze wrzucane do puszek wolontariuszy, to kolejny obrazek, który widzę, myśląc o Pałacu Kultury i Nauki. Miejsce Targów Książki, na które jeszcze jako dziecko chodziłam z rodzicami i książeczka do nauki angielskiego, które kupiła za własne zaoszczędzone pieniądze.
Przyznajcie, że moje skojarzenia z tą charakterystyczną budowlą, która na stałe wpisała się w krajobraz mojego miasta, nie mają nic wspólnego z traumatycznymi wspomnieniami moich dziadków czy rodziców, jedyne przykre wspomnienia to zmarznięte uszy i nos, bo w styczniu, gdy "gra" Orkiestra Jurka Owsiaka jest na ogół bardzo zimno.
Ale czy na pewno moim rodzicom czy dziadkom gmach ten kojarzy się tak fatalnie jak to niektórzy redaktorzy i politycy usiłują nam wmówić?
Chyba też nie. Mojej Mamie poprzedni ustrój raczej przypomina Plac Piłsudskiego, bo tam uciekała przed ZOMO, tacie "Mostowo", czyli słynny Pałac Mostowskich, gdzie przesiedział 48 godzin w czasie stanu wojennego, czy wobec tego te miejsca należy zniszczyć? Wiele miejsc w Warszawie różnym ludziom kojarzą się mało sympatycznie, a jednak istnieją, chociażby po to aby przypomnieć o tych trudnych czasach, w których powstały.
Estetom, którym przeszkadza bryła Pałacu Kultury i Nauki, przypominam, że w naszym mieście funkcjonuje wiele budowli, których zarówno umiejscowienie jak i kształt przeczą przeczą wszelkim zasadą estetyki, a nikt nie krzyczy, żeby je zburzyć.
Poza tym uważam, że dla większości polityków jest to tzw. temat zastępczy, niech sobie ludziska podyskutują, co tam, mają przynajmniej jakieś zajęcie. Dlatego ja mam nowe hasło "Ręce precz o Pałacu Kultury i Nauki!"