profil

Człowiek wobec cierpienia

Ostatnia aktualizacja: 2021-12-14
poleca 85% 1172 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Człowiek wobec cierpienia, porównaj sposób ukazania tego motywu w Trenie XVII oraz w Biblijnej księdze Hioba

Gdy człowieka spotyka nieszczęście, przychodzi czas na refleksję. Uświadamiamy sobie naszą słabość, kruchość istnienia, pozorność pewnych wartości. Pytamy też – dlaczego? Dlaczego to nas spotkało? Czym zawiniliśmy? A może cierpienie jest tylko próbą, a nie jak się powszechnie sądzi karą? Są to trudne pytania. które zadaje sobie każdy z nas w takich chwilach, rozważamy wówczas o sensie miłości i wiary, o sensie sprawiedliwości i zaufania, próbujemy zrozumieć, dlaczego tak wiele jest w życiu zła, rozpaczy, bólu.

Takim przykładem cierpienia są "Treny" napisane przez Jana Kochanowskiego, określiłabym je mianem liryki żałobnej, są wyrazem osobistych uczuć poety, które zawarł w zbiorze 19 wierszy.
Napisanie "Trenów" przez Kochanowskiego zapoczątkowała śmierć jego brata Kaspra w 1577 roku, następnie w 1579 roku zmarła ukochana córka poety Urszulka, a niewiele później i jej siostra Hanna. Stąd owemu skumulowanemu bólowi i żalom musiał dać poeta ujście. Tym sposobem powstały Treny – jak się powszechnie sądzi, najdojrzalsze osiągnięcie liryczne Jana z Czarnolasu.

W "Trenach" Kochanowskiego, ból który przelał na papier głównie skupiony jest po śmierci córeczki Urszulki, gdyż to w niej poeta widział swoją następczynie, ponieważ była dzieckiem bardzo uzdolnionym, niejednokrotnie nazywał ją słowiańską Safoną.
Już na samym wstępie "Trenów" Kochanowski napisał:

"ORSZULI KOCHANOWSKIEJ,
WDZIĘCZNEJ, UCIESZONEJ, NIEPOSPOLITEJ DZIECINIE, KTÓRA CNÓT WSZYTKICH
I DZIELNOŚCI PANIEŃSKICH POCZĄTKI WIELKIE POKAZAWSZY, NAGLE,
NIEODPOWIEDNIE, W NIEDOSZŁYM WIEKU SWOIM, Z WIELKIM A NIEZNOŚNYM
RODZICÓW SWYCH ŻALEM ZGASŁA, JAN KOCHANOWSKI, NIEFORTUNNY OCIEC,
SWOJEJ NAJMILSZEJ DZIEWCE ZŁZAMI NAPISAŁ. . .
NIE MASZ CIĘ, ORSZULO MOJA. "


Dedykacja poety mówi, że ta miła przynosząca radość, obdarzona niezwykłymi talentami dziecina bez zapowiedzi nagle umiera, a nieszczęśliwy ojciec ze łzami w oczach mówi: "NIE MA CIE ORSZULO MOJA", to ostatnie zdanie jest krzykiem cierpienia poety.

W "Trenach" Kochanowskiego jego rozpacz po utracie Urszulki przechodzi przez wszystkie fazy:od gróźb skierowanych do Boga, żalu, smutku, buntu do prób pogodzenia się z zaistniałą sytuacją, aż do momentu odzyskania równowagi ducha a tym samym pocieszenia.

Poniżej pokrótce opiszę kilka "Trenów" poety. przedstawię jak zmieniał się jego sposób radzenia sobie z bólem, cierpieniem po utracie Urszulki.

W "Trenie XVII" podobnie jak w pozostałych podmiotem lirycznym jest sam poeta. Pisarz nie może pogodzić się ze śmiercią swojej pociechy, utwór ma charakter psalmiczny, modlitewny. Jest lamentacją poety – ból wciąż trwa i jest trudny do zniesienia. Artysta z Czarnolasu, jako dobry i pobożny chrześcijanin, nagle powątpiewa w wiarę w Boga. W Trenie tym Kochanowski ukazuje Boga jako tego, który może człowieka ciężko doświadczyć. Świadczy o tym użyta we wstępie metafora: „Pańska ręka mnie dotknęła”. Zwrot ten jest nawiązaniem, który mogłabym określić mianem Hiobowego wykrzyknienia: „ Manus Domini tetigit me”. Tymi słowami poeta ukazuje sprawiedliwego lecz niewinnie cierpiącego człowieka, który
został wystawiony na próbę. Podmiot liryczny utożsamia się z ubolewającym równie silnie Hiobem. Poeta nie widzi przyczyny, dla której miałby być tak okrutnie ukarany – mówi o tym w piątej strofie, wykorzystując przerzutnię:
„A zazdrość i złe przygody
Nie miały mi w co dać szkody”.


Przecież żył tak jak Chrystus – spokojnie, skromnie. Dlaczego go Bóg tak ukarał? Co zrobił źle? Czym zawinił? Nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na pytania, jako że dla samego poety pozostaną one pytaniami retorycznymi. Kochanowski w tonie modlitewnym zarzuca Bogu odebranie mu jedynego szczęścia. Co gorsza, gdy już próbował
"podnieść” się po upadku, ból po utracie córeczki powracał. Daje temu wyraz w szóstej strofie "Zadał mi raz tym znaczniejszy,
Czymem już był bezpieczniejszy"
Ojciec Urszulki nie widzi już sensu, by żyć.

W drugiej strofie zastosowując zestawienie antytetyczne mówi, że już go nic nie cieszy i nic nie ukoi jego bólu. Zresztą po co żyć, skoro „Marność nad marnościami – I wszystko marność”? Jednocześnie zwraca się z pokorą do Boga w apostrofie:
„(…), o mój Boże,
Kto się przed Tobą skryć może”.


Poeta oskarżał wcześniej Ojca Najwyższego o niesprawiedliwość – było to przesileniem w jego buncie przeciw Bogu. Efektem tego jest umocnienie w wierze oraz zrozumienie, iż być może jednak Bóg czuwa nad całym światem i wszystkimi stworzeniami. Postawa taka wynika właśnie z Biblii.
Kochanowski doskonale wie, jak ważne są łzy. One wyrażają swój niepojęty ból i są zapowiedzią duchowego uspokojenia i przyszłego szczęścia. Płacz mu pomaga, z każdą łzą uwalnia swe cierpienie. Jak pisze w ostatniej strofie:" A ja zatym łzy niech leję,

Bom stracił wszytkę nadzieję", woli się wypłakać i już wie, że tylko Bóg może go wspomóc. Toteż prosi go o ratunek, gdyż stracił już wszelką nadzieję. Jest świadom, że sam rozum nie pomoże, tylko Bóg może hamować jego cierpienie. Stąd Tren XVII jest modlitewnym psalmem, prośbą do Boga o litość. Utwór ten uświadamia nas, że cierpienie jest częścią naszego istnienia i musimy nauczyć się z nim sobie rodzić.

Wprawdzie dla samego Kochanowskiego nie jest rzeczą łatwą pogodzić się ze śmiercią Urszulki, nawet przychodzi taki moment kiedy poeta nie potrafi swojego bólu "ubrać" w słowa, tego przykładem jest "Tren III" czytając go można odnieść wrażenie, jakoby autor uznał, że wspomnienia dotyczące jego córki są niemożliwe do literalnego wyrażenia i jedyną drogą ich przedstawienia jest metaforyczny świat poezji. Tak jak już na wstępie wspomniałam, poeta w swojej córce widział swoją literacką następczynie, poprzez użycie licznych metafor, czy nawet metonimii ( „O słowa! O zabawo! O wdzięczne ukłony!”) ukazuje, że „uciekając” w świat poezji pragnie nadać swoim wyznaniom pewien irracjonalny charakter, podkreślone przez liczne apostrofy:
„Z ranym rozumem twoim, z pięknymi przymioty,
Z których się już znaczyły twoje przyszłe cnoty.
O słowa! o zabawo! o wdzięczne ukłony!”


A teraz tylko śmierć stanowi nadzieję, która wyzwolić może od cierpień i połączyć ojca-poetę ze zmarłą córeczką.
W Trenie tym podmiot liryczny nie mówi bezpośrednio o swoim bólu i cierpieniu, wychwala tu zalety zmarłej osoby. Zwraca uwagę na ostateczność i nieodwołalność utraty dziecka. Poeta snuje jednak wizję ponownego spotkania z córką po śmierci. Jest mimo głębokiej rozpaczy bliski duchowości i religijności, nawet wprost przywołuje tutaj Boga.

W "Trenie IV" Kochanowski wyraża swój ból, kiedy to w chwili śmierci Urszulki towarzyszył jej kiedy umierała.
Podmiot liryczny wyraża przekonanie, że lepiej dla ojca czy matki samemu umrzeć, niż chować swego potomka, zanim zdołał on jeszcze dorosnąć. Utwór kończy znamienne nawiązanie do mitologicznej postaci Niobe. Skamieniała ona z bólu po stracie swych dzieci, co przestaje w tym momencie poetę dziwić. Podmiot liryczny daleki jest jeszcze od kryzysu światopoglądowego, nadal wartość stanowi dla niego wiara(przywołany ponownie Bóg).

W "Trenie V" cały utwór wypełnia poetycka metafora przyrównująca małą Urszulkę do dojrzewającej oliwki, ściętej przedwcześnie przez nadgorliwego ogrodnika. Podmiot liryczny zwraca uwagę, jakoby dziecko przypadkowo dostało się w karby śmierci (ogrodnik ścinał chwasty i pokrzywy). Podkreśla też żal rodziców z powodu tak ogromnej straty i niemożność jej przeciwdziałania.

W "Trenie VI" Kochanowski ponownie wraca myślami do talentu jaki odziedziczyć miała po nim Urszulka. rozwija wizję przyrównując zmarłą do antycznej poetki lirycznej Safony. Wskazuje na jej umiłowanie śpiewu i układanie pieśni, co miało się rozwinąć w działalność twórczą. Na końcu utworu poeta posługuje się tonacją pieśni weselnej. Śmierć dziewczynki zostaje tutaj zestawiona z jej późniejszym ewentualnym wyjściem za mąż. Podmiot liryczny przedstawia z goryczą to, czego dziewczynka nie doczekała z powodu przedwczesnej śmierci.

W "Trenie VII" Poeta rozpoczyna opostrofą skierowana do ubrań zmarłej, które nie mają już swojego właściciela. Kochanowski wyraża swój wielki żal, że Urszulka już ich nie przyodzieje.
"Tren" ten ma charakter bardzo podniosły, kończy żałosnym wykrzyknieniem poety opartym na porównaniu niedoszłej skrzyni z posagiem Urszulki do trumny.

W "Trenie VIII" Poeta zauważa pustkę w domu, tu gdzie niegdyś bawiła się Urszulka. Odczuwa ogromny ból, którego nie sposób ukoić.
Poeta często używa słowa "wszytki" co służy określeniu wielkości straty córeczki. Podmiot liryczny opisuje jak boleśnie jest znieść ciszę i pustkę w domu jaką po śmierci zostawiła Urszulka.

W "Trenie IX" całkowicie zmienia się problematyka utworu przedstawiona przez Kochanowskiego. Cały Tren jest głębokim wyrazem kryzysu światopoglądowego twórcy. Zaczyna się apostrofą do „mądrości”, którą przez całe swe życie Kochanowski tak bardzo cenił i do niej dążył. Opisuje tu ją jako niemożliwą do kupienia, ale i niedostępną
dla ludzi ubogich. Utwór obrazuje załamanie się renesansowego poglądu na świat autora. Według stoików i ich filozofii, którą się kierował, mądrość daje równowagę psychiczną -kto ją posiądzie nie zazna boleści ani cierpienia, wszystkie rzeczy będzie miał za drobnostkę. Następuje tu bezwzględny rozrachunek z filozofią stoicką. Poecie wydawało się, że posiadł tę mądrość, toteż nie zazna bólu, rozpaczy i strachu. Przez całe swe życie dążył do zdobywania wiedzy, ale dopiero po latach zrozumiał, że nie jest ona wstanie uchronić go od nieszczęść i niepomyślności. W obliczu śmierci córki ujrzał ruinę swego dotychczasowego systemu wartości i kryzys ideologiczny: „Terazem nagle z stopniów ostatnich zrzucony I między insze jeden z wiela policzony”. W obliczu śmierci bliskiej osoby okazał się być zwykłym, także zaznającym ból człowiekiem.

W "Trenie X" Ból i rozdzierające uczucie żalu i zwątpienia we wszystko, wiodą poetę do pytań dotyczących życia po śmierci. Zastanawia się gdzie znajduje się jego zmarła córka? Podmiot liryczny rozmyśla, czy jego Urszulka jest "nad wszytki nieba wzniesiona" i zasila już anielskie orszaki?, czy może przebywa w czyśćcu?. Pod rozwagę bierze również reinkarnację córeczki, która mogłaby powrócić w postaci słowika. Podmiot liryczny przeżywa głęboki rozłam wewnętrzny dotyczący religii. Kryzys i zwątpienie godzą w najważniejsze dogmaty, nawet w samą obecność Boga w świecie. Pytania piętrzą się, czy Urszulka znajduje się w niewiadomych przestrzeniach?, ojciec nie wie, czy cierpi?. Na końcu autor prosi córeczkę o pocieszenie, choćby we śnie czy krótkim widzeniu. Zdrobnienia zastosowane w utworze wykazują silny stosunek uczuciowy względem dziecka-ojcowską miłość podmiotu lirycznego. Prócz tego rozważane pytania o istnienie światów po śmierci, życia w innej przestrzeni, ukazują nie tylko wszechstronność wykształcenia i obycia kulturalnego, ale również pewną uniwersalność refleksji zawartych w Trenie X Jana Kochanowskiego.

"Tren XI" Jest to jeden z niewielu Trenów, w których nie padło imię Urszulki, autor nie wspomina też o jej śmierci. jest deklaracją załamania wiary w mądry porządek świata, w sens istnienia, gdyż w obliczu śmierci wszystkie ziemskie sprawy, do których człowiek tak wielkie przywiązuje znaczenie w istocie nie są tego warte, że nawet ludzi dobrych, pobożnych, cnotliwych też nie omijają nieszczęścia i cierpienia. Pojawiające się na początku wyrazy- fraszka, cnota, stają się informacją dla czytelnika, że wobec cierpienia filozofia starożytna okazała się bezużyteczna, złudna i nietrwała. Zdanie "nieznajomy wróg jakiś miesza ludzkie rzeczy" wprowadza nie wiarę w przydatność jakichkolwiek systemów religijnych. Ów nieznajomy wróg będący synonimem złowrogiej, niszczycielskiej siły dotyka nieszczęściem zarówno dobrych jak i złych. Mogłabym powiedzieć że Kochanowski doszukuje się działania nawet samego Szatana, który był niemałą przyczyną śmierci jego dziecka, bowiem to on-Szatan, złowroga siła doprowadziła człowieka do grzechu.

U Kochanowskiego całość wspomnień o córce i jego rozterki psychiczne, oraz cierpienia kończy optymistyczny sen zawarty w "Trenie XIX" pojawia się w nim matka poety z Urszulką na ręku i zsyła mu ukojenie w bólu wiadomością, że jego córeczka zaznaje już wiecznej szczęśliwości w niebie, a poprzez swą przedwczesną śmierć uniknęła wielu trosk, cierpień i smutków, które zapewne spotkałyby ją w doczesnym życiu. Matka poety apeluje również do rozsądku Jana przypominając, że wszyscy ludzie są śmiertelni i każdy ma wyznaczony czas życia i śmierci. Poprzez ten sen Kochanowski pozwala nam odpowiedzieć na pytanie Czy jest Bóg? odpowiedź brzmi tak-jest Bóg-sprawiedliwy, mądry, dobry i nigdy nie opuszczający człowieka w nieszczęściu. Kochanowski tak jakby chciał nam w tym momencie dowieść prawdy słów że "wiara czyni cuda", że nasza zwykła codzienność to działanie Boga w naszym życiu. musimy się tylko nauczyć dostrzegać jego obecności.

Na "Trenie XIX" Kochanowski kończy cały cykl przedstawiający obraz cierpienia człowieka{podmiotu}. Bóg niejednokrotnie poddawał próbie wierność swoich wyznawców, którzy poprzez cierpienie dowodzili swojej wartości.

Przykładem takiego wyznawcy jest również Hiob, który miał szczęśliwą rodzinę – siedmiu synów i trzy córki. Był człowiekiem bardzo bogatym. Posiadał kilka tysięcy owiec, wielbłądów, kilkaset jarzm wołów, oślic oraz wielką liczbę służby. Był bardzo mądry przez co ludzie go szanowali. Składał Bogu ofiary, był bogobojny, sprawiedliwy i pobożny.
Lecz któregoś dnia został wystawiony na próbę przez Boga-dzięki Szatanowi, który uważał że Hiob czci go w zamian za dobra doczesne, że tak naprawdę jest słaby i w sytuacji wielkiego cierpienia opuści Ojca. Bóg pewien miłości Hioba do siebie, chcąc Szatanowi udowodnić, że się myli, postanowił Hioba pozbawić majątku, uśmiercając jego potomstwo, również zsyłając na niego chorobę jaką był trąd.

Tak więc Hiob traci wszystko. Sabejczycy porywają mu woły i osły, piorun zabija owce, Chaldejczycy napadają na wielbłądy, wicher
zawala dom w którym były jego dzieci. Cała służba ginie.

Ocaleli tylko ci, którzy przynosili mu tak przerażające wieści. Usłyszawszy je, Hiob „rozdarł swe szaty, ogolił głowę, upadł na ziemię, oddał pokłon Bogu i rzekł: Nagi wyszedłem z łona matki/ i nagi tam wrócę. / Dał Pan i zabrał Pan. / Niech będzie imię Pańskie błogosławione!" Rozdarcie szat i ogolenie głowy przez Hioba, to znak jego wielkiej rozpaczy. Ale jakby i tego było mało, po drugiej rozmowie z Bogiem, Szatan obsypał Hioba trądem – chorobą zaraźliwą, śmiertelną, przerażającą gdyż ciało gnije i wywołuje odrazę dla otoczenia.
Żona nie wspiera Hioba, twierdzi, że powinien złorzeczyć Bogu i umierać. Przyjaciele próbują mu wmówić, że nieszczęścia jakie zostały na niego zesłane muszą mieć jakąś podstawę. Hiob w swym cierpieniu zostaje sam. Jednak nie traci wiary w Boga i się go nie wypiera. W nagrodę Bóg zwraca mu majątek i rodzinę. Cała opowieść wskazuje, że lepiej być bogobojnym i uczciwym.

Księga Hioba to księga dydaktyczna, inaczej mądrościowa. Hiob był wiernym i sprawiedliwym czcicielem Boga. Chociaż został skazany na ciężką próbę (utracił majątek, dzieci i zachorował na trąd) nie stracił wiary w Bożą sprawiedliwość. Jest on symbolem cierpienia niezawinionego. Przyjaciele Hioba przy spotykających go nieszczęściach radzili mu, aby uznał swoją winę, gdyż sądzili, że tragedie które go dotknęły są karą za grzechy. Hiob jednak był przekonany o swojej prawości i bronił jej odważnie. wierzył w istnienie Sprawiedliwego Boga. Dyskutował z nim, pytał dlaczego te dramaty spotkały właśnie jego, lamentował nad sensem swojego życia, ale mimo to pozostał mu wierny. Jest on przykładem archetypu człowieka ciężko doświadczonego przez los.

Taka postawa Hioba wobec cierpienia uczy nas że: nigdy nie należy wątpić w dobroć Boga, cierpienie jest naturalnym elementem ludzkiego życia, trzeba godnie znosić swój los i wierzyć w osiągnięcie swoich racji, a wiara i cierpienie mogą być wynagrodzone.

„Księga Hioba” uświadamia nas- jak samotni jesteśmy wobec cierpienia, lecz jeśli je zwyciężymy, otrzymamy nagrodę tak jak Hiob który został uzdrowiony z choroby, a nade wszystko stał się wzorem do naśladowania i przyjmowania każdego wyroku boskiego.

Również postawa Jana Kochanowskiego jest najdoskonalszym wyrazem zmagania się człowieka z cierpieniem Poeta nie rozumie dlaczego taka tragedia spotyka właśnie jego, zaczyna wątpić we wszystko w co kiedyś wierzył. Załamała się jego wiara w filozofię stoicką, w wątpliwość poddaje także doktryny Kościoła, a nawet istnienie Boga. ukazuje nam, że nie możliwe jest utworzenie ogólnych zasad i rad dla ludzkiego życia. Pomimo ogromnego załamania i zwątpienie w porządek świata podejmuje próbę wyjścia z kryzysu i zachowania godności. Zmaga się z cierpieniem odczuwa ból egzystencji, niepewności i strach przed tym z czym musi zmierzyć się człowiek.

Na zakończenie mogę napisać taką swoją refleksję, nasuwa mi się takie pytanie, czy na przykładzie "Trenów" Jana Kochanowskiego, oraz biblijnej "Księdze Hioba" oczami zwykłego czytelnika możemy stwierdzić, że cierpienie tych postaci miało w sobie jakiś ukryty sens?

Z całą pewnością mogę odpowiedzieć że tak, dlaczego? - dlatego że "Treny" Jana Kochanowskiego mogą być dla nas lekcją, która może nauczyć nas, że mimo doznanego bólu i cierpienia mamy prawo do wyrażania swojego żalu, smutku, buntu, zwątpienia, gdyż nie po to Bóg obdarzył nas uczuciami byśmy tłumili je w sobie, wręcz przeciwnie byśmy o nich jak najgłośniej mówili, poeta uświadamia nas, że cierpienie jest częścią naszego istnienia i musimy nauczyć się z nim radzić. Natomiast Hiob jest dziś uważany za symbol cierpienia i godności w cierpieniu, że jego historia uczy nas pokory, nie tylko w stosunku do samego Boga, ale dla nas samych, że mimo przeciwności losu, przeżytych cierpień przyjdzie czas nagrody gdyż "po burzy zawsze wychodzi słońce".

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 16 minut

Ciekawostki ze świata
Teksty kultury