Przedstawiony fragment utworu Mistrz i Małgorzata Michaiła Bułhakowa ukazuje sytuację rosyjskich artystów, którzy z uwagi na swoje literackie wykształcenie prowadzą lepsze życie niż inni ludzie. Nie jest to jednak spowodowane ich sławą czy też wielkim talentem, lecz dobrymi układami z aparatem władzy w totalitarnej Rosji. Fragment ukazuje co w zamian za posłuszeństwo totalitarnym władzom otrzymuje artysta.
Stowarzyszenie Massolitu- bo do niego właśnie należeli wszyscy pisarze i poeci- rozlokowało się w tak zwanym Domu Gribojedowa. Nazwa ta wzięła się stąd, iż prawdopodobnie wcześniej mieszkała tu ciotka pisarza Aleksandra Gribojedowa. I chociaż sam pisarz nie mieszkał w tym domu, który obecnie był miejscem spotkań Massolitu, członkowie tego stowarzyszenia zwykli mówić o nim Gribojedow.
Gribojedow był instytucją, która na pierwszy rzut oka wyglądała jak zwykły urząd: znajdowały się tam liczne pokoje z informacjami co się w nich znajduje z kolejkami przy ich wejściach. Jednak nie był to zwykły urząd, a różnił się on między innymi tym, iż zwykli obywatele Moskwy nie mieli tam czego szukać, był on przeznaczony przede wszystkim dla członków Massolitu. Aby zaś do niego należeć należało uzyskać specjalną skórzaną legitymację, której Ne było tak łatwo otrzymać. Miedzy innymi taka legitymacja: „pachnąca kosztowną skórą, z szeroka złotą obwódką” ukazywała jak bardzo władze rozpieszczają tych, którzy są im posłuszni. Ponad to na drzwiach znajdowały się napisy typu: „(…) pełno terminowe urlopy twórcze od dwu tygodni (…) do jednego roku (…)” nie były zwyczajnymi. Artyści mogli wyjeżdżać na atrakcyjne, kosztowne wczasy na przykład na Jałtę, Suuk- Su czy do Pałacu Zimowego w Leningradzie. Na parterze zaś znajdowała się najlepsza w całej Moskwie restauracja. Podawano tam bardzo wykwintne i wyszukane potrawy po niskich cenach. Oprócz tego wyróżniała się bogatym wystrojem i nie każdy mógł z niej korzystać- ten przywilej był zarezerwowany dla pisarzy i poetów oraz ich najbliższych. W Domie Gribojedowa znajdowały się również działy związane z rozrywką i wypoczynkiem takie jak: sala bilardowa, przeróżne kluby sportowe czy dział wędkarsko- urlopowy.
Wszystkie te wygody i przywileje były przeznaczone dla artystów należących do Massolitu. Aparat władzy w Moskwie postarał się, aby ludzie ci mieli wszystko, czego im potrzeba w zamian za całkowite podporządkowanie się ich woli. Pisarze i poeci nie pisali o tym, co uważali za właściwe, nie posiadali swojego zdania a przyjmowali i wykonywali to, co narzucała im władza.
Michaił Bułhakow jako autor powieści awangardowej ukazuje w swoim utworze absurd rzeczywistości totalitarnej Rosji. Opisując Dom Gribojedowa robi to w sposób lekceważący, pisząc o czymś uważa jednocześnie, że nie jest to ważne. Sam nie jest do końca pewien informacji, które podaje, ma pewne wątpliwości co do tego, czy są prawdziwe. Podając fakt: Domu Gribojedowa „właścicielką była niegdyś jakoby ciotka Aleksandra Gribojedowa” w dalszej części tekstu zaprzecza temu stwierdzeniu słowami: „Gribojedow nie miał chyba żadnej takiej ciotki”. Ponad to autor używa wielu ironicznych sformułowań, kiedy na przykład pisze, że przed jednymi z drzwi stała niezbyt dużo kolejka licząca najwyżej sto pięćdziesiąt osób. W ten oto sposób Bułhakow chciał ukazać absurdalną sytuację w państwie rosyjskim jaką wytworzyły władze rządzące w duchu totalitaryzmu.
Zwykli ludzie nie mający do czynienia z wygodami jakich doznawali członkowie Massolitu, uznawali osoby te za wybrańców losu. Zazdrościli im tego wszystkiego, czego oni nie mogli mieć, gdyż niestety los nie obdarzył ich literackimi zdolnościami. Z tego powodu ogarniała ich zwykła zawiść, która jednak była usprawiedliwiona, choć jest to uczucie najniższej kategorii. W każdym, kto postawiłby się na miejscu osoby widzącej te wszystkie wygody i nie mogąc z nich skorzystać budzi się zawiść oraz zazdrość. Niestety nie każdy miała prawo do zaznania tego wszystkiego, co zapewniał aparat władzy w zamian za pisanie na zamówienie.
Relacje między artystą a władza w państwie totalitarnym polegały na wzajemnym oddawaniu sobie przysług. Władze zapewniały literatom z Massolitu wszelkie dogodności o które sporo zwykłych ludzi bezskutecznie się starała. W zamian za to pisarze współpracowali z władzą, pomagając zawładnąć umysłami Rosjan poprzez pisanie tylko tego, na co zgodziła się władza. W ten sposób każda ze stron była zadowolona, jednak grupa ludzi posiadająca te wszystkie dobra doczesne, nie posiadała jednego: wolności słowa.