Podejmując temat miłosierdzia Bożego we współczesnym świecie, pragnę zwrócić uwagę na to, jak współczesny człowiek ma się do wiary w Boga, jaką powinien przybrać postawę i w czym ona ma się przejawiać.
W dzisiejszym świecie, w którym rozgrywane są wojny, jest obecne cierpienie w postaci głodu, nędzy i ubóstwa. Wszelka niesprawiedliwość, wyzysk i przemoc rodzi pytanie o Boga i jego miłość do człowieka.Społeczeństwo tak rozbite moralnie podatne jest na różne religie, sekty czy inne stowarzyszenia i organizacje obejmujące swymi wpływami sferę duchową człowieka.
Tylko w Bogu człowiek potrafi prawidłowo się rozwijać i dążyć do świętości, by po śmierci móc radować się w chwale wiecznej.
Miłosierdzie okazywane sobie nawzajem, prowadzi do pokoju i pojednania.
Niestety, coraz mniej jest osób, które chcą pomóc bliźniemu. Większość ludzi poświęca się pracy i pogoni za pieniądzem. Niepokojące zjawisko można zaobserwować nawet w autobusach miejskich. Młodzi ludzie rzadko ustępują miejsca osobom starszym. Najczęściej nie reagują, gdy osoba w podeszłym wieku wejdzie do autobusu. Udają, że czytają książkę albo są zajęci bardzo ważną rozmową. Nie świadczy to dobrze o młodym pokoleniu. Oczywiście nie zawsze tak jest, ale wyjątki zdarzają się dość rzadko. Podobna reakcja następuje, gdy ktoś potrzebuje pomocy na ulicy. Nikt nie ma ochoty, aby zatrzymać się i pomóc rozwiązać problem. Osoba leżąca na chodniku, z góry brana jest za pijaka. Nie widziałem, aby ktoś zainteresował się, czy nie jest to człowiek chory i potrzebujący pomocy.Problem znieczulicy społecznej jest często poruszany w mediach. Obowiązkowo wtedy, gdy wydarzy się jakieś nieszczęście, którego można było uniknąć.
Sądzę, że podane prze ze mnie przykłady przekonują, że bardzo potrzebna jest postawa miłosiernego człowieka we współczesnym świecie. Bez ludzi gotowych nieść pomoc bliźniemu, każdy człowiek skazany byłby wyłącznie na siebie. Wszyscy wiemy, że są w życiu takie sytuacje, w których pomoc i życzliwość drugiego człowieka jest niezbędna. Nawet świadomość, że jeśli stanie mi się coś złego na ulicy, to mogę liczyć na pomoc przypadkowego przechodnia, pozwala śmielej i ufniej patrzeć w przyszłość. Jednak to wymaga zaangażowania się człowieka i powierzenia się całkowicie Bogu.