Czy Jan Paweł II złamał wiele watykańskich stereotypów?
Karol Wojtyła został wybrany i osadzony na tronie Świętego Piotra w październiku 1978 roku. Wybrał imię po jego poprzedniku Janie Pawle I i był 264 papieżem. Już pierwszego dnia rozpoczął krucjatę w imię miłości człowieka, wolności narodów i zasypywania przepaści między wyznaniami. Moim zdaniem Jan Paweł II złamał wiele watykańskich stereotypów.
Jako pierwszy wszedł do miejsca świętego innego wyznania. Była to synagoga Żydowska i odbyło się to dnia 13 kwietnia 1986 roku.
Po raz pierwszy gdy miał tylko pobłogosławić lud zgromadzony z loggii zmienił tradycję przemówił do tłumu.
Przed uroczystą inauguracją pontyfikatu papież nie powinien opuszczać Watykanu, on zrobił przeciwnie. Pojechał odwiedzić swojego przyjaciela, który leżał sparaliżowany w szpitalu i przy okazji spotkać się z pacjentami i personelem. Po trzygodzinnej mszy inauguracyjnej papież powinien wrócić do Bazyliki Świętego Piotra, lecz on poszedł do ludzi i pobłogosławił ich. Następnie ze swojego okna w apartamencie odmówił modlitwę „Anioł Pański”.
Gdy przyszedł czas na omówienie herbu papieskiego, dostojnicy kościoła byli zdziwieni decyzją papieża, który chciał zatrzymać herb arcybiskupi, ponieważ uważali, iż jego herb wygląda jak reklama lub logo firmy i nie nadaje się na herb papieski.
Nawet sposobem spędzania czasu na wakacjach Jan Paweł II zmienił watykański stereotyp. Papież bardzo lubił chodzić i medytować w górach.
Nigdy też nie było tak dobrych kontaktów między papieżem a, młodzieżą. Wiedział jakim językiem do nich mówić. Uczył się tego gdy spędzał z nimi czas gdy nie był jeszcze papieżem. W dniu inauguracji swojego pontyfikatu Jan Paweł II zwrócił się do nich : „Wy jesteście nadzieją Kościoła i świata – wy jesteście moją nadzieją”.
Jak to można wytłumaczyć, że on budził takie przywiązanie i miłość do siebie? Moim zdaniem był dla nas wszystkich jak ojciec, i nawet jeżeli są jakieś spięcia, to i tak go kochamy i chcemy dla niego jak najlepiej. Dlatego gdy był bardzo chory, ludzie wspierali go swoją modlitwą, a obecnością na placu gdy umierał.