Kobieta i jej uroki są tu bardzo wyszczególnione. Mężczyźni uwielbiają patrzeć na kobiety, które są wzorcem kobiecości. Jest wiele aspektów, które niewiasty pokazują i czym różnią się od mężczyzn. Liczy się nie tylko odmienna budowa ciała ale także umysł i radzenie sobie w trudnych sytuacjach, czego może nam pozazdrościć nie jeden samiec.
W wierszu Wisławy Szymborskiej podmiot liryczny to najwyraźniej kobieta. "Spojrzał, dodał mi urody, a ja wzięłam ją jak swoją". Jak wiadomo każda kobieta jakoby by pięknie nie wyglądała to i tak ma kompleksy. Dostrzega rzeczy w swoim ciele, które są niedoskonałe. W wierszu podmiot liryczny zauważa spojrzenie mężczyzny. Dzięki niemu czuje się piękniejsza. Skacze ze szczęścia. Jest rozmarzona. Sądzi, że teraz już może bez skrępowania rozmawiać o wszystkim. Dlaczego? To dobre pytanie. Można tu dojść do jednego wniosku. Kobieta, która czuje się doceniona, wyszczególniona i piękna dla swojego partnera czuje się szczęśliwa i wydaje mi się, że nawet by mu "nieba przysłoniła". Jest sobą i nikogo nie innego nie udaje. "Kiedy on nie patrzy na mnie, szukam swojego odbicia na ścianie [...]". Jak każda z nas nie czując spojrzenia płci przeciwnej czuje się mniej atrakcyjna.
Natomiast w wierszu Rafała Wojaczka "Kobiecość" podmiotowi lirycznemu wydaje się, że musi być kobietą i mieć wszystkie kobiece walory. Uroda, delikatność, wdzięk. To są trzy atrybuty z wielu, które wyznaczają mężczyźni, by kobieta im się podobała. Podmiot liryczny uważa, że nie wie co to znaczy "kobieta i kobiecość". Jest już zmęczona byciem kimś nienaturalnym. Sądzi, że oni trzymają nas przy sobie tylko po to by zaspokoić swoje potrzeby cielesne. Natomiast nasz podmiot liryczny odczuwa pewien niedosyt. Nie chce być kukiełką. Chce pisać i tworzyć, mieć pomysły na nowe wiersze, "pisać długopisem na zwykłej kartce, nie na karcie prześcieradła".
Wniosek jest jeden. My jako kobiety odczuwamy wewnętrzną potrzebę bycia piękną, ale także kochaną za to kim jesteśmy, a nie za to, czym się stajemy dla naszego partnera.